Dziwnie zepsuta lampa

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: Tomek Janiszewski »

Olkus pisze: ndz, 14 listopada 2021, 15:12 Ciekawe, że wcześniej nie zbielała. Jakieś rozszczelnie bańki czy może to wina naderwanego kapturka? (w jakiejś bodajże PY88 urwał mi się kapturek i też zbielała).
Zdecydowanie tak było. Pęknięcie może nastąpić w różnych miejscach, np. w cokole gdy nóżka uległa wykrzywieniu. Powietrze szybko dostało się do środka przez nieszczelność i wobec braku próżni lampa od razu przestała działać, ale na utlenienie getteru (szczególnie gdy powietrze było suche) trzeba było poczekać cały dzień.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: Tomek Janiszewski »

ballasttube pisze: pn, 15 listopada 2021, 01:22 Miałem dziwne uszkodzenie lampy CBL1.Zachowywała się podobnie,jak opisana przez Pana Tomasza.
Ale którego? Autor tematu pisał o RES964, ja - o AZ41 i jakiejś ruskiej oktalowej lampie prostowniczej. We wszystkich tych trzech przypadkach żarnik przewodził prąd ale lampa (przynajmniej na pierwszy rzut oka) się nie żarzyła, za to dodatkowo stwierdziłem nienormalnie mocne nagrzewanie się bańki, co więcej występujące w bardzo krótkim czasie po załączeniu żarzenia. Można to wyjaśnić zagazowaniem bańki (wskutek uszkodzenia lub od nowości): gaz odbierał (dzięki zjawisku konwekcji) ciepło z katody i rozpraszał je na wewnętrznej powierzchni bańki. W warunkach próżni oddawanie ciepła z katody odbywa się głównie wskutek promieniowania, przy czym na jego drodze stoi jeszcze anoda która najpierw sama musi się ogrzać do temperatury niższej niż temperatura katody i dopiero odpromieniować pobrane z katody ciepło, przy czym część tego promieniowania przenika przez szkło i wydostaje się na zewnątrz nie nagrzewając bańki.
O dziwo pomogło mocne przygrzanie nóżek żarzenia.Tak,jakby topnik zawarty w stopie cynowym,użytym
do lutowania wyprowadzeń do nóżek zadziałał i oczyścił może wadliwe lutowanie w cokole,może część
"cyny" spłynęła poza skorodowane przy samej nóżce wyprowadzenie,na jego część nie skorodowaną bliżej
spłaszcza i dokonała prawidłowego połączenia?Nie zdejmowałem cokołu,a rentgena nie mam,więc mogę
użyć tylko "mniemanologii stosowanej:-) wedle profesora Stanisławskiego:-)".
Ale w wypadku niekontaktu obserwowałbyś przede wszystkim brak prądu żarzenia (lub znaczne jego obniżenie, gdyby niedoskonały kontakt jednak pozostał). I w konsekwencji nagrzewanie się bańki byłoby znikome. Tak więc mówisz o zupełnie innych objawach uszkodzenia.
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2851
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: Olkus »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 16 listopada 2021, 14:38
Olkus pisze: ndz, 14 listopada 2021, 15:12 Ciekawe, że wcześniej nie zbielała. Jakieś rozszczelnie bańki czy może to wina naderwanego kapturka? (w jakiejś bodajże PY88 urwał mi się kapturek i też zbielała).
Zdecydowanie tak było. Pęknięcie może nastąpić w różnych miejscach, np. w cokole gdy nóżka uległa wykrzywieniu. Powietrze szybko dostało się do środka przez nieszczelność i wobec braku próżni lampa od razu przestała działać, ale na utlenienie getteru (szczególnie gdy powietrze było suche) trzeba było poczekać cały dzień.
Sytuację z wygiętymi nóżkami miałem z lampą PCL86, szkło się wykruszyło i lampa się zapowietrzyła, też po dłuższym czasie.

