pytanie do kolekcjonerów

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1351
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: anka »

[quote="frycz"]:arrow: Fajne to radio. Myślałem że będzie gorzej... Ciekawe czy w tej piwnicy było zmagazynowane czy też służyło do słuchania. Widać że chassis jak i skrzynka były nieudolnie "odnawiane". Co wskazuje na powojenne standardy wykonawcze. Ktoś kiedyś to radio postawił i wyszedł i nigdy się nie pojawił.. Może była łapanka, może Powstanie, a może wyjechał w '68 z dworca Warszawa Gdańska. A radio stało w ciszy wiosny lata jesienie i zimy łaskotane przez drewnojady, aż pewnego dnia koparka... ]

Nie byłem obecny przy "odsłonięciu".Ale odrobinę więcej informacji na temat.Piwnicę "odsłonięto" w czasie badań geologicznych /to nie było "brutalna akcja" koparki /.Teren przyszłej budowy był "specyficzny" pod kilkoma względami i z tego powodu był poddany tym badaniom.Odbiornik nie był poddany jakiemukolwiek "odnawianiu" a ten jego "nieudolny wygląd" to ponad pół wieku "podziemia".Odbiornik miał komplet lamp /wyjełem je,są sprawne/.
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4190
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: TELEWIZOREK52 »

frycz pisze:za. A kiedy po raz ostatni napisaliśmy list? "Od Twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły.." (Tuwim/Wspomnienie) . Hiper-komunikacja dała wiele dobrego gospodarce i podniosła poziom życia, ale na zawsze zniszczyła ciszę, pogarszając jakość życia. A bez ciszy nie ma dobrej komunikacji bo prym wiodą analfabeci, którzy nie wiedzą co to jest partykuła, a zamiast pełnego treści listu wysyłają kobiecie pustą emoikonkę
Z przyjemnością przeczytałem powyższy tekst. Podniósł mnie kolega na duchu bo już myślałem że jestem jedynym dinozaurem który zamiast klikać w klawiaturę bierze do łapy pióro i pisze. Może to i śmieszne ale do pisania listów używam zawsze pióra wiecznego. Jest to chyba pozostałość po lekcjach kaligrafii (było takie coś w szkołach) kiedy najpierw pisało się ołówkiem a później stalówką. Długopisy dopiero wchodziły i były zakazane w szkole jako wypaczające charakter pisma. Teraz wszystko się wypacza. Moja wnuczka wróciła z lekcji śpiewu z bardzo ambitną i patriotyczną pieśnią na ustach " Polska biało-czerwoni". Cóż, śpiew to nie matematyka czy fizyka. Śpiewać każdy może trochę lepiej lub gorzej......Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Atlantis »

anka pisze:Sądzę ,że wyjątkowość i atrakcyjność Naszej pasji tkwi w tym /nie dla wszystkich jest to takie oczywiste/ ,że dziedzina radia /nauka,technika,przemysł,społeczne medium / w ubiegłych dwu wiekach stanowiła "napęd"dla rozwoju naszej cywilizacji.
To niestety w dużej mierze wina systemu polskiego szkolnictwa, który wciąż funkcjonuje wedle założeń wypracowanych przez dziewiętnastowieczny historyzm. Uczeń wynosi z lekcji całą kolekcję dat i faktów związanych panowaniem królów, bitwami i traktatami. A najzabawniejsze jest to, że całą tę historię władzy i państwowych instytucji niektórzy jeszcze bezczelnie nazywają historią Narodu Polskiego. Dzieciak kończy potem szkołę średnią i nie ma zielonego pojęcia o warunkach, w jakich żyli jego pradziadkowie. Nie wie o tym, jak wyglądała galicyjska wieś w XIX wieku, w życiu nie słyszał o kołtunie, czy rodzinach głodujących na przednówku. Nie potrafi nic powiedzieć na temat świadomości takiego chłopa, średniej długości życia w danym okresie albo chorobach jakie gnębiły naszych przodków. Tragedii dopełniają ekranizacje lektur szkolnych, gdzie doskonale czyści rolnicy w śnieżnobiałych sukmanach, z nienagannym uzębieniem, radośnie śpiewają podczas żniw. :)

