Prawdopodobnie był taki pod ręką i został założony.KZ 1109 pisze: czw, 29 sierpnia 2019, 16:10 Kilka tygodni temu kupiłem sobie częstościomierz KZ-2025C - na lampach nixie - w stanie uszkodzonym - nie liczy. Sprawdziłem bezpieczniki - ktoś zamiast 2,5A wstawił na 300mA. Po wymianie na prawidłowy działa w 100%. Tego chyba nie można nazwać naprawą.![]()
Zaginione konstrukcje Zopan-u
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
AZ12
- 3125...6249 postów

- Posty: 5523
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Witam

Ratujmy stare tranzystory!
-
slawekgaj3
- 100...124 posty

- Posty: 109
- Rejestracja: wt, 18 listopada 2008, 21:26
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Witam.
Mam kilka konstrukcji Zopan-u. Niestety nie mam do nich instrukcji, schematów, serwisówek itp., ale za to są one w 100% sprawne i funkcjonalne. Jeżeli w czymś mogą być pomocne, to zawsze mogę je otworzyć, sprawdzić elementy, coś zmierzyć.
Są to:
PW-9
PO-18
PZL-1
Pozdrawiam.
Mam kilka konstrukcji Zopan-u. Niestety nie mam do nich instrukcji, schematów, serwisówek itp., ale za to są one w 100% sprawne i funkcjonalne. Jeżeli w czymś mogą być pomocne, to zawsze mogę je otworzyć, sprawdzić elementy, coś zmierzyć.
Są to:
PW-9
PO-18
PZL-1
Pozdrawiam.
-
KZ 1109
- 25...49 postów

- Posty: 33
- Rejestracja: wt, 23 października 2018, 17:04
- Lokalizacja: Konin
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
WItam. Instrukcje do PZL-1 i PW-9 sa dostępne w internecie. Podaję linki.slawekgaj3 pisze: pt, 30 sierpnia 2019, 20:22 Witam.
Mam kilka konstrukcji Zopan-u. Niestety nie mam do nich instrukcji, schematów, serwisówek itp., ale za to są one w 100% sprawne i funkcjonalne. Jeżeli w czymś mogą być pomocne, to zawsze mogę je otworzyć, sprawdzić elementy, coś zmierzyć.
Są to:
PW-9
PO-18
PZL-1
Pozdrawiam.
http://bee.mif.pg.gda.pl/ciasteczkowypo ... /PZL-1.pdf
http://bee.mif.pg.gda.pl/ciasteczkowypo ... ki/PW9.pdf
Wydaje mi się to dziwne, bo różnica między 315mA a 2,5A jest spora, no i przy samym gnieździe bezpiecznika jest napisane na jaki prąd powinien być.
Przy okazji powiem o moim doświadczeniu z chińskimi bezpiecznikami. Kupiłem 10 sztuk. Pierwszy jaki wziąłem pękł mi w palcach i musiałem zbierać kawałeczki szkła z podłogi. Drugi z kolei nie miał druta w środku!
Na allegro jakiś czas temu pojawił się generator impulsowy PGP-3. W załączniku przesyłam zdjęcia z katalogu w którym opisany jest ten model.
Pozdrawiam,
Wiktor
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Poszukuję PFL-23 i PFL-30
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Przystawka dzieląca PDC-1, pasmo 0,5-100MHz, podział :10; znany mi egzemplarz pochodzi z roku 1972.
Ze szczątkowych informacji wiem, że przeznaczone to to było (oraz przystawka mieszająca) do wczesnych częstościomierzy cyfrowych (PFL-16 i podobne) i w większości egzemplarzy zostało zutylizowane nieco później niż te wczesne częstościomierze, chociażby z powodu gabarytów i bidnej fmax.
Projekt z roku bodaj 1970, tranzystory praktycznie wszystkie z importu, fmax... 100MHz. Zacnie!
