Eltra Wanda - przestrojenie

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:Bo w sumie zaraz za głowica nie jest koniecznym filtr o wysokiej selektywności Nawet Saba w swoim radu zalecała stroić filtr wyjściowy głowicy nadkrytycznie. Celem jest łatwiejsze uzyskanie szerszego pasma p.cz. dla słabszych stacji
Ale nawet filtr dwuobwodowy sprzężony nadkrytycznie będzie miał lepszą tłumienność poza pasmem przepustowym niż obwód pojedynczy o obniżonej dobroci, mający tę samą 3dB szerokość pasma. A chodzi przecież także o to aby możliwie wcześnie pousuwać śmieci z sygnału wyjściowego mieszacza, które po wzmocnieniu w kolejnych stopniach mogą zakłócić sygnał użyteczny wskutek intermodulacji.
Teoretycznie ograniczanie poszerza pasmo p.cz.
Teoretycznie, bo tak pokaże woltomierz dołączony np. do kondensatora w detektorze stosunkowym. Ale pozostaną zniekształcenia fazowe bardzo szkodliwe dla sygnału z modulacją FM, powstałe wskutek zbyt wąskiego pasma wzmacniacza p.cz. Tych ograniczanie nie usunie.
Zważ jeszcze e filtr ten w głocy ma niższą rezystancje rezonansową - C =- 160pF kontra 82pF w pozostałych filtrach FM.
Jest to efekt kompromisu - wyższa rezystancja rezonansowa filtru - większe wzmocnienie ale węższe pasmo p.cz.

Tymczasem w "Marioli" gdzie zastosowano w głowicy filtr dwuobodowy - kondensatory w nim mają standardowe pojemnościach 82pF. W ten sposób osiągnięto i szerokie pasmo p.cz., i dobre wzmocnienie mieszacza.
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1133242.html
wracając do UL1481P były one jaokś wyjątkowo podatne na uszkodzenia
A nie wynikało to przypadkiem z ich podstawowego zastosowania, jakim były odbiorniki samochodowe? Wprawdzie zabezpieczenie termiczne powinno je ochronić np. przed następstwami odkręcenia radia na full we wnętrzu nagrzanej na słońcu serenki, ale zapewne niejeden raczkujący dres próbował kombinować a to z podłączeniem dodatkowych głośników równolegle to tych co były na wyposażeniu radia, a to z głośnikami 2 omy z komisu. Mógł wreszcie przy tym przypadklowo zewrzeć kable głośnikowe. A zabezpieczenia pzwar w tych kościach nie było.
Obniżenie napięcia baterii ma największy wpływ na moc. A zawsze to bedzie 1.18 dB mniej aż do zbliżenie się do granicy pracy układu. Demonizowany argument.
Mylisz się. Róznica będzie się nasilać w miarę spadku napięcia na niekorzyść układu o większych stratach napięcia w stopniu końcowym. Jeśli w układzie z botstrapem traci się przykładowo 0.3V na każdą połówkę (tylko napięcie nasycenia kolektor-emiter) - to na głośniku 8 omów uzyska się 1,1W, zaś przy napięciu obniżonym do 3V - 90mW. Tymczasem w układzie bez bootstrapu, gdzie straty napięcia są większe o co najmniej jedno napięcie złączowe - trzeba przyjąć straty na poziomie 0.9V na połówkę. I wtedy przy 9V uzyska się 0,81W (o 1,34dB mniej - to może istotnie dałoby się jakoś przeboleć), ale przy 3V - zaledwie 22,5mW. Czterokrotnie mniej mocy, o całe 6dB mniej! Tu już chyba nie może być mowy o demonizowaniu?
No bo ograniczenie to kwestia chłodzenia. Przyczep radiator i da się więcej wycisnąć. Przeanalizuj dane plus moc strat.
Takie klecenie radiatora (może jeszcze na distal?) tam gdzie nie był on przewidziany może skończyć się tak że tak traktowany scalak skończy tak samo jak tamte nieszczęsne UL1481.
To jako kontrę zaproponuję TDA1200 / CA3089 / CA3189 / CA3289.... do tego dwa UL1202 i dwa zestawy fitrów ceramicznych.
Różnie kombinować można, gdzieś mi się poniewiera TDA1047 z którego dotąd nie zrobiłem użytku. Ale te dwa FCM 10,7 wstawiłbym nie solo, lecz w postaci fabrycznego filtru FCH zawierającego dwa obwody LC serii 7X7. Wtedy dzięki lepszemu dopasowaniu uzyska się mniejsze tłumienie, i zapewne wystarczy jeden UL1202. Nie mówiąc już o tym że fobwody LC pousuwają śmiecie leżące daleko od pasma użytecznego, które mogą przejść przez FCM-y.
Głowica z dwustopniowym wzmacniczem w.cz. storjonym (ala Saba z lat 60-tych), plus mieszacz zrównoważony.
Podobną głowicę też zbudowałem. Strojona agregatem trzysekcyjnym jak w "Amatorze", obwód wejściowy nieprzestrajany, wzmacniacz w.cz. w układzie wspólnej bazy na BF479, dwuobwodowy strojony filtr międzystopniowy, mieszacz na UL1042, osobna heterodyna na BF183. Ale trudno oceniać jakość odbioru, w Warszawie i tak sygnały zwykle są silne.
Kiedyś przesadziłem ze wzmocnieniem p.cz. i zrobiłem radio - głowica - UL1201 - filtr ceramiczny - UL1242. .....
I co, udało się zachować stabilność? Z układem UL1201 chętniej widziałbym UL1241, pochodzący z tej samej epoki. Tylko filtr demodulatora byłby bardziej skomplikowany - ale tego przecież nie robi się na handel!
Możemy się dalej licytować.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze:A chodzi przecież także o to aby możliwie wcześnie pousuwać śmieci z sygnału wyjściowego mieszacza, które po wzmocnieniu w kolejnych stopniach mogą zakłócić sygnał użyteczny wskutek intermodulacji.
O tm ciut dalej....