Koleżanka robiła kiedyś praktyki w jakimś gimnazjum. Klasa nie miała pojęcia czym był cep, nikt nie wiedział co to telegraf... Za to przez pewien czas wszyscy musieli znać okres panowania każdego króla...
frycz pisze:Cisza... Potem przyszła telefonia komórkowa i nastał koszmar hiper-komunikacji. Te głupawe SMS-y, bezsensowne godziny rozmów o niczym, a przede wszystkim zgwałcona cisza. A kiedy po raz ostatni napisaliśmy list? "Od Twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły.." (Tuwim/Wspomnienie) .
Wybacz, ale muszę się nie zgodzić. Takie podejście jest wynikiem nazbyt romantycznego patrzenia na przeszłość. Taka już natura ludzkiego umysłu - łatwiej zapamiętujemy rzeczy ciekawe i atrakcyjne od nudnych i nijakich. Nie każdy list, jaki wysyłało się przed erą elektronicznej komunikacji był pisany wspaniałym charakterem pisma na pięknej papeterii. Archiwa pełne są byle jak nabazgranych notatek wysyłanych np. w sprawach biznesowych, prywatna korespondencja różnych historycznych postaci też nie zawsze ładnie się prezentuje. Właśnie dlatego takich listów nie widzimy na muzealnych wystawach - stykają się z nimi tylko zawodowi badacze. :)

Założę się, że za czterdzieści czy siedemdziesiąt lat ktoś z sentymentem będzie wspominał dzisiejsze e-maile i SMS-y, narzekając na "bezduszne", nowoczesne rozwiązania stosowane przez młodzież (cokolwiek by to nie było - jakieś transmisje holograficzne, interfejsy BCI itp.). :)


Hiper-komunikacja dała wiele dobrego gospodarce i podniosła poziom życia, ale na zawsze zniszczyła ciszę, pogarszając jakość życia. A bez ciszy nie ma dobrej komunikacji bo prym wiodą analfabeci, którzy nie wiedzą co to jest partykuła, a zamiast pełnego treści listu wysyłają kobiecie pustą emoikonkę ":)" Uch.....
Analfabeci prym w historii wiedli zawsze. Przecież jeszcze nie tak dawno przodkowie znacznej części z nas nie tylko nie mieli pojęcia co to jest partykuła, ale nie znali alfabetu, co tu dopiero mówić o pisaniu pięknych listów. Ocenianie naszych czasów przez pryzmat wyidealizowanych wyobrażeń przeszłości nie jest zbyt szczęśliwym pomysłem.
Swoją drogą co do emotikonek, to ja bym ich tak nie deprecjonował. One wbrew pozorom są ważne - bardzo ważne. Proste ":)" może niekiedy przekazywać sporo informacji na temat nastroju nadawcy, wprowadza do komunikacji tekstowej pewną namiastkę przekazu pozawerbalnego.
A co do ciszy... Jakoś nie dostrzegam tego problemu. Komórkę zawsze można wyłączyć, podobnie jak komputer czy telewizor.
Stąd renesans telegrafii CW, wśród krótkofalowców, którzy mają dość "żucia szmat" na SSB i gadek o niczym. (niczego SSB nie ujmując).
Krótkofalarstwo to jednak szczególny przykład. Część ludzi zainteresowała się nim głównie ze względu na możliwość prowadzenia długich rozmów z ludźmi mieszkającymi tysiące kilometrów dalej, bez płacenia za bezlitośnie naliczane impulsy. Innych natomiast przyciąga sama idea kontaktu na tak wielką odległość i wystarczy im prosta wymiana raportów i próbują wołać kolejną odległą stację. Dla nich CW jest jak znalazł. :) Natomiast ja nie odważyłbym się porównywać radia do Internetu, Skype'a czy telefonii. To są zupełnie inne rzeczy. Radioamatorstwo to po prostu hobby. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym musiał zrezygnować z nowoczesnych środków łączności na rzecz radiostacji. Ba! Nawet brak smartfona z ciągłym dostępem do Internetu (przede wszystkim e-maila) i powrót do czasów modemowego sprawdzania poczty raz dziennie byłby prawdziwą katorgą. ;)
TELEWIZOREK52 pisze:Z przyjemnością przeczytałem powyższy tekst. Podniósł mnie kolega na duchu bo już myślałem że jestem jedynym dinozaurem który zamiast klikać w klawiaturę bierze do łapy pióro i pisze.
Nie widzę w tym niczego dziwnego. Mam 26 lat i także do odręcznego pisania używam Parkera. Powód jest prosty - w porównaniu do długopisu znacznie mniej męczy rękę. Z tego co wiem dzieci w szkołach podstawowych do dzisiaj używają nie tylko długopisów, ale i piór ze stalówkami. Tylko co z tego? Żeby dobrze pisać piórem potrzeba dobrego pióra, a nie jakiegoś chińskiego wynalazku za 5 zł. A dobrego pióra w życiu nie kupiłbym siedmiolatkowi, bo w jego rękach zapewne nie pożyłoby długo... :)

