Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

AZ12 pisze: śr, 26 stycznia 2022, 11:55 Jeszcze do niedawna stosowano w podobnym celu promieniotwórczy gaz krypton-85, głównie w lampach metalohalogenkowych.

Bardzo zresztą podobny do trytu jeśli idzie o czas półtrwania.
Stabilizator bez użycia elementów półprzewodnikowych o napięciu mniejszym od stabiliwolta da się zrobić, ale wymaga stosowania stosowania wzmacniacza błędu na lampie o wysokim wzmocnieniu w celu uzyskania niskiej rezystancji wewnętrznej układu.
Pytanko za pół punkta: a na co stabilizator o niskiej rezystancji wewnętrznej do polaryzacji siatek pierwszych układu PP? Pracy w klasie AB2 się wszak nie przewiduje.
Lampa ECL/PCL85 nadawałaby się do tego celu, prąd wyjściowy rzędu 50mA. Część pentodowa pracuje wówczas jako szeregowy stabilizator.
Taaa, lampa ECL/PCL85 do stabilizacji napięć siatkowych słabszych od niej EL95 :lol: A co z mocą żarzenia której tutaj brakuje a na którą jest nadzwyczaj łasa? No i konfiguracja stabilizatora szeregowego na lampie mającego dostarczać napięcie ujemnebyłaby cokolwiek karkołomna w sytuacji gdy do dyspozycji jest głównie napięcie dodatnie. Zaraz zaczniemy mówić o przetwornicach.
Ale EZ80 jest tańsza od EZ81, oczywiście wadą oprócz zwiększonego zapotrzebowanie na moc żarzenia będzie większe przysiadanie napięcia anodowego.
A jak po krótkim czasie użytkowania przysiądzie także emisja lampy (wskutek przeciążenia) to wyjdziemy na tego rodzaju oszczędnościach jak Zabłocki na mydle :oops:
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie
Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 12:31Pytanko za pół punkta: a na co stabilizator o niskiej rezystancji wewnętrznej do polaryzacji siatek pierwszych układu PP? Pracy w klasie AB2 się wszak nie przewiduje.
Do tego celu wystarczyłby w zupełności UL1550. :twisted: Poza tym nie widzę sensu stabilizacji tych napięć.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

AZ12 pisze: śr, 26 stycznia 2022, 12:54 Poza tym nie widzę sensu stabilizacji tych napięć.
Sensu stabilizacji -Ug1 nie byłoby gdyby jego źródłem był osobny prostownik a nie rezystor ogólnego minusa (tutaj jego rolę ma pełnić dławik o znacznej rezystancji uzwojenia) przy równoczesnym braku stopni pobierających znaczny i niezależny od wysterowania prąd anodowy (np. stopni odbiornika radiowego). Gdy tak jak w projektowanym wzmacniaczu oprócz końcówki mocy mają byś tylko stopnie napięciowe audio pobierające pojedyncze mA prądu, to polaryzacja z ogólnym minusem niewiele będzie się różnić od uzyskiwanej na indywidualnych rezystorach w katodach lamp końcowych. Natomiast stabilizacja -Ug1 z automatycznego minusa przyniosłaby pewne oszczędności w poborze prądu anodowego, podobnie jak polaryzacja z osobnego prostownika.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie
Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 13:50Sensu stabilizacji -Ug1 nie byłoby gdyby jego źródłem był osobny prostownik, a nie rezystor ogólnego minusa (tutaj jego rolę ma pełnić dławik o znacznej rezystancji uzwojenia) przy równoczesnym braku stopni pobierających znaczny i niezależny od wysterowania prąd anodowy (np. stopni odbiornika radiowego).
Ujemne napięcie polaryzacji można wytworzyć stosując również prostowanie napięcia żarzenia, jednak przy powszechnie stosowanych lampach z żarzeniem 6,3V napięcie to wyniesie zaledwie 8V, przy zastosowaniu podwajacza w układzie kaskady Villarda 16V. Większe napięcie można wytworzyć w układzie z szeregowo żarzonymi lampami z serii U 100mA, H 150mA lub P 300mA, niestety, nie ma lamp UL95 i HL95. Ten ostatni sposób był stosowany w starych odbiornikach telewizyjnych Libra do zasilania układów tranzystorowych.
Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 13:50Gdy tak jak w projektowanym wzmacniaczu oprócz końcówki mocy mają byś tylko stopnie napięciowe audio pobierające pojedyncze mA prądu, to polaryzacja z ogólnym minusem niewiele będzie się różnić od uzyskiwanej na indywidualnych rezystorach w katodach lamp końcowych. Natomiast stabilizacja -Ug1 z automatycznego minusa przyniosłaby pewne oszczędności w poborze prądu anodowego, podobnie jak polaryzacja z osobnego prostownika.
Polaryzacja z rezystora ogólnego minusa pozwala na wyeliminowanie kondensatorów katodowych lamp końcowych (zmniejsza zniekształcenia na dolnych częstotliwościach pasma). Można to również zastosować również we wzmacniaczach z pojedynczymi lampami końcowymi na kanał pracującymi w klasie A, tak zresztą było stosowane w przypadku lamp ECL81/ECL113. Wadą jest możliwość przeciążenia drugiej lampy w przypadku zaniku prądu anodowego pierwszej stosowanych w układzie wzmacniacza stereo.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

AZ12 pisze: śr, 26 stycznia 2022, 14:17 Ujemne napięcie polaryzacji można wytworzyć stosując również prostowanie napięcia żarzenia, jednak przy powszechnie stosowanych lampach z żarzeniem 6,3V napięcie to wyniesie zaledwie 8V, przy zastosowaniu podwajacza w układzie kaskady Villarda 16V. Większe napięcie można wytworzyć w układzie z szeregowo żarzonymi lampami z serii U 100mA, H 150mA lub P 300mA, niestety, nie ma lamp UL95 i HL95. Ten ostatni sposób był stosowany w starych odbiornikach telewizyjnych Libra do zasilania układów tranzystorowych.