Teoretycznie, bo tak pokaże woltomierz dołączony np. do kondensatora w detektorze stosunkowym. Ale pozostaną zniekształcenia fazowe bardzo szkodliwe dla sygnału z modulacją FM, powstałe wskutek zbyt wąskiego pasma wzmacniacza p.cz. Tych ograniczanie nie usunie.
I dlatego pierwsze filtry muszą mieć szersze pasmo przenoszenia. Dlatego nie można przeholować z tym pierwszym filtrem zaraz za mieszaczem. "Wywalenie śmieci" załatwią pozostałe filtry.
Gdy konstruowano Jowitę nie było jeszcze filtrów ceramicznych. Aby mieć super charakterystykę trzeba było dodać elementów a chciano jednak nie windować ceny. Po prostu kompromis. Dopiero układy scalone i raczej póżniejsze niż era UL1211 (ex Sanyo) trochę zmieniły w tej kwestii.
Tymczasem w "Marioli" gdzie zastosowano w głowicy filtr dwuobodowy - kondensatory w nim mają standardowe pojemnościach 82pF. W ten sposób osiągnięto i szerokie pasmo p.cz., i dobre wzmocnienie mieszacza.
Pasmo węższe a teoretycznie wzmocnienie mniej niż 1.5* jeśli uwzględnimy tylko zmianę tego obwodu LC. Ale może się okazać że głowica ma większe wzmocnieni mocy z zupełnie innych powodów (ale te zmoże mieć mniejsze!!!.
W przypadku Izabelli i SFT w roli mieszczacze nie dziwi mnie filtr p.cz. z dużą wartością C by nie "mieć okazji" do wzbudzenia mieszacza na p.cz. W przypadku juz BF214 - hmm może początkowe produkcje BF214 miały jakieś swoje narowy, albo nie ufano jeszcze im zbytnio (doświadczenie ....) i wolano dmuchać na zimno. .
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1133242.html
wracając do UL1481P były one jaokś wyjątkowo podatne na uszkodzenia
A nie wynikało to przypadkiem z ich podstawowego zastosowania, jakim były odbiorniki samochodowe?
[/quote]nie, nie radiomagnetofony made in Kasprzak. Tego było więcej wyeksportowane do Bułgarii niż odbiorników samochodowych (oficjalnie i nieoficjalnie - ach te złote czasy RWPG)
Mylisz się. Róznica będzie się nasilać w miarę spadku napięcia na niekorzyść układu o większych stratach napięcia w stopniu końcowym. Jeśli w układzie z botstrapem traci się przykładowo 0.3V na każdą połówkę (tylko napięcie nasycenia kolektor-emiter) - to na głośniku 8 omów uzyska się 1,1W, zaś przy napięciu obniżonym do 3V - 90mW. Tymczasem w układzie bez bootstrapu, gdzie straty napięcia są większe o co najmniej jedno napięcie złączowe - trzeba przyjąć straty na poziomie 0.9V na połówkę. I wtedy przy 9V uzyska się 0,81W (o 1,34dB mniej - to może istotnie dałoby się jakoś przeboleć), ale przy 3V - zaledwie 22,5mW. Czterokrotnie mniej mocy, o całe 6dB mniej! Tu już chyba nie może być mowy o demonizowaniu?
Wywód ciekawy ale bootstrap stosowano jedynie gdy jeszcze wciskano typowe rezystory w strukturę scalaków, następne generacje to już "brak strachu" przed dodatkowymi tranzystorami i złota er źródeł prądowych zamiast rezystorów.
Kolejna zmiana w technologii i tranzystor stał się warty prawie co nic w układzie scalonym. Jakoś tre scalaki z bootstrapem nie potrafiły zejść sporo poniżej 4.5V.
Takie klecenie radiatora (może jeszcze na distal?) tam gdzie nie był on przewidziany może skończyć się tak że tak traktowany scalak skończy tak samo jak tamte nieszczęsne UL1481.
Próbowaleś? Nie klejony na distal bo można go prostu docisnąć do obudowy - zawsze to zmniejszy rezystancje termiczną, ponadto powierzchnia ścieżek przy wypowadzeniach to też i to niedocenianiy radiator.
Różnie kombinować można, gdzieś mi się poniewiera TDA1047 z którego dotąd nie zrobiłem użytku. Ale te dwa FCM 10,7 wstawiłbym nie solo, lecz w postaci fabrycznego filtru FCH zawierającego dwa obwody LC serii 7X7.
Nie ma to sensu. filtry ceramiczne po okresie nowości stały się tanie wiec kombinowanie a'la FCH nie ma sensu. Zachód jakoś nie miał oporów przed wstawianiem większej liczby samych filtrów ceramicznych. Dla nich pracownik strojący był kosztowniejszy od filtru u nas jeszcze było na odwrót...
Wtedy dzięki lepszemu dopasowaniu uzyska się mniejsze tłumienie, i zapewne wystarczy jeden UL1202.
Albo głowica z większym wzmocnieniem mocy.
Ponadto w jednym z tunerów Grundiga znalazłem ciekawostkę, zamiast obwodu LC przesuwnika fazy w scalonym detektorze iloczynowym FM zastosowano generator LC na dodatkowym tranzystorze.
Jakoś w odbiornikach wysokiej klasy ze "zgniłego kapitalizmu" gdzie trudno szukać ceweczek 10.7MHz w torze FM selektywność były świetna - nasze produkty nie miały co się równać.
mieszacz na UL1042
Wrrrrr są lepsze układy. UL1024 nie jest wygodnym. Poandto dla głowic w latach 80-tych i na początku 90-tych opracowano wiele układów scalonych w tym takich o wyśrubowanych parametrach (zdecydowanie po 1988 roku).
I co, udało się zachować stabilność? Z układem UL1201 chętniej widziałbym UL1241, pochodzący z tej samej epoki. Tylko filtr demodulatora byłby bardziej skomplikowany - ale tego przecież nie robi się na handel!
Możemy się dalej licytować.
Stabilne jak skała. może dlatego że jako żółtodziób nie przejmowałem się tym i dlatego "się od razu udało" ;). Pewnie że zgodnie z zasadą, że "nie wiem ze coś sią może nie udać i dlatego bez stresu robię coś co jednak działa".
UL1241 nie , nie nie.... TBA120 podobne układy lubiłem bowiem przy przestrajaniu się stacje zachowywały się idealnie symetrycznie - tego nie można było powiedzieć o TDA1220 czy nawet TDA1200 / CA3089.
Wadą TBA120 był dość wysoki próg ograniczania - 60uV. Czyli trzeba było nie żałować wzmocnienia stopni przed tym scalakiem.