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3323
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: ballasttube »

Przypadek Kolegi Aleksandra też miałem.
Jacek
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3323
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: ballasttube »

Cytuję Kolegę Tomka Janiszewskiego i komentuję na cytacie dla jasności wywodu:
Ale którego? Autor tematu pisał o RES964, ja - o AZ41 i jakiejś ruskiej oktalowej lampie prostowniczej.
We wszystkich tych trzech przypadkach żarnik przewodził prąd,
tak,omomierz wykazywał przejście,
ale lampa (przynajmniej na pierwszy rzut oka) się nie żarzyła,
tak,świecenia włókna nie widziałem,nawet w ciemności i przez szkło powiększające
za to dodatkowo stwierdziłem nienormalnie mocne nagrzewanie się bańki,
ja-też,bez widoku czerwonej katody
co więcej występujące w bardzo krótkim czasie po załączeniu żarzenia.
mniej więcej - tak samo
Można to wyjaśnić zagazowaniem bańki (wskutek uszkodzenia lub od nowości):
gaz odbierał (dzięki zjawisku konwekcji) ciepło z katody i rozpraszał je na
wewnętrznej powierzchni bańki.
W warunkach próżni oddawanie ciepła z katody odbywa się głównie wskutek
promieniowania, przy czym na jego drodze stoi jeszcze anoda,która najpierw
sama musi się ogrzać do temperatury niższej, niż temperatura katody i dopiero
odpromieniować pobrane z katody ciepło, przy czym część tego promieniowania
przenika przez szkło i wydostaje się na zewnątrz nie nagrzewając bańki.
Dziękuję za fachowy wywód.
Ciekawi mnie, i może - nie tylko mnie,dlaczego w lampie AZ41 w rzadszej jej
wersji z wyprowadzeniem ze środka włókna katodowego,tylko połowa włókna
uległa przerwaniu?Czyżby tylko wada wykonania samego włókna?
Nie było widać żadnego upalenia.Lampa ta ma napinane włókno katodowe,
jak przystało lampom AZ:-)Coś spowodowało,że włókno uległo przerwaniu
i sprężynka napinająca je zrobiła ping! w górę bańki.

Jak jesteśmy przy tematach włókienniczych :-) albo raczej - włókiennych
(co za tekstylność:-)),onegdaj zrobiłem doświadczenie z amerykańskim patentem
na szeregowo żarzoną lampą prostowniczą z niesymetrycznie dzielonym i niesymetrycznie
grubym włóknem żarzenia.Kolega Tomek na pewno perfekcyjnie zna temat,ale może
niektórzy młodsi stażem Koledzy,jeszcze-nie.Dlatego wracam do tematu z uporem
maniaka lub nauczyciela:-) Repetitio est mater studiorum.W wolnym przekładzie:
powtórki są źródłem przyswajania wiedzy.
Lampiszon prostowniczy jednokierunkowy typowy amerykański, dajmy na to 35Z5,ma teoretycznie napięcie żarzenia
35V,ale praktycznie wynosi ono 30V,brakujące niby 5V wynosi sobie różne od 5 do 7,5V.bo obsługująca je część włókna
jest czymś w rodzaju baretera i obciążnika w momencie włączenia obwodu żarzenia lamp z danego odbiornika
i wraz z bocznikującymi je bocznikiem i żaróweczką skalową łyka tego kopa.Opis tego systemu jest na tyle niewyczerpujący,
że pokusiłem się przyłożyć tylko na ten segment włókna to 5-6V,ale nie uzyskałem wydajności katody.
Teoretyczny impuls napięciowy, wytrzymywany przez ten segment na zimno wynosi do 14V.Prawdopodobnie-wartości skutecznej.
Nie sprecyzowano tego.Nie jest też w opisie tego systemu sprecyzowany prąd tego segmentu bez bocznika i żarówki skalowej
bocznikującej,tylko warianty ich użycia zależnie od prądu wyprostowanego,oddawanego przez tę lampę.Czyli np.0,15A
plus załóżmy 60 mA,o ile pamiętam - dla wersji bez obu boczników.Czyli ok.0,2A.
Czyli prawdopodobnie zachodzi tu zjawisko, opisane wyżej przez Kolegę Tomka Janiszewskiego.
Katoda ciemna,a włókno przewodzi i lampa się lekko nagrzewa.
A ja chciałem przechytrzyć producenta i grzać lampę jak wyżej z 6,3V i uzyskać jakieś tam prostowanie:-)
Nie ma tak dobrze:-) Przekombinowałem:-)
Na marginesie tego tematu:lampy 35Z3,35Z4,35Z5 i 35Z6 po dodaniu bocznika na brakujące 50 mA oraz zrobieniu cokołu
przejściowego nadają się na zamiennik CY1,a czasem także i CY2,często brakujące w europejskich odbiornikach uniwersalnych
z lampami "C" lub "C+E czerwone". Za CY2 najlepsza by była 35Z6 z dwoma systemami elektrod.I od razu z Uż ok.30V.
CY1 ma Uż = 20V,co wymaga niewielkiej korekty opornika redukcyjnego w dół z opornością.Jak Ktoś ma 245V w sieci,to - nie trzeba:-)
CeBeDeO,jak to w szkole bywało na koniec wywodu,czyli:co było do okazania:-)
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: Tomek Janiszewski »