Pytanie nr 1 - jak to działa? Bo że dzieli częstotliwość, to masło maślane. Ale jak? Wychowałem się na przerzutnikach, licznikach TTL, CMOS i ewentualnie szybkich przerzutnikach ECL i tyle mi wiadomo o podziale częstotliwości. A tu? Z dzielących częstotliwość (uściślijmy - w szerokim zakresie, bez strojenia) układów tranzystorowych to znam taki typowy przerzutnik tranzystorowy działający jako dwójka licząca - układ kapryśny w działaniu przy setkach kHz a gdzie 100MHz...
Pytanie nr 2 - ktoś ma papiery od tego cuda? Do przystawki mieszającej też mnie interesują.
Z przystawek mieszających znany mi jest model PPM-4 i chyba jeszcze wersja 4A. Nie wiem czym się różnią, w każdym razie jest to kawał elektroniki i... mechaniki. 1/3 obudowy zajmuje coś w rodzaju falowodu płynnie strojonego korbką na frontpanelu.
Niestety wszędzie napchali elektrolitów typu KES, także przy ewentualnym uruchamianiu przede wszystkim trzeba by się ich pozbyć.
Ze szczątkowych informacji wiem, że przeznaczone to to było (oraz przystawka mieszająca) do wczesnych częstościomierzy cyfrowych (PFL-16 i podobne) i w większości egzemplarzy zostało zutylizowane nieco później niż te wczesne częstościomierze, chociażby z powodu gabarytów i bidnej fmax.
Projekt z roku bodaj 1970, tranzystory praktycznie wszystkie z importu, fmax... 100MHz. Zacnie!
Pytanie nr 1 - jak to działa? Bo że dzieli częstotliwość, to masło maślane. Ale jak? Wychowałem się na przerzutnikach, licznikach TTL, CMOS i ewentualnie szybkich przerzutnikach ECL i tyle mi wiadomo o podziale częstotliwości. A tu? Z dzielących częstotliwość (uściślijmy - w szerokim zakresie, bez strojenia) układów tranzystorowych to znam taki typowy przerzutnik tranzystorowy działający jako dwójka licząca - układ kapryśny w działaniu przy setkach kHz a gdzie 100MHz...
Pytanie nr 2 - ktoś ma papiery od tego cuda? Do przystawki mieszającej też mnie interesują.
Z przystawek mieszających znany mi jest model PPM-4 i chyba jeszcze wersja 4A. Nie wiem czym się różnią, w każdym razie jest to kawał elektroniki i... mechaniki. 1/3 obudowy zajmuje coś w rodzaju falowodu płynnie strojonego korbką na frontpanelu.
Niestety wszędzie napchali elektrolitów typu KES, także przy ewentualnym uruchamianiu przede wszystkim trzeba by się ich pozbyć.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
Marek7HBV
- 3125...6249 postów

- Posty: 4082
- Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
10 tranzystorów w kółeczku,każdy dzieli przez 1-to razem wychodzi przez 10
.Ciekawe :roll:Patrz ..https://pl.wikipedia.org/wiki/Multiwibrator,, licznik pierścieniowy.
Ostatnio zmieniony pn, 30 września 2019, 19:02 przez Marek7HBV, łącznie zmieniany 1 raz.
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Wiedziałem, że ktoś to napisze! 
Dopisuję po edycji Marka:
Wiesz, można się pośmiać, że krasnoludki liczą do 10, to każdy śmieszek powie. A ja lubię konkrety.
Najprawdopodobniej będzie to coś w tym stylu. Tylko to 100MHz to nie teoretyczna bzdurka z broszurki, że coś tam gdzieś tam i miga ledami.
Dopisuję po edycji Marka:
Wiesz, można się pośmiać, że krasnoludki liczą do 10, to każdy śmieszek powie. A ja lubię konkrety.