Mimo jego wad i tak był podstawą w przenośnych radiach UKF w tym stereo. Nawet jak z braku dostępu do MC1309 czy innych bateryjnych np. leciwego TA7343A (na pewno pierwsza połowa lat 80tych jak nie wcześniej - klasyczne oldies but goldies) nawet się zdecydowałem na UL1601 i niewielki "zachodnie cewki" wyrwane z "Akropolopodobnego" radia samochodowego Diory.

Tak około lata 1986 roku przestrajałem dla jakiegoś dzieciaka radio zamontowane w słuchawkach. FM/AM stereo. Scalak w głowicy UKF, TDA7220 (! nie TDA1220 - ba pierwsze zetkniecie zanim nie opisano jego w Re sporo poźniej....), TA7343A, TDA2822. Samo radio hmmm króciutka antenka była problemem - w Łodzi był kłopot z siła sygnału FM bo nadajniki FM były jakieś 30 km za miastem w Zygrach....

Wracając do UL1490. Ja te układy lubiłem. Miałem nawet TBA790 ze specyficzna podkówką z grubego metalu jako odprowadzenie ciepłą do radiatora. Jednak era TDA7220 i napięcia 2.7V zepchnęły UL149x w niebyt.

W drugiej połowie lat 90-tych zrobiłem sobie radyjko stereo na jakimś scalaczku Sony i w sumie nie odczuwałem niedosytu czułości. W pociągu aż do Kalisza bezproblemowy odbiór łódzkich stacji (oprócz tych nadających z oszałamiającą mocą 80 i 130W...)
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:I dlatego pierwsze filtry muszą mieć szersze pasmo przenoszenia. Dlatego nie można przeholować z tym pierwszym filtrem zaraz za mieszaczem. "Wywalenie śmieci" załatwią pozostałe filtry
Zniekształcenia fazowe nie zależą od tego w jakiej kolejności poustawia się filtry Gdyby choć jeden z nich miał zbyt wąskie pasmo - trudno będzie te zniekształcenia skompensować. Najkorzystniej jest gdy charakterystyka amplitudowa całego toru p.cz. FM należy do typu Bessela, bardziej wygarbionej w paśmie przepustowym i o wolniej opadających zboczach w paśmie zaporowym niż maxymalnie płaska charakterystyka typu Butterwortha jaka jest optymalna przy wzmacnianiu sygnałów AM.
Gdy konstruowano Jowitę nie było jeszcze filtrów ceramicznych. Aby mieć super charakterystykę trzeba było dodać elementów a chciano jednak nie windować ceny. Po prostu kompromis. Dopiero układy scalone i raczej póżniejsze niż era UL1211 (ex Sanyo) trochę zmieniły w tej kwestii.
Rzekłbym raczej że słabe wzmocnienie tranzystorów (poczynając od syfów użytych w Izabelli) na 10,7MHz wymusiło użycie trzech stopni p.cz. a nie dwóch, jakie wystarczały w radiach lampowych. Zarazem jednak uznano że cztery filtry dwuobwodowe to zdecydowanie za dużo, skoro w radiach lampowych wystarczały trzy, więc do głowicy wstawiono pojedynczy obwód o niskiej dobroci.
W przypadku Izabelli i SFT w roli mieszczacze nie dziwi mnie filtr p.cz. z dużą wartością C by nie "mieć okazji" do wzbudzenia mieszacza na p.cz. W przypadku juz BF214 - hmm może początkowe produkcje BF214 miały jakieś swoje narowy, albo nie ufano jeszcze im zbytnio (doświadczenie ....) i wolano dmuchać na zimno.
.
Wątpię aby obawa przed samowzbudzniem mogła tu odegrać rolę. Mieszacz pracuje wszak z umasioną dla p.cz. bazą, mając do tego jeszcze eliminator p.cz. w emiterze (na schemacie Wandy jest to L403 C410) i nie powinien wykazywać skłonności do samowzbudzenia, nawet w Marioli gdzie użyto tego samego SFT357 co i w Izabelli.
nie, nie radiomagnetofony made in Kasprzak.
Ale po co tam UL1481? Stosowano większe niż 9V napięcie zasilania przy głośnikach 4 omy, że nie wystarczył UL1498R, w razie potrzeby z radiatorem kontaktującym się z metalową wklejką na górze obudowy? Zdolność do pracy przy niższych napięciach jaką cechuje się UL1481 nie powinna tu mieć znaczenia, skoro jest silnik który z byle czego nie zakręci.
