stabilizatory LDO

Układy półprzewodnikowe pełniące ważne funkcje pomocnicze w układach lampowych.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

BenK
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 19
Rejestracja: czw, 1 lutego 2024, 21:36
Lokalizacja: UK Yorkshire

stabilizatory LDO

Post autor: BenK »

Witam
Od jakiegos czasu szukam w internecie prostych stabilizatorow LDO na elementach dyskretnych zarowno wysoko jak i niskonapieciowych.
Powody sa dwa.
Niskonapieciowe niestety stare transformatory liczone na 220V no to wiadomo co jest zamiast 6.3 , w gotowym ukladzie to zawsze mozna atmosfere podgrzac rezystorem :-) ale jak sie eksperymentuje to wyjecie jednej lampy diametralnie zmienia sytuacje.
Wysokonapieciowe -ostatnio mialem systacje ze nie bylo specjalnie czego tracic na filtrze RC niby transformator OK ale tych paru voltow zabraklo.
Czyli jak by ktos mogl polecic jakies schematy to bym poeksperymentowal.
Pozdrawiam
B
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

BenK
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 19
Rejestracja: czw, 1 lutego 2024, 21:36
Lokalizacja: UK Yorkshire

Re: stabilizatory LDO

Post autor: BenK »

Witam
Ostatnio poskladalem ta niskonapieciowa czesc stabilizatora (z linku) i i ...jakos cos jest nie tak
stabilizuje owszem ale napiecie wyjsciowe zalezy od obciazenia
np. 300mA 6.13 V, 600 mA 6.00 V
elementy ze schematu za wyjatkiem BC547
gdzie szukac bledu ?
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

A jakim napięciem go zasilasz i z czego? Stabilizator z jednym tranzystorem nie będzie trzymał napięcia sztywno jak scalony stabilizator, ale nie powinno przysiadać aż tak...
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1070
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: stabilizatory LDO

Post autor: zjawisko »

Sprzed 1,5 miesiąca to chyba nie aż takie wykopalisko.

Ja jestem zdziwiony w drugą stronę. Że w takim układzie napięcie przysiada tylko o 0,13 V.

(uruchomił mi się tu TJ mode, ale bez zbędnej złośliwości, bo może jest tu jakiś sens...)
Tak patrzę na schemat tego niskonapięciowego stabilizatora, patrzę, zadaję sobie pytania i kolejno odpowiadam na nie. Ale jednego nie jestem w stanie ogarnąć. Jaki jest sens użycia scalonego źródła napięcia odniesienia z wbudowanym wzmacniaczem błędu (o dość sporym wzmocnieniu) i zepsucie go tranzystorem i diodą Zenera? Tzn ja rozumiem ideę stabilizatora LDO, rozumiem że jest tu minus na masie, że jest tranzystor z kanałem typu P i wynikająca z tego akrobacja z tranzystorem i diodą, ja rozumiem że 1,24-Ube+5,6 daje mniej więcej 6,3 i tu niewiele jest miejsca na kombinacje - TL431 średnio mieści się ze swoim minimalnym napięciem anoda-katoda 2,495 V.

Doskonale rozumiem iż układy 185/285/385 stabilizują napięcie na wejściu ADJ względem katody co tworzy tu problem, ale...

...gdyby tak układ przenicować na plus na masie i - jak to się teraz mówi? - feedback wziąć z wyjścia stabilizatora przez klasyczny dzielnik to nic nie ma prawa przysiadać ani znacząco płynąć termicznie. Wtedy całość byłaby objęta pętlą USZ.

Jak zwykle jeśli coś jest zbyt proste lub idzie zbyt gładko to szukam haczyka. Na chwilę obecną go nie dostrzegam, ale jak mówił klasyk: "cały czas się uczę...".

Bo zakładam że tak prostego układu nie da się aż tak zepsuć.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2903
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Olkus »

Mam ten stabilizator z linku zbudowany. Nie pamiętam aby napięcie mi jakoś mocno siadało, na "luzie" miałem jakieś 6,2V i tyle było też po obciążeniu. W razie czego mogę jeszcze sprawdzić dokładniej, gdyby ktoś chciał.