Najprawdopodobniej będzie to coś w tym stylu. Tylko to 100MHz to nie teoretyczna bzdurka z broszurki, że coś tam gdzieś tam i miga ledami.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
Marek7HBV
- 3125...6249 postów

- Posty: 4082
- Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Nawet jeżeli te tranzystory mają parametry katalogowe o F mniejszej/równej 100 MHz to;po pierwsze-zawsze można wybrać z partii trochę lepsze,po drugie-to jest dzielnik sygnałów o dużej amplitudzie i niewiele trzeba je wzmacniać.Dobrze piszę?zjawisko pisze: pn, 30 września 2019, 18:33 Wiedziałem, że ktoś to napisze!
Dopisuję po edycji Marka:
Tylko to 100MHz to nie teoretyczna bzdurka z broszurki,
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Tu miała być anegdotka o pewnym koledze z pracy, który każdy problem rozwiązuje hasłem "przecież to jest k... proste" i na tym prostota się kończy. Ale staram się od pewnego czasu nie być złośliwym. Staram się liczyć do... 10 i... milczeć.
Czasami się udaje. 
Tak czy owak, ciekawie byłoby uruchomić takie urządzenie. W tym akurat coś kiedyś zapłonęło w zasilaczu; serwisówka poszukiwana.
2N2368 to bliźniak znanego i lubianego 2N2369. Jego częstotliwość graniczna to najmniejszy problem.
Znalazłem jeszcze coś takiego. Wychodzi na to, że PFL-16 idzie do 20MHz, PFL-16A do 30MHz (Zopan historia, str. 1 tematu), PFL-17 do 15MHz, a PFL-18 do... ten przecinek najprawdopodobniej przypałętał się przypadkowo i poeta miał na myśli 25MHz. Taka kobyła licząca do 2,5MHz to byłby odlot...
Tak czy owak, ciekawie byłoby uruchomić takie urządzenie. W tym akurat coś kiedyś zapłonęło w zasilaczu; serwisówka poszukiwana.
2N2368 to bliźniak znanego i lubianego 2N2369. Jego częstotliwość graniczna to najmniejszy problem.
Znalazłem jeszcze coś takiego. Wychodzi na to, że PFL-16 idzie do 20MHz, PFL-16A do 30MHz (Zopan historia, str. 1 tematu), PFL-17 do 15MHz, a PFL-18 do... ten przecinek najprawdopodobniej przypałętał się przypadkowo i poeta miał na myśli 25MHz. Taka kobyła licząca do 2,5MHz to byłby odlot...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Miałem przygotowany pewien tekst o PFLach, ale przejrzałem temat i przeczytałem coś po czym dostałem cofki. Pomyślałem o handlarzach małych i dużych, którzy też to przeczytają, zaczną kombinować i odechciało mi się. Zachowam to dla siebie i...KZ 1109 pisze: ndz, 2 grudnia 2018, 18:45 Szukam też informacji o sprzętach, których nazwa wskazywałby na produkcję po 1972, lecz nigdy o nich nie słyszałem:
-pfl-24, pfl-27, pfl-29, pfl-32 (lub KZ 2132)
...otóż to. Najpierw sobie nakupuję.KZ 1109 pisze: pn, 3 grudnia 2018, 21:26Myślałem nad publikowaniem na forum kupionych dtr-ek, lecz po zastanowieniu uznałem że będę robił to tylko, gdy stanę się posiadaczem sprzętu do którego mam instrukcję. Jeśli na licytacji na allegro jest wystawione urządzenie, do którego dtr jest swobodny dostęp w internecie, to ceny będą wyższe, ponieważ łatwiej jest wtedy taki sprzęt naprawić, skalibrować.
