Teraz musimy tylko wyperswadowac, ze prostownik lampowy (poza kwestiami saggingu we wzm. gitarowych) jesli daje takie same napiecie - nie zmienia jakkolwiek brzmienia Ale za to ladnie wyglada (Choc widzialem juz absurdalna konstrukcje., w ktorej prad prostowano na polprzewodnikowym mostku, a potem przepuszczano przez lampe prostownicza )
szalony
Była o tym kilka razy mowa. Nawet niesymetryczny stopień mocy przy dużym wysterowaniu pobiera większy średni prąd z zasilacza. Taka sytuacja zdarza się najczęściej przy głośniych niskich tonach, co przy zastosowaniu prostownika lampowego spowoduje spadek napięcia zasilania i wrażenie jeszcze bardziej "rozlazłego" dźwięku.
Schemat dostarczę niebawem , muszę go wydobyć od znajomego , nie jestem specem od elektroniki.Zastanawia mnie jedno - ten wzmacniacz ma po dwie podwójne 6sn7 na kanał , jeśli chodzi bez pre dżwięk jest zbyt miękki , bas nie ma rytmu , jest dominujący i bułowaty a cały dżwiek pozbawiony jest szybkości . Z pre jest dużo , dużo lepiej. Czy możliwe jest że konfiguracja stopni wejściowych jest pomyślana jedynie do wspólpracy z przedwzmacniaczem ?