Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Witam

Po ponownym sprawdzeniu połączeń okazało się, że zrobiłem taka głupotę, że aż wstyd o tym pisać :oops: . Pomińmy to milczeniem ... Dobrze, że to są lampy bo tranzystory już bym musiał zamawiać nowe.
W każdym bądź razie poprawiłem kilka kabelków i teraz układowo jest już na pewno OK. Na spokojnie pomierzyłem oporności i napięcia, policzyłem prądy i moce i wyszło mi takie coś.
Napięcie na obciążonym transformatorze spadło z 360 V do 345 V powinno być 330 V.
Na zasilaczu mam 433 V powinno być 380 V.
Na kondensatorze 10 uF 411 V.
Rezystor katodowy ma dokładnie 866 Ohm w jednym kanale i 867 Ohm w drugim powinno być 880 Ohm.
Spadek napięcia na nim to ok 67 V.
Prąd wyszedł ok 77 mA powinno być max 65 mA.
Moc na rezystorach katodowych 5,2 W ich temperatura po ok 45 min pracy to około 75 st.C.
Napięcie na lampie 300B to 365 V więc moc to około 28,5W.
Parametry są stabilne nie zależnie od obciążenia jak i czasu pracy. Po 1 h były takie same.

Napięcia i prądy są wyższe niż w projekcie ale do maksymalnej mocy lampy 40 W i napięcia 450 V jeszcze brakuje więc chyba tak może zostać? Czy na coś powinienem zwrócić uwagę, coś zmienić?

Wzmacniacz gra rewelacyjne. Podłączyłem go na próbę do swojego systemu z hornami na SONIDO SFR 175 i aż się wzruszyłem. Choć przy sprawności kolumn powyżej 90 dB słychać lekki brum. No ale wzmacniacz jest złożony na kawałku sklejki a docelowo będzie w obudowie ze stalowej blachy i poszczególne elementy będą ekranowane więc przewiduję poprawę :) .

Pozdrawiam
Sergiusz
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3947
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Marek7HBV »

No i fajnie :D .Ten 10uF można by zwiększyć do np. 100uF lub większej, ale należy pamiętać o rezystorze rozładowującym 220k/2W i diodzie szeregowej między fetem a tym kondensatorem :)
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Witam

Bardzo Wam dziękuję za cierpliwość i cenne podpowiedzi. Jak ma się świadomość, że w razie wątpliwości można liczyć na pomoc to dla kogoś kto pierwszy raz widzi na mierniku napięcia sięgające 0,5 kV, jest naprawdę duże wsparcie :) .
Chciałem się jeszcze podpytać o kondensator 10 uF 450 V. Czy chodzi o ten w zasilaczu oznaczony jako CE5 czy w końcówkach czyli CE1R i CE1L? Ten w zasilaczu już mam większy, dodałem też rezystor 470 k. Mam jeszcze na tyle cierpliwości, że wytrzymuje 15 min po wyłączeniu zasilania zanim wkładam łapy do wzmacniacza :wink: Nie wiem tylko po co dioda? Nie dodałem jej i jak na razie wszystko gra. Mogę prosić o jakieś wyjaśnienie?

Pozdrawiam
Sergiusz
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: kubafant »

Diody DZ1 i D5 zabezpieczają bramkę tranzystora, w razie gdyby miało się tam pojawić niewłaściwe napięcie. Nawet w przypadku tranzystorów na setki woltów, bramka jest bardzo podatna na uszkodzenia spowodowane napięciem - często wytrzymuje tylko 20 V.

Dioda D5 ratuje tranzystor w przypadku, kiedy napięcie na zespole CE2-CE4 przekroczy chwilowo napięcie na CE1 (na przykład przy zaniku zasilania), a dioda DZ1 chroni przed analogiczną sytuacją z CE5, i to w dwojaki sposób: ogranicza napięcie bramka (-) - źródło (+) do ok. 0,6 V i napięcie bramka (+) - źródło (-) do ok. 15 V.