Przede wszystkim to nie ma transformatora zdolnego żarzyć lampy PCL86 ponieważ miał być zastosowany konkretny transformator sieciowy i żaden inny.
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1132
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: OTLamp »

Odkąd wprowadzono klasyczną tetrodę strumieniową, jej definicja się trochę rozszerzyła i większość nowoczesnych (z lat 50) lamp mocy była strumieniowa. W Europie cackano się z nazewnictwem, więc raz jest tetroda strumieniowa, raz pentoda strumieniowa (np. PL504 - beam pentode). W USA nazywano je ogólnie "beam power tube" na określenie grupy lamp, w których system elektrod jest tak skonstruowany, by elektrony ukształtować w możliwie prostoliniową wiązkę padającą prostopadle na anodę. Wtedy bowiem w pentodzie/tetrodzie uzyskuje się najbardziej pożądany kształt charakterystyk, a więc szybko wznoszącą się część początkową i ostre kolano. Okazało się, że nie tylko klasyczna konstrukcja tetrody strumieniowej takie charakterystyki zapewnia, niejednokrotnie wystarczy właśnie równy skok siatki pierwszej i drugiej, usytuowanie drugiej w cieniu pierwszej oraz odpowiednia konstrukcja (skok) i usytuowanie (zazwyczaj bliżej anody) pętanej siatki trzeciej. W innych przypadkach wystarcza ramkowa konstrukcja siatki trzeciej by strumień nie rozpraszał się na boki, a konstrukcja i usytuowanie s1 i s2 bywały różne.
Faktem jest, że istnieją dwa wykonania EL95, z czego wczesna figuruje jako klasyczna pentoda, a późniejsza jako tetroda strumieniowa lub ogólnie "beam power tube".
Sprawdziłem w materiałach i wynika z nich, że Telefunken produkował EL95 od samego początku, od 1955 roku, wiec te wczesne zapewne mają klasyczną konstrukcję. Ciekawostką jest, że zakłady w Ulm wyprodukowały 2642 sztuki w sezonie 1955/56, po czym zaprzestały produkcji, natomiast zakłady w Berlinie produkowały nieprzerwanie do 1971 roku, choć z zawirowaniami, np. w 1966 roku wyprodukowano 518100 sztuk, a w roku następnym tylko 396. Nie wiadomo kiedy zmienili konstrukcję (stawiałbym tu na okolice wprowadzenia ELL80, czyli rok 1960 - akurat w tym roku wyprodukowano najwięcej EL95 - 785747 sztuk) i czy było to jakoś uwzględnione w kartach katalogowych (te często bywały przepisywane). Lepsze osiągi wcale nie musiały być uwzględniane, przecież moc wyjściowa to parametr podlegający tolerancji jak każdy inny, a jeśli ta była spełniona z pewnym zapasem, to tym lepiej.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 11:05 Nie obawiasz się że 350V to zdecydowanie za mało dla prostownika z filtrem o wejściu indukcyjnym mającego dostarczać 300V napięcia pod obciążeniem? Przygotowałeś już baterię warystorów obciążających prostownik przed ustaleniem się poboru prądu przez wzmacniacz?
EZ81 ma katodę żarzoną pośrednio i rozgrzewa się dość powoli. Liczę (ale to oczywiście zweryfikuję), że lampy mocy będą się rozgrzewały nie wolniej, a na pewno, że te 15-20 mA będą już pobierały w chwili, gdy EZ81 zacznie dostarczać pierwsze wolty. 15 mA wychodzi mi z kalkulacji jako minimalne obciążenie zapobiegające nadmiernemu wzrostowi napięcia na kondensatorze filtra o wejściu indukcyjnym, zgodnie z podaną przez Ciebie zależnością, że indukcyjność dławika w henrach odpowiada minimalnej rezystancji obciążenia w kiloomach. Na opornik typu "bleeder" bocznikujący kondensatory filtra oczywiście nie mogę sobie w tej sytuacji pozwolić, zresztą byłoby to rozpasane marnotrawstwo prądu ;)
No a ja niestety skalałem odrobiną krzemu zasilacz do Szarotki, w którym seleny już ledwo dychały, nie będąc w stanie dostarczyć lampom wymaganego 1,4V napięcia żarzenia (było może 1,2V) co dla tych ostatnich zdrowym nie jest a przy tym uniemożliwia pracę radio w razie wstawienia częściowo nieświeżego egzemplarza 1R5T.
Skoro od początku były tam półprzewodniki (nie licząc katod tlenkowych :lol:) to uznałbym taką modyfikację za usprawiedliwioną :D

Ostatnie wieści są takie że śmigają także fale krótkie, a na zakresach AM doszła jeszcze lampa EF89, służąca jak tu by rzec - za aperiodyczny wzmacniacz antenowy, z wejściem z druta wprost na siatkę pierwszą, oporowym obciążeniem w anodzie (33k) z której przez kondensator 220pF wchodzi się na strojone obwody w.cz. poprzedzające bezpośrednio ECH81.
Tomku, z niecierpliwością czekamy na dokumentację fotograficzną w temacie o Twoim radio! Dawno już nic tam nie pokazywałeś.