Jest to chyba pozostałość po lekcjach kaligrafii (było takie coś w szkołach) kiedy najpierw pisało się ołówkiem a później stalówką. Długopisy dopiero wchodziły i były zakazane w szkole jako wypaczające charakter pisma. Teraz wszystko się wypacza.
Ja natomiast mam zupełnie inny zarzut co do szkoły. Mianowicie moim zdaniem kompletnie ignoruje ona efekty rozwoju techniki. Dzisiaj sprawne pisanie na klawiaturze komputera jest jedną z podstawowych umiejętności. Bezwzrokowego pisania powinno się uczyć w podstawówkach zaraz po nauczeniu alfabetu, równolegle z rozwijaniem umiejętności pisania odręcznego...
Ostatnio zmieniony czw, 14 czerwca 2012, 08:39 przez Atlantis, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 926
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: zjawisko »

TELEWIZOREK52 pisze:Długopisy dopiero wchodziły i były zakazane w szkole jako wypaczające charakter pisma.
Coś w tym jest. Długopisem potrafię nabazgrać tak, że aptekarz nie rozczyta, a jak napiszę piórem to wszyscy się podniecają... Lubię pisać piórem; długopisy to taki wygodny bajer i tyle. Inna sprawa, że mam niebywały talent do zrzucania ich na podłogę więc zdecydowanie taniej wychodzi mi pisanie długopisem. :mrgreen:
Atlantis pisze:Z tego co wiem dzieci w szkołach podstawowych do dzisiaj używają nie tylko długopisów, ale i piór ze stalówkami.
Nie jestem na bieżąco, ale mogę podpatrzeć czym pisze kuzyn-drugoklasista. U mnie w pierwszej klasie /1999/ był absolutny obowiązek pisania piórem. Chyba dopiero w klasie IV można było pisać czym się chce.
I oczywiście niekończące się awantury o stosowanie popularnych zmazywaczy-wywabiaczy, które na niektórych gatunkach papieru zostawiały paskudne ślady. Chyba jeszcze gdzieś takie cudo zachomikowane mam. :twisted:
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Awatar użytkownika
Maciek1
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 917
Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Maciek1 »

Cześć Koledze po fachu!

Częściowo zgadzam się z twoją opinią na temat problemu nieodpowiedniego wyważenia proporcji w nauczaniu historii. Niestety zbyt duży nacisk położono na mechaniczne wręcz wpajanie w uczniów dat dziennych wydarzeń oraz ustanowienia aktów prawnych. Te informacje każdy zainteresowany choć trochę znajdzie w pierwszej lepszej publikacji/syntezie Historii Polski. Niestety uczniowie nie rozumieją specyfiki poszczególnych okresów nie mówiąc już o świadomości ludzi zamieszkujących tereny naszego kraju na przestrzeni dziejów.