Nie należy zaniedbywać ich obecności, bo może to doprowadzić do zniszczenia tranzystora w razie jakiejkolwiek nietypowej sytuacji, gdy graniczne napięcie zostanie przekroczone.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3947
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Marek7HBV »

Chodzi o C5,a dioda to taka wisienka na torcie :lol: która może czasem ograniczyć ewentualne szkody w zasilaczu wynikłe z złośliwości rzeczy martwych :roll: .Zastosowane przez Kolegę rozwiązanie zasilania z filtrem na mosfecie jest dość ryzykowne i w razie przebicia tranzystora może w krótkim czasie zniszczyć lampy.Warto więc dmuchać na zimne :roll: .Przy warunkach pracy w/g pomiarów lampy obecnie pracują na maksymalnych dopuszczalnych prądach i napięciach w trybie z rezystorem katodowym{nawet trochę jest to przekroczone,ale z opóżnionym startem przejdzie} i w razie przebicia tranzystora{co może Kolega nie zauważyć :cry: } lampy długo nie wytrzymają :cry:
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Ok rozumiem, dzięki za wyjaśnienie :D . Chodzi po prostu o zwykłą diodę prostowniczą o odpowiednich parametrach np. taką jak D5? Czy raczej powinna być mocniejsza? Czy taka dioda uchroni lampy w przypadku uszkodzenia tranzystora czy tylko go dodatkowo zabezpiecza? Diody DZ1 i D5 oczywiście mam w układzie.
Po czym mogę rozpoznać ewentualne uszkodzenie MOSFETA, żeby nie ryzykować zniszczenia lamp?
Czy poprzez zwiększenie rezystancji katodowej poprawię warunki pracy lamp? A tak w ogóle gdybym chciał zmniejszyć moc traconą na lampie np w celu zastosowania siatkowej wersji 300B to bez zmniejszenia napięcia się raczej nie obejdzie? A to jak rozumiem wymaga zmiany transformatorów?


Pozdrawiam
Sergiusz
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3947
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Marek7HBV »

Wystarczy zwykła 1N4007.Dioda zmniejszy szanse uszkodzenia tranzystora,ale nie zabezpieczy bezpośrednio lamp.Prostym wskażnikiem poprawności działania mosfeta byłaby np. zielona :D dioda połączona szeregowo z rezystorem 10k/2W i diodą zenera na napięcie mniejsze o 10V niż występujące między żródłem a drenem mosfeta i wpięta równolegle do niego.Sygnalizowałaby występowanie odpowiedniego napięcia w tym miejscu.Uszkodzenie mosfeta nie spowoduje zniszczenia lamp,lecz w zależności od warunków rozciągniętą w czasie agonię :cry:{przy obecnych parametrach zasilania-zmniejszenie trwałości o bliżej nieokreślony procent :?: } .Rezystor katodowy można zwiększyć o następne 220 omów lub zastosować proponowaną kontrolkę i obniżyć napięcie wyjściowe filtra za pomocą dzielnika w bramce mosfeta do 380V{a dobierając to napięcie i bezpieczne warunki pracy tranzystora,można zastosować ładniejszą lampę :lol: } :D
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Rozumiem, trzeba badać różnicę potencjałów przed i za MOSFET'em. I jeśli występuje tzn, że działa :idea: . Czyli najpierw muszę ustalić napięcie na wyjściu zmieniając stosunek dzielnika w bramce, potem obliczyć różnicę napięć i ją zbadać :lol: . Czy trzeba kombinować z diodą Zenera, nie wystarczy zwykły dzielnik powiedzmy 470 k / 27 k i pomiar napięcia na mniejszym rezystorze? Pewnie będzie około 5,5 V.
Wzmacniacz docelowo będzie działał w salonie więc musi być bezpieczny i w miarę pozabezpieczany. Będę do niego dorabiał układ strojący i zabezpieczający na mikrokontrolerze (sekwencyjne włączanie i wyłącznie, badanie napięć żarzenia, temperatura itp). Mógłbym dorobić badanie napięcia na rezystorze w dzielniku pomiędzy drenem i źródłem i w razie zaniku automatycznie wyłączać napięcie anodowe. Oczywiście wszystko oddzielone transoptorami.