Ogólnie to przez wiele lat w różnych miejscach skanowałem co miałem, żeby koledzy mieli i mogli fachowo dłubać w swoich sprzętach. Ale jak widzę cwaniaków sprzedających za chory hajs kserówki (niekończące się źródełko pieniędzy; no błagam
Są pewne rzeczy, o których - nawet jeśli zachowują podstawy logiki - nie należy mówić głośno. Np wchodząc w stado dewotek nie mówi się o tzw przywracaniu miesiączki. Na forum retro-pasjonatów nie należałoby wprost pisać o tym jak ich wypieścić na hajs.KZ 1109 pisze: pn, 3 grudnia 2018, 21:26 A ja chcę kupic tanio i jeśli sprzedać, to sprzedać nawet odrobinkę drożej.![]()
Handlarzom życzę powodzenia, byle daleko ode mnie. Podziwiam gości, którzy z uporem maniaka wystawiają sprzęt realnie warty może 100zł za wielokrotność tej kwoty i dziwią się, że nikt nie kupuje. I tak od lat.
Inny typ magika - podkupuje za grosze i - nawet nie ogarniając urządzenia - od razu wystawia za większą kwotę. Nierzadko nie mając jeszcze kupionego urządzenia u siebie.
Magik-handlarz-rzeźnik - kupuje kompletne urządzenie i - rozmontowując je w drzazgi - próbuje sprzedać w kawałkach za ciężki hajs.
Sprzedającym mierniki z wydłubanymi lampami nixie - sugerowałbym... no nieważne. Ale tak było by lepiej dla świata.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
AZ12
- 3125...6249 postów

- Posty: 5523
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Witam
Przyczyną tego zjawiska jest panująca od kilkunastu lat moda na efektownie wyglądające zegary z tego typu lampami wyciągniętych z multimetrów cyfrowych Meratronik typu V...zjawisko pisze: ndz, 13 października 2019, 15:55 Magik-handlarz-rzeźnik - kupuje kompletne urządzenie i - rozmontowując je w drzazgi - próbuje sprzedać w kawałkach za ciężki hajs.
Sprzedającym mierniki z wydłubanymi lampami nixie - sugerowałbym... no nieważne. Ale tak byłoby lepiej dla świata.
Ratujmy stare tranzystory!
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
To nie jest żadna tajemnica. Tylko że - zgodnie ze starym przysłowiem - gówno chłopu nie zegarek. Kompletny multimetr (po uruchomieniu i zestrojeniu nierzadko o parametrach przewyższających nowszy chłam) ma znacznie większą wartość (niekoniecznie piszę tu o pieniądzach) od jakiegoś tandetnego zegarka na mikroprocesorze - o zgrozo - dodatkowo obwieszonego ledami UV.
No ale jeden lubi Beethovena, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Co zrobisz.
Najbezpieczniejsze są mierniki z lampami wlutowanymi na krótkich nóżkach w płytkę. Tu już byle troglodyta łatwo nie zrobi biznesu.
No ale jeden lubi Beethovena, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Co zrobisz.
Najbezpieczniejsze są mierniki z lampami wlutowanymi na krótkich nóżkach w płytkę. Tu już byle troglodyta łatwo nie zrobi biznesu.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
Winetu
- 125...249 postów

- Posty: 206
- Rejestracja: śr, 10 października 2007, 22:23
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Sprzęt profesjonalny znajduje się w głównej mierze w państwowych instytucjach, które przekazują go bezpośrednio do firmy utylizującej zużyty sprzęt. Firma utylizująca ma trzy wyjścia: może pozyskane aparaty zemleć odzyskując cenne surowce (najczęściej), sprzedać detalicznie (nieopłacalne, zajmuje za dużo czasu pracownikom i miejsce w magazynie), albo sprzedać hurtowo temu złemu handlarzowi z Allegro. I gdyby nie ten zły handlarz, zezłomowano by pewnie 99,9% polskiej aparatury pomiarowej. Rzecz jasna, firma utylizująca nie sprzedaje sprzętu poniżej wartości metali, jakie mogłaby odzyskać. Stąd biorą się "dziwne" ceny, które nie odzwierciedlają wartości pomiarowej, czy historycznej towaru. Taki PFL-16 jest wszak gorszym miernikiem od KZ-1622, a jego cena jest kilkukrotnie wyższa. Tylko, że PFL-16 zawiera obficie złocone złącza i tranzystory.
