Bo dawniej każdy tranzystor słono kosztował, wiecej niż cewki oporniki itd.ludowicz pisze:Rozumiem czyli w nowszych radioodbiornikach stosujemy obecnie detektory iloczynowe, a wcześniejsze rozwiązanie to detektor stosunku i taki był stosowany wcześniej ?
A jak juz produkowano układy scalone to na piewrwszy plany wyszła ogromna zaleta detektora ilocznyowego łatwe strojenie. To strojenie robione na taśmie fabryki to ogromne koszty. Układy nalogowe scalone III geeneracji oferwały wysokie wzmocnienie i niski próg ograniczania. (TBA120S ....).
W erze lampowej w EU próbowano nonody. Z mizernym niestety skutkiem Za drogo. Ponadto mimo izo mogła wysterowąc bepozśrednio lampę mocy to jedna wymagala b. wysokiego napięcia p.cz. (>8V) na siatce sterującej czyli w efekcie i tak bańka więcej w radiu.
Za wielką woda lampy elektronopromieniowe jak 6BN6 (nawet nie sięgano po niezbyt korzystne 7 siatek jak w EU) pozwalały przynajmniej w TV na kompletny tor fonii zamknięty w jednej bance z cokołem compactronu (niski próg ograniczania już od 1,3V - kontra 8V w nonodzie). Zaś 6BN6 to w odbiornikach radiowych wysokiej klasy woleli zaprząc je z w roli dwustopniowego ogranicznika (bo więcej niż 30V na siatce sterującej powodowało pogorszenie ograniczania) zaś demodulator to nadal dyskryminator fazy jako w tedy oferujący najmniejsze zniekształcenie nieliniowe oraz stabilny sygnał ARCz (którego nie oferowała 6BN6-podobna lampa - zero detektora FM zmieniało się wraz ze stopniem spadku emisji katody).
Ponadto za wielką kałuża stosowano też inne ambitne rozwiązania jak połączenie generatora synchronicznego z detektorem iloczynowym (demodulator Bradley'a na pentagridzie z mała pojemnością pomiędzy g1 i g3 - nawet opracowana specjalny pentagrid do tego celu jeszcze przed erą lamp noval i heptal - FM1000 - w dobie lamp całoszklanych 6BN6 i pochodne była rynkowo lepsze).
W EU rządziła bieda. Więc i budżetowe bardzo kompromisowe (bardzo w stronę niskich kosztów) rozwiązania głowicy na dwóch triodach i kompromisowy detektor stosunku rządziły tu w EU. Ten ostatni długo rządził w radiach tranzystorowych. (w telewizorach stosowano głównie dyskryminator fazy).
W EU dwukrotnie tylko Korting "rzucił" się epizodycznie (niestety) na detektor synchroniczny raz w 1954 i 55 roku w dwóch modelach Syntektora i potem jeszcze w dobie trazysotorów krzemowych.
Dopieoro rewolucyjny TD7000 przewrócił wsio do goły nogami (najpiet p.cz. 70kHz plus kompresja dewiacji potem 225kHz już bez kompresji dewiacji ale bezproblemowe stereo)- . Następna rewolucja to DSP i SDR obecnie powszechne w wyższej klasie odbiorników.
Nie było potrzeby. Trudno było przesterowac druga lampę p.cz. aby było ograniczanie sygnału, a ECH81 nie grzeszyła nachyleniem.Jak zatem załatwiano kwestie ARW w FM ?
Jedynie stosowano ARW obejmujące tylko ostatni stopień p.cz. napędzający detektor stosunku - ale o po to by szczególnie w przypadku lampy EABC80 pozbyć się dokuczliwych zakłóceń wynikających z przenikania harmonicznych p.cz. do triody m.cz. oraz przy okazji wyrównywano poziom dźwięku począwszy od silnych stacji w górę.
Takie ARW można zrobić jedynie przez polaryzownaie g3 bowiem dokładanie napięcie ujemnego do g1 niweczyło prace stopnia jako ogranicznika Armstronga.
W "zgniłym kapitliźmie" za to sporadycznie stosowano też ARW (dla osłabiania b. silnych stacji) dla wzmanciacza w.cz. w głowicy - sterowanego albo z siatki g1 ECH81 albo nawet z detektora stosunku (jednocześnie trioda wzmacniacza w.cz. czasem wtedy była wzmacniaczem napięcia ARCz - tak lubił robić Grundig)