bootstrap stosowano jedynie gdy jeszcze wciskano typowe rezystory w strukturę scalaków, następne generacje to już "brak strachu" przed dodatkowymi tranzystorami i złota er źródeł prądowych zamiast rezystorów.

Do tej "złotej ery" niewątpliwie zaliczały się już UL1480, UL1481, UL1482 i UL1440. A jednak nadal stosowano tam bootstrap, z tym że nie obejmował on już rezystora, lecz źródło prądowe w stopniu sterującym. W ten sposób wyzyskano zalety źródła stałoprądowego (w tym niskie zniekształcenia skrośne stopnia mocy nawet przy bardzo małym prądzie spoczynkowym) zachowując zarazem zdolność do pracy "rail-to rail". Kosztem konieczności dołączenia z zewnątrz rezystora i elektrolitu, o ile nie chciało się mieć głośnika na plusie zasilania.
Jakoś tre scalaki z bootstrapem nie potrafiły zejść sporo poniżej 4.5V.
UL1482 miał optymalnie skonfigurowany układ polaryzacji stopnia mocy (dwie diody między bazami pary komplementarnej, dwie diody w bazie tranzystora polaryzującego stopień końcowy), dzięki czemu wszystkie tranzystory wychodziły z nasycenia równocześnie, tj gdy napięcie zasilające przewyższało cztery napięcia złączowe. Stąd katalogowe minimalne napięcie zasilania 3V. Ul1481 miał tylko jedną diodę między bazami pary komplementarnej, i trzy diody w bazie traznystora polaryzacji. Wskutek powyższego ten ostatni wychodził z nasycenia dopiero wtedy gdy napięcie zasilania przewyższało sześć napięcia złączowych i tym samym minimalne napięcie wynosiło 4V. Identycznie był rozwiązany układ polaryzacji w UL1480, ale tam ze względu na dodatkowe wtórniki w stopniach poprzedzających to one właśnie limitowały minimalne napięcie, które wynosiło 5V. Najgorzej było w UL1490 i pokrewnych: aż cztery diody w bazie tranzystora polaryzującego, ro tego jeszcze jego baza była zasilana przez rezystor a nie przez obootstrapowane źródło prądowe jak we wszystkich poprzednio omówionych, zatem gwarantowane minimalne napięcie zasilania wynosiło 6V. Rezygnując z wszelkich patentów jakie w tych wszystkich układach zastosowano, i powracając do najprostszej struktury, z polaryzacją baz pary komplementarnej wyłącznie przy pomocy dwóch diod lub odpowiednio włączonego tranzystora (tak jak to się robiło z elementów dyskretnych). i stosując źródło stałoprądowe w miejsce bootstrapu - można uzyskać przeciwsobny wzmacniacz mocy który zaczyna być zdolny do pracy poczynając od napięcia równego podwójnej sumie napięcia złączowego i napięcia nasycenia kolektor-emiter, czyli nieco poniżej 2V. Niestety takie też okazują się wówczas sumaryczne straty napięcia w takim układzie, a więc do obliczeń mocy wyjściowej należy brać napięcie zasilające pomniejszone o owe 2V.
Nie ma to sensu. filtry ceramiczne po okresie nowości stały się tanie wiec kombinowanie a'la FCH nie ma sensu. Zachód jakoś nie miał oporów przed wstawianiem większej liczby samych filtrów ceramicznych. Dla nich pracownik strojący był kosztowniejszy od filtru u nas jeszcze było na odwrót...
Ale kombinując lpsowo wybrane filtry ceramiczne dobrze byłoby mieć pewność że nie mają one znaczących rozrzutów częstotliwości środkowej pasma. Ich już nie da rady zestroić; w razie użycia pojedynczego filtru lub dobranej pary jaka występuje w FCH zawsze podstroić obwody LC do użytych egzemplarzy filtrów.
Ponadto w jednym z tunerów Grundiga znalazłem ciekawostkę, zamiast obwodu LC przesuwnika fazy w scalonym detektorze iloczynowym FM zastosowano generator LC na dodatkowym tranzystorze.