To jest według mnie w porządku - można nabyć niskim kosztem dobry miernik, a lampy uzupełnić we własnym zakresie, albo wstawić wyświetlacze LED. Ceny mierników kompletnych zawyżają do granic absurdu "zegarmistrzowie". Zresztą, rzeczony handlarz z pewnością odłożyłby kilka kompletnych przyrządów, gdyby ktoś zadeklarował chęć kupna takowego miernika po cenie rynkowej.Sprzedającym mierniki z wydłubanymi lampami nixie - sugerowałbym... no nieważne.
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Brzmi to jak - wybacz - spowiedź wspomnianego przez Ciebie handlarza.
Znam też inny obieg sprzętu w przyrodzie. Pewna politechnika zabawki po przejściach (ale nadal w akceptowalnym stanie) przekazywała pewnym szkołom. W zasadzie w sposób "ściągamy ze stanu i nie ma". A pewne szkoły po pewnym czasie - uczniom. I to nie był brakujący 0,1%, tylko trwało to latami. Masa sprzętu jest od parudziesięciu lat w prywatnych rękach, a trafiła tam różnymi kanałami; nie wnikam.
Pewna politechnika kawałek po kawałku wystawia zabawki na aukcje, pewien likwidowany zakład (wręcz kombinat) parę lat temu również wyprzedał masę laboratoryjnego sprzętu pomiarowego za grosze. Także bez jaj, z tego 99,9% zrób tak może 50% maksimum.
Ktoś chce sprzedać, sprzedaje za sensowną cenę, handlarz kupuje, dopisuje swoje dyrdymały, że to ulubione onuce samego Goeringa itp i sprzedaje - lub usiłuje sprzedać - za ciężki hajs. To działa dosłownie jak z autami, tylko licznika do przekręcenia brak.
Zabawa w oficjalne głupoty z firmą utylizującą to już obecne czasy. A firmy utylizacyjne będą chciały sprzedać każdy sprzęt, który wykazuje chociażby śladowe działanie - klasyczne radio działa, bo lampy sie świeco. Papier przyjmie wszystko - zniszczono. Tabliczka z numerem seryjnym przypadkowo odpadła.
Dziwne ceny biorą się z przaśnej, chłopskiej, prostej myśli. Prostemu chłopu błyśnie kawałek złotej nóżki i już (myśli, że...
) jest milionerem. 
To tak jak z tą legendą, że jak przeszła pewna armia, to poznikały krany i mosiężne okucia... Bo wyglądały złoto. Idąc dalej tym prostym myśleniem każdy proboszcz powinien wyprzedać na złom wszystkie srebrne i złote przedmioty kultu jakie ma na obiekcie nie zważając na ich wartość sakralną, historyczną i użytkową. A bo mają złocone gniazda i styki.
Przy czym znam i takich proboszczów, co upłynnili zabytkowe żyrandole wieszając w zamian oprawy typu OR, czyli toporne "kółka" z gołą żarówką. Ale niech lepiej na to spadnie zasłona milczenia.
Tzw zegarmiszcze (nie mylić ze specjalistami od zegarków - zegarmistrzami, a także nie mylić z magikami od wymiany bateryjek) też mają niezły odlot, licząc, że ktoś im kupi za 500zł taki bohomaz typu zestaw DDRowskich nixie wystających z boazerii obstrojonych ledami. O zgrozo, opisany czcionką comic sans, że wintydż didżital niksi klok.
Jakimś dziwnym trafem urządzenie XYZ można kupić w idealnym stanie od prywatnej osoby za przysłowiową stówkę (nie mówię tu o nieetycznym wciskaniu kitu staruszce, tylko o normalnej aukcji), a to samo urządzenie wyglądające jak przejechane przez czołg i umazane g... wisi od lat u handlarza za 899zł. Przeszło mi nawet kiedyś przez myśl, że to jakaś ultra-wymyślna pralnia pieniędzy. Ale prosty chłopak jestem, nie mnie to rozumieć.