Pozdrawiam
Sergiusz
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3947
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Marek7HBV »

Rozwiązanie z zieloną diodą jest proste,ale ma wady{początkowy duży prąd ładowania kondensatora po mosfecie} i jeżeli Kolega ma takie ambitne plany co do automatyki,to zastosowanie transoptora do kontroli stanu tranzystora może być lepszym rozwiązaniem.Oczywiście sam transoptor musi być zabezpieczony przed skutkami przepływu prądu ładowania kondensatora C5!-w tym rozwiązaniu dużo mniejszym.Elegantszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie komparatora porównującego napięcia przed i po filtrze.Zastosowanie mikroprocesorowego systemu kontroli otwiera drogę do niekonwencjonalnych i futurystycznych rozwiązań{już to słyszę :shock: ,,Wyłącz mnie ,och wyłącz-za wysokie napięcie!,, :lol: :lol: } :D
Wiech
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1009
Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Wiech »

Przed przebiciem tranzystora zabezpieczają właśnie te diody, których kolega nie wstawił, ponadto warto dać tam porządnego mosfeta z napięciem dren źródło minimum 1000V + ew bezpiecznik elektroniczny na wyjściu tranzystora, lub odpowiednio wstawioną diodę transil.
Zamiast mosfeta można wstawić tranzystor IGBT o napięciu kolektor emiter 1200V lub więcej.

Pozdrawiam
Wiesław
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Automatyka będzie obejmowała możliwość włączenia i wyłączenia wzmacniacza jednym przyciskiem, oraz szereg zabezpieczeń na wypadek jakichś uszkodzeń w zasilaczu, coby zabezpieczyć lampy. Nie przewiduje implementacji sztucznej inteligencji :lol: .
Diody o których pisał kubafant i które są na schemacie w artykule mam w układzie. Dodatkowo mam rezystor rozładowujący. Nie mam diody włączonej w szereg za MOSFET''em, o której pisał Marek7HBV, ale pomyślę o jej dodaniu. MOSFET'y mam na 800V, konkretnie takie: IXFK27N80Q. Mam nadzieję, że wystarczą, radiator do których są przykręcone po 2 h grania był ledwo ciepły. Generalnie ja tam mam większość elementów przewymiarowanych pod względem mocy. Najcieplejsze są lampy :wink: i rezystory katodowe, ale nawet trudno byłoby się o nie oparzyć.
No nic, jeszcze raz dziękuję Wam za rady. Porobię sobie teraz trochę prób z doborem rezystora w dzielniku w celu obniżenia napięcia na wyjściu zasilacza, może poeksperymentuję z rezystorem katodowym, dodam diodę zabezpieczającą, pomyślę o automatyce. Jakbym miał jakieś pytania, to pozwolę sobie napisać, no i na pewno napiszę jak uda mi się coś poprawić.

