Czyżby większość (w tym Marvel

) już pogrzebała ten projekt?
Postanowiłem doprowadzić projekt Macski do końca albo przynajmniej uruchomić i posłuchać jak brzmi.
Swoją płytkę (z lustrzanego pdfa od Macski oczywiscie) wytrawiłem późną wiosną ubiegłego roku, ale jakoś nie miałem weny, żeby coś z nią zrobić. Dopiero niedawno się za nią zabrałem. Wczoraj udało mi się układ uruchomić - na razie jest w fazie próbnej tzn. bez chassis czy jakiejkolwiek obudowy - płytka przedwzmacniacza + zasilacze przykręcone do kawałka wiórówki.

Zasilacz anodowy to stare importowane z Węgier (z polskimi opisami) trafo 220V(380V)/125V, prostownik selenowy i filtr CRC (47u,12k,47u) z opornikiem rozładowującym 240k. Zasilacz żarzeniowy ze względu na istniejące w 6S17K-W wewnętrzne połączenie katody z jedną z końcówek grzejnika jest trochę bardziej rozbudowany. Każda z użytych lamp ma własny zasilacz żarzeniowy - na PCB zasilacza znajdują się dwa obwody stabilizacji napięcia 6,3V na LM317 w typowej aplikacji, z tym że mają całkowicie rozdzielone od siebie masy, które są połączone z masą układu przedwzmacniacza tylko przez rezystory katodowe zasilanych przez nie lamp. Prąd do zasilaczy dostarcza trafo TS8/8, które nieznacznie zmodyfikowałem - rozdzieliłem wspólną końcówkę obu uzwojeń wtórnych, uzyskując dwa niezależne napięcia ~8,1V.



Na wyjściu sygnału z nanoampa prowizorycznie dolutowałem gniazdo jack. Do wypróbowania preampa postanowiłem wykorzystać końcówkę mocy na EL84 z mojego pięciowatowca (ponieważ miedzy preampem atomica a końcówką dałem gniazda jack nie był to problemem). Niestety macskowy preamp okazał się za słaby by rozbujać końcówkę, tzn. grał za cicho, musiałem podłączyć go więc jako efekt do wejścia pięciowatowca ustawionego na clean. Nanoamp ma przester dość skompresowany i mocny, rockowy - pomiędzy mocnym crunchem a overdrivem, (choć podejrzewam, że przesterowany nim atomic dorzucił troche
gruzu od siebie), ale raczej jasny bez masywnego dołu. Niestety w czasie przerw w graniu słychać przydźwięk sieciowy, ale tego akurat się spodziewałem - brak chassis, nieoptymalne rozmieszczenie traf i PCB na desce, wreszcie zasilanie kablem dwuprzewodowym (paradoksalnie użytym dlatego, żeby uniknąć brumu od pętli masy przy podłączeniu nanoampa do wzmacniacza) musiały zaowocować brumem. Niemniej na tym etapie nie jest to problem. Trzeba będzie zastanowić się co zrobić dalej z tym układem - czy zrobić preamp/stompbox do dopalania wzmacniacza czy raczej dorobić małą końcówkę mocy i zabudować całość jako mały przenośny wzmacniaczyk.
Na razie tyle w tym temacie. Postaram się niebawem nagrać i wrzucić jakąś próbkę.