Życie codzienne poszczególnych warstw społecznych na przestrzeni dziejów jest wykładane uczniom jedynie szczątkowo – to powinno się zmienić!

Po swojej rocznej [Dłużej nie wytrzymałem] „karierze” na stanowisku nauczyciela historii mogę powiedzieć, że pojawia się w podręcznikach trochę więcej tekstów źródłowych do opracowania przez uczniów co uznaję za spory plus. Uczeń więcej wyniesie z analizy tekstu nawet pod okiem nauczyciela niż z mechanicznego wkuwania zawartości podręcznika. [Dobór tych tekstów pozostawia niestety wiele do życzenia].

Z jakiego powodu uważasz za bezczelne nazywanie historii władzy i instytucji państwowych historią Narodu Polskiego? Przecież ludzie tworzący te instytucje, mający władzę na terenie Rzeczypospolitej tworzyli Naród – głównie oni! Przeciętny chłop nawet w okresie międzywojennym był bardziej przywiązany do ziemi niż do państwa. Świadomość narodowa większej części społeczeństwa stała na bardzo niskim poziomie(Chodzi mi głównie o chłopów).[Zajrzyj do spisów powszechnych prowadzonych w połowie okresu międzywojennego a zobaczysz jak wielka cześć obywateli RP w rubryce narodowość wpisywała „Tutejszy”] W okresie IRP chłop szedł na wojnę walczyć i umierać nie za ojczyznę, nie z potrzeby serca czy dumy narodowej. On szedł walczyć tylko dlatego że jego Pan formował chorągwie.

PS. Co do korespondencji masz zupełną rację. Mimo, że lubię neografię czasami szlag mnie trafiał kiedy widziałem „Barokowe” wręcz listy, w których z kilku linijek z trudem odczytanych bohomazów niewiele wynikało.(Wolę już czytać teksty pisane Łaciną Średniowieczną)

Dodam jeszcze, że w poprzednim systemie politycznym lekko mówiąc kiepskie położenie chłopa pokazywano bardziej dobitnie. Dziś uczniowie mogą się dowiedzieć o rozwarstwieniu społecznym panującym w "Dwudziestoleciu" z Żeromskiego i jego "Przedwiośnia" ale mało, który nauczyciel zwraca na to uwagę...
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Atlantis »

zjawisko pisze:U mnie w pierwszej klasie /1999/ był absolutny obowiązek pisania piórem. Chyba dopiero w klasie IV można było pisać czym się chce.
No cóż... U mnie początek nauki w szkole podstawowej przypadał na pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych. Na początku chyba faktycznie wszyscy pisaliśmy takimi specyficznymi "chińskimi" piórami - stalówka w większości obudowana, w środku "pompka" z czegoś przypominającego plastikową rurkę. Potem jednak każdy już pisał czym chciał, jednak wydaje mi się, że nauczycielka sugerowała powrót do pióra tym uczniom, którzy mieli jakieś większe problemy z nieczytelnym charakterem pisma.