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

Założenie było takie, żeby nie robić plusa na masie.
BenK
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 19
Rejestracja: czw, 1 lutego 2024, 21:36
Lokalizacja: UK Yorkshire

Re: stabilizatory LDO

Post autor: BenK »

Uff... długo mnie nie było, awaria komputera, utopienie telefonu i brak dostępu do maila... no trochę za bardzo się uzależniamy od tej współczesnej technologii... Ale wracając do topicu, problem był w LM385, a dokładniej to nie były żadne LM385-1.2, tylko "malowanki" (nie myślałem że ktoś będzie kombinował na tak tanich komponentach i ich nie sprawdziłem). To były jakieś dziwaczne tranzystory. Po włożeniu w układ LM385 z pudelka z opisem "genuine" zadziałało poprawnie.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7315
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Romekd »

Czołem.
Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego przyczyna niedziałania układu nie wyszła od razu, już przy próbie uruchomienia? Jeśli układ nie dawał właściwej stabilizacji przy obciążaniu, to już w pierwszej kolejności można było zmierzyć jak zmienia się napięcie przed stabilizatorem (czy nie spada poniżej wymaganej wartości, z uwzględnieniem spadków wywołanych amplitudą tętnień) przy jego obciążaniu oraz sprawdzić czy napięcie odniesienia ok. 1,24 V z układem LM385Z-1.2 nie ulega jakimś istotnym wahaniom... Jeżeli układ LM385Z-1.2 był "malowanką" i zawierał wewnątrz zupełnie inną strukturę, to czemu bez obciążenia napięcie wyjściowe stabilizatora było poprawne? :roll: W tej sytuacji i okresie czasu, znajdujące się w wątku posty o nieprawidłowym działaniu układu mogły zniechęcać potencjalnych zainteresowanych do jego budowy (no bo układ jest "problematyczny" i nie stabilizuje...).

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1070
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: stabilizatory LDO

Post autor: zjawisko »

Einherjer pisze: czw, 25 września 2025, 10:16 Założenie było takie, żeby nie robić plusa na masie.
Rozumiem że jako całość układu stabilizatora anodowego i żarzeniowego. To ma sens.

Ale jako samodzielny układ stabilizatora to nadal psuje cały układ. I tu zakończę żeby nie zostać posądzonym o złośliwości wobec niektórych osób (Kleopatra, lusterko, te sprawy).
BenK pisze: ndz, 2 listopada 2025, 00:46 To były jakieś dziwaczne tranzystory.
Jak dobrze pamiętam to mój testerek pokazuje wszystkie 385 i 431 jako dziwaczne tranzystory.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

:arrow: zjawisko, faktycznie Ci się TJ mode włączył, on również uwielbiał krytykować wszystkie rozwiązania, które nie mieściły się w jego pojmowaniu ortodoksji. W zasadzie tutaj też można by było zrobić stabilizację żarzenia od strony masy. Ten układ zbudowałem również dlatego, że był ciekawszy niż klasyczny stabilizator wywrócony do góry nogami. No i okazało się, że działa wystarczająco dobrze jak na stabilizator żarzenia LDO, którego potrzebowałem. Byłeś zdziwiony, że napięcie przysiada tylko o 0,13 V, a okazuje się, że w układzie ze właściwymi elementami przysiada znacznie mniej. Co więcej, na początku pokazuję, że może pracować z bardzo niską różnicą napięć między wejściem a wyjściem, co było tutaj głównym celem. Mam więc rozumieć, że jest zepsuty, bo nie wykorzystuje tych elementów optymalnie? Bo nie ma dokładnej regulacji napięcia na wyjściu? Ok, w takim razie zgadzam się, ten układ jest zepsuty.
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1070
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: stabilizatory LDO

Post autor: zjawisko »

Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48 :arrow: zjawisko, faktycznie Ci się TJ mode włączył, on również uwielbiał krytykować wszystkie rozwiązania, które nie mieściły się w jego pojmowaniu ortodoksji.
Dlatego od razu napisałem że to taki "TJ mode". Nie krytykuję samego rozwiązania jako rozwiązania - przecież układ realizuje działanie zgodne z przeznaczeniem - ergo: działa. Gdybym chciał sobie pokrytykować to bym się wypłakał w kilometrowym poście i nie zadawał ani pytań, ani gotowych odpowiedzi na nie - po prostu stwierdził że to jes gupje i elo.

