Mam identyczne odczucia i spostrzeżenia. Mogę zmierzyć kilkaset razy mniejsze różnice w parametrach sygnału audio, niż jestem w stanie wychwycić słuchem. Szumy własne moich urządzeń pomiarowych są nieporównywalnie mniejszy, niż "szumy uszne", które pojawiły się u mnie jakiś czas temu (ponoć większość ludzi zaczyna je słyszeć w pewnym wieku...przemak pisze:Ja mam gorzej... Uszami (no i tym, co pomiędzy uszami też) zarabiam na życieZastanawiam się, w jaki sposób do tego wszystkiego podchodzić. Za stary jestem na lekceważenie problemu, ale... Pomijając oczywiste idiotyzmy, parę spraw jest istotnych. Problem w tym, że zupełnie nie ma płaszczyzny porozumienia. Przez to te idiotyzmy traktowane są dokładnie tak samo, jak rzeczywiste cechy i parametry sprzętu, układów czy elementów. Robi się z tego pomieszanie i wymaga się od stron zajęcia całkowicie spolaryzowanego stanowiska - a to jest przecież sprzeczne z rzeczywistością i zdrowym rozsądkiem.

Mam kilka par słuchawek i kilkanaście zestawów głośnikowych, z których każda para brzmi dla mnie całkowicie inaczej... Brzmienie głośników zmienia się również po przeniesieniu do pomieszczenia o innych cechach akustycznych lub zmianie usytuowania względem pomieszczenia lub słuchacza, ale te aspekty dla większości audiofilów są już czymś kompletnie nieistotnym, gdyż dla nich np. zmiana samego przewodu sieciowego ma nieporównywalnie większe znaczenie. Kompletna paranoja.
Pozdrawiam
Romek