ballasttube pisze: wt, 16 listopada 2021, 23:54 Cytuję Kolegę Tomka Janiszewskiego i komentuję na cytacie dla jasności wywodu:
Ale którego? Autor tematu pisał o RES964, ja - o AZ41 i jakiejś ruskiej oktalowej lampie prostowniczej.
We wszystkich tych trzech przypadkach żarnik przewodził prąd,
tak,omomierz wykazywał przejście,
ale lampa (przynajmniej na pierwszy rzut oka) się nie żarzyła,
Teraz to już zagmatwałeś na maxa. Skoro poszatkowałeś moją wypowiedź na kawałki, wplatając pomiędzy nie własne słowa (sam tak z reguły postępuję, tutaj też) - to należało moje słowa zaznaczyć i posłużyć się cudzysłowem spośród narzędzi u góry. Wówczas byłoby widać do kogo należą poszczególne wypowiedzi. Często na smarkfonach tak niedasie: wtedy w krańcowym przypadku pozostaje ręczne wklepywanie formułek quote na początku cytowanej wypowiedzi, i /quote na jej końcu, wziętych w kwadratowe nawiasy. Wtedy widać co kto pisze.
tak,świecenia włókna nie widziałem,nawet w ciemności i przez szkło powiększające
za to dodatkowo stwierdziłem nienormalnie mocne nagrzewanie się bańki,
ja-też,bez widoku czerwonej katody
co więcej występujące w bardzo krótkim czasie po załączeniu żarzenia.
mniej więcej - tak samo
Można to wyjaśnić zagazowaniem bańki (wskutek uszkodzenia lub od nowości):
gaz odbierał (dzięki zjawisku konwekcji) ciepło z katody i rozpraszał je na
wewnętrznej powierzchni bańki.
W warunkach próżni oddawanie ciepła z katody odbywa się głównie wskutek
promieniowania, przy czym na jego drodze stoi jeszcze anoda,która najpierw
sama musi się ogrzać do temperatury niższej, niż temperatura katody i dopiero
odpromieniować pobrane z katody ciepło, przy czym część tego promieniowania
przenika przez szkło i wydostaje się na zewnątrz nie nagrzewając bańki.
Dziękuję za fachowy wywód.
A ja proszę w tym momencie o wyjaśnienie tych oto słów z poprzedniego posta:
O dziwo pomogło mocne przygrzanie nóżek żarzenia.Tak,jakby topnik zawarty w stopie cynowym,użytym
do lutowania wyprowadzeń do nóżek zadziałał i oczyścił może wadliwe lutowanie w cokole,może część
"cyny" spłynęła poza skorodowane przy samej nóżce wyprowadzenie,na jego część nie skorodowaną bliżej
spłaszcza i dokonała prawidłowego połączenia?
Czyli co? Domniemana "zagazowana" lub "zapowietrzona" lampa sama się "naprawiła" w wyniku nagrzania nóżek (lutownicą)? :shock: Takie rzeczy oczywiście nie mogą dziać się naprawdę. Gdyby chodziło faktycznie o niekontakt między cokołem a drutami przechodzącymi przez szkło - to lampa mogłaby odzyskać sprawność w wyniku podgrzania końcówek. Ale zanim to nastąpiło - nie sposób spodziewać się aby lampa z załączonym żarzeniem ale nie żarząca się pobierała pełny prąd żarzenia! Conajwyżej gdyby niekontakt był tylko częściowy, to omomierz wykazywałby przejście, ale rezystancja byłaby wówczas dużo większa niż w sprawnej lampie. I nagrzewanie bańki byłoby może i odczuwalne, ale nieporównanie słabsze niż w lampie dobrze kontaktującej, a co dopiero w lampie do tego jeszcze zapowietrzonej.
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2851
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: Olkus »

ballasttube pisze: wt, 16 listopada 2021, 23:15 Przypadek Kolegi Aleksandra też miałem.
Jacek
Opisywałem przypadek z urwanym kominkiem PY88 i wykruszonym szkłem przy jednej z nóżek lampy PCL86. O który chodzi?, bo nie do końca wiadomo.

Pozdrawiam,
Aleksander
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3323
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Dziwnie zepsuta lampa

Post autor: ballasttube »

O PCL86.