Pozdrawiam
Sergiusz
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

Witam po dłuższej przerwie

Udało mi się przerobić wzmacniacz tak, że w łatwy sposób mogę wymieniać rezystor w dzielniku MOSFETA i dobierać napięcie. Po kilku próbach zostawiłem tam rezystor 68 kOhm co daje napięcie podczas pracy około 400 V, prąd lampy spadł do około 70 mA a lampa pracuje z mocą około 25 W. Zwiększenie rezystora do 100 kOhm daje parametry takie jak na schemacie ale mam wrażeni, że ma to negatywny wpływ na dźwięk staje się jakby mniej dźwięczny.
A propos dźwięku, to co można by jeszcze poprawić? Wiem, że wchodzę na grząski grunt :wink: , wyczułem aluzję kolegi Marek7HBV o "ładniejszej" lampie :lol: , no ale wzmacniacze lampowe robi się przecież po to, żeby ładnie grały :D . Spotkałem się z opinią, że pozytywne efekty może przynieść zmiana kondensatorów w katodach lamp na polipropylenowe a nawet są tacy, którzy w ogóle je wywalają w lampie sterującej. Czy mogę Was prosić o opinię czy to faktycznie coś może zmienić i czy odłączenie kondensatorów może mieć jakieś negatywne konsekwencję. Wiem, że ograniczają one lokalne ujemne sprzężenie zwrotne dla składowej zmiennej i ich odłączenie zmniejszy wzmocnienie. Pytanie czy coś jeszcze. Kolumny na jakich gram to Horny z SONIDO SFR 200 z dość sporą efektywnością więc na macy aż tak mi nie zależy. Ponadto grają one dość ciężko i lekkie odchudzenie dźwięku byłoby wskazane, z SFR 175 wzmacniacz gra świetnie. Mógłbym poeksperymentować ale po pierwsze to kosztuje a po drugie musiałbym dość mocno przeprojektować obudowę, żeby zmieścić cztery kondensatory polipropylenowe 100 uF, ale jeśli ma szanse to coś poprawić to chętnie to zrobię.
Piszę tego posta na tym forum a nie na audiofilskim bo tam pewnie dowiedziałbym się, że jak nie kupię kondensatorów za 5 kPLN to to w ogóle nie będzie grało. Lubię ładne granie, ale nie słyszę różnicy pomiędzy kablem zasilającym od komputera a takim o średnicy większej niż wtyczka do gniazdka.

Pozdrawiam
Sergiusz
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2609
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Einherjer »

Jeśli zrobiłeś tak radzili autorzy czyli wstawiłeś elektrolity dobrej firmy na co najmniej 105 st. C to nie ma najmniejszego sensu ich zmieniać ani bocznikować, kondensatory foliowe byłyby lepsze dla częstotliwości idących w setki kHz co najmniej, nie w paśmie akustycznym. Nie wierz w audiofilskie baśnie z mchu i paproci. Jestem pewien, że jak się narobisz. żeby wstawić drogie i wielkie polipropylenowe kondensatory to usłyszysz różnicę, ale to będzie tylko autosugestia :wink: Możesz wyrzucić całkiem kondensatory blokujące, ale wtedy faktycznie spadnie wzmocnienie i może go zabraknąć do wysterowania lampy końcowej. Inną negatywną konsekwencją może być lekki spadek górnej częstotliwości granicznej, ale raczej nie tyle, żeby to było słyszalne. Spadną też zniekształcenia wprowadzane przez stopnie napięciowe, więc brzmienie może być nieco inne.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: Tomek Janiszewski »

Bez urazy - ale chyba nie od rzeczy będzie w końcu napisać że AVT5392 nie jest żadną "ambitną konstrukcją" lecz jeszcze jedną audiofilską aberracją którą "cenić wysoko pod względem muzycznym" mogą tylko osoby zupełnie nie znające się na rzeczy, pozbawieni zdolności logicznego myślenia audiofile oraz oszuści żerujący na naiwności tych ostatnich.
Lampa 300B powstała jeszcze w 1937(!) roku pomyślana była do stosowania w urządzeniach telekomunikacyjnych, tj tam gdzie jakość odtwarzanego dźwięku miała podrzędne znaczenie. Fakt że jest to lampa żarzona bezpośrednio jest jej mankamentem, nie atutem. Owszem bezpośrednie żarzenie było stosowane niemal wyłącznie w przypadku lamp bateryjnych, gdzie decydujące znaczenie miała ekonomia zasilania, ale przecież radia "Szarotka" nie umywały się nawet do klasy Hi-Fi. Przy czym wzorowane na tych konstrukcjach żarzenie prądem stałym (wymuszonym wskutek zasilania z baterii) jest w odniesieniu do lamp 300B niekorzystne, prowadzi bowiem do nierównomiernego obciążenia katody. Lampa ta była przeznaczona do żarzenia wysymetryzowanym napięciem przemiennym, choć oczywiście wówczas przydźwięk sieci był nie do uniknięcia. Nieprzypadkowo zatem lampy sieciowe przeznaczone do celów audio miały żarzenie pośrednie, z wyjątkiem lamp nadawczych o mocach sięgających setek kW.
O "walorach" konfiguracji SE bez ogólnego sprzężenia zwrotnego pisano tu bardzo wiele, nie ma sensu się powtarzać. Budowa czegoś takiego przypomina ręczne klepanie Syrenki z tytanowej blachy. Oczywiście, dla własnej satysfakcji można sobie ten pseudowzmacniaczyk sklecić, nie oczekując po nim jednak Bóg wie czego. A i walory historyczne są w tym przypadku żadne: w czasach gdy powstała i była powszechnie stosowana lampa 300B nie było przecież do dyspozycji stabilizatorów scalonych, MOSFETów mocy a nawet niskonapięciowych prostowników półprzewodnikowych. Żeby chociaż zrobić w miarę nienagannie pracujący wzmacniacz z lampą (lub lepiej lampami w konfiguracji PP) typu 300B ale bez współczesnych półprzewodników (których niejednokrotnie jest tyle że można byłoby z ich zastosowaniem zbudować wzmacniacz nie zawierający w ogóle lamp, za to o dużo lepszych parametrach) - to byłaby przynajmniej jakaś sztuka.
Tak więc proponuję w miarę sprawnie domknąć ten projekt, i wziąć na warsztat cokolwiek użytecznego. Na początek może być nawet wzmacniacz PP na PCL86 jak innych pod ręką nie ma.
SWegnerowski
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 16
Rejestracja: czw, 9 stycznia 2020, 13:03