Generator synchronizowany? Ale dlaczego nie pomyślano o przesuwnikach ceramicznych na 10,7MHz, takich jak DCM5,5 oraz DCM6,5, stosowane w OTV wraz z UL1245/TBA120T?
Stabilne jak skała. może dlatego że jako żółtodziób nie przejmowałem się tym i dlatego "się od razu udało" ;). Pewnie że zgodnie z zasadą, że "nie wiem ze coś sią może nie udać i dlatego bez stresu robię coś co jednak działa
"
Może to kwestia bardzo krótkich ścieżek na których występował wzmocniony sygnał 10.7MHz w ostatnim układzie scalonym? W torach tranzystorowych daje się nieraz we znaki sprzężenie z ostatniego stopnia na pierwszy, stąd niejednokrotnie ekranuje się ogranicznik i detektor.
TBA120 podobne układy lubiłem bowiem przy przestrajaniu się stacje zachowywały się idealnie symetrycznie - tego nie można było powiedzieć o TDA1220 czy nawet TDA1200 / CA3089.
Może dlatego że TBA120 miał symetryczny detektor iloczynowy, w przeciwieństwie do TDA1200 z owym dziwacznym dławikiem obok obwodu LC na 10,7MHz
Wadą TBA120 był dość wysoki próg ograniczania - 60uV.

Symetryczny detektor (z małymi kondensatorami które dołącza się z zewnątrz, w przeciwieństwie do UL1242/TBA120S gdzie ich rolę pelnią scalone złącza p-n) ma także TDA1047. Próbowałeś go, może też będzie miał charakterystykę równie dobrą jak UL1242, przy większym wzmocnieniu?
nawet się zdecydowałem na UL1601 i niewielki "zachodnie cewki" wyrwane z "Akropolopodobnego" radia samochodowego Diory
.
To co się z tym układem stosował w "Amatorze" (cewki na 19 i 38kHz nawinięte na karkasach zaadaptowanych z cewek oscylatora na fale długie i średnie z odbiorników jubilatopodobnych; użyto ich także w tranzystorowym dekoderze "Pioniera Stereo" "Ateny Stereo" - to kompletna porażka. Ani stabilności z chwiejącym się kubkiem ferrytowym, ani dobroci to na tak niskiej częstotliwości nie miało. Mogli przynajmniej pozostać przy rdzeniach kubkowych M14/8 jakich użyto w DSL201 oraz tranzystorowej "Dianie Stereo", jeszcze z AF-ami oraz TeGes-TeGes.. Natomiast dobre parametry, przy znacznie mniejszych rozmiarach oferują przezwojone cewki generatora podkładu od radiomagnetofonów "Grundig" na ekranowanym korpusie 10X10 z garnkowym rdzeniem przestrajającym.
W drugiej połowie lat 90-tych zrobiłem sobie radyjko stereo na jakimś scalaczku Sony i w sumie nie odczuwałem niedosytu czułości. W pociągu aż do Kalisza bezproblemowy odbiór łódzkich stacji (oprócz tych nadających z oszałamiającą mocą 80 i 130W...)
Zraziłem się do tych jednoukładowych wynalazków po tym jak sfajczył mi się stopnień wejściowy UKF FM w przenośnym wielozakresowym radyjku z CXA1019. Ot z dnia na dzień drastycznie spadła czułość na UKF; nieco lepsza była po przelutowaniu anteny na kondensator zmienny, co jednoznacznie wskazuje na uszkodzony wzmacniacz w.cz. Najwyraźniej trąciłem anteną naelektryzowany sweter. Dziękuję, to już wolę tranzystory. Nawet jakby się który sfajczyl to mam ich tyle że będę miał na co wymienić.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze:Najkorzystniej jest gdy charakterystyka amplitudowa całego toru p.cz. FM należy do typu Bessela, bardziej wygarbionej w paśmie przepustowym i o wolniej opadających zboczach w paśmie zaporowym niż maxymalnie płaska charakterystyka typu Butterwortha jaka jest optymalna przy wzmacnianiu sygnałów AM.
Ale takie filtry to drogie niestety. Jak za wcześnie zblokujesz przenoszenie to dalej w torze p.cz. jest tylko gorzej.