A ja widziałbym EBL21, ECH21 i EF21, a także ewentualnie EF22 jedynie w radio.
A jednak wzmacniacze na tych lampach istniały i to nawet całkiem liczne! Podoba mi się idea takiego wzmacniacza w stylu lat 50., choć trochę nie pasuje do tego stereofonia. Lampy serii 21 są dostępne, tanie i... ładne, co jest niebagatelną zaletą :wink:
Może tu kryje się jej rozwiązanie:
http://www.r-type.org/pdfs/ecc83.pdf
Strona 8, Limiting values:
Rkf = 20k.
[...]
Interesująca hipoteza, ale nawet wtedy, dlaczego tak niefortunnie dobrali rezystor katodowy inwertera? Wystarczyłoby przepuścić przez lampę odrobinę większy prąd i już napięcia przybrałyby bardziej optymalne wartości. Pewnie nigdy się nie dowiemy :P
Ale czy równie przyjemnie byłoby je naciskać? Będą się uginać prawie tak miękko jak szmaciaki GDS16/15, czy też są twarde jak deski na podobieństwo naszych papierzaków GDS20/10 oraz GDS30/30?
Miałem na myśli raczej stronę estetyczną. Membrany prezentują się naprawdę ciekawie, a w dodatku ta piękna okleina dębowa. Ciekawa geometria dopełnia efektu. Podobają mi się, niezależnie od efektów akustycznych, których nie miałem okazji doświadczyć ;)
Więc co oni tam w końcu wstawili? Na liście elementów figuruje EZ81, zaś na schemacie stoi EZ80.
Spieszę z wyjaśnieniem. Jest to pomyłka, w spisie lamp w informacji technicznej figuruje EZ81, podobnie jak na innym schemacie. Prawdopodobnie pomyłka przy drukowaniu schematu.
Zasilić wzmacniacz stereo PP z tej ostatniej byłoby niesłychanym wycynem :shock:
Myślę, że jest to do pomyślenia, gdyby tylko zastosować jakąś niekonwencjonalną lampę mocy, np. E81L. Wtedy nawet EZ80 powinna nastarczyć na stereo :lol:
AZ12 pisze: śr, 26 stycznia 2022, 14:17 Ujemne napięcie polaryzacji można wytworzyć stosując również prostowanie napięcia żarzenia, jednak przy powszechnie stosowanych lampach z żarzeniem 6,3V napięcie to wyniesie zaledwie 8V, przy zastosowaniu podwajacza w układzie kaskady Villarda 16V. Większe napięcie można wytworzyć w układzie z szeregowo żarzonymi lampami z serii U 100mA, H 150mA lub P 300mA, niestety, nie ma lamp UL95 i HL95.
Pomijając już absurdalność pomysłu użycia lamp serii U, H lub P, gdy dany jest transformator z żarzeniem 6-woltowym, co zauważył Tomek, warto pamiętać, że napięcie żarzenia będzie symetryzowane do masy, co utrudnia pozyskanie z niego potrzebnego ujemnego napięcia polaryzacji. Oczywiście da się, łącząc kilka mostków szeregowo po stronie stałoprądowej, a równolegle po stronie zmiennoprądowej (rzecz jasna za pomocą kondensatorów), ale nie miałoby to nic wspólnego z epoką.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3935
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Marek7HBV »

To może jeszcze jedno rozwiązanie nie wymagające dowinięcia dodatkowego uzwojenia minusa na transformatorze,co jak widać jest zbyt dużym problemem{też by mi się nie chciało :lol: }.Dodatkowy transformator z 230V jest dość kłopotliwy-wielkość i zawodność :roll: .Powielacz wymaga rozbudowanego układu {i to nie z epoki}.To może mały transformator z żarzenia zasilany-może być miniaturowy,nie wymaga odporności na wyższe napięcie.Tylko ta dioda w prostowniku :cry: . :D
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: śr, 26 stycznia 2022, 22:12 EZ81 ma katodę żarzoną pośrednio i rozgrzewa się dość powoli. Liczę (ale to oczywiście zweryfikuję), że lampy mocy będą się rozgrzewały nie wolniej, a na pewno, że te 15-20 mA będą już pobierały w chwili, gdy EZ81 zacznie dostarczać pierwsze wolty.
Oczywiście powyższe rachuby są niebezpodstawne, ale pewniej bym się czuł zabezpieczywszy się przed taką ewentualnością. Np. niechby tak padł lampowy prostownik sztywnej polaryzacji (jeśli takowa będzie użyta), w konsekwencji powinny przepalić się bezpieczniki w zasilaniu anodowym ECL86 (aby ochronić je przed przeciążeniem) i ostatecznie elektrolity w zasilaczu mogą wystartować. :shock:
Na opornik typu "bleeder" bocznikujący kondensatory filtra oczywiście nie mogę sobie w tej sytuacji pozwolić, zresztą byłoby to rozpasane marnotrawstwo prądu ;)
Ale z warystorami warto by popróbować, choć nie mają one tak ostrego załamania charakterystyki prądowo-napięciowej jak diody Zenera czy jarzeniówki stabilizacyjne. Zaletą ich jest to że są wciąż produkowane, na potrzeby zabezpieczenia przeciwprzepięciowego zasilaczy impulsowych. Ponadto ELWA produkowała kiedyś kondensatory KEN na 450V. Miały one pojemność 50 oraz 100uF i gabarytowo były zbliżone do kondensatorów na 350V o dwukrotnie większej pojemności. A nie masz przypadkiem elektrolitów wymontowanych ze starych radio z lampami prostowniczym? Te miewały nawet ponad 500V.
