Trafo międzylampowe

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

nuncjusz1
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 949
Rejestracja: sob, 2 lipca 2005, 00:16
Lokalizacja: Wyszków/koło Warszawy

Post autor: nuncjusz1 »

To nie oznacza ,że rezygnuję ,bynajmniej.Jestem napalony na pomysł do tego stopnia ,że zrobię jakąś prostą nawijarkę na potrzeby prób i do roboty.
Pozdrawiam
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Może odseparować jednak to trafo od prądu anodowego - dać zasilanie anody przez opornik (co najmniej równy ra lampy) i trafo przez kondensator podłączyć... Niezbyt "klasyczne" to, ale wtedy można dać rdzeń z permaloju czy stopu amorficznego i łatwiej (mniej zwojów) osiągnąć sensowne wyniki.
Alek

Post autor: Alek »

I przy tej okazji utracić całą korzysć stosowania transformatora międzylampowego :roll: .
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Dlaczego całą? Tylko część (wzmocnienia).
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Niestety utrata wzmocnienia to nie wszystko, choć jest to wada poważna.
Stopień obciążony bezpośrednio transformatorem pozwala na uzyskanie dużych amplitud sygnału dla określonego napięcia zasilania, co może być ważne szczególnie w przypadku sterowania troidami mocy o małym wzmocnieniu napięciowym.
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Proponując zasilanie anody przez opornik, miałem na myśli układ o małej mocy, w którym trafo służy tylko zwiększeniu wzmocnienia (dzięki swej podwyższającej przekładni).
W układach sterujących lampami mocy (szczególnie pracującymi z prądami siatki) bawienie sie w permaloje to lekka przesada - dać zwykłe blachy i szczelinę powietrzną.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Podejrzewam, że w tym układzie małej mocy z rezystorem i transformatorem albo wzmocnienie byłoby mniejsze, niż w zoptymalizowanym stopniu bez transformtora, albo parametry (głównie pasmo) byłyby nie do przyjęcia.
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Piotr pisze:Podejrzewam, że w tym układzie małej mocy z rezystorem i transformatorem albo wzmocnienie byłoby mniejsze, niż w zoptymalizowanym stopniu bez transformtora, albo parametry (głównie pasmo) byłyby nie do przyjęcia.
Dlaczego? Zastosowanie opornika w anodzie wartości ok 2*ra da spadek wzmocnienia do 67% (100% - brak opornika), a trafo daje kilkukrotny przyrost wzmocnienia (nawet 10 razy). Pewno, że taki wzmacniacz będzie miał słabe pasmo, ale obecność lub brak opornika w anodzie niewiele na to wpłynie.
Alek

Post autor: Alek »

WitekJ pisze:
Piotr pisze:Podejrzewam, że w tym układzie małej mocy z rezystorem i transformatorem albo wzmocnienie byłoby mniejsze, niż w zoptymalizowanym stopniu bez transformtora, albo parametry (głównie pasmo) byłyby nie do przyjęcia.
Dlaczego? Zastosowanie opornika w anodzie wartości ok 2*ra da spadek wzmocnienia do 67% (100% - brak opornika), a trafo daje kilkukrotny przyrost wzmocnienia (nawet 10 razy). Pewno, że taki wzmacniacz będzie miał słabe pasmo, ale obecność lub brak opornika w anodzie niewiele na to wpłynie.
We wzmacniaczu oporowym wzmocnienie określa wzór k=Ka/[1+(r/Ra)]
r-oporność wewnętrzna lampy
Ra-oporność obciażenia
K-współczynnik amplifikacji lampy

Przeto przy braku opornika anodowego wzmocnienie będzie nieokreślone.
Raczej sądzę, że maiłeś na myśli, przy opornosci obciążenia, równej dwukrotności oporności wewnetrznej lampy wzmocnienie stopnia osiąga 67% współczynnika amplifikacji lampy.
jeśli chodzi o wzmacniacz transformatorowy to korzyść jest taka, że wzmocnienie stopnia ( w zakresie częstotliwości średnich ) jest iloczynem współczynnika amplifikacji i przekładni transformatora.
Sprzężenie, jakie proponujesz spowoduje zawężenie pasma od góry i od dołu i utratę wzmocnienia w stosunku do tego, jakie można uzyskać we wzmacniaczu transformatorowym.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Alek pisze: We wzmacniaczu oporowym wzmocnienie określa wzór k=Ka/[1+(r/Ra)]
r-oporność wewnętrzna lampy
Ra-oporność obciażenia
K-współczynnik amplifikacji lampy
Coś z tym wzorem jest nie tak, bo wzrost oporu r powoduje spadek wzmocnienia.
Alek

Post autor: Alek »

Tomku, przypominam raz jeszcze, że małe r oznacza oporność wewnętrzną lampy :roll: .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Wzór jest prawidłowy Tomku. We wzorze ważny jest jedynie stosunek obu rezystancji. Gdy Ra dąży do nieskończoności to ku osiąga Ka (współczynnik wzmocnienia danej lampy).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Alek pisze:Tomku, przypominam raz jeszcze, że małe r oznacza oporność wewnętrzną lampy :roll: .
Fakt. Jakoś mi się te oporności zamieniły.
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Alek pisze:Raczej sądzę, że maiłeś na myśli, przy opornosci obciążenia, równej dwukrotności oporności wewnetrznej lampy wzmocnienie stopnia osiąga 67% współczynnika amplifikacji lampy.
Oczywiście, dlatego napisałem małe ra.
Ale nie zgodzę się, że opornik zasilający anodę pogorszy pasmo wzmacniacza. Powiem więcej - dołączenie go, przy tym samym transformatorze, wręcz poprawi pasmo od góry i od dołu (choć wzmocnienie spadnie do tych 67%). Pogorszenia pasma od dołu przez kondensator nie należy rozpatrywać - przy odpowiednio dużej jego pojemności i tak zadecyduje indukcyjność główna trafa.
Pewnie, że rozwiązanie to ma poważne wady: wyższe napięcie zasilające, "pożeranie" mocy zasilania i sygnału przez opornik anodowy ale nie o to się kłócimy.
Alek

Post autor: Alek »

Próbuję całość zrozumieć. narysowałem sobie schematy zastępcze takiego układu dla częstotliwości średnich, niskich i wysokich. Otrzymany wzór określający wzmocnienie dla częstotliwości średnich przyniósł wynik zgodny z oczekiwaniami. Natomiast nie zamieszczam jeszcze wzorów dla dwóch pozostałych schematów zastępczych.

Lampę zastępuje więc źrodełko o SEM równej iloczynowi współczynnika wzmocnienia przez napięcie zmienne na siatce. Lampa jest obciążona opornością anodową. Na stronie wtórnej transformatora mamy napięcie U2, więc po stronie pierwotnej U2/p , gdzie p-przekładnia transformatora.
Dla niskich częstotliwości rolę gra pojemność sprzęgająca Ca i indukcyjność główna transformatora, dla wysokich indukcyjności rozporoszenia i suma pojemności szkodliwych. W zakresie częstotliwości średnich możliwy jest rezonas indukcyjności głównej i pojemności szkodliwych.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.