Witam
Od jakiegos czasu szukam w internecie prostych stabilizatorow LDO na elementach dyskretnych zarowno wysoko jak i niskonapieciowych.
Powody sa dwa.
Niskonapieciowe niestety stare transformatory liczone na 220V no to wiadomo co jest zamiast 6.3 , w gotowym ukladzie to zawsze mozna atmosfere podgrzac rezystorem ale jak sie eksperymentuje to wyjecie jednej lampy diametralnie zmienia sytuacje.
Wysokonapieciowe -ostatnio mialem systacje ze nie bylo specjalnie czego tracic na filtrze RC niby transformator OK ale tych paru voltow zabraklo.
Czyli jak by ktos mogl polecic jakies schematy to bym poeksperymentowal.
Pozdrawiam
B
Witam
Ostatnio poskladalem ta niskonapieciowa czesc stabilizatora (z linku) i i ...jakos cos jest nie tak
stabilizuje owszem ale napiecie wyjsciowe zalezy od obciazenia
np. 300mA 6.13 V, 600 mA 6.00 V
elementy ze schematu za wyjatkiem BC547
gdzie szukac bledu ?
A jakim napięciem go zasilasz i z czego? Stabilizator z jednym tranzystorem nie będzie trzymał napięcia sztywno jak scalony stabilizator, ale nie powinno przysiadać aż tak...
Sprzed 1,5 miesiąca to chyba nie aż takie wykopalisko.
Ja jestem zdziwiony w drugą stronę. Że w takim układzie napięcie przysiada tylko o 0,13 V.
(uruchomił mi się tu TJ mode, ale bez zbędnej złośliwości, bo może jest tu jakiś sens...)
Tak patrzę na schemat tego niskonapięciowego stabilizatora, patrzę, zadaję sobie pytania i kolejno odpowiadam na nie. Ale jednego nie jestem w stanie ogarnąć. Jaki jest sens użycia scalonego źródła napięcia odniesienia z wbudowanym wzmacniaczem błędu (o dość sporym wzmocnieniu) i zepsucie go tranzystorem i diodą Zenera? Tzn ja rozumiem ideę stabilizatora LDO, rozumiem że jest tu minus na masie, że jest tranzystor z kanałem typu P i wynikająca z tego akrobacja z tranzystorem i diodą, ja rozumiem że 1,24-Ube+5,6 daje mniej więcej 6,3 i tu niewiele jest miejsca na kombinacje - TL431 średnio mieści się ze swoim minimalnym napięciem anoda-katoda 2,495 V.
Doskonale rozumiem iż układy 185/285/385 stabilizują napięcie na wejściu ADJ względem katody co tworzy tu problem, ale...
...gdyby tak układ przenicować na plus na masie i - jak to się teraz mówi? - feedback wziąć z wyjścia stabilizatora przez klasyczny dzielnik to nic nie ma prawa przysiadać ani znacząco płynąć termicznie. Wtedy całość byłaby objęta pętlą USZ.
Jak zwykle jeśli coś jest zbyt proste lub idzie zbyt gładko to szukam haczyka. Na chwilę obecną go nie dostrzegam, ale jak mówił klasyk: "cały czas się uczę...".
Bo zakładam że tak prostego układu nie da się aż tak zepsuć.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Mam ten stabilizator z linku zbudowany. Nie pamiętam aby napięcie mi jakoś mocno siadało, na "luzie" miałem jakieś 6,2V i tyle było też po obciążeniu. W razie czego mogę jeszcze sprawdzić dokładniej, gdyby ktoś chciał.
Uff... długo mnie nie było, awaria komputera, utopienie telefonu i brak dostępu do maila... no trochę za bardzo się uzależniamy od tej współczesnej technologii... Ale wracając do topicu, problem był w LM385, a dokładniej to nie były żadne LM385-1.2, tylko "malowanki" (nie myślałem że ktoś będzie kombinował na tak tanich komponentach i ich nie sprawdziłem). To były jakieś dziwaczne tranzystory. Po włożeniu w układ LM385 z pudelka z opisem "genuine" zadziałało poprawnie.
Czołem.
Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego przyczyna niedziałania układu nie wyszła od razu, już przy próbie uruchomienia? Jeśli układ nie dawał właściwej stabilizacji przy obciążaniu, to już w pierwszej kolejności można było zmierzyć jak zmienia się napięcie przed stabilizatorem (czy nie spada poniżej wymaganej wartości, z uwzględnieniem spadków wywołanych amplitudą tętnień) przy jego obciążaniu oraz sprawdzić czy napięcie odniesienia ok. 1,24 V z układem LM385Z-1.2 nie ulega jakimś istotnym wahaniom... Jeżeli układ LM385Z-1.2 był "malowanką" i zawierał wewnątrz zupełnie inną strukturę, to czemu bez obciążenia napięcie wyjściowe stabilizatora było poprawne? W tej sytuacji i okresie czasu, znajdujące się w wątku posty o nieprawidłowym działaniu układu mogły zniechęcać potencjalnych zainteresowanych do jego budowy (no bo układ jest "problematyczny" i nie stabilizuje...).