Maciek1 pisze:Z jakiego powodu uważasz za bezczelne nazywanie historii władzy i instytucji państwowych historią Narodu Polskiego? Przecież ludzie tworzący te instytucje, mający władzę na terenie Rzeczypospolitej tworzyli Naród – głównie oni! Przeciętny chłop nawet w okresie międzywojennym był bardziej przywiązany do ziemi niż do państwa. Świadomość narodowa większej części społeczeństwa stała na bardzo niskim poziomie(Chodzi mi głównie o chłopów).[Zajrzyj do spisów powszechnych prowadzonych w połowie okresu międzywojennego a zobaczysz jak wielka cześć obywateli RP w rubryce narodowość wpisywała „Tutejszy”] W okresie IRP chłop szedł na wojnę walczyć i umierać nie za ojczyznę, nie z potrzeby serca czy dumy narodowej. On szedł walczyć tylko dlatego że jego Pan formował chorągwie.
Z tego oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę. Do spisów powszechnych zaglądałem już nie jeden raz. :)
Zauważ jednak, że w szkole podstawowej i średniej ta tematyka jest upraszczana niemal do granic absurdu (i m.in. to właśnie jest w tym "bezczelne"). Trzeba dopiero zacząć studiować historię, albo niezależnie od nauki w szkole zainteresować się tematem, żeby dokładniej go zgłębić. Program szkolny nie poświęca zbyt dużo miejsca historii mentalności. Niejeden uczeń zapewne wychodzi ze szkoły z przeświadczeniem, że ogół mieszkańców państwa monarchii Kazimierza Wielkiego tworzył jakiś "naród polski", w znaczeniu zbliżonym do współczesnego. :) Zaryzykowałbym więc stwierdzenie, że takie właśnie wyobrażenie dominuje w społecznej świadomości, szczególnie jeśli chodzi o refleksję pierwszą.
Dodam jeszcze, że w poprzednim systemie politycznym lekko mówiąc kiepskie położenie chłopa pokazywano bardziej dobitnie. Dziś uczniowie mogą się dowiedzieć o rozwarstwieniu społecznym panującym w "Dwudziestoleciu" z Żeromskiego i jego "Przedwiośnia" ale mało, który nauczyciel zwraca na to uwagę...
Mnie osobiście drażni jeszcze jedna rzecz - nadużywanie w popularnym dyskursie określenia "kraj bez stosów", podczas gdy szkoła nie robi praktycznie nic, by rzetelnie wyjaśnić całą sprawę. Spotkałem się już osobiście z osobami, które po ukończeniu państwowej szkoły były przekonane, że należy je rozumieć rozumieć dosłownie, odnosząc do całej historii naszego państwa. Pomijając już procesy o czary - nie pamiętam, żeby przez cały okres mojej edukacji w szkole podstawowej i średniej którykolwiek z nauczycieli chociaż raz wspomniał o casusie Kazimierza Łyszczyńskiego...
Awatar użytkownika
Maciek1
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 917
Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Maciek1 »

Gigantycznym problemem dla nauczyciela w naszych czasach jest program nauczania dopasowany do dostępnego czasu niczym zbyt ciasna rękawiczka. Żeby zdążyć przekazać uczniom całość wymaganego materiału łącznie z powtórzeniami i sprawdzianami trzeba bardzo się śpieszyć i niektóre zagadnienia czy problemy jedynie sygnalizować. Program jest przeładowany a czasu zbyt mało...

Przeraża prawie brak możliwości wprowadzenia elementów edukacji patriotycznej, wszystko zaczyna się koncentrować wokół "europejskiego dziedzictwa". Im więcej nawiązań do "Jewrosojuza" tym lepiej z punktu widzenia dyrekcji...
Jedyną "ciekawostką" jaką udało mi się zrealizować było przyniesienie "Malleus Maleficarum"(Ksero z czasów studiowania) z, którego czytaliśmy i omawialiśmy proste fragmęty.
Po roku nauczania i zrozumieniu bezcelowości jakichkolwiek starań pzy tym systemie nauczania historii wolę być archiwistą.

Chciałbym napisać więcej w tym temacie ale nie czas i nie miejsce ku temu, bądź co bądź jest to temat w dziale "Radio Retro".

By nie robić totalnego OT, przy okazji wzmianki o kulturze międzywojnia wspomniałem o rozwoju radia i jego roli w krzewieniu kultury oraz propagandy. (Przyniosłem zdjęcie DKE i powiększenie Reichsadlera znajdującego się na obudowie)
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4190
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Maciek1 pisze:Chciałbym napisać więcej w tym temacie ale nie czas i nie miejsce ku temu, bądź co bądź jest to temat w dziale "Radio Retro".
Ale ja sobie z przyjemnością poczytałem.
Atlantis pisze:Żeby dobrze pisać piórem potrzeba dobrego pióra, a nie jakiegoś chińskiego wynalazku za 5 zł. A dobrego pióra w życiu nie kupiłbym siedmiolatkowi, bo w jeg
Po raz drugi przypomnę że ówczesne chińskie pióra to były Mercedesy w porównaniu do obecnej chińszczyzny.
Młody elektronik

