Ja stosowałem jedną słuchawkę W66 i grało bardzo dobrze. Pewnie jakby się zastosowało oryginalne słuchawki to grało by głośniej ale one są droższe.
W razie czego mogę poratować W66
Zawsze można dać zwykłe niskoomowe słuchawki i trafo, jak w skanach które wrzuciłem.
Pamiętam że kiedyś widziałem taki układ, że w szereg ze słuchawkami niskoomowymi był włączony opór kilka kOmów, który był zabocznikowany kondensatorem ok 1uF. Efekt był taki, że detektor "widział" opór rezystora + opór słuchawek, a żeby nie powstawał dzielnik napięcia dla sygnałów akustycznych to sygnał ten "omijał" opornik przez kondensator. Ale czy to działało - nie wiem.
Szkoda się zajmować tym WIDELSKIM -to nie ma prawa działać bez nadajnika 2MW na falach długich.
Wszystko poplątane .W tym czasie były modne rysunki Pana Ładno i widać fascynację autora tranzystorem .
Rzecz w tym , ze akurat takie schemacik nic nie uczy -ani deka .
Koledze potrzebny jest prosty schemacik -bez tranzystorów .Jak najprostszy .
A taki podał "tetroda".
Cóż, w moim załączniku jest schemat odbiornika bez tranzystora, więc o co chodzi? Na głośnik rzeczywiście nie uciągnie, ale do słuchawek niskoomowych jak najbardziej się nadaje układ z transformatorem.
g.marciniak pisze:Zawsze można dać zwykłe niskoomowe słuchawki i trafo, jak w skanach które wrzuciłem.
Pamiętam że kiedyś widziałem taki układ, że w szereg ze słuchawkami niskoomowymi był włączony opór kilka kOmów, który był zabocznikowany kondensatorem ok 1uF. Efekt był taki, że detektor "widział" opór rezystora + opór słuchawek, a żeby nie powstawał dzielnik napięcia dla sygnałów akustycznych to sygnał ten "omijał" opornik przez kondensator. Ale czy to działało - nie wiem.
Ważna jest impedancja obciazenia dla prądów zmiennych. Kondesator nic zmieni nadal to będzie niskooporowe obciążenia. Trafo głośikowe - o to lepiej.