Taki typ handlarzyny woli po latach wystawiania w nierealnej cenie potłuc precyzyjne urządzenie kilofem, niż sprzedać za realną cenę. Tak było, nie zmyślam.
Jeden z moich ulubionych widoków - najzwyklejsze BC211 wystawiane za kilkanaście zł sztuka z obowiązkowym opisem, że z wojska i że złocone i że coś tam coś tam. Nie bronię. Bynajmniej. Fajnie, że były w wojsku; mają co wspominać.
Tłumaczę jedynie na przykładzie to chore zjawisko.
Ziew. Jak mówię - handlarzom i zegarmiszczom życzę powodzenia, każdy robi hajs jak potrafi. Ja osobiście wolę wyremontować jakiś stary miernik dla siebie lub dla kolegi; ot, po prostu, do okazjonalnego używania w domowej pracowni. Czyli tzw kawał dobrej, tylko nikomu nie potrzebnej roboty.
Znam też inny obieg sprzętu w przyrodzie. Pewna politechnika zabawki po przejściach (ale nadal w akceptowalnym stanie) przekazywała pewnym szkołom. W zasadzie w sposób "ściągamy ze stanu i nie ma". A pewne szkoły po pewnym czasie - uczniom. I to nie był brakujący 0,1%, tylko trwało to latami. Masa sprzętu jest od parudziesięciu lat w prywatnych rękach, a trafiła tam różnymi kanałami; nie wnikam.
Pewna politechnika kawałek po kawałku wystawia zabawki na aukcje, pewien likwidowany zakład (wręcz kombinat) parę lat temu również wyprzedał masę laboratoryjnego sprzętu pomiarowego za grosze. Także bez jaj, z tego 99,9% zrób tak może 50% maksimum.
Ktoś chce sprzedać, sprzedaje za sensowną cenę, handlarz kupuje, dopisuje swoje dyrdymały, że to ulubione onuce samego Goeringa itp i sprzedaje - lub usiłuje sprzedać - za ciężki hajs. To działa dosłownie jak z autami, tylko licznika do przekręcenia brak.
Zabawa w oficjalne głupoty z firmą utylizującą to już obecne czasy. A firmy utylizacyjne będą chciały sprzedać każdy sprzęt, który wykazuje chociażby śladowe działanie - klasyczne radio działa, bo lampy sie świeco. Papier przyjmie wszystko - zniszczono. Tabliczka z numerem seryjnym przypadkowo odpadła.
Dziwne ceny biorą się z przaśnej, chłopskiej, prostej myśli. Prostemu chłopu błyśnie kawałek złotej nóżki i już (myśli, że...
To tak jak z tą legendą, że jak przeszła pewna armia, to poznikały krany i mosiężne okucia... Bo wyglądały złoto. Idąc dalej tym prostym myśleniem każdy proboszcz powinien wyprzedać na złom wszystkie srebrne i złote przedmioty kultu jakie ma na obiekcie nie zważając na ich wartość sakralną, historyczną i użytkową. A bo mają złocone gniazda i styki.
Przy czym znam i takich proboszczów, co upłynnili zabytkowe żyrandole wieszając w zamian oprawy typu OR, czyli toporne "kółka" z gołą żarówką. Ale niech lepiej na to spadnie zasłona milczenia.
Otóż to. Tyle że granice absurdu już dawno przekroczono.Winetu pisze: pn, 14 października 2019, 12:53Ceny mierników kompletnych zawyżają do granic absurdu "zegarmistrzowie".