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Młody elektronik »

Ja do gimnazjum chodzę i często jest tak, że musimy sami przerobić temat, bo czasu nie ma.
Co do historii, to po kij nam starożytność? Przerobić dobrze historię Polski i Europy i na tym poprzestać, jak ktoś zechce zostać historykiem, to niech sobie wiedzę poszerza.
Awatar użytkownika
frycz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1015
Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: frycz »

Młody elektronik pisze: /../Co do historii, to po kij nam starożytność? /../
Mój Boże! Po to Ci starożytność, że kultura w której żyjesz, to jak myślisz wzięło swój początek m. in. właśnie od Platona i Arystotelesa. I jeżeli ich nie zrozumiesz, to nie zrozumiesz rzeczywistości która teraz Cię otacza, a wtedy jesteś orwellowskim Prolem i można Tobą dowolnie manipulować...

:arrow: Ale kończąc OT , do audycji w radiowej Trójce zostałem poproszony o ilustrację żeby Polskie Radio mogło to umieścić na stronie. Skomponowałem wtedy dziennik radiostacji z lat 1936 -39 słuchawki i właśnie mojego pięknego Watermana, którym posługuję się na co dzień :D

Zwróćcie uwagę jak ten gość - SP1EF Stefan Krzywonos (o którym jego syn mówi - mój ojciec był jak Leonardo da Vinci) pięknie pisze? Łączności z USA w tym z Kobietą , w tamtym czasie na CW :!: Zwróćmy uwagę na piękne detale radiostacji. Mkrofon, klucz, szklana szafka. On to wszystko sam zrobił! Cały czas modyfikował, eksperymentował, i wszystko notował w dzienniku! Na przykład gdy kupił triodę nadawczą Telefunken RV218. Zapisał nawet numer seryjny lampy!! Przy 480 V i 75-100 mA miał 30-35 Watt (jak to się wtedy pisało). Ten Dziennik mam dwa lata i codziennie coś ciekawego w nim znajduję.
Ot dziś - folijkę po cukierku :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Robert SP5RF
Awatar użytkownika
Maciek1
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 917
Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Maciek1 »

Młody elektronik pisze:Ja do gimnazjum chodzę i często jest tak, że musimy sami przerobić temat, bo czasu nie ma.
Co do historii, to po kij nam starożytność? Przerobić dobrze historię Polski i Europy i na tym poprzestać, jak ktoś zechce zostać historykiem, to niech sobie wiedzę poszerza.
Hmm pytaniem "Co do historii, to po kij nam starożytność?" zdziwiłeś mnie do tego stopnia, że oplułem kawą monitor. Nasza "wspaniała" cywilizacja jest w sporej mierze oparta na dokonaniach Imperium Romanum czy starożytnej Grecji(O państwach lewantyjskich nie wspominając). <Wystarczy, że wspomnę o samym prawie rzymskim będącym podstawą wielu dzisiejszych systemów prawnych><Nazwy jednostek organizacji administracyjnej Kościoła Katolickiego oparte są na administracji i podziale terytorialnym IR><Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile zachodnioeuropejskich miast powstało dzięki Rzymianom i zakładanym przez nich Castra Romana na terenie dzisiejszej zachodniej europy.>
Moim skromnym <Pewnie też spaczonym> zdaniem w dziwacznym i chorym tworze jakim jest dzisiejsze gimnazjum powinno się wygospodarować czas na choć szczątkowe nauczanie języka łacińskiego. Mimo tego, że jest to język martwy stanowi on podwaliny do nauki jakiegokolwiek języka romańskiego i moim zdaniem daje wiele jeśli chodzi o późniejszą edukację. < Ta część młodzieży, którą znam widząc w filmach (Nawet dokumentalnych) wyryte na kamieniu nagrobnym trzy litery R.I.P nie jest w stanie ich rozwinąć poprawnie. Na pytanie o znaczenie tych liter 90% odpowie Rest in Peace (To aż boli!) miast "Requiescat in Pace".


