Koledzy, możliwości rozwiązania układu opóźnionego załączania jest tak wiele, jak tylko daleko sięga ludzka wyobraźnia . Ja dla odmiany preferuję małe programowalne mikro kontrolery. Pewne i precyzyjne
Pozdrawiam,
Romek
Romekd pisze:Koledzy, możliwości rozwiązania układu opóźnionego załączania jest tak wiele, jak tylko daleko sięga ludzka wyobraźnia :D . Ja dla odmiany preferuję małe programowalne mikro kontrolery. Pewne i precyzyjne :wink:
No fakt - nie ma to jak '51 do wygenerowania opóźnienia 30s ;)
A zna ktos moze układ soft-startu? Tzn. jakis prosty układzik do odpalania wzmacniacza za pomocą jednego mikroswicha, który włączałby i wyłączał przekaźnik na 230V.
Adam Myslinski pisze:Tak na marginesie - nie lubie takich ukladow pracujacych liniowo. Tranzystor sie grzeje, przekaznik pracuje "niepewnie". Preferuje przerzutniki.
Święta prawda. Wtedy trzeba koniecznie wstawić diodę równolegle do uzwojenia przekaźnika (chyba to o niej była dyskusja powyżej), bo w przeciwnym wypadku tranzystor sterujący nie ma żadnych szans. Przy układzie liniowym i odrobinie szczęścia może nie zepsuć się przez jakiś czas.
Można też zastosować 555 (ma tą przewagę nad 74121, 122,123 itd, że potrafi bezpośrednio wysterować niewielki przekażnik).
Ja zaś kiedyś zastosowałem diodę (lampową ) z serii PY z przekaźnikiem na 220V w anodzie. Żarzenie zasilane z osobnego uzwojenia z dodatkowym regulowanym opornikiem. Była trochę niedożarzona, ale nie zauważyłem żadnych objawów przedwczesnego zużycia - może ze względu na stosunkowo niewielki prąd anodowy.
Adam Myslinski pisze:Mysle, ze dopiero teraz jest OK
Dodał bym jeszcze opornik (na przykład jakieś 47k) pomiędzy emiter pierwszego tranzystora i masę. Po co drugi tranzystor ma wzmacniać prąd zerowy pierwszego?
edi_pg pisze:A zna ktos moze układ soft-startu? Tzn. jakis prosty układzik do odpalania wzmacniacza za pomocą jednego mikroswicha, który włączałby i wyłączał przekaźnik na 230V.
Prosty układ soft-startu można wykonać na dwóch przekaźnikach, z których pierwszy załącza napięcie 230V przez rezystor dużej mocy, a drugi ,załączający się z opóźnieniem kilku sekund zwiera swymi stykami rezystor powodując, że układ już podczas normalnej pracy wzmacniacza nie wnosi spadków napięć. Szeregowo połączone cewki przekaźników (na np. 24V) można zasilać z prostego układu beztransformatorowego (kondensator 0,47μF/~275V, mostek diodowy), a opóźnienie jednego z nich można zrealizować poprzez dołączenie do jego cewki kondensatora elektrolitycznego o znacznej pojemności.
Pozdrawiam,
Romek
Sebastian pisze:Udalo mi sie dotrzec do orginalnego zdjecia tego ukladu.
Że coś wydrukowali w rosyjskiej gazetce, to wcale nie znaczy, że jest zrobione dobrze. Brak diody zwierającej prąd samoindukcji cewki przekażnika jest "błędem grubym".
Jasiu pisze:Że coś wydrukowali w rosyjskiej gazetce, to wcale nie znaczy, że jest zrobione dobrze. Brak diody zwierającej prąd samoindukcji cewki przekażnika jest "błędem grubym".
Witam.
Masz całkowitą słuszność Jasiu. Rysunek 30B na dołączonym przez Sebastiana zdjęciu też zawiera pewien „rodzynek”. Kondensator elektrolityczny 200μF po włączeniu zasilania ładuje się przez złącza baza-emiter dwóch tranzystorów, a ponieważ nie ma tam żadnego elementu ograniczającego prąd ładowania tego kondensatora, to sądzę, że niewiele spośród małych tranzystorów wytrzyma włączenie tego układu pod zasilacz o niskiej oporności wyjściowej.
Pozdrawiam,
Romek
Witam
Ja zaprojektowałem sobie i stosuję układ zamieszczony w załączniku.
Dzieki podniesieniu potencjału emitera pierwszego tranzystora (dioda zenera o napięciu 2...5V niższym od Ub) wydłuża się czas ładowania kondensatora i może on mieć znacznie mniejszą pojemność, chodziło mi możliwość zastosowania "nieelektrolitów" (monolity 1..2,2uF), które poprostu nie wysychają.... i nawet po kilkudziesieciu latach czas bedzie w miarę stały.
Wartości elementów zależą od konkretnego zastosowania (Ub).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Twój układ Marcus jest dla odmiany prosty i bezbłędny. Gdyby diodę Zenera zastąpić potencjometrem to można by regulować czas opóźnienia, a ponadto czas ten w mniejszym stopniu zależałby od napięcia zasilania układu. Pomysł wyeliminowania kondensatora elektrolitycznego również jest godny polecenia. Ja w tym miejscu stosuje przeważnie kondensator tantalowy.
Pozdrawiam,
Romek