Liczyłem na odpowiedź gdzie wysypuje się mój tok myślenia, bo dalej wydaje mi się to za proste. :wink:

Gorzej już natomiast wygląda wypuszczenie tego układu jako "do powielenia". Załóżmy sobie taką teoretyczną sytuację:
Ktoś się chwali jaki to super układ zbudował. A skąd projekt? - ktoś zapyta. Z forumów internetownych Trioda - po czym radośnie doda - Admin pokazał!

Słabo taka sytuacja wygląda. Wiem że zadzieram z potężnymi siłami... śmiem śmieć... za to się traci głowę...
...ale zakładam że nie tutaj i tu nie ma równych i równiejszych.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48Co więcej, na początku pokazuję, że może pracować z bardzo niską różnicą napięć między wejściem a wyjściem, co było tutaj głównym celem.
Otwarty prawie-na-max MOSFET nie ma tu za bardzo jak kaprysić. I warunek wysterowania jest spełniony.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48Mam więc rozumieć, że jest zepsuty, bo nie wykorzystuje tych elementów optymalnie? Bo nie ma dokładnej regulacji napięcia na wyjściu? Ok, w takim razie zgadzam się, ten układ jest zepsuty.
O, to, to, właśnie to. Nieoptymalne (jak bardzo to już wg uznania) wykorzystanie elementów. Spodziewałem się, że przenicowanie (to słowo się źle kojarzy, wiem) na plus na masie da jakiś fatalny wzrost szumów, wzbudzenia nie do powstrzymania... No nie wiem, wyobraźnia się rozkręciła.

Albo to ja jestem jakiś wyjątkowy chojrak że mi plus na masie nie przeszkadza?

Regulacja to już jak kto woli, zaraz dojdziemy do spadku napięcia na przewodach połączeniowych i dodatkowych przewodów pomiarowych wzmacniacza błędu. W jednostkowych układach daję po prostu dobierane rezystory równolegle do podstawowego dzielnika, ale to już tylko moje skrzywienie.

Na pewno błędem niepodlegającym dyskusji jest podpięcie PRka w taki sposób, że każda przerwa w obwodzie suwaka skutkuje maksymalnym napięciem/prądem na wyjściu. Bubel często spotykany w projektach wzmacniaczy. Lub skręcenie PRka w skrajne położenie smaży wzmacniacz błędu. :shock:
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 15:42
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48 :arrow: zjawisko, faktycznie Ci się TJ mode włączył, on również uwielbiał krytykować wszystkie rozwiązania, które nie mieściły się w jego pojmowaniu ortodoksji.
Dlatego od razu napisałem że to taki "TJ mode". Nie krytykuję samego rozwiązania jako rozwiązania - przecież układ realizuje działanie zgodne z przeznaczeniem - ergo: działa. Gdybym chciał sobie pokrytykować to bym się wypłakał w kilometrowym poście i nie zadawał ani pytań, ani gotowych odpowiedzi na nie - po prostu stwierdził że to jes gupje i elo.

Liczyłem na odpowiedź gdzie wysypuje się mój tok myślenia, bo dalej wydaje mi się to za proste. :wink:

Gorzej już natomiast wygląda wypuszczenie tego układu jako "do powielenia". Załóżmy sobie taką teoretyczną sytuację:
Ktoś się chwali jaki to super układ zbudował. A skąd projekt? - ktoś zapyta. Z forumów internetownych Trioda - po czym radośnie doda - Admin pokazał!
Dlaczego gorzej? Dlatego, że jak dotychczas wszystkie zbudowane prawidłowo egzemplarze działają prawidłowo i spełniają swoje zadanie? Dlatego, że wzorem anegdotycznego brytyjskiego odkrywcy, który zobaczywszy żyrafę stwierdził: "Nie ma takiego zwierzęcia!", postanowiłeś stwierdzić, że ten układ nie ma prawa dobrze działać? Jeśli chciałeś podyskutować o zasadzie działania tego układu, to wybacz, nie domyśliłem się. Odebrałem Twój post jako: "Czemu zrobiłeś to tak głupio z minusem na masie jak mogłeś zrobić dobrze z plusem na masie". Odpowiedź na to pytanie brzmi: "Bo chciałem i mogłem". Jak chcesz nawiązać bardziej konstruktywny dialog to proponuję go konstruktywnie zacząć...
zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 15:42 Słabo taka sytuacja wygląda. Wiem że zadzieram z potężnymi siłami... śmiem śmieć... za to się traci głowę...
...ale zakładam że nie tutaj i tu nie ma równych i równiejszych.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteśmy na takim dziwnym forum, gdzie za krytykę adminów się nie wylatuje, nawet TJ musiał sobie porządniej nagrabić. Nadal nie wiem natomiast co słabo wygląda. Czy ja to komuś sprzedaję? Wciskam komuś na siłę? Napisałem gdzieś nie prawdę? Czy może to, że ja śmiem komuś proponować taki felerny stabilizator, który najwyraźniej jest przejawem mojej "plus_na_masie_fobii"? Wystarczyłoby w zasadzie zaproponować, nawet nie swój, układ stabilizacji od strony masy, to wtedy każdy mógłby sobie wybrać.
zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 15:42
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48Co więcej, na początku pokazuję, że może pracować z bardzo niską różnicą napięć między wejściem a wyjściem, co było tutaj głównym celem.
Otwarty prawie-na-max MOSFET nie ma tu za bardzo jak kaprysić. I warunek wysterowania jest spełniony.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 14:48Mam więc rozumieć, że jest zepsuty, bo nie wykorzystuje tych elementów optymalnie? Bo nie ma dokładnej regulacji napięcia na wyjściu? Ok, w takim razie zgadzam się, ten układ jest zepsuty.
O, to, to, właśnie to. Nieoptymalne (jak bardzo to już wg uznania) wykorzystanie elementów. Spodziewałem się, że przenicowanie (to słowo się źle kojarzy, wiem) na plus na masie da jakiś fatalny wzrost szumów, wzbudzenia nie do powstrzymania... No nie wiem, wyobraźnia się rozkręciła.

Albo to ja jestem jakiś wyjątkowy chojrak że mi plus na masie nie przeszkadza?
Mnie też nie przeszkadza. Jakbym chciał zrobić stabilizator z plusem na masie to bym zrobił. Swoją drogą, jeśli mnie pamięć nie myli, to pomysł na takie rozwiązanie układowe zaczerpnąłem z artykułu Piotra Góreckiego jeszcze z EdW. On widać też nie jest takim chojrakiem...
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1070
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: stabilizatory LDO

Post autor: zjawisko »

Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Dlaczego gorzej? Dlatego, że jak dotychczas wszystkie zbudowane prawidłowo egzemplarze działają prawidłowo i spełniają swoje zadanie?
Dlatego, że w pętli stabilizacji dołożony jest dryft termiczny złącza BE tranzystora i diody Zenera. I tylko o tym jest ta cała dyskusja.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Dlatego, że wzorem anegdotycznego brytyjskiego odkrywcy, który zobaczywszy żyrafę stwierdził: "Nie ma takiego zwierzęcia!", postanowiłeś stwierdzić, że ten układ nie ma prawa dobrze działać?
Przecież działa, tego nie kwestionuję. A widząc żyrafę zastanawiam się zawsze jak w pojedynkę wygląda RKO takiego stworzenia; dużo bieganiny.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Jeśli chciałeś podyskutować o zasadzie działania tego układu, to wybacz, nie domyśliłem się. Odebrałem Twój post jako: "Czemu zrobiłeś to tak głupio z minusem na masie jak mogłeś zrobić dobrze z plusem na masie". Odpowiedź na to pytanie brzmi: "Bo chciałem i mogłem". Jak chcesz nawiązać bardziej konstruktywny dialog to proponuję go konstruktywnie zacząć...
...gdyż założyłeś że czepiam się żeby się doczepić.
Nie jestem pluso-na-masie-filem. Dyskusje o "Pionierze stereo" to nie jest najszczęśliwszy przykład (bo rzeczywiście wymieszali wszystko ze wszystkim), ale próba udowodnienia (przez jednego z kolegów) że układ zasilania tunera "Kleopatra" jest pokręcony tylko potwierdza słuszność przysłowia o baletnicy.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27
zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 15:42 Słabo taka sytuacja wygląda. Wiem że zadzieram z potężnymi siłami... śmiem śmieć... za to się traci głowę...
...ale zakładam że nie tutaj i tu nie ma równych i równiejszych.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteśmy na takim dziwnym forum, gdzie za krytykę adminów się nie wylatuje, nawet TJ musiał sobie porządniej nagrabić. Nadal nie wiem natomiast co słabo wygląda. Czy ja to komuś sprzedaję? Wciskam komuś na siłę? Napisałem gdzieś nie prawdę? Czy może to, że ja śmiem komuś proponować taki felerny stabilizator, który najwyraźniej jest przejawem mojej "plus_na_masie_fobii"? Wystarczyłoby w zasadzie zaproponować, nawet nie swój, układ stabilizacji od strony masy, to wtedy każdy mógłby sobie wybrać.
Napisałem w pierwszym poście co bruździ w tym żeby zwinąć sterowanie ADJ z wyjścia. Rozrysowałem sobie to wtedy, sprawa przycichła, minął miesiąc. Jak posklejam tamten tok myślenia to mogę rozrysować jeszcze raz, żaden problem.
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Mnie też nie przeszkadza. Jakbym chciał zrobić stabilizator z plusem na masie to bym zrobił. Swoją drogą, jeśli mnie pamięć nie myli, to pomysł na takie rozwiązanie układowe zaczerpnąłem z artykułu Piotra Góreckiego jeszcze z EdW. On widać też nie jest takim chojrakiem...
Piotra Góreckiego bardzo cenię, prenumeruję jego czasopismo i czytam nawet oczywiste oczywistości zawsze coś z nich zyskując. Rad byłbym zobaczyć to rozwiązanie układowe.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2766
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: stabilizatory LDO

Post autor: Einherjer »

zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 20:01
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Dlaczego gorzej? Dlatego, że jak dotychczas wszystkie zbudowane prawidłowo egzemplarze działają prawidłowo i spełniają swoje zadanie?
Dlatego, że w pętli stabilizacji dołożony jest dryft termiczny złącza BE tranzystora i diody Zenera. I tylko o tym jest ta cała dyskusja.
Oczywiście, że jest. Głównym celem projektowym było uzyskanie jak najniższego drop-out, drugim filtracja zakłóceń, stabilność napięcia była dalej i niestety została poświęcona na ołtarzu dwóch powyższych przy założeniu, że stabilizacja ma być od strony plusa. Rozumiem, że to dla Ciebie jest to "zepsucie układu aż tak", którego się najwyraźniej powinienem wstydzić? Pójście w realizację układu zgodnie z założeniami zamiast stwierdzić, że należy porzucić stabilizację na plusie i zrobić odwrotnie?
zjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 20:01
Einherjer pisze: ndz, 2 listopada 2025, 17:27 Mnie też nie przeszkadza. Jakbym chciał zrobić stabilizator z plusem na masie to bym zrobił. Swoją drogą, jeśli mnie pamięć nie myli, to pomysł na takie rozwiązanie układowe zaczerpnąłem z artykułu Piotra Góreckiego jeszcze z EdW. On widać też nie jest takim chojrakiem...
Piotra Góreckiego bardzo cenię, prenumeruję jego czasopismo i czytam nawet oczywiste oczywistości zawsze coś z nich zyskując. Rad byłbym zobaczyć to rozwiązanie układowe.
Może mi trochę zająć odgrzebanie tego, bo zupełnie nie pamiętam w jakim cyklu artykułów to było. W każdym razie wyobraź sobie, że chyba jedyna zmiana jakiej dokonałem to podmiana PNP na MOSFET-P...