"Przerobić dobrze historię Polski i Europy i na tym poprzestać(...)" Powiadasz... Zważ na to, że historia europy zazębia się w bardzo ciekawy sposób z historią innych części świata, czy to przez kolonie, czy to przez zależnośći gospodarcze, militarne et cetera.

Idąc wspomnianym przez Ciebie torem, zastanawiam się jak omówić uczniom historię Imperium Brytyjskiego... U schyłku życia królowej Wiktorii zamieszkiwało je 500mln ludzi, zajmowało około 1/4 świata, czy powinienem omówić tylko to co działo się terenach europejskich Imperium?... To wypaczyło by jeszcze bardziej w oczach uczniów obraz świata i przyczyniło by się do wzmagania się w świadomości społecznej europocentryzmu.

:arrow: Fryczu, widzę że mamy bardzo podobne poglądy jeśli chodzi o młode pokolenie. Patrząc na ich świadomość nieraz wspominałem im o Orwellowskim "1984"... nikt nie słyszał, nawet ekranizacji nie widzieli.

Ps.
Młody Elektroniku: może zainteresuje Cię twórczość J.Kaczmarskiego i jego "Lekcja Historii Klasycznej" http://www.youtube.com/watch?v=kL4XgCB5DYk Znam osoby, które ten utwór zachęcił do sięgnięcia po "O Wojnie Galijskiej" autorstwa Gajusa Juliusa Caesara
Harqu
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 105
Rejestracja: sob, 30 kwietnia 2011, 23:10
Lokalizacja: Kraków

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Harqu »

Myślę, że koledze nie o to chodziło, sam jestem uczniem szkoły średniej i problem jest taki, że starożytność przerabiamy już trzeci raz, a historia II WŚ oraz Prl-u naprawdę kuleje, mało kto wie co stało się w 1968 roku.

Rok 1984 czytałem, Orwell niestety się nie mylił.
Kupię radioodbiornik ZRK Tango
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Atlantis »

Maciek1 pisze:Jedyną "ciekawostką" jaką udało mi się zrealizować było przyniesienie "Malleus Maleficarum"(Ksero z czasów studiowania) z, którego czytaliśmy
Hmm... Nikt z uczniów się nie oburzył, nie zarzucił ci głoszenia nieprawdy, albo (co gorsze) nie oskarżył o "obrazę uczuć" tymi niezbyt wygodnymi cytatami? ;)

frycz pisze: Mój Boże! Po to Ci starożytność, że kultura w której żyjesz, to jak myślisz wzięło swój początek m. in. właśnie od Platona i Arystotelesa. I jeżeli ich nie zrozumiesz, to nie zrozumiesz rzeczywistości która teraz Cię otacza
Dokładnie to samo pomyślałem, gdy przeczytałem wypowiedź kolegi. Studiowanie historii, lub przynajmniej głębsze zainteresowanie nią pozwala lepiej zrozumieć naszą współczesną rzeczywistość. Pewne aspekty współczesnej kultury stają się jasne dopiero wtedy, gdy znamy ich genezę. Zdziwić się można chociażby już tym, jak wiele słów, które wielu ludzi uznałoby za rdzennie polskie ma tak naprawdę obcą (np. łacińską albo germańską) proweniencję. Do tego wszystkie te elementy kultury, które wygotowały się w tyglu Imperium Romanum a dzisiaj większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z ich pochodzenia. Albo pewne zwyczaje, zachowania, przesądy, tematy tabu itp. które pełniły jakąś konkretną funkcję w wiejskich społecznościach naszych przodków, którą ostatecznie zatraciły, ale istnieją do dzisiaj.

Jeśli chodzi o filozofię, to ja jednak bardziej od Platona cenię jońskich filozofów przyrody. :) Nie zmienia to faktu, że znajomość poglądów filozofów pozwala lepiej zrozumieć recepcję pewnych poglądów - jak chociażby to, dlaczego teoria ewolucji powstała tak późno.

