Ależ w świetle osobistych badań jestem skłonny twierdzić że właśnie UL1481 ma niemal same zalety. Wykazuje zaskakująco małe zniekształcenia nielinowe, a przy tym całkiem strawne: o niewielkiej zawartości wyższych harmonicznych. Do tego jeszcze oferuje z jednej strony sporą moc wyjściową, z drugiej - stosunkowo niskie minimalne napięcie zasilające (niższe niż dedykowana do sprzętu bateryjnego seria UL1490-98!). I jeszcze sygnał wyjściowy o amplitudzie niemal rail to rail , w przeciwieństwie do np. LM386, TDA2020 i innych nie zawierających bootstrapu. Jedynie warto by dogłębnie zbadać co dzieje się z nim przy wyższych częstotliwościach (10-15kHz) i o ile to możliwe - poprawić korekcję częstotliwościową, np dołożyć szeregowy dwójnik RC między wejście a sprzężenie zwrotne i sprawdzić czy pozwoli to wydatnie zmniejszyć kondensator standardowej korekcji opóźniającej, unikać jak ognia zalecanego w katalogu kondensatora między końcówką korekcyjną a masą, pogarszającego proces przechodzenia przez zero stopnia końcowego pracującego w głębokiej klasie AB co objawia się ciągiem ostrych szpilek na przebiegu a tym samym obfitością wysokich harmonicznych i produktów intermodulacji przy sygnale złożonym. I koniecznie sprawdzać konkretny egzemplarz pod kątem zniekształceń, bo trafiają się ewidentnie felerne, dużo gorsze od przeciętnych. Dobrymi wynikami mógł poszczycić się enerdowski odpowiednik A210E. Natomiast UL1440, jak wszystko na to wskazuje - są konstrukcyjnie wadliwe, wstawione do nich zabezpieczenie pzwar nie chroni skutecznie przez zniszczeniem w razie zwarcia, za to ewidentnie to ono odpowiada za wzrost zniekształceń przy małych i średnich wysterowaniach.rezerwa pisze: ↑sob, 13 lutego 2021, 19:41 Na podstawie tych 2 letnich pomiarów niech teraz mądra głowa wskaże jakiś ogólnodostępny przyzwoity, z przystępną ceną wzmacniacz scalony, który dziś w roku 2021 godnie zastępuje te ponoć liche konstrukcje jak UL1481, UL1440, czyli nie ma niedociągnięć wzmaków z lat 70-80-90.
Oczywiście UL1401-05L zdecydowanie odstają od ich niewiele młodszych następców, a szkoda bo mają takie piękne obudowy, na cokołach noval, zupełnie jak lampy, pasują nawet do prawdziwych lampowych podstawek.


Niedasie jednak w powyzszy sposób usprawiedliwić rozwiązania zastosowanego w czymś co ma udawać wzmacniacz końcowy magnetofonu M2405 i jeszcze paru innych wyrobów podobnej, niepośledniej przecież klasy. Tam występują zniekształcenia dokładnie tej samej natury co w UL1405, powodowane przez tragiczną asymetrię wzmocnienia dla obu połówek. Doprawdy, nie warte było to zaoszczędzenia pary komplementarnej, względnie jednego tranzystora BC107A, gdyby zdecydować się na układ quasi-komplementarny. Te elementy były przecież dostępne w tamtych czasach. Układy bida-komplementarne nie były rozwiązaniami swojej epoki, lecz aberracją. No, chyba żeby potrzebny był wzmacniacz dla ręcznej szczekaczki, i niczego więcej - wtedy niczego lepszego nie potrzeba. Wciąż intryguje mnie kto personalnie odpowiada za spaskudzenie pokaźnego segmentu polskiego sprzętu audio takim urągającym wszelkim zasadom przyzwoitości konglomeratem elementów, skąd mu taki pomysł strzelił do łba, jakie honorarium za niego zgarnął, jakie wreszcie miał dojścia w instancjach szczebla wszelakiego, że nie tylko to w ogóle przeszło, ale opanowało wiele późniejszych konstrukcji, póki BD354/255 nie zostały bezpowrotnie wyparte przez plastiki takie jak BD285/286 czy BD385/386. Jeżeli ktoś teraz orzeknie że powyższymi słowami naplułem w twarz owego Asa Polskiej Myśli Technicznej którego bękart straszy w magnetofonach szpulowych ZK146, ZK147, M2405, Uwertura Stereo, kaseciakach M531S oraz Finezja Hi-Fi(!), wreszcie radiu Safari 2 - to nie będę powyższemu zaprzeczał. Natomiast gdy kto znów będzie skamlał że naplułem w twarz... użytkownikom w/w sprzętu, którzy kupowali go spod lady, zabijali się o niego w społecznych kolejkach, wreszcie gdy go zdobyli - cieszyli się że ich marzenie wreszcie się spełniło i wpajali się w jego brzmienie przeżywając stany najwyższych uniesień - to potraktuję to w kategoriach syndromu sztokholmskiego. Przestaję się dziwić komuś kto przez lata słuchał muzyki za pośrednictwem... prostownika pełnookresowego włączonego między wzmacniacz a głośnik

Niestety na obecnych najnowszych osiągnięciach techniki scalonych wzmacniaczy audio się nie wyznaję. Nie śledziłem ich rozwoju, wolałem konstruować własne, tranzystorowe. Ale... czy aby to o co pytasz mieści się w ogóle w tematyce forum, nawet gdy uznamy że UL1405 oraz UL1481 się mieszczą?Co dziś ogólnodostępnego, scalonego przyzwoitego? I nie wdepniemy na minę typu malowanka.
Mile widziany wachlarz kostek z mocą wyjściową 1W do konstrukcji przenośnych, do tych powiedzmy 30W, które warto dziś wstawić sobie do układu, aby nie pojawił się na horyzoncie jakiś mierniczy i stwierdzi "cóżeś baranie wstawił za badziewie do układu!".