Testy audiofilskich kabli zasilających
Moderator: gsmok
-
- 250...374 postów
- Posty: 350
- Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 19:13
- Lokalizacja: Wieliszew
Testy audiofilskich kabli zasilających
Spójrzcie - ile trzeba dac sobie w żyłę, żeby wypisywać takie bzdety...
A ile trzeba, aby takie kable kupować?.....
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... 0-2000.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... 0-1000.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... e0-500.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... we2000.htm
pozdrawiam
Mariusz
A ile trzeba, aby takie kable kupować?.....
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... 0-2000.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... 0-1000.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... e0-500.htm
http://www.hi-fi.com.pl/ranking_www/kab ... we2000.htm
pozdrawiam
Mariusz
-
- 250...374 postów
- Posty: 288
- Rejestracja: pt, 28 lipca 2006, 16:15
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Oscyloskop ma daleko za małą rozdzielczość, czułość czy jakieś tam cuś w porównaniu do złotego ucha.
"Jak ktoś jest głuchy to "słucha" oscyloskopem".
"Ile kabli, jakich i na jakim sprzęcie porównywałeś? Bardzo poprosze o odpowiedź"
"Idź z dobrze znanymi płytami do sklepu i nich ci podepną kilka kabli w różnych cenach, a sam usłyszysz. Tylko żeby to było testowane na jakimś dobrym sprzęcie a nie na odtwarzaczu DVD i amplitunerze za 1000zł łącznie."
"Gówno masz i gówno słyszałeś".
Tak piszą ałdjofyle, więc zamknąć buzie i proszę siadać!!!
"Jak ktoś jest głuchy to "słucha" oscyloskopem".
"Ile kabli, jakich i na jakim sprzęcie porównywałeś? Bardzo poprosze o odpowiedź"
"Idź z dobrze znanymi płytami do sklepu i nich ci podepną kilka kabli w różnych cenach, a sam usłyszysz. Tylko żeby to było testowane na jakimś dobrym sprzęcie a nie na odtwarzaczu DVD i amplitunerze za 1000zł łącznie."
"Gówno masz i gówno słyszałeś".
Tak piszą ałdjofyle, więc zamknąć buzie i proszę siadać!!!
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1104
- Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
- Lokalizacja: Śląsk
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
Snobizm jest motorem postępu!
A ja przekornie!
Jeśli ktoś ma ochotę kupić kabel za 50000 zł - niech kupuje. Nie dziwię się, że chce się nim pochwalić. Jego kasa (mam nadzieję, że nie ukradł). W tym samym celu ludzie kupują Rolls-Royce, Maybachy i Morgany, a kobiety w gruncie rzeczy bezwartościowe z innego punktu widzenia drogie błyskotki...
To tak jak z kupowaniem książek tylko w skórzanej oprawie w rozmiarze i kolorze pasującej do reszty biblioteki.
To samo dotyczy muzyki - zwłaszcza filharmonicznej (chyba o tym coś wiesz, Piotrze). Wielu pójdzie na koncert, bo wypada się pokazać, a parę procent z nich połknie bakcyla.
Stryjecki napisał mądrze w ostatnim HiFi, że jeśli krytyk coś sam grał (i nawet mu nie wychodziło), to ma zupełnie inne spojrzenie. Moje własne walki z Mozartem na fortepianie dają zupełnie inne możliwości porównania jego wykonań.
Dlatego inżynierowie nie dogadają się z audiofilami, mogą się natomiast dogadać z powodzeniem z muzykami i melomanami. Znam takie przypadki, że zagorzali audiofile słuchający kabli za 50 kzł trafili do filharmonii, zaczęli się wymieniać uwagami na temat koncertów w programie II itd.
W ostatniej "Piątej Alei" (dodatek do "Rzepy") jest niezły fragment o porównaniu dźwięku supersprzętu z prawdziwym fortepianem ( w tej samej sali ) - zgadnijcie, jaki był wynik... A co dziwniejsze - audiofile go uznali - oto cytat:
Oskar Kowalczyk opowiada o pokazie dystrybutora bardzo drogiego sprzętu audio. Demonstracja polegała na porównaniu brzmienia prawdziwego fortepianu z dźwiękiem odtworzonym z płyty CD. Okazało się, że nie da się osiągnąć doskonałej reprodukcji dźwięku nawet w tej samej sali. - Niechcący ośmieszono sprzęt uznawany za najlepszy na świecie - komentuje Sztechman. - Ale nawet grajek z harmonią w tramwaju daje prawdziwy obraz muzyki, którego nie da się odtworzyć z płyty.
Nic dodać, nic ująć!
Jeśli ktoś ma ochotę kupić kabel za 50000 zł - niech kupuje. Nie dziwię się, że chce się nim pochwalić. Jego kasa (mam nadzieję, że nie ukradł). W tym samym celu ludzie kupują Rolls-Royce, Maybachy i Morgany, a kobiety w gruncie rzeczy bezwartościowe z innego punktu widzenia drogie błyskotki...
To tak jak z kupowaniem książek tylko w skórzanej oprawie w rozmiarze i kolorze pasującej do reszty biblioteki.