Skoro od początku były tam półprzewodniki (nie licząc katod tlenkowych :lol:) to uznałbym taką modyfikację za usprawiedliwioną :D
Ale co krzem to jednak nie selen a nawet german. Po prawdzie to gdyby mi się w którymś radio popsuł mostek SPS, to na pewno nie zalewałbym gipsem w wydmuszce pozostałej po nim współczesnego plastikowego mostka. Wstawiłby ładnie wyeksponowany na izolacyjnej płytce mostek z diodami DK61 lub DK62. Może nawet na oryginalnej płytce od telewizyjnego stosu PK220/06 który mógł pomieścić 4 takie diody. Jedynie przełączyłbym je z połączenia szeregowego na mostek. Tak byłoby uczciwiej, a przy tym taka naprawa odpowiadała bardziej duchowi epoki. Z tej samej przyczyny nie uznaję zamykania współczesnych chińskich miniaturowych elektrolitów 47uF/400V w wybebeszonych puszkach po oryginalnych elektrolitach. Gdyby w Pionierze padł mi kondensator 2x32uF TESLA - bez wahania wstawiłbym na jego miejsce nowszy KEN 2x47uF. nawet gdyby okazał się gabarytowo cieńszy. I podobnie naprawiając Dominikę czy inną Izabellę nie zaszywałbym współczesnych elektrolitów w plastikowych obudowach wyschniętych czerwoniaków. Natomiast starałbym się wykorzystywać ELWY z epoki Gierka, najlepiej niebieskie.
Tomku, z niecierpliwością czekamy na dokumentację fotograficzną w temacie o Twoim radio! Dawno już nic tam nie pokazywałeś.
A taki oto schemacik, choć już nie całkiem aktualny (nie ma na nim wspomnianego wzmacniacza na EF89) - może być na początek?
radio.png
Oczywiście, jeśli czegoś na nim nie zrozumiesz po co to jest - pytaj.
A jednak wzmacniacze na tych lampach istniały i to nawet całkiem liczne! Podoba mi się idea takiego wzmacniacza w stylu lat 50
Chyba właśnie z przełomu lat 50-tych i 60-tych pochodzi książka "Radiomechanika". Jest tam wzmacniacz radiowęzłowy z lampami EF21 w stopniu napięciowym i odwracaczu fazy w konfiguracji triody z dzielonym obciążeniem, wtórnikowy stopień przeciwsobny na EBL21 sprzężony galwanicznie z drugim stopniem przeciwsobnym na 6L6, ten zaś sprzężony dławikowo steruje stopień końcowy na triodach żarzonych bezpośrednio. Może takie cóś? :lol:
choć trochę nie pasuje do tego stereofonia.
A to podpowiada aby taki wzmacniacz użyć jako człon wielozakresowego radio AM.
Lampy serii 21 są dostępne, tanie i... ładne, co jest niebagatelną zaletą :wink:
Ale z kolei degradowanie lampy ECH21 (szczególnie ładnie im w pończochach) do roli li tylko triody-pentody audio budziłoby u mnie absmak :oops: Ona potrafi wykonywać o wiele bardziej ambitne zadania!
Interesująca hipoteza, ale nawet wtedy, dlaczego tak niefortunnie dobrali rezystor katodowy inwertera? Wystarczyłoby przepuścić przez lampę odrobinę większy prąd i już napięcia przybrałyby bardziej optymalne wartości
.
Wtedy z kolei lampa ECC83 pracująca ze zwiększonym prądem łatwiej wchodziłaby w zakres dodatnich napięć siatkowych wnosząc kolejne zniekształcenia. Małe rezystancje i duży prąd pasują do ECC82, niech będzie że i do ECC81, 85 oraz audiofilskich E88CC, ale nie do ECC83.
Miałem na myśli raczej stronę estetyczną. Membrany prezentują się naprawdę ciekawie,
Jak i w każdym szerokopasmowcu z lejkiem, choćby i w szmaciaku GDS16/15. Ale czy ja dobrze widzę że brak jest zabezpieczenia ppył? Czy może zamiast kopułki jest tak subtelna pończoszka że jej na zdjęciu nie widać?
Myślę, że jest to do pomyślenia, gdyby tylko zastosować jakąś niekonwencjonalną lampę mocy, np. E81L. Wtedy nawet EZ80 powinna nastarczyć na stereo :lol:
Taka lampa mocy najlepiej nadawałaby się do straszenia nietoperzy :twisted: To typowa pentoda szerokopasmowa, coś w rodzaju wzmocnionej E83F. Pończocha jaka ją spowija jest ekranem, anoda zaś kryje się pod nią co oczywiście nie sprzyja istotnemu w końcówkach audio rozpraszaniu ciepła. Z braku innych zastosowań ktoś polecił ją do celów audio, i przylgnęła do niej stosowna łatka zupełnie jak do E88CC.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

Marek7HBV pisze: czw, 27 stycznia 2022, 12:42 To może mały transformator z żarzenia zasilany-może być miniaturowy,nie wymaga odporności na wyższe napięcie.:D
Czemu nie. Przy czym celowałbym raczej w autotransformator: będzie jeszcze mniej pętania. Jeśli żarzenie ma być symetryczne - żadna strata, autotransformator też może być wykonany symetrycznie, a nawet pełnić dodatkową funkcję symetryzatora zastępując dzielnik oporowy, gdy główny transformator nie ma odczepu na uzwojeniu 6.3V. :idea:
Tylko ta dioda w prostowniku :cry: .
