gustaw353 pisze:W magnetowidach były transformatory sieciowe - bardzo pasujące do naszych potrzeb.
Dla prostych 2...3 lampowych konstrukcji w sam raz.
2K2M ma żarzenie dostosowane do zasilania z akumulatora kwasowego, ołowianego (2V na ogniwo) bo takie były wówczas na topie.
Na razie, do eksperymentów zostawię zasilanie bateryjne, żarzenie faktycznie zrealizuję na jakimś regulowanym stabilizatorze. Gdy zacznę budować bardziej złożonego reakcyjniaka na kilku lampach, z lampą głośnikową i zasilaczem sieciowym - będę pamiętał o tej cennej sugestii. Na giełdzie elektronicznej powinno się dać znaleźć jakieś pozostałości po starych magnetowidach.
Pentoda ma duże Ri i przy obciążeniu słuchawkami nie osiąga dostatecznego wzmocnienia mocy (dotyczy m.cz.) by zagrać głośno. Tu lepsza jest trioda.
Ktoś z was mógłby polecić odpowiednią lampę, "pasującą" do 2k2m? Szczególnie zaś chodzi mi o kwestię żarzenia jej z tego samego źródła zasilania. Są jeszcze gdzieś do kupienia pojedyncze triody tego rodzaju? Tudzież inne lampy mogące służyć za wzmacniacz m.cz. współpracujący ze słuchawkami wysokoomowymi? Przy budowie takiego wzmacniacza istnieje niebezpieczeństwo puszczenia zbyt dużego prądu przez uzwojenia słuchawek? Jak się go wystrzegać?
W takiej sytuacji w anodę pentody wstawić ok. 100 kΩ i przez kondensator podać sygnał
na dodatkowy wzmacniacz m.cz..
Jaką pojemność powinien mieć kondensator? W takim układzie zostawiamy C=2200pF, który do tej pory bocznikował słuchawki (teraz równolegle z rezystorem) czy odłączamy go i ewentualnie wykorzystujemy do podania sygnału na siatkę kolejnej lampy?
Zamiast opornika i kondensatora lepszy jest transformator 1:4 - może układ pracować przy niższym napięciu anodowym, przy tym jest dodatkowy zysk wynikający z przekładni transformatora.
Chyba jednak obecnie nieco problematyczną kwestią byłoby zdobycie takiego transformatora...
Radio bez wzm. w.cz. potrafi osiągnąć dostateczną czułość.
Wcześniej był zamieszczony fragment RBM gdzie 2K2M z transformatorem wyjściowym pracuje jako wzm. m.cz.
Wzmacniacz w.cz. pewnie spróbuję dorobić za jakiś czas, może nawet w formie regulowanej, na selektodzie. Na razie chciałbym zobaczyć jak się sprawdzi wzmacniacz po stronie m.cz. Odbiór na KF jest akurat dość dobry, jedynie nieco cichy, dodatkowe wzmocnienie powinno wpłynąć na zwiększenie komfortu słuchania. Problem z mizerną czułością miałem na średnich i długich...
Większość konstrukcji przewiduje wąski zakres przestrajania. Wskazywałem wcześniej, że dobroć obwodu rezonansowego zależy od stosunku L do C. Macie na to przykłady w swoich radiach. Proponuję jeszcze raz - poczytajcie o obwodach rezonansowych, o tym co Q robi z sygnałem i od czego zależy.
Mogę poprosić o jakieś wskazówki? W jaki sposób, operując kalkulatorem indukcyjności, pojemności i częstotliwości, dysponując kondensatorem zmiennym kilkanaście - 265pF, dobierać współpracującą L i C, żeby pokryć pasma 40m i 49m (mówimy o dwóch osobnych, wymiennych obwodach LC) żeby zmieścić się w odpowiednio wąskim zakresie przestrajania i uzyskać wysoką dobroć?