To samo dotyczy muzyki - zwłaszcza filharmonicznej (chyba o tym coś wiesz, Piotrze). Wielu pójdzie na koncert, bo wypada się pokazać, a parę procent z nich połknie bakcyla.
Stryjecki napisał mądrze w ostatnim HiFi, że jeśli krytyk coś sam grał (i nawet mu nie wychodziło), to ma zupełnie inne spojrzenie. Moje własne walki z Mozartem na fortepianie dają zupełnie inne możliwości porównania jego wykonań.
Dlatego inżynierowie nie dogadają się z audiofilami, mogą się natomiast dogadać z powodzeniem z muzykami i melomanami. Znam takie przypadki, że zagorzali audiofile słuchający kabli za 50 kzł trafili do filharmonii, zaczęli się wymieniać uwagami na temat koncertów w programie II itd.
W ostatniej "Piątej Alei" (dodatek do "Rzepy") jest niezły fragment o porównaniu dźwięku supersprzętu z prawdziwym fortepianem ( w tej samej sali ) - zgadnijcie, jaki był wynik... A co dziwniejsze - audiofile go uznali - oto cytat:
Oskar Kowalczyk opowiada o pokazie dystrybutora bardzo drogiego sprzętu audio. Demonstracja polegała na porównaniu brzmienia prawdziwego fortepianu z dźwiękiem odtworzonym z płyty CD. Okazało się, że nie da się osiągnąć doskonałej reprodukcji dźwięku nawet w tej samej sali. - Niechcący ośmieszono sprzęt uznawany za najlepszy na świecie - komentuje Sztechman. - Ale nawet grajek z harmonią w tramwaju daje prawdziwy obraz muzyki, którego nie da się odtworzyć z płyty.
Nic dodać, nic ująć!
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1069
- Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 22:09
- Lokalizacja: Krk
tak sobie czytam i myślę, że taki muzyk po muzycznej podstawówce, liceum i konserwatorium w porównaniu z takim audiofilem naprawdę g***o wie o muzyce 
bo jeżeli niektórzy muzycy bez problemu słyszą najdrobniejsze dysonanse rzędu ćwierćtonów (a nawet mniejsze) to audiofile mogliby w zasadzie ich uczyć kształcenia słuchu - bo oni słyszą lepsze kable zasilające, markowe konektory i pozłacane wtyki...

bo jeżeli niektórzy muzycy bez problemu słyszą najdrobniejsze dysonanse rzędu ćwierćtonów (a nawet mniejsze) to audiofile mogliby w zasadzie ich uczyć kształcenia słuchu - bo oni słyszą lepsze kable zasilające, markowe konektory i pozłacane wtyki...
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
Ale..
Jethrotull:
Każda szanująca się kobieta rozróżni naturalna perłę od sztucznej
Oj, dyskutowałbym (trzeba zdefiniować pojęcie "Szanująca się"
Jethrotull:
A żaden audiofil nie rozróżnił jeszcze na słuch "tragicznego" kabla sieciowego za 12zł od tego wspaniałego za 5k.
Ale może POKAZAĆ ten wspaniały wszystkim znajomym - najlepiej razem z metką i recenzją w "fachowym" piśmie!
I o to chodzi! Jeśli jednak te manowce doprowadzą go do prawdziwej wrażliwości muzycznej - to Bóg i Święta Cecylia mu wybaczą...
Kiedyś była dyskusja o długości kabli głośnikowych - czy muszą mieć jednakową długość. Dyskutowano oczywiście o kablach po 1000 i więcej zł/mb. Jak stwierdziłem, że różnicę w parametrach takich linii o różnych długościach da się wykryć za pomocą przyrządów, ale rodzaju kabla to już raczej nie to prawie mnie rozstrzelano...
Różnicy dającej się zmierzyć nie słyszeli, a efekty niemierzalne rozróżniają bez pudła???
Każda szanująca się kobieta rozróżni naturalna perłę od sztucznej
Oj, dyskutowałbym (trzeba zdefiniować pojęcie "Szanująca się"

Jethrotull:
A żaden audiofil nie rozróżnił jeszcze na słuch "tragicznego" kabla sieciowego za 12zł od tego wspaniałego za 5k.
Ale może POKAZAĆ ten wspaniały wszystkim znajomym - najlepiej razem z metką i recenzją w "fachowym" piśmie!
I o to chodzi! Jeśli jednak te manowce doprowadzą go do prawdziwej wrażliwości muzycznej - to Bóg i Święta Cecylia mu wybaczą...
Kiedyś była dyskusja o długości kabli głośnikowych - czy muszą mieć jednakową długość. Dyskutowano oczywiście o kablach po 1000 i więcej zł/mb. Jak stwierdziłem, że różnicę w parametrach takich linii o różnych długościach da się wykryć za pomocą przyrządów, ale rodzaju kabla to już raczej nie to prawie mnie rozstrzelano...
Różnicy dającej się zmierzyć nie słyszeli, a efekty niemierzalne rozróżniają bez pudła???
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1069
- Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 22:09
- Lokalizacja: Krk