nie, nie radiomagnetofony made in Kasprzak.
Ale po co tam UL1481? Stosowano większe niż 9V napięcie zasilania przy głośnikach 4 omy, że nie wystarczył UL1498R
[/quote]
Obawiam się że nie był już wtedy produkowany a odpowiednik TBA790 był już niestety niedostępny.
Najgorzej było w UL1490 i pokrewnych: aż cztery diody w bazie tranzystora polaryzującego, ro tego jeszcze jego baza była zasilana przez rezystor a nie przez obootstrapowane źródło prądowe jak we wszystkich poprzednio omówionych, zatem gwarantowane minimalne napięcie zasilania wynosiło 6V.
Jak się już zmigrowano w sprzęcie przenośnym do napięcia 3V to...
Ale kombinując lpsowo wybrane filtry ceramiczne dobrze byłoby mieć pewność że nie mają one znaczących rozrzutów częstotliwości środkowej pasma. Ich już nie da rady zestroić; w razie użycia pojedynczego filtru lub dobranej pary jaka występuje w FCH zawsze podstroić obwody LC do użytych egzemplarzy filtrów.
Producenci oferowali selekcjonowanie filtrów oraz różne serie oferujące różne ch-ki selektywności. Problem odpada. Jeszcze można znaleźć dane katalogowe Muraty - jest opis znakowania grup. W produkcji odbiorników dobierano filtry tak by z jednakowej grupy trafiały do konkretnego egzemplarza. Owszem dziś kupisz jedynie nieokreślonej jakości i o niekreślonych parametrach chińską podróbę.
Generator synchronizowany? Ale dlaczego nie pomyślano o przesuwnikach ceramicznych na 10,7MHz, takich jak DCM5,5 oraz DCM6,5, stosowane w OTV wraz z UL1245/TBA120T?
Bo taki filtr ceramiczny nic nie wnosi jakościowego do pracy detektora poza brakiem konieczności zestrajania.
Tu jednak koszt dodatkowego strojenia jednak nie miała znaczenie wobec innych korzyści.
Może to kwestia bardzo krótkich ścieżek na których występował wzmocniony sygnał 10.7MHz w ostatnim układzie scalonym? W torach tranzystorowych daje się nieraz we znaki sprzężenie z ostatniego stopnia na pierwszy, stąd niejednokrotnie ekranuje się ogranicznik i detektor.
Ekranowanie ostatniego stopnia z detektorem w odbiornika miało na celu pozbycie interferencji 9-tej harmonicznej z odbieraną stacja w okolicy 96MHz. Ograniczanie produkuje nieparzyste harmoniczne. I to sporo ich . W przypadku tranzystorowych odbiorników ograniczanie jest głębsze więc i harmonicznych więcej. Sam detektor stosunkowy też sieje harmonicznymi.

Co layoutu - prosty rysowany wręcz od razu na płytce. Bez jakichś głębszych przemyślen.
Próbowałeś go,
Nie, bo nie miałem do niego dostępu.
Zraziłem się do tych jednoukładowych wynalazków po tym jak sfajczył mi się stopnień wejściowy UKF FM w przenośnym wielozakresowym radyjku z CXA1019. Ot z dnia na dzień drastycznie spadła czułość na UKF; nieco lepsza była po przelutowaniu anteny na kondensator zmienny, co jednoznacznie wskazuje na uszkodzony wzmacniacz w.cz. Najwyraźniej trąciłem anteną naelektryzowany sweter. Dziękuję, to już wolę tranzystory. Nawet jakby się który sfajczyl to mam ich tyle że będę miał na co wymienić.
Nie no przecież nie mam tam tranzystorów izolowana bramką. Przyczyna inna. Podejrzewam raczej uwalenie przez złe spolaryzowanie wejście spowodowane uszkodzonym/wadliwym elementem. Nie tylko ten scalak ale inne jakoś nie padały od dotykania do anteny. Również setki PIC'ów, przeszły przez łapy, tyle hardware'u w serwerach wymienionego i jakoś nigdy nie odstawiałem szopki z klipsami uziemiającymi na łapach (a tu proszę nawet do dysków dołączano taki jednorazowy klips...).
Przecież masowo by padały radia i to już przy wyjęciu z opakowania.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze:Najkorzystniej jest gdy charakterystyka amplitudowa całego toru p.cz. FM należy do typu Bessela, bardziej wygarbionej w paśmie przepustowym i o wolniej opadających zboczach w paśmie zaporowym niż maxymalnie płaska charakterystyka typu Butterwortha jaka jest optymalna przy wzmacnianiu sygnałów AM.
Ale takie filtry to drogie niestety. Jak za wcześnie zblokujesz przenoszenie to dalej w torze p.cz. jest tylko gorzej.

