No istotnie - bo najlepszy miernik jaki udało mi się trafić w piaseczyńskim Leroy Merlin wcale nie był taki tani, kosztował bowiem ponad 100zł, podczas gdy taki nieduży, czarny - tylko 20zł. Ale przynajmniej ten droższy, chociaż miał zakresy pojemności 200nF, 2uF i 20uF (a więc nawet do sprawdzania kondensatorów zwrotnicy zespołu głośnikowego, zwłaszcza trójdrożnego wystarczy daleko nie w każdym przypadku) to jednak miał przynajmniej pomiar prądu zmiennego oraz minimalny zakres napięcia przemiennego 20V podczas gdy ten mały nie pozwalał nawet precyzyjnie mierzyć napięcia żarzenia lamp. Natomiast Metexy to w ogóle inna liga cenowa.STUDI pisze:BzduraTomek Janiszewski pisze:jak również o posłużenie się tanim miernikiem cyforym z hipermarketu gdzie minimalny zakres pomiarowy pojemności to... 200nF.
Oczywiście że nie, ich kariera w odbiornikach przenośnych skończyła się na Ewie/Alinie, tej z tranzystorami ADP665 w dwutransformatorowym stopniu mocy i głowicą UKF strojoną variometrem.KPOM'ów nie wstawiano do tej generacji odbiorników przenośnych.
.A te nowsze produkowane przez Eltrę mają podawaną wartość dC a nie pojemnosci końcowej. Więc 20pF dla kondesatora o dC = 14.7pF jest poprawnym odczytem. Początkowa pojemność na poziomie przynajmniej 2 - 3pF plus szkodliwe pojemności wprowadzone pomiarem
Zatem OKDR można sobie taki "pomiar". Wspomniany Metex potrafi mierzyć pojemności rzędu 10pF ( w tym i pojemności kondensatorów zmiennych) nie wnosząc błędów współmiernych z wielkością mierzoną.
W którymś modelu sowieckiego VEF-a (bez zakresu UKF oraz jak najbardziej z przełącznikiem bębnowym jak w telewizorze oraz germanowymi petami, bez żadnej mikroschiemy ani nawet kota w pomarańczowym plastiku) zastosowano w miejsce szacownego, solidnego agregatu typowego dla sowietów - znacznie mniejszy kondenasor o konstrukcji przypominającej te z rodziny wandowskich oczywiście w wykonaniu dwusekcyjnym). Nie wiem tylko czy sdzielano je w CCCP czy też a Polsze..Importowane miałyby inne wymiary i innąkonstrukcję machaniczną a to wykucza ich zastowanie w tymże radiu bez przebudowy formy na wenętrzne chssis.
Były nie dwie lecz trzy wersje Dany: MOT-728 z kondensatorem Ducati, pamiętającym jeszcze germanowe syfy oraz archaiczne teges-teges w radiach Izabella, Mariola oraz Laura), MOT-728A z również foliowym ale zminiaturyzowanym kondensatorem TOKO lub Mitsumi w przezroczystej plastikowej obudowie (na fotce poniżej) wreszcie kryzysowo-stanowojenna wersja MOT728-2 z kondensatorem z rodziny wandowskich, tylko skróconego.10.5pF nie miałem okazji spotkać - jeśli były w ogóle produkowane w Polsce przez Eltrę to ew. w początkowym okresie
Dość szybko dokonaniu unifikacji. Chyba że mówimy o kondesatorach innej konstrukcji i innych producentów ale to nie dotyczy radii Wanda, Jowita. We wszystkich wykonaniach Jowit/Wand był stosowany ten sam kondesator (owszem głowice miały rózne wkonania cewek wraz z okresem produkcji - co innego radio Dana gdzie importowane małe kondesatory Ducati zastąpiono krową Eltrowksa 2 * 285 + 2 * 14.7pF - modyfukując nieco konstukcje mechaniczna radia oraz płytkę drukowaną)
Co innego mozna było wstawić bez znacznej przerbóki chassis? Widziałeś kiedyś środek tego radia? Bo sądze po Twoje wypowiedzi że nie.
No to sobie popatrz na te fotki niedowiarku. Oba te kondensatory mają identyczne wymiary a nawet pojemności sekcji AM (380/320pF) a różnią się jedynie grubością płytek sekcji
FM a tym samym ich odstępem, z czego wynika inna pojemność: 10,5pF w jednym a 14,7 w drugim. Wychodzi zatem na to że nie ja, lecz Ty mało widziałeś, zwłaszcza ze o drugim modelu Dany (istotnie spotykanym najrzadziej, choć plytka w tej wersji została użyta w "Majorze") pojęcia nie miałeś. Kondensatory z sekcjami 22pF gdzieś mi wsiąkły (jak je tylko znajdę - zamieszczę fotkę) ale nie ma powodów aby podejrzewać je o różnice wymiarowe względem tych z Wandy, tym bardziej że niemal identycznych gabarytach (rożnica na ok. 2mm) zmieścił się zupełny już rarytas, nabyty wraz z precyzyjną przekładnią na Wolumenie w drwwnianej budce pod płotem w zachodnim narożniku: kondensator trzysekcyjny AM 2X380+320pF, Aż się prosi zbudować teraz pełnozakresowe radio AM/FM (choć raczej tranzystorowe, z uwagi na mały jak we wszystkich wandowskich kondensatorach odstęp płytek) z pojedyczną przemiianą oraz strojonym wzmacniaczem w.cz. Glowica UKF - oczywiście strojona także agregatem trzysekcyjnym, stosowana i w Fagocie i w Amatorze.
Dlatego też zapytałem Autora czy aby nie trafił mu się ów dzwny kondensator z sekcjami po 22pF i ewent. ośką dla potencjometru. Hipotezę Frycza o wykorzystaniu potencjometru do skali z miernikiem (kto wie, może nawet skali łże-cyfrowej gdzie zamiast miernika wychyłowego użyto przetwornika A/C, oraz cyfrowego konwertera kodu na jakimś ROM-ie) byłbym skłonny dopuścić.Uszkodzony na pewno zamieniono na najpopularniejszy wtedy tego typu kondesator strojeniowy 380+320pF / 14.7+14.7pF. (Kupno innego - czyli co - importowane Ducati??? - nie było łatwe)
A z jakiej racji miały by trafić do wyprzedaży isostaty, skoro montuje się je ze znormalizowanych klocków na bieżące potrzeby? Po prostu te elementy co zgromadzili na potrzeby Wandy/Jowity - złożyli w innej konfiguracji i użyli w sprzęcie aktualnie produkowanym.Filtry 12x12 był nie do kupienia ani same isotstaty.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych ACetki i ADetki, nieprzydatne już ani w MK125 (gdzie zastosowano UL1498) ani w ZK140T (gdzie użyto krzemowych tranzystorów mocy) zalegały całymi kilogramami warszawski BOMIS przy Okrzei. Parę lat póżniej plułem sobie w brodę że nie kupiłem przynajmniej kilku par za psie piniędze, gardząc naonczas wszystkim co było germanowe tak jak gardziłem wspomnianymi wyżej tewowskimi teges-teges.AC-tów nie było bowiem szybko z nich zrezygnowano w Jowicie. Wanda wraz Jowitą 2miały już układ scalony we wzmacniaczu mcz.