Że półprzewodnikowa? Sprawa jest wszak otwarta, zamiast niej można zastosować pojedynczą bańkę EAA91 uzyskując pełnookresowe prostowanie napięcia polaryzacji.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

I jeszcze pociągnę temat EL95. Te jej "wcześniejsze wykonanie" widziałbym w postaci... rimlockowej EL42. Mam w ręku kilka egzemplarzy, i choć są one mocno zapaprane srebrzystym nalotem, to wyraźnie widać w niej wsporniki pętanej siatki trzeciej, oraz anodę zgoła niepodobną do zgrabnej sześciokątnej anody normalnej EL95, jest to raczej nieforemna, eliptyczna, zminiaturyzowana anoda lamp EBL21 lub UBL21. Nawet otwory w postaci wydłużonych wąskich szczelin są podobne. EL42 od zawsze była wymieniana jednym tchem wraz z EL95, choćby i na:
http://www.r-type.org/exhib/aaa0946.htm
gdzie są też znakomite zdjęcia rimlokowego pierwowzoru.
Możliwe zatem że w początkach produkcji EL95 po prostu przeszczepiono strukturę EL42 na heptalowy cokół, ale wkrótce dogłębnie zmodyfikowano jej konstrukcję i tak powstała EL95 w wykonaniu powszechnie znanym, z ramką zastępującą siatkę trzecią.
Nie ma więc raczej nadziei na znalezienie lepszego wykonania tej ostatniej, ponieważ lepiej to już było...
CHOPIN66
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2105
Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: CHOPIN66 »

Tomek Janiszewski pisze: czw, 27 stycznia 2022, 14:19
kubafant pisze: śr, 26 stycznia 2022, 22:12 EZ81 ma katodę żarzoną pośrednio i rozgrzewa się dość powoli. Liczę (ale to oczywiście zweryfikuję), że lampy mocy będą się rozgrzewały nie wolniej, a na pewno, że te 15-20 mA będą już pobierały w chwili, gdy EZ81 zacznie dostarczać pierwsze wolty.
Oczywiście powyższe rachuby są niebezpodstawne, ale pewniej bym się czuł zabezpieczywszy się przed taką ewentualnością. Np. niechby tak padł lampowy prostownik sztywnej polaryzacji (jeśli takowa będzie użyta), w konsekwencji powinny przepalić się bezpieczniki w zasilaniu anodowym ECL86 (aby ochronić je przed przeciążeniem) i ostatecznie elektrolity w zasilaczu mogą wystartować. :shock:
Na opornik typu "bleeder" bocznikujący kondensatory filtra oczywiście nie mogę sobie w tej sytuacji pozwolić, zresztą byłoby to rozpasane marnotrawstwo prądu ;)
Ale z warystorami warto by popróbować, choć nie mają one tak ostrego załamania charakterystyki prądowo-napięciowej jak diody Zenera czy jarzeniówki stabilizacyjne. Zaletą ich jest to że są wciąż produkowane, na potrzeby zabezpieczenia przeciwprzepięciowego zasilaczy impulsowych. Ponadto ELWA produkowała kiedyś kondensatory KEN na 450V. Miały one pojemność 50 oraz 100uF i gabarytowo były zbliżone do kondensatorów na 350V o dwukrotnie większej pojemności. A nie masz przypadkiem elektrolitów wymontowanych ze starych radio z lampami prostowniczym? Te miewały nawet ponad 500V.
Skoro od początku były tam półprzewodniki (nie licząc katod tlenkowych :lol:) to uznałbym taką modyfikację za usprawiedliwioną :D
Ale co krzem to jednak nie selen a nawet german. Po prawdzie to gdyby mi się w którymś radio popsuł mostek SPS, to na pewno nie zalewałbym gipsem w wydmuszce pozostałej po nim współczesnego plastikowego mostka. Wstawiłby ładnie wyeksponowany na izolacyjnej płytce mostek z diodami DK61 lub DK62. Może nawet na oryginalnej płytce od telewizyjnego stosu PK220/06 który mógł pomieścić 4 takie diody. Jedynie przełączyłbym je z połączenia szeregowego na mostek. Tak byłoby uczciwiej, a przy tym taka naprawa odpowiadała bardziej duchowi epoki. Z tej samej przyczyny nie uznaję zamykania współczesnych chińskich miniaturowych elektrolitów 47uF/400V w wybebeszonych puszkach po oryginalnych elektrolitach. Gdyby w Pionierze padł mi kondensator 2x32uF TESLA - bez wahania wstawiłbym na jego miejsce nowszy KEN 2x47uF. nawet gdyby okazał się gabarytowo cieńszy. I podobnie naprawiając Dominikę czy inną Izabellę nie zaszywałbym współczesnych elektrolitów w plastikowych obudowach wyschniętych czerwoniaków. Natomiast starałbym się wykorzystywać ELWY z epoki Gierka, najlepiej niebieskie.
Tomku, z niecierpliwością czekamy na dokumentację fotograficzną w temacie o Twoim radio! Dawno już nic tam nie pokazywałeś.
A taki oto schemacik, choć już nie całkiem aktualny (nie ma na nim wspomnianego wzmacniacza na EF89) - może być na początek?
radio.png
Oczywiście, jeśli czegoś na nim nie zrozumiesz po co to jest - pytaj.