Ale po co tam UL1481? Stosowano większe niż 9V napięcie zasilania przy głośnikach 4 omy, że nie wystarczył UL1498R
Obawiam się że UL149x nie był już wtedy produkowany a odpowiednik TBA790 był już niestety niedostępny.
Najgorzej było w UL1490 i pokrewnych: aż cztery diody w bazie tranzystora polaryzującego, ro tego jeszcze jego baza była zasilana przez rezystor a nie przez obootstrapowane źródło prądowe jak we wszystkich poprzednio omówionych, zatem gwarantowane minimalne napięcie zasilania wynosiło 6V.
Jak się już zmigrowano w sprzęcie przenośnym do napięcia 3V to...
Ale kombinując lpsowo wybrane filtry ceramiczne dobrze byłoby mieć pewność że nie mają one znaczących rozrzutów częstotliwości środkowej pasma. Ich już nie da rady zestroić; w razie użycia pojedynczego filtru lub dobranej pary jaka występuje w FCH zawsze podstroić obwody LC do użytych egzemplarzy filtrów.
Producenci oferowali selekcjonowanie filtrów oraz różne serie oferujące różne ch-ki selektywności. Problem odpada. Jeszcze można znaleźć dane katalogowe Muraty - jest opis znakowania grup. W produkcji odbiorników dobierano filtry tak by z jednakowej grupy trafiały do konkretnego egzemplarza. Owszem dziś kupisz jedynie nieokreślonej jakości i o niekreślonych parametrach chińską podróbę.
Generator synchronizowany? Ale dlaczego nie pomyślano o przesuwnikach ceramicznych na 10,7MHz, takich jak DCM5,5 oraz DCM6,5, stosowane w OTV wraz z UL1245/TBA120T?
Bo taki filtr ceramiczny nic nie wnosi jakościowego do pracy detektora poza brakiem konieczności zestrajania.
Tu jednak koszt dodatkowego strojenia jednak nie miała znaczenie wobec innych korzyści.
Może to kwestia bardzo krótkich ścieżek na których występował wzmocniony sygnał 10.7MHz w ostatnim układzie scalonym? W torach tranzystorowych daje się nieraz we znaki sprzężenie z ostatniego stopnia na pierwszy, stąd niejednokrotnie ekranuje się ogranicznik i detektor.
Ekranowanie ostatniego stopnia z detektorem w odbiornika miało na celu pozbycie interferencji 9-tej harmonicznej z odbieraną stacja w okolicy 96MHz. Ograniczanie produkuje nieparzyste harmoniczne. I to sporo ich . W przypadku tranzystorowych odbiorników ograniczanie jest głębsze więc i harmonicznych więcej. Sam detektor stosunkowy też sieje harmonicznymi.

Co layoutu - prosty rysowany wręcz od razu na płytce. Bez jakichś głębszych przemyślen.
Próbowałeś go,
Nie, bo nie miałem do niego dostępu.
Zraziłem się do tych jednoukładowych wynalazków po tym jak sfajczył mi się stopnień wejściowy UKF FM w przenośnym wielozakresowym radyjku z CXA1019. Ot z dnia na dzień drastycznie spadła czułość na UKF; nieco lepsza była po przelutowaniu anteny na kondensator zmienny, co jednoznacznie wskazuje na uszkodzony wzmacniacz w.cz. Najwyraźniej trąciłem anteną naelektryzowany sweter. Dziękuję, to już wolę tranzystory. Nawet jakby się który sfajczyl to mam ich tyle że będę miał na co wymienić.
Nie no przecież nie mam tam tranzystorów izolowana bramką. Przyczyna inna. Podejrzewam raczej uwalenie przez złe spolaryzowanie wejście spowodowane uszkodzonym/wadliwym elementem. Nie tylko ten scalak ale inne jakoś nie padały od dotykania do anteny. Również setki PIC'ów, przeszły przez łapy, tyle hardware'u w serwerach wymienionego i jakoś nigdy nie odstawiałem szopki z klipsami uziemiającymi na łapach (a tu proszę nawet do dysków dołączano taki jednorazowy klips...). Owszem miałem jeden przypadek uwalenia scalaka MOS (Fat Agnus w Amidze) ale tylko dlatego że było przebicie napięcia fazowego na masę a przy wyjmowaniu z podstawki kopnęło.... Przecież masowo by padały radia i to już przy wyjęciu z opakowania.
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: elektrit »

Tomek Janiszewski pisze:zatem gwarantowane minimalne napięcie zasilania wynosiło 6V.
No ale Biwak pracował na jednej baterii płaskiej zamiast czterech paluszków.
Poszukuję 1R5T.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

Nasz katalog z lat 80--tych podawał zakres napięć 6 - 12V. Oryginały TB790 - niektóre wykonania miały napięcie robocze max 18V i zdolność oddania mocy 3.4W. To co obecnie google naprowadza na TBA790 to najczęściej jest część noty katalogowej bez szczegółowych parametrów.