Re: Wzmacniacz na podstawie AVT5392

Post autor: SWegnerowski »

No i zgodnie z przewidywaniami pisząc o jakości dźwięku wlazłem na grząski grunt i zaczynam się zapadać :? . Nie wiem jak odpisać na twój post Tomku żeby dla odmiany Ciebie nie urazić ale nie jest tematem wątku ocena subiektywnych odczuć na temat przedmiotowej konstrukcji a jedynie pomoc w jej uruchomieniu i sugestie, które chętnie wysłuchuje i wdrażam co można w niej poprawić. Co ma logiczne myślenie do gustów muzycznych? Dlaczego osoba której podoba się brzmienie 300B w aplikacji SE myśli nie logicznie? Czy może dlatego, że taka konstrukcji wprowadza coś od siebie co z punktu widzenia nauki jest błędem bo przecież wzmacniacz ma nic od siebie nie wprowadzać tylko wzmacniać? Czy może dlatego, że za te same pieniądze można zrobić coś nowoczesnego co będzie grało „lepiej”, cokolwiek to znaczy? Mi bardzo podoba się to jak oszukuje mnie 300B SE i jestem tego w pełni świadomy a nie bardzo mi się podoba chłodne i analityczne brzmienie konstrukcji półprzewodnikowych. Od dawna mam schemat i elementy do wzmacniacza Amplifon WT40, które kiedyś kupiłem bezpośrednio od Pana Andrzeja, przyjdzie i na to czas. Czy Twoim zdaniem to jest wystarczająco ambitna konstrukcja, która będzie użyteczna?
A wracając do tematu to tak jak pisałem nie jestem audiofilem co słyszy kable zasilające, złote bezpieczniki i podstawki pod kable głośnikowe ale wiem co mi się podoba i nie lubię się oszukiwać. Obawiam się dokładnie tego co napisał Einherjer tzn. autosugestii. Najlepiej jakby ktoś wymienił mi te kondensatory i zrobił ślepy test i wtedy sam bym sobie odpowiedział na pytanie czy słyszę czy nie słyszę. Niestety w domu tylko ja umiem się posługiwać lutownicą. Obecnie jako kondensatory katodowe mam zwykłe Nichicon’y. Zbocznikowałem je wczoraj na próbę kondensatorami foliowymi audio, jakimiś takimi zwykłymi 220 nF i wydaje mi się, że dźwięk na górze złagodniał. No ale właśnie pytanie czy złagodniał czy mi się wydaje?
A jakie jest Wasze zdanie na temat kondensatora pomiędzy stopniami? Na schemacie jest 180 nF ja dałem jakiś audio 220 nF bo akurat taki miałem. Nic nadzwyczajnego ale i nie byle co. Jak oceniacie wpływ tego elementu na dźwięk?

Pozdrawiam
Sergiusz