A jednak wzmacniacze na tych lampach istniały i to nawet całkiem liczne! Podoba mi się idea takiego wzmacniacza w stylu lat 50
Chyba właśnie z przełomu lat 50-tych i 60-tych pochodzi książka "Radiomechanika". Jest tam wzmacniacz radiowęzłowy z lampami EF21 w stopniu napięciowym i odwracaczu fazy w konfiguracji triody z dzielonym obciążeniem, wtórnikowy stopień przeciwsobny na EBL21 sprzężony galwanicznie z drugim stopniem przeciwsobnym na 6L6, ten zaś sprzężony dławikowo steruje stopień końcowy na triodach żarzonych bezpośrednio. Może takie cóś? :lol:
choć trochę nie pasuje do tego stereofonia.
A to podpowiada aby taki wzmacniacz użyć jako człon wielozakresowego radio AM.
Lampy serii 21 są dostępne, tanie i... ładne, co jest niebagatelną zaletą :wink:
Ale z kolei degradowanie lampy ECH21 (szczególnie ładnie im w pończochach) do roli li tylko triody-pentody audio budziłoby u mnie absmak :oops: Ona potrafi wykonywać o wiele bardziej ambitne zadania!
Interesująca hipoteza, ale nawet wtedy, dlaczego tak niefortunnie dobrali rezystor katodowy inwertera? Wystarczyłoby przepuścić przez lampę odrobinę większy prąd i już napięcia przybrałyby bardziej optymalne wartości
.
Wtedy z kolei lampa ECC83 pracująca ze zwiększonym prądem łatwiej wchodziłaby w zakres dodatnich napięć siatkowych wnosząc kolejne zniekształcenia. Małe rezystancje i duży prąd pasują do ECC82, niech będzie że i do ECC81, 85 oraz audiofilskich E88CC, ale nie do ECC83.
Miałem na myśli raczej stronę estetyczną. Membrany prezentują się naprawdę ciekawie,
Jak i w każdym szerokopasmowcu z lejkiem, choćby i w szmaciaku GDS16/15. Ale czy ja dobrze widzę że brak jest zabezpieczenia ppył? Czy może zamiast kopułki jest tak subtelna pończoszka że jej na zdjęciu nie widać?
Myślę, że jest to do pomyślenia, gdyby tylko zastosować jakąś niekonwencjonalną lampę mocy, np. E81L. Wtedy nawet EZ80 powinna nastarczyć na stereo :lol:
Taka lampa mocy najlepiej nadawałaby się do straszenia nietoperzy :twisted: To typowa pentoda szerokopasmowa, coś w rodzaju wzmocnionej E83F. Pończocha jaka ją spowija jest ekranem, anoda zaś kryje się pod nią co oczywiście nie sprzyja istotnemu w końcówkach audio rozpraszaniu ciepła. Z braku innych zastosowań ktoś polecił ją do celów audio, i przylgnęła do niej stosowna łatka zupełnie jak do E88CC.
Jak się sprawuje twój tuner ze, schematu ? Chodzi mi o to czy daje radę wysterować stereo dekoder ?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

CHOPIN66 pisze: czw, 27 stycznia 2022, 16:31 Jak się sprawuje twój tuner ze, schematu ? Chodzi mi o to czy daje radę wysterować stereo dekoder ?
Przecież do tego właśnie służy. Trzeba tylko wiedzieć w którym miejscu należy dołączyć nie pokazaną na schemacie głowicę DEA, względnie blaszankę Philipsa lub jej bolerowską replikę.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

Tomek Janiszewski pisze: czw, 27 stycznia 2022, 14:19 Oczywiście powyższe rachuby są niebezpodstawne, ale pewniej bym się czuł zabezpieczywszy się przed taką ewentualnością. Np. niechby tak padł lampowy prostownik sztywnej polaryzacji (jeśli takowa będzie użyta), w konsekwencji powinny przepalić się bezpieczniki w zasilaniu anodowym ECL86 (aby ochronić je przed przeciążeniem) i ostatecznie elektrolity w zasilaczu mogą wystartować. :shock:
Bezpiecznik w zasilaniu po stronie wtórnej będzie pojedynczy i włączony szeregowo ze środkiem uzwojenia anodowego, z związku z czym jego zadziałanie nie spowoduje zniszczenia kondensatorów.
Ponadto ELWA produkowała kiedyś kondensatory KEN na 450V. Miały one pojemność 50 oraz 100uF i gabarytowo były zbliżone do kondensatorów na 350V o dwukrotnie większej pojemności. A nie masz przypadkiem elektrolitów wymontowanych ze starych radio z lampami prostowniczym? Te miewały nawet ponad 500V.
Ależ ja mam takie kondensatory, zarówno Elwy na 450 V, jak i stare kondensatory radiowe na 500/550 V. Jednakże głupio by wyglądały z inżynierskiego punktu widzenia w urządzeniu, gdzie napięciem roboczym jest 250 V :wink: Tym bardziej, że w prawidłowych warunkach eksploatacyjnych (lampy w podstawkach) wyższe napięcie niż te 300 V nie ma prawa wystąpić. Warystory natomiast przemyślę.
Po prawdzie to gdyby mi się w którymś radio popsuł mostek SPS, to na pewno nie zalewałbym gipsem w wydmuszce pozostałej po nim współczesnego plastikowego mostka. Wstawiłby ładnie wyeksponowany na izolacyjnej płytce mostek z diodami DK61 lub DK62. Może nawet na oryginalnej płytce od telewizyjnego stosu PK220/06 który mógł pomieścić 4 takie diody. Jedynie przełączyłbym je z połączenia szeregowego na mostek. Tak byłoby uczciwiej, a przy tym taka naprawa odpowiadała bardziej duchowi epoki. Z tej samej przyczyny nie uznaję zamykania współczesnych chińskich miniaturowych elektrolitów 47uF/400V w wybebeszonych puszkach po oryginalnych elektrolitach. Gdyby w Pionierze padł mi kondensator 2x32uF TESLA - bez wahania wstawiłbym na jego miejsce nowszy KEN 2x47uF. nawet gdyby okazał się gabarytowo cieńszy. I podobnie naprawiając Dominikę czy inną Izabellę nie zaszywałbym współczesnych elektrolitów w plastikowych obudowach wyschniętych czerwoniaków. Natomiast starałbym się wykorzystywać ELWY z epoki Gierka, najlepiej niebieskie.
Bardzo słusznie, też cenię autentyczność, a w takich "modernizacjach" jest coś z ducha epoki, jak piszesz. Choć już w przedwojennym radio "SABA 446WLK" szkoda mi było usunąć puszki po kondensatorach elektrolitycznych typu mokrego z nabitą datą z sierpnia 1937 i w tym jednym wypadku spreparowałem je z użyciem współczesnych kondensatorów.
A taki oto schemacik, choć już nie całkiem aktualny (nie ma na nim wspomnianego wzmacniacza na EF89) - może być na początek?
Czy dwa stopnie pcz FM to trochę nie za mało? To znaczy wiem, że w popularnych odbiornikach tak było, ale w lepszych urządzeniach zachodnich (tunery firmy Marantz, Harman-Kardon, HH Scott, itd.) bywały po 3-4 stopnie w torze FM. Rozumiem, że wspomniany przez Ciebie stopień na EF89 nie został włączony w ten tor?
Chyba właśnie z przełomu lat 50-tych i 60-tych pochodzi książka "Radiomechanika". Jest tam wzmacniacz radiowęzłowy z lampami EF21 w stopniu napięciowym i odwracaczu fazy w konfiguracji triody z dzielonym obciążeniem, wtórnikowy stopień przeciwsobny na EBL21 sprzężony galwanicznie z drugim stopniem przeciwsobnym na 6L6, ten zaś sprzężony dławikowo steruje stopień końcowy na triodach żarzonych bezpośrednio. Może takie cóś? :lol:
Koniecznie, już nie mogę się doczekać aż zbuduję tego grzmota! :lol:
Tomek Janiszewski pisze: czw, 27 stycznia 2022, 14:46 Czemu nie. Przy czym celowałbym raczej w autotransformator: będzie jeszcze mniej pętania.
Ależ po co to wszystko! Już o wiele lepiej widziałbym prosty dzielnik oporowy pobierający z połówki uzwojenia anodowego jakieś napięcie przemienne, które następnie byłoby prostowane jednopołówkowo. To rozwiązanie jest bardziej eleganckie niż doczepianie drugiego transformatora, zawieszonego w dodatku na żarzeniu. Wyglądałoby to jak jakiś patent, a nie zaplanowany układ elektroniczny.
Tomek Janiszewski pisze: czw, 27 stycznia 2022, 14:59 Nie ma więc raczej nadziei na znalezienie lepszego wykonania tej ostatniej, ponieważ lepiej to już było...
Ciekawa informacja z tą ewolucją EL42/EL95. O ile EL42 są dostępne (sam mam kilka sztuk) i wyglądają interesująco, to podstawki rimlokowe z epoki należą do rzadkości, czasem trafia się kilka sztuk z rozbiórki jakiegoś wraku. Podobnież i lampa ECC40, potrzebna do sterowania takiej hipotetycznej końcówki. Z trudem udało mi się zdobyć jedną sztukę do renowacji zabytkowego radio samochodowego firmy "Becker", a co dopiero myśleć o zgromadzeniu jakiegoś zapasu na użytek wzmacniacza! :D

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pt, 28 stycznia 2022, 14:41 Bezpiecznik w zasilaniu po stronie wtórnej będzie pojedynczy i włączony szeregowo ze środkiem uzwojenia anodowego, z związku z czym jego zadziałanie nie spowoduje zniszczenia kondensatorów.
Tak mogłoby być. Jak zniknie ujemna polaryzacja, to prąd wzrośnie równocześnie we wszystkich ECL86, i jak się ma bezpiecznik przepalić, to się przepali.
Jednakże głupio by wyglądały z inżynierskiego punktu widzenia w urządzeniu, gdzie napięciem roboczym jest 250 V :wink:
W telewizorach stosuje się kondensatory na 350V ale tam napięcie robocze bywa mniejsze od 250V. Jednak też nie ma tam filtra o wejściu dławikowym, i w ogóle rzadko gdzie jest. Dlatego kondensatory na 450V nie byłyby w obecności takiego filtra przesadą.
Tym bardziej, że w prawidłowych warunkach eksploatacyjnych (lampy w podstawkach) wyższe napięcie niż te 300 V nie ma prawa wystąpić.
Pewniej bym się jednak czuł gdy awaria w jednym miejscu nie ciągnie całego łańcuszka kolejnych.
Choć już w przedwojennym radio "SABA 446WLK" szkoda mi było usunąć puszki po kondensatorach elektrolitycznych typu mokrego z nabitą datą z sierpnia 1937 i w tym jednym wypadku spreparowałem je z użyciem współczesnych kondensatorów.
A jako chemik nie myślałeś o naprawie tych kondensatorów, z uzupełnieniem elektrolitu a nawet wymianą elektrod? Póki co radio mogłoby działać na niespreparowanych, choć powojennych KEN-ach. Po Kol. Alku spodziewam się że bez wahania by się na to porwał.