Zdaje się wcześniej CEMI podawało niższe napięcie minimalne dla tej serii (chyba na poziomie 4.5V). Czemu 6V - no może powtarzalność produkcji w CEMI tych scalaków....
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: elektrit »

STUDI pisze:Oryginały TB790
A nie czasem TAA611B12?
Poszukuję 1R5T.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

elektrit pisze:
STUDI pisze:Oryginały TB790
A nie czasem TAA611B12?
TAA611 był starszym układem scalonym (nawet symbol to pokazuje - część literowa). Prawie zgodnym jeśli chodzi o wyprowadzenia z TBA790. Do innej nóżki trzeba było przepiąć kondesatory kompensacji częstotliwościowej. TAA611 był stosowany na początku w radiach jak np. Dana. Niewielka modyfikacja montażu pozwalał stosować TBA790. Dokonało się to poniekąd wręcz z musu z racji zaprzestania produkcji.

Minimalne napięci zasilania zależy tez temperatury. Im niższa tym to napięcie będzie wyższe.
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: elektrit »

Jak już offtopicujemy- chyba najbardziej kuriozalnym scalakiem pełniącym końcówkę mocy był HA1329
http://www.electronica-pt.com/db/circui ... ref=HA1329
Minimalne napięcie zasilania też niczego sobie!
Lampowcom, ze względu na to co ma na wyjściu przypadł by do gustu :)
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:TAA611 był starszym układem scalonym
I niestety jego schiemotechnika była gorsza niż TBA790, TBA810 itp. Jego stopień mocy ( http://www.elparadise.com/public/epepdfs/TAA611.pdf ) zbudowano tak jak to się robiło w quasi-komplementarnych wzmacniaczach budowanych z elementów dyskretnych, bez charakterystycznego dla późniejszych serii patentu polegającego na przeniesieniu układu polaryzacji z baz do emiterów stopnia komplementarnego, mającego zapewnić wysterowanie "rail-to-rail". Dla ujemnej połówki sygnału traci się sumę jednego napięcia złączowego plus jednego napięcia nasycenia, podczas gdy w nowszych układach - tylko pojedyncze napięcie nasycenia W wyniku powyższego uzyskuje się nieco mniejszą moc wyjściową na obciążeniu 8 omów: dla TAA611 przy h=2% uzyskuje się 0.9W przy 9Vzasilania a 1,7W przy 12V, dla TBA790 przy h=2,5% - odpowiednio 1W oraz 1,9W.
_idu

Re: Eltra Wanda - przestrojenie

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: I niestety jego schiemotechnika była gorsza niż TBA790, TBA810 itp.
Przecież jego oznaczenie TAA kontra TBA wynika, że jest starszym opracowaniem. Nic dziwnego.

Wracając do przeróbki Wandy. Układy scalone z przełomy lat 80-tych i 90-tych, to już jak najbardziej retro (nieprodukowane od wielu, wielu lat!). Tak do połowy lat 90 tych jeszcze czołowi producenci rozwijali technikę radia, telewizora analogowego. Po 2000 roku zarzucono te linie rozwoju, a lukę wykorzystują tani producenci z Chin. Typy wprowadzone na rynek tak w połowie lat 80-tych do pierwszej połowy lat 90-tych, to w sumie szczyt jakościowy tego, co można mieć z klasycznego toru radiowego, klasycznego toru TV.

Warto zbierać radia samochodowe, przenośny sprzęt z końca lat 80-tych. Jest w nich kopalnia świetnych układów scalonych oraz innych podzespołów, w sam raz dla DIY. A że to niezbyt retro, to szybciej to jest utylizowane.
Szczytem są układy scalone Siemensa i Philipsa z pierwszej połowy lat 90-tych dla odbiorników samochodowych z najwyższej jakościowo półki. Szybko po ich wprowadzeniu te firmy zrezygnowały ze wspierania analogu, czyli radia, TV, rozbudowanych przedwzmacniaczy...

Sam się kiedyś przekonałem jak krótko żyją nowowprowadzane podzespoły - na bazie diody pojemnościowej. Typ nie SMD, świetny zakres zmian, idealne dla zasilania głowicy/radia UKF niskim napięciem. Patrzę, są w TEM, kupiłem dwie sztuki, sprawowały się, za 3 miesiące już niestety niedostępne, nie da się zamówić i basta. "Żyły w produkcji" chyba mniej niż pół roku (od zaanonsowania do zakończenie produkcji, w zasadzie to pawie tuż po opublikowaniu pierwszych datasheet'ów już były oznaczone jako obsolete)