Tzw zegarmiszcze (nie mylić ze specjalistami od zegarków - zegarmistrzami, a także nie mylić z magikami od wymiany bateryjek) też mają niezły odlot, licząc, że ktoś im kupi za 500zł taki bohomaz typu zestaw DDRowskich nixie wystających z boazerii obstrojonych ledami. O zgrozo, opisany czcionką comic sans, że wintydż didżital niksi klok.
Jakimś dziwnym trafem urządzenie XYZ można kupić w idealnym stanie od prywatnej osoby za przysłowiową stówkę (nie mówię tu o nieetycznym wciskaniu kitu staruszce, tylko o normalnej aukcji), a to samo urządzenie wyglądające jak przejechane przez czołg i umazane g... wisi od lat u handlarza za 899zł. Przeszło mi nawet kiedyś przez myśl, że to jakaś ultra-wymyślna pralnia pieniędzy. Ale prosty chłopak jestem, nie mnie to rozumieć.
Taki typ handlarzyny woli po latach wystawiania w nierealnej cenie potłuc precyzyjne urządzenie kilofem, niż sprzedać za realną cenę. Tak było, nie zmyślam.
Jeden z moich ulubionych widoków - najzwyklejsze BC211 wystawiane za kilkanaście zł sztuka z obowiązkowym opisem, że z wojska i że złocone i że coś tam coś tam. Nie bronię. Bynajmniej. Fajnie, że były w wojsku; mają co wspominać.
Ziew. Jak mówię - handlarzom i zegarmiszczom życzę powodzenia, każdy robi hajs jak potrafi. Ja osobiście wolę wyremontować jakiś stary miernik dla siebie lub dla kolegi; ot, po prostu, do okazjonalnego używania w domowej pracowni. Czyli tzw kawał dobrej, tylko nikomu nie potrzebnej roboty.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
disaster
- 1250...1874 posty

- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
I tak i nie.zjawisko pisze: ndz, 13 października 2019, 16:35 To nie jest żadna tajemnica. Tylko że - zgodnie ze starym przysłowiem - gówno chłopu nie zegarek. Kompletny multimetr (po uruchomieniu i zestrojeniu nierzadko o parametrach przewyższających nowszy chłam) ma znacznie większą wartość (niekoniecznie piszę tu o pieniądzach) od jakiegoś tandetnego zegarka na mikroprocesorze - o zgrozo - dodatkowo obwieszonego ledami UV.
No ale jeden lubi Beethovena, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Co zrobisz.
Najbezpieczniejsze są mierniki z lampami wlutowanymi na krótkich nóżkach w płytkę. Tu już byle troglodyta łatwo nie zrobi biznesu.
Żeby multimetr był laboratoryjny nie tylko z nazwy, należałoby go wycechować. Tyle, że po 50 latach się go wycechować nie da.
Jak ktoś się upiera, że się da to proszę o adres laboratorium, w którym będę mógł wycechować Meratronika V560
Żeby można było to zrobić należałoby wymienić wszystkie elementy odpowiadające za pomiar na dobrej klasy współczesne.
Te 50 letnie mają obecnie taki rozstrzał parametrów w zależności od temperatury, wilgotności i innych takich, że mogą co najwyżej pełnić funkcję wskaźników.
To że V560 miał dokładność dla DC 0,2% było trochę naciągane nawet w momencie gdy schodził z taśmy. Obecnie za 500zł kupi się współczesny miernik laboratoryjny o dokładności 0,3%. Ba! za stówkę dostanę multimetr o dokładności 0,5% dla DC. Czy w zastosowaniach niezawodowych potrzebuje więcej? Nie.
A w zawodowych użyję sprzętu Kabid-Zopan? Również Nie.
Ergo ten sprzęt obecnie ma wartość jedynie kolekcjonerską. Można go używać jak kto lubi. Sam mam kilka, z których korzystam do zabawy.
Jak robię komercyjnie to na sprzęcie współczesnym, co jakiś czas cechowanym.
Bez cechowania robota nie ma sensu, a amatorowi na prawdę wystarczy UniT, Siglent czy Rigol.