Czy dwa stopnie pcz FM to trochę nie za mało? To znaczy wiem, że w popularnych odbiornikach tak było, ale w lepszych urządzeniach zachodnich (tunery firmy Marantz, Harman-Kardon, HH Scott, itd.) bywały po 3-4 stopnie w torze FM.
Rzeczywiście dwa stopnie mogą niekiedy nie wystarczyć, zwłaszcza do odbioru stereo. Na szczęście nie mieszkam w Zawierciu gdzie podobno nawet Kleopatra szumi a z Asią to aż na dach trzeba było ganiać :shock: Póki co na improwizowanej antenie dipolowej z kabla symetrycznego rozpiętej na zasłonce odbieram praktycznie wszystkie stacje które odbierać powinienem. Do odbioru lokalnych stacji z Pruszkowa albo Legionowa to i tak pewnie potrzebna byłaby antena dachowa.
Rozumiem, że wspomniany przez Ciebie stopień na EF89 nie został włączony w ten tor?
Już kiedyś został włączony w tor FM, ale to było wtedy gdy tor AM nie funkcjonował (nie było przełącznika zakresów, kondensatora zmiennego a nawet marnych dwóch ceweczek nastrojonych na stałe do odbioru Jedynki). Oprócz EF89 był w tym stopniu filtr o zwiększonej do 100pF pojemności w obwodzie pierwotnym (chyba 1-32F). Oczywiście dodatkowy zwiększał stopień wyraźnie wzmocnienie toru FM, ale intencjonalnie go zdemontowałem na długo zanim jeszcze uruchomiłem zakresy AM. Chodziło o dostosowanie toru FM do roli testera kolejnych grzebanych przeze mnie głowic UKF, czy będą miały wystarczające wzmocnienie aby pracować w typowych radio. Teraz EF89 wróciła, ale tym razem tylko do toru AM. I tam pełni należycie swoją rolę (zauważalnie poprawiło się tłumienie częstotliwości lustrzanych na falach krótkich ponieważ jedyny selektywny obwód w.cz. nie jest już tłumiony i rozstrajany anteną) ale docelowo chciałbym użyć tej lampy zarówno na AM i FM. Udało się tak zrobić w Eroice, ale tam dla odmiany aperiodyczne było sprzężenie na AM między stopniem w.cz. a mieszaczem, podczas gdy obwody strojone AM znalazły się tak jak w standardowych radio - między anteną a pierwszą lampą. Natomiast w takim np. Stradivari mającym obwody strojone zarówno na wejściu jak i na wyjściu wzmacniacza w.cz. stopień ten jest niestety nieczynny na UKF, w zamian za to dołożono dodatkowy stopień p.cz. czynny tylko na UKF. Chciałbym jednak takiego marnotrawstwa lamp uniknąć, o ile to tylko okaże się możliwe.
Koniecznie, już nie mogę się doczekać aż zbuduję tego grzmota! :lol:
Co prawda muszę przyznać się do pomyłek: pentodami napięciowymi były EF22 a nie EF21 zaś EBL21 pracowały w układzie PP w konfiguracji WK z obciążeniem dławikowym, i sterowały lampy 6P3S w układzie wtórników sprzężonych galwanicznie z siatkami triod końcowych. Przy czym te ostatnie były żarzone bezpośrednio prądem przemiennym, z indywidualnych uzwojeń dla każdej lampy z symetryzacją oporową. Tak samo powinni postępować szpece od audiofilskich SE na lampach 300B ale póki co do nich to nie dociera, i uparcie trzymają się żarzenia prądem stałym (co z tego że stabilizowanym) co dla lamp zdrowym nie jest, o brutalnym pogwałceniu epoki już nie mówiąc.
Ależ po co to wszystko! Już o wiele lepiej widziałbym prosty dzielnik oporowy pobierający z połówki uzwojenia anodowego jakieś napięcie przemienne, które następnie byłoby prostowane jednopołówkowo. To rozwiązanie jest bardziej eleganckie niż doczepianie drugiego transformatora, zawieszonego w dodatku na żarzeniu.
A dlaczego akurat oporowy, a nie oporowo-pojemnościowy? Kondensator redukujący napięcie nie grzałby się w przeciwieństwie do rezystora. Dzielnik pojemnościowy mógłby służyć zarazem za odkłócacz. I dlaczego jednopołówkowo? Dwa takie dzielniki w uzwojeniach, i można uzyskać prostowanie pełnookresowe, przy użyciu EAA91 w układzie równoległym lub szeregowym, jak się komu podoba.
Ciekawa informacja z tą ewolucją EL42/EL95. O ile EL42 są dostępne (sam mam kilka sztuk) i wyglądają interesująco, to podstawki rimlokowe z epoki należą do rzadkości, czasem trafia się kilka sztuk z rozbiórki jakiegoś wraku. Podobnież i lampa ECC40, potrzebna do sterowania takiej hipotetycznej końcówki. Z trudem udało mi się zdobyć jedną sztukę do renowacji zabytkowego radio samochodowego firmy "Becker", a co dopiero myśleć o zgromadzeniu jakiegoś zapasu na użytek wzmacniacza! :D
A co dopiero czekałoby mnie gdybym musiał zgromadzić aż pińć podstawek rimlock na potrzeby uniwersalnie zasilanego radio do którego nawet komplet lamp zdążyłem zakupić? Na szczęście całe takie radio wkrótce wpadło mi w ręce, musiałem tylko TG pętać...
ODPOWIEDZ