Znajomość historii starożytnej jest także ważna w kontekście historii nauki i techniki. Niestety wątek jest także nagminnie pomijany w szkołach. Potem jeden delikwent z drugim dowiaduje się o mechanizmie z Antykithiry nie od nauczyciela, ale z jakiejś strony internetowej pełnej daenikenowskich bredni i zaczyna opowiadać bzdury o kosmitach. ;)
:arrow: Ale kończąc OT , do audycji w radiowej Trójce zostałem poproszony o ilustrację żeby Polskie Radio mogło to umieścić na stronie. Skomponowałem wtedy dziennik radiostacji z lat 1936 -39 słuchawki i właśnie mojego pięknego Watermana, którym posługuję się na co dzień :D
Mogę zapytać co to za audycja? Można jej gdzieś posłuchać? :) Trochę zazdroszczę artefaktów. Niestety ja mam jak na razie niewiele takich przedwojennych pamiątek - ot kilka lamp, dwie pary słuchawek z tego okresu (do renowacji, rozmagnesowane, brak przewodu albo wtyczki; oczywiście mam też późniejsze wysokoomowe słuchawki do normalnego użytku) oraz kilka książek (m.in. "Radjo a Życie" Burzyńskiego, teraz czekam na przesyłkę jeszcze jednaj popularyzatorskiej książeczki, zakupionej ostatnio).
Zwróćcie uwagę jak ten gość - SP1EF Stefan Krzywonos (o którym jego syn mówi - mój ojciec był jak Leonardo da Vinci) pięknie pisze? Łączności z USA w tym z Kobietą , w tamtym czasie na CW :!: Zwróćmy uwagę na piękne detale radiostacji. Mkrofon, klucz, szklana szafka. On to wszystko sam zrobił! Cały czas modyfikował, eksperymentował, i wszystko notował w dzienniku! Na przykład gdy kupił triodę nadawczą Telefunken RV218. Zapisał nawet numer seryjny lampy!! Przy 480 V i 75-100 mA miał 30-35 Watt (jak to się wtedy pisało). Ten Dziennik mam dwa lata i codziennie coś ciekawego w nim znajduję.
Ot dziś - folijkę po cukierku :)
Tak, oczywiście to wszystko robi niesamowite wrażenie. Nie wolno jednak zapominać o tym, że nie każda amatorska stacja sprzed wojny tak wyglądała. Były przecież i proste Hartley'e albo Collpitsy ze zwykłą lampą odbiorczą, montowane na kawałku deski. A do odbioru jakiś 0V1. :)
Ostatnio zmieniony czw, 14 czerwca 2012, 23:29 przez Atlantis, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maciek1
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 917
Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: Maciek1 »

Z uczniów nikt się nie oburzał bo była to dla nich jakaś nowość. Za to rodzice oskarżali, że historia jest zbyt brutalna i pełna uprzedzeń :o :lol:
roban
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 41
Rejestracja: pt, 6 stycznia 2012, 00:31

Re: pytanie do kolekcjonerów

Post autor: roban »

To ja sie tez odwaze i przytocze historie ktora uslyszalem podczas zakupu jednego radioodbiornika, a wlasciwie amplitunera kwadrofonicznego Sansui QRX-9001. Amplituner ow nabylem od pewnego dunczyka ktory to z koleji nabyl go od radzieckiego dyplomaty w roku 1989 w Berlinie. Dyplomata ten powracal do kraju po kilkuletnim pobycie, a ze nie mogl wszystkiego zabrac ze soba do kraju rad wiec czesc rzeczy postanowil spieniezyc. Taka opowiescia uraczyl mnie ten dunczyk, niestety nie sposob jej zweryfikowac czy jest ona prawdziwa. Amplituner okazal sie "niegrzebany", zadnej ukrytej radiostacji czy tym podobnych wynalazkow w nim nie znalazlem.

Przypomnialo mi sie ze posiadam jeszcze mostek do pomiaru i lokalizacji uszkodzen kabli z lat 50 produkcji austriackiej z odrecznie tlumaczona instrukcja na jezyk polski sygnowna bodajze 1957 o ile dobrze pamietam.