Co do zagarków na lampach nixie to elektroda celuje w promowaniu różnej maści entuzjastów. W ich DYI do porzygu jest "projektów", które się różnią od siebie jakimiś pierdołami w stylu "ja sterowałem tranzystorami NPN, a tamten PNP". Nic to nie wnosi, niczego nie uczy, niczego nie wyjaśnia.
Jak widzę kilka tysięcy słów elaboratu na temat prosta przetwornica + atmega + kilkadziesiąt tranzystorów, to w zasadzie nie wiem, czy podziwiać wenę piszącego, czy mu współczuć zmarnowanego czasu.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1040
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Zaginione konstrukcje Zopan-u
Ale się tego biednego V560 (który nie jest jakąś ultra-rakietą...) uczepiłeś.
Ta wiązka łącząca płytki raz po raz śni mi się po nocach. Brr!
Ciekawostka - biuletyn Mery (3-4/89) podaje, jakoby rodzina V560 (mały, stołowy 4,5 cyfry), V561 (ręczny, LCD, 3,5 cyfry) i V562 (mały, stołowy, uproszczony względem V560 - 3,5 cyfry ale dodatkowe wodotryski typu pomiar pojemności) zostały zaprojektowane i wdrożone na "zamówienie rządowe". Jakkolwiek to rozumieć. A niedługo później za ich opracowanie i wdrożenie do produkcji (przed terminem!
) wręczono nagrody.
V561 był o tyle postępowy, że jakimś cudem CEMI po około 10 latach od zachodniej premiery udało się uruchomić produkcję jako tako działającej zżyny ICL7106, czyli MRY7906 (7107 w V562 był importowany), a Dolamowi udało się... zrobić nawet znośnie czytelny wyświetlacz LCD. Niestety CEMI najprawdopodobniej nie wyrobiło się z dostateczną ilością układów serii MCY740xx i brano rumuńskie.
Jest przy tym sporo mniejszy od NRDowskiego odpowiednika - G-1004.500 (i jego następców), cegły zasilanej 6 paluszkami.
Ciekawostka - biuletyn Mery (3-4/89) podaje, jakoby rodzina V560 (mały, stołowy 4,5 cyfry), V561 (ręczny, LCD, 3,5 cyfry) i V562 (mały, stołowy, uproszczony względem V560 - 3,5 cyfry ale dodatkowe wodotryski typu pomiar pojemności) zostały zaprojektowane i wdrożone na "zamówienie rządowe". Jakkolwiek to rozumieć. A niedługo później za ich opracowanie i wdrożenie do produkcji (przed terminem!
V561 był o tyle postępowy, że jakimś cudem CEMI po około 10 latach od zachodniej premiery udało się uruchomić produkcję jako tako działającej zżyny ICL7106, czyli MRY7906 (7107 w V562 był importowany), a Dolamowi udało się... zrobić nawet znośnie czytelny wyświetlacz LCD. Niestety CEMI najprawdopodobniej nie wyrobiło się z dostateczną ilością układów serii MCY740xx i brano rumuńskie.
Jest przy tym sporo mniejszy od NRDowskiego odpowiednika - G-1004.500 (i jego następców), cegły zasilanej 6 paluszkami.
Ergo - praktyczny i cieszący zabytek, nie etalon. Nie rób ze mnie aż takiego oszołoma. Syrenką też przyjemnie pojeździć, ale chyba nie używałbyś jej jako podstawowego auta?zjawisko pisze: pn, 14 października 2019, 22:37Ziew. Jak mówię - handlarzom i zegarmiszczom życzę powodzenia, każdy robi hajs jak potrafi. Ja osobiście wolę wyremontować jakiś stary miernik dla siebie lub dla kolegi; ot, po prostu, do okazjonalnego używania w domowej pracowni. Czyli tzw kawał dobrej, tylko nikomu nie potrzebnej roboty.![]()
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem