Kwestia zatapiarki

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Aleksandr :)
Rozumiem, ze zasadę działania tego "wynalazku" rozumiesz :D
Oto mocujemy go w gnieździe konika jednym stożkiem ( MK2 ), zaś przesuwając dźwigienką powodujemy
ruch drugiego stożka w osi konika...
Uwalnia nas to od kłopotliwego operowania śrubą konika...
Niemniej jednak istnieją poważne obawy, że się nie zmieści ;) Albo na stole Salezjanki zrobi się naprawdę ciasno :)
Podejrzewam, że przy umocowaniu konika w skrajnym prawym położeniu, da się tym ( w miarę wygodnie )
operować :)
Gdyby jednak rzecz wyglądała inaczej, to trochę to skrócę :)
( Jeszcze raz "zatemperuję" ten stożek mocujący w tulei konika )
Całość, w tym oczywiście stożek roboczy, wykonana jest ze stali nierdzewnej :)
Stożek roboczy mocowany jest na gwincie ( M10 ) co pozwala na jego wymianę, jak również na zastosowanie w tym miejscu stożków ( i innych narzędzi ) grafitowych :D
A teraz niestety czas sie do pracy szykować :( Ech...

PS:
Przepraszam wszystkich Kolegów, którym jak dotąd nie odpisałem na PW... :oops:
Postaram się jak najszybciej wygospodarować odrobinę wolnego czasu...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

:arrow: Mark

Śliczności! Trudno w tej chwili ocenić praktyczność tego rozwiązania, ale wygląda zachęcająco :D . Pamiętasz Mark, takie kółka rezoteksowe do szkła na podstawce? Podstawkę musiałem wykorzystać na podstawę palnika, gdyż poprzednia uległa uszkodzeniu :( . Czy masz jeszcze te podstawki :?:
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Stosowna podstawka zostanie naturalnie wykonana :)
Sugerował bym jeszcze inne podejście...
Oto wykonanie podstawki nie do kółek, ale do palnika :)
Mam tu na myśli podstawkę nieco (kilkakrotnie) cięższą od poprzednich i o większym promieniu podstawy :)
Czy mógłbyś zamieścić zdjęcie tego palnika na podstawce od kółek ?
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

tak, wieczorem :idea:
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Oto postanowiłem zbadać możliwości wykonania mechanizmu, który umożliwiał by "podmuchiwanie" przez
tuleję głównego wrzeciona Salezjanki :)
Postanowiłem wykorzystać sugestię kolegi z forum i jako łożysko zastosować szybkozłączkę pneumatyczną...
Z racji pewnych obaw postanowiłem zrezygnować z tanich szybkozłączek dostępnych w hipermarketach, a
skoncentrowałem się na zbadaniu szybkozłączki pochodzącej z profesjonalnego systemu połączeń gazowych...
Mechanizm został poddany następującej próbie...
Po posmarowaniu olejem sterylnym "łożysko" obracało się przez 4 godziny z prędkością 300 rpm...
Po czym zostało zdemontowane i rozłożone na części celem dokonania oględzin :)
Okazuje się, że próba wypadła pomyślnie i na łożysku nie widać śladów zużycia :)
Nie grzało się też zbytnio podczas próby i oczywiście nie utraciło szczelności :)
Myślę, że można zatem przyjąć, że taka szybkozłączka w pełni odpowiadać będzie wymaganiom i można przystąpić
do konstruowania pozostałych elementów mechanizmu :)

Alku :)
Przy okazji zagadka dla Ciebie ;)
Do czego posłużą inne z elementów wspomnianego systemu połączeń widoczne na drugiej fotografii ?
Dla ułatwienia ;) dodam, że służą one do łączenia metalowych rurek...
A uszczelniane są "na miedź" :) ( Baryłkowe uszczelki miedziane ) :mrgreen:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

:arrow: Mark

Jesteś niesamowity :) . Ja właśnie dopiero co wróciłem z dwieście jeden, gdzie stoi moja salezjanka, gdyż dokonywałem jej oględzin właśnie pod kątem podmuchiwania :idea: a Ty już wykonałeś elementy :idea:
Muszę w niej wymienić jeszcze szajby, celem zmniejszenia obrotów :idea: .
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Aleksandr :)
Alek pisze:Muszę w niej wymienić jeszcze szajby, celem zmniejszenia obrotów :idea: .
Ostrożnie podchodź do wymiany szajb...
Ta Salezjanka będzie musiała mieć prędzej czy później wrzeciono prawe synchroniczne...
Ważne, żeby odebrać napęd z wałka wrzeciona lewego...
Tam powinno być zdaje się koło zębate :idea:
( Sprawdzę w pracy, bo już nie pamiętam... )
Jeśli jest, to staraj się go nie demontować :D
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Właśnie zaplombowałem laboratorium, kończąc ten jakże wspaniały dzień pracy :idea: .
Po konsultacji z tutejszym mechanikiem doszedłem do wniosku, że nie ma sensu bawić się w wymianę tych szajb. Szkoda czasu i atłasu. Natomiast sprawę załatwiłem elektronicznie na falowniku kolegi Krzkomara, poprzez zwiększenie jednej z pojemności w układzie. To nie wystarczyło i wysiadła jedna faza :lol: :( . Walnęło równo, pa wsjem :x . Po naprawieniu "sieci prądu trójfazowego" przystąpiłem do ostrożniejszych prób, zmniejszając poprzez autotransformator napięcie zasilania układu do niezbędnego minimum i starannego obserwowania prądu w funkcji częstotliwości "sieci prądu trójfazowego". Prąd rośnie poniżej 30 Hz, wobec czego najmniejszą dopuszczalną częstotliwością jest około 15Hz przy napięciu sieci 170V :lol: . Wystarcza to w zupełności do prawidłowego kręcenia wrzecionem. W ten sposób zszedłem do wartości 40 obrotów/minutę i to wydaje się już być całkowicie wystarczające. Myślę, że i tak większość prac będzie szła na ciut większych obrotach, powiedzmy 60-80/minutę.

Istotnie, Salezjanka ma na szajbie jedno koło zębate. Ale czy warto budować układ synchroniczny w oparciu o Salezjankę :?: :? . Może zrobić to prościej i wykorzystać tylko chassis Salezjanki, a synchroniczne wrzeciona w opraciu o silniki krokowe :?:

Nie mam pojęcia, do czego chcesz użyć te trójniki :?
traxman

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: traxman »

Mimo udanych prób, biedny ten silnik.... :cry:
Potrafisz zwolnić obroty przy najmniejszej prędkości - hamując go ręką (ale ostrożnie co byś nie oglądał ściany, albo sufitu z drugiej strony tokarki) - każde przeciążenie może zakończyć się w tym układzie wymianą mostka w falowniku. Silnik przy 15Hz już leci na granicy momentu obrotowego, a do tego jeszcze niższe zasilanie.
Ostatnio zmieniony pt, 6 listopada 2009, 19:44 przez traxman, łącznie zmieniany 1 raz.
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Eee, ale czemu biedny :?:
Silnik jest nominalnie 0,37kW. Napięcie zasilania 170V, prąd maksimum niecały amper. Nic się nie spali :| .
traxman

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: traxman »

To przynajmniej ruszaj nim z 50Hz, co by nie utknął podczas rozruchu.
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Sprawdzone, że nie występuje utknięcie silnika przy starcie z najwolniejszych obrotów. Krzkomar zrobił tam jakiś chytr soft start, bo bardzo ładnie to zawsze rusza z miejsca.
Ponadto, nawet, gdy wysiadła faza poleciała tylko jedna, silnik buczał (szybko wyłączałem) i nic groźnego się nie działo.
Istnieje podejrzenie, że ta jedna, jedyna faza poleciała tylko dlatego, że jeden tranzystor (i to właśnie z tej fazy) nie miał radiatora.

Dlatego zdecydowałem się na zmniejszenie napięcia zasilania na wariaku. Tam można jeszcze zejść, ale wariak zasila też elektronikę i to jej jest mało. Gdybym elektronikę zasilał z 230V to mogę wtedy jeszcze zmniejszać napięcie zasilania na silniku. Wtedy jednak spodziewałbym się stawania silnika, o które tak się martwisz.
traxman

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: traxman »

Warto układ przekształtnika doposażyć w czujnik zaniku fazy (trzy transoptory, rezystory i kondensatory), niedrogie, a pożyteczne urządzenie, bo przerwę falownik-silnik można wykluczyć, a po wykryciu przekaźnikiem wyłączyć cały mostek zapobiegając uszkodzeniom.
roger1pl
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: czw, 10 września 2009, 22:44
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: roger1pl »

Do czego posłużą inne z elementów wspomnianego systemu połączeń widoczne na drugiej fotografii ?
skoro pytany sie poddał to czy ja mogę :?:
nikt nie protestuje to próbuje: te trójniki zapewne znajdą zastosowanie w multi -płomieniowym palniku do doprowadzenia mediów..

Mam jeszcze jedno pytanie , stożek wykonany przez Marka i pokazany na fotce 16.jpg do czego ma służyć w technologii szkła ?
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Mieszanie gazu z tlenem poza palnikiem, a więc w trójniku doradzam odrzucić w przedbiegach.

Stożek ma służyć rozwiercaniu szkła.