Latarka "czołówka" z LED

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Latarka "czołówka" z LED

Post autor: fugasi »

Jak powszechnie wiadomo LED-y to lampy z tzw. zimną katodą. ;) Ponieważ kompletnie nie mam pojęcia na jakie szczyty wzniosła się technologia LED, a jednocześnie forum skupia znawców wielu dziedzin (np. tramwaje!) pytam: jaką latarkę "czołówkę" warto kupić do chodzenia po górach?
Chodzi mi oczywiście o sugestię uzasadnioną technicznie. Wyobrażam sobie że przy różnorodności cen jak i technologii można się nieźle naciąć i to z dwóch powodów: trafić na jakiś kompletny badziew (chińska jednorazówka) z jednej albo potężnie przepłacić za samą markę z drugiej strony. Zaznaczam: celuję w najniższy segment cenowy a żądam wyczynowych osiągów (jasny snop światła i długo - z jednego kompletu baterii). :lol:
_
Awatar użytkownika
Cyborg
20...24 posty
20...24 posty
Posty: 24
Rejestracja: czw, 26 stycznia 2012, 01:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: Cyborg »

fugasi pisze:Jak powszechnie wiadomo LED-y to lampy z tzw. zimną katodą.
No prawie :D
Kup coś Petzl’a. Goście od kilkudziesięciu lat głownie tym się zajmują.
Jak kiedyś zgaśnie Ci światło straty mogą być większe, niż te kilkadziesiąt złotych, które teraz zaoszczędzisz kupując jakiś wynalazek.
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: Michal_Pol »

W Biedronce co jakiś czas pojawiając się latareczki czołowe, mają diodę o zimnej barwie światła i regulowaną wiązkę. Cena coś koło 20zł.
Zasilane bateriami 3x1,5V AAA (mały paluszek). Koszyczek na te baterie da się wyjąć i już mam wbudowane w to miejsce akumulator Li-ion.
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: sppp »

Mam dwie takie czołówki z biedronki. Są niezłe i dość wygodne, cena ok. 20zł. Snop światła regulowany (zoom). Świeci dość jasno.
Niestety nie mam doświadczenia w długim ich używaniu, jednak mój kolega ma technicznie bardzo podobną czołówkę, i baterie zmienił na akumulatory wodorkowe. Jeden załadunek starcza na kilka godzin świecenia. Jeśli wybierasz się w góry to trzeba mieć ze sobą zapasowe baterie lub akumulatory, minimum 2 zestawy zapasu.
Co do zastosowania akumulatorów Li-ion to mimo niewątpliwych zalet wolałbym nie mieć ich na głowie...
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: fugasi »

Cyborg, wiem że firma Petzl rządzi na rynku ale ja tu położyłem akcent na technologiczną stronę zagadnienia i ciekaw jestem jakie zalety mają np. stosowane przez nich diody w porównaniu choćby z tymi z Biedronki. Diody lub elektronika, bo tam w środku jest jakaś elektronika.
Używałem np. buty biegowe Adidasa i jakieś niemarkowe, niemal trzy razy od nich tańsze i nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dla ceny Adidasa. Ani wygląd, ani trwałość, ani komfort, ani w końcu zapach po dłuższym czasie użytkowania nie były lepsze niż w chińczykach. :lol:
_
gustaw353
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1773
Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
Lokalizacja: Wrocław - Krzyki

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: gustaw353 »

A właśnie, czołówki Petzl'a – marzenie naszych taterników/alpinistów i dowcip, który pamiętam jeszcze z lat 70...80-tych:

- Widać w oddali na stoku pięć połyskujących światełek – to schodzi pięciu Francuzów.
- Widać w oddali na stoku jedno mrugające światełko – to schodzi pięciu Polaków.


Kilka moich spostrzeżeń:
Wąski, skupiony strumień światła daje intensywne punktowe oświetlenie. Można wówczas ekonomicznie gospodarować energią elektryczną i mieć przy tym duży zasięg „penetracji”.
Przy łażeniu po górach lepszy jest strumień światła oświetlający równomiernie szerszy obszar. W wąskim strumieniu światła trudnij jest orientować się w terenie i co najważniejsze: trudniej jest utrzymać równowagę.
Zwróćcie uwagę na pewne zjawisko. W półmroku widzimy wokół jako tako; gdy zaświecimy latarkę z wąskim intensywnym strumieniem to oczywiście w świetle latarki widzimy lepiej lecz otoczenie znika, jest tam zupełnie czarno!
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: Michal_Pol »

gustaw353 pisze: Wąski, skupiony strumień światła daje intensywne punktowe oświetlenie. Można wówczas ekonomicznie gospodarować energią elektryczną i mieć przy tym duży zasięg „penetracji”.
Przy łażeniu po górach lepszy jest strumień światła oświetlający równomiernie szerszy obszar. W wąskim strumieniu światła trudnij jest orientować się w terenie i co najważniejsze: trudniej jest utrzymać równowagę.
Biedronkowy zoom daje skupioną wiązkę , tu się nie zmienia moc Leda tylko kąt sferyczny. Mamy coś w rodzaju szperacza.
Lampka ta przy minimalnym "zoomie" oświetla jednak mniejsze pole niż zakres widzenie człowieka. Do chodzenia po różnego rodzaju "lochach" i zakamarkach, całkowicie odkręcam soczewkę.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: MarekSCO »

:arrow: fugasi :)
Co do zastosowania "czołówki" w górach to w pełni potwierdzam to co pisze gustaw353
A trochę po górach się ołaziłem ;)
Taka latarka doskonale ( zapewne ) sprawdza się w szybie kopalnianym, gdzie jest po prostu ciemno, ale
"równo pod nogami" ;) Ale w górach nigdy by mi do głowy nie przyszło zakładać tego na łeb...
Acz widziałem takich co stosują namiętnie - dalibóg nie wiem po co :lol:

Co do technologii LED... Z tego co wiem, to producenci dostarczają emitery o dosyć bogatej gamie
długości fali... Zaś co do światłości... Macska przysłał mi kilka lat temu takie cudeńka ( Analog Devices zdaje się to robił )
że jak zapaliłem jedną w warsztacie w robocie, to koledzy z wrzaskiem wybiegali zasłaniając oczęta ;)
Taka od tego "łuna biła" :D Oczywiście pobór prądu i moc tracona były spore...
Ale do zastosowania do którego macska rzecz sugerował ( światło przednie roweru zasilane z dynamka ) nadała się
znakomicie :)

Co do butów wiodącej marki...
Dostałem w zeszłym roku w prezencie od żony cudne buciki dedykowane ( przez producenta ) specjalnie do
uprawiania paralotniarstwa...
Obuwie było, nie powiem, rzeczywiście wygodne... Zastanawiałem się jednak, co w nim takiego specjalnego...
Żeby paralotniarzowi za podwozie służyć miały...
Po tygodniu sytuacja się wyjaśniła... Przetarł się mianowicie oplot na sznurówkach.
Serio :lol: :lol: :lol:
Chyba większej drwiny z klienta w życiu nie spotkałem :lol:
Wyobraź sobie, że misternie sprawdzasz centymetr po centymetrze wszystkie linki przy glajcie i po skończonej
robocie spoglądasz na buciki a tutaj :lol: zasadzka :lol:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1297
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: brys »

MarekSCO pisze: Zaś co do światłości... Macska przysłał mi kilka lat temu takie cudeńka ( Analog Devices zdaje się to robił )
Mascka parę lat temu obracał diodami Cree. Podobno tamte modele przy współczesnych parametrach robią się powoli przestarzałe.
MarekSCO pisze: Co do technologii LED... Z tego co wiem, to producenci dostarczają emitery o dosyć bogatej gamie
długości fali...
Parę tygodni temu montowałem klientowi diody o temperaturze 2200 K. Bardzo ciekawe diody. Patrząc na nie bezpośrednio widziało się niebieskawą plamkę otoczoną pomarańczowym blaskiem luminoforu, ale jeśli się nimi coś oświetlało to naprawdę miało się wrażenie że to żarówki. Efekt zupełnie inny niż przy powszechnej chińskiej tandecie "warm white 2700 K". Mocy wielkiej nie miały - 0,5 może 1 W. Też chyba cree.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: fugasi »

MarekSCO pisze:w górach nigdy by mi do głowy nie przyszło zakładać tego na łeb...
Acz widziałem takich co stosują namiętnie - dalibóg nie wiem po co :lol:
Rozumiem że wolisz trzymać w ręku tradycyjną latarkę? No nie wiem... ja tam wolę mieć ręce wolne w razie jakiegoś niespodziewanego padu z powodu kamulca czy korzenia.
_
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: MarekSCO »

Nie :) Ja nie używam w górach żadnej latarki :)
Rzecz w tym, ze wrogiem dobrego widzenia w nocy jest nie brak światła jako takiego...
Ale silne kontrasty oświetlenia...
Naprawdę nigdy nie zdarzyło mi się podczas nocnego marudzenia w górach, narzekać na
brak światła i kiepską widoczność...
Chyba, że w środku nocy na horyzoncie pojawiało się światło z okien jakiegoś schroniska ;)
Zaś samo "zapalenie" takiej czy innej latarki zdecydowanie tę widoczność pomniejszało...
ARW oka ;) nie wyrabiało po prostu ;)
( Zarówno jeśli o dynamikę regulacji chodzi, jak i stałą czasową :lol: )
A trzeba Ci wiedzieć, ze w niskich górach ( BN czy Bieszczady ) miałem taktykę
pokonywania w nocy sporych odległości, żeby potem nad ranem odespać i od późnego przedpołudnia
rozkoszować się widokami całkiem nowego terenu...
Wiele tych nocnych tras wiodło przez tereny mocno i wysoko zalesione ;)
Nie twierdzę oczywiście, że czytałem mapę ( podkład mapy - układ poziomic ) przy świetle księżyca...
Ale tylko dlatego, że zwykle znałem ją na pamięć :lol:

Miałem jednak pewien wypadek w górach, gdzie, z powodu braku czołówki właśnie...
Skutki owego zdarzenia mogły mieć doniosły wpływ na moje dalsze życie...
Oto latarki tego typu moi koledzy stosowali kiedyś namiętnie ( pod koniec lat 80' )...
( Oczywiście nie były to ledowe wynalazki a często wręcz samodziełki różne )
Stosowali je oto na biwakach... Żeby sobie w namiocie książkę poczytać lub też jako taką
orientację wewnątrz namiotu zachować ;)
( I do tego rzecz się ograniczała, bowiem na trasach nie stosowano ich w ogóle wtedy )
Oto na jednym z takich dzikich biwaków, pod koniec tradycyjnego ( wtedy ) ogniska, moje koleżanki i koledzy
udali się do namiotów na spoczynek, uruchamiając wcześniej te dwoje czołówki...
Widząc mrowie snopów światła woków całkiem straciłem orientację że zamiast w swoim namiocie...
Spędziłem noc w namiocie pewnej uroczej Renaty :oops: :lol:

Ale, żeby nie było. że tylko dygresjami z Tobą gadam, to wyznam szczerze, że jest wielce
prawdopodobne iż o ledowych czołówkach i możliwościach ich przeróbek oraz adaptacji,
będę niedługo wiedział prawie wszystko :lol:
Tak się składa, że też potrzebuję takiego "fonarika" ;) I podobnie jak ty stawiam mu
naprawdę wysokie wymagania...
Acz nie w górach będę go używał a w środowisku w którym eksploatacja takiego cuda
ma naprawdę spore uzasadnienie ;)
Żeby było zabawniej, to marzy mi się jeszcze, żeby waga latarki ( z bateriami ) oscylowała gdzieś koło... 10 kg :lol:
Pozdrawiam i jak bym znalazł coś naprawdę ciekawego to dam znać :)
Załączniki
n1.jpg
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: fugasi »

Może w bieszczadzkich lasach faktycznie można iść o Księżycu ale ja np. nie wyobrażam sobie zejścia z Hali Gąsienicowej do Kuźnic w nocy, w przepisowym czasie 1 godz 15 min. Te kamienne progi trzeba jednak widzieć żeby utrzymać dzienne tempo marszu.

P.S. Kiedy lecisz w kosmos? Dlaczego tam? Bo tak: na wodzie żeglujesz, pod wodę schodzisz, po górach chodzisz, na glajcie latasz, więc już Ci tylko ten kosmos został. :)
_
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: MarekSCO »

fugasi pisze:P.S. Kiedy lecisz w kosmos?
Plany są - nie przeczę :)
Otwierają się też pewne możliwości...
Oto mój zwierzchnik w robocie solennie obiecał, że jak go będe dalej tak wk..._denerwował, to
osobiście wyp..._wystrzeli mnie na orbitę :lol:
Ale możliwości finansowe niestety nie te...
Nawet na demobilowy skafander Orłan mnie nie stać, co dopiero mówić o jako takiej kapsule :lol:
Chociaż z drugiej strony to nawet ciekawy sposób na życie mógłby być... Podróże kosmiczne
przy założeniu, ze się ich nie odbywa ;)
Ot niedaleko jeden finansista i jeden radziecki kosmonauta założyli firmę oferującą za parę lat usługi
w dziedzinie turystyki kosmicznej...
Wzięli dość spory kredyt, kupili od ukraińców kawałki dwu stacji Ałmaz i z osiem lądowników TKS...
W lądownikach ( które nigdy nie leciały z załogą ) zamontowali po dwa ekrany LCD :lol: w ramach
modernizacji i... Wzięli kolejny kredyt :lol:
http://www.excaliburalmaz.com/0401_Press.html
Ech... Gdybym trafił na allegro choćby kawałek jakiegoś kosmicznego wraka... :lol: :lol: :lol:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
gustaw353
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1773
Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
Lokalizacja: Wrocław - Krzyki

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: gustaw353 »

Może wróćmy do latarek LED'owych. Kłopot jest kupić taką lub przerobić posiadaną by świeciła właściwie.
I dlatego napisałem wcześniej a kolega Marek SCO rozwinął:

„Przy łażeniu po górach lepszy jest strumień światła oświetlający równomiernie szerszy obszar. W wąskim strumieniu światła trudnij jest orientować się w terenie i co najważniejsze: trudniej jest utrzymać równowagę.
Zwróćcie uwagę na pewne zjawisko. W półmroku widzimy wokół jako tako; gdy zaświecimy latarkę z wąskim intensywnym strumieniem to oczywiście w świetle latarki widzimy lepiej lecz otoczenie znika, jest tam zupełnie czarno!”

„Rzecz w tym, ze wrogiem dobrego widzenia w nocy jest nie brak światła jako takiego...
Ale silne kontrasty oświetlenia...
Naprawdę nigdy nie zdarzyło mi się podczas nocnego marudzenia w górach, narzekać na
brak światła i kiepską widoczność...
Chyba, że w środku nocy na horyzoncie pojawiało się światło z okien jakiegoś schroniska .
Zaś samo "zapalenie" takiej czy innej latarki zdecydowanie tę widoczność pomniejszało...”


I po co ten cały wywód ? Otóż istotne jest to by nieświadomie nie utrudniać sobie życia.
Rzeczą oczywistą jest, że w górach ręce są potrzebne i nie powinny one trzymać latarki nawet podczas swobodnego człapania po płaskim terenie.
Nic nie zastąpi czołówki ale powinna ona być właściwą. Powinna odpowiednio oświetlać przestrzeń przed jej użytkownikiem.
W nocy nie wspinamy się ale czasami nie zdążymy przed zmierzchem zejść z gór a wtedy czołówka jest potrzebna.
Węszący pod ziemią używają ich zawsze – inaczej się nie da tam poruszać.
Tak moją intencją a zapewne i kolegi Marka było zwrócenie uwagi na fakt iż w wąskim silnym strumieniu światła jest gorzej poruszać się w ciemności i zdecydowanie trudniej jest utrzymać równowagę w sytuacjach krytycznych.
I jeszcze raz powtórzę – po zapaleniu światełka bardzo kurczy się wasze otoczenie.
...............
A te 10 kg pod wodą to nie takie ciężkie. Tam jest niska temperatura (jak w górach zimą) i pojemność baterek gwałtownie kurczy się !
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Latarka "czołówka" z LED

Post autor: MarekSCO »

Ech... Ja dopiero po przeczytaniu ostatniego postu fugasiego uświadomiłem sobie jak to się teraz wszystko pozmieniało...
Tak. Bogato oznakowane szlaki... GPS... I zupełnie innego sensu nabiera ten "przepisowy czas 1 godz 15 min" i "dzienne tempo marszu" ;)
Nawet wydaje mi się, że obecny styl turystyki górskiej jest jakby widziany w wąskim strumieniu światła latarki ;)
Podałem wcześniej przykład nocnych przemarszów po "kapuścianych górach"...
W rozwinięciu rzecz wyglądała tak...
Planując daleki przemarsz nocą miałeś do dyspozycji niewiele... Mimo głowy nabitej poziomicami i wszystkimi możliwymi
do zobaczenia okolicznymi panoramami... Znałeś tak naprawdę jedynie kierunek... O wiele trudniej było z odległością...
Ten "przepisowy czas" wytyczało się niejednokrotnie samemu... Szacunkowo, biorąc pod uwagę nie tylko różnice wysokości ale i szereg innych czynników...
W nocy po prostu trudniej odnajdywało się charakterystyczne punkty orientacyjne... Więc utrzymanie tempa marszu miało kluczowe znaczenie :)
Czasami musiał wystarczyć zegarek i informacja czy po upływie czasu t wspinasz się pod górę, czy schodzisz w dół ;)
Zegarek pokazywał też jak długo się wspinasz i jak długo schodzisz :D
Czasami tego było za mało... Zwłaszcza w lesie ;)
Gdyby zawęzić sobie pole widzenia, patrząc tylko pod nogi... Nie wyobrażam sobie tego po prostu...
Dlatego czołówek używaliśmy tylko w namiotach i tam gdzie naprawdę nie było nic widać :D
W Tatrach raczej unikałem nocnych spacerów... No i tam rzeczywiście ( moim zdaniem ) trudniej zabłądzić więc można "zadbać o bezpieczeństwo kostek" ;)
gustaw353 pisze:A te 10 kg pod wodą to nie takie ciężkie.
Te 10 kg to minimum potrzebne mi do jako takiego wytrymowania ;)
Więc jeśli zamiast ołowianych kafli mogę zabierać ze sobą ciężką latarkę ;)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