
Fajne to radio. Myślałem że będzie gorzej... Ciekawe czy w tej piwnicy było zmagazynowane czy też służyło do słuchania. Widać że chassis jak i skrzynka były nieudolnie "odnawiane". Co wskazuje na powojenne standardy wykonawcze. Ktoś kiedyś to radio postawił i wyszedł i nigdy się nie pojawił.. Może była łapanka, może Powstanie, a może wyjechał w '68 z dworca Warszawa Gdańska. A radio stało w ciszy wiosny lata jesienie i zimy łaskotane przez drewnojady, aż pewnego dnia koparka...
anka pisze:Sądzę ,że wyjątkowość i atrakcyjność Naszej pasji tkwi w tym /nie dla wszystkich jest to takie oczywiste/ ,że dziedzina radia /nauka,technika,przemysł,społeczne medium / w ubiegłych dwu wiekach stanowiła "napęd"dla rozwoju naszej cywilizacji.
Wielce ciekawy zasób wiedzy na ten temat zawiera wydana w 1970 r. przez Methhuen & Co LTD książka A History of The Marconi Company.
Radio jest teraz wszechobecne, i nawet na Mount Everest stoją przekaźniki GSM. W domu mam dostęp do całego pasma radio/TV/ własny nadajnik Wi-Fi/ Bt. A ja pamiętam lata 70 kiedy to królowała
cisza. U nas w bloku nie było nawet telefonu, i kiedy wychodziłem z domu to już za progiem była cisza. Można było wyjść ot, za miasto na cały dzień na spacer, i czuć się tak jak dziś na wyprawie w Karpatach. Cisza... Potem przyszła telefonia komórkowa i nastał koszmar hiper-komunikacji. Te głupawe SMS-y, bezsensowne godziny rozmów o niczym, a przede wszystkim zgwałcona cisza. A kiedy po raz ostatni napisaliśmy list?
"Od Twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły.." (Tuwim/Wspomnienie) . Hiper-komunikacja dała wiele dobrego gospodarce i podniosła
poziom życia, ale na zawsze zniszczyła ciszę, pogarszając
jakość życia. A bez ciszy nie ma dobrej komunikacji bo prym wiodą analfabeci, którzy nie wiedzą co to jest partykuła, a
zamiast pełnego treści listu wysyłają kobiecie pustą emoikonkę ":)" Uch.....
Każdy nadmiar rodzi przesyt i patologie społeczne. Ułatwienia komunikacyjne paradoksalnie rujnują
jakość komunikacji...
Stąd renesans telegrafii CW, wśród krótkofalowców, którzy mają dość "żucia szmat" na SSB i gadek o niczym. (niczego SSB nie ujmując).