Nie wiem jak

Ale sprawa z mojego punkt widzenia, wygląda trochę tak, że tonący ( wybacz porównanie - naprawdę nie złośliwie )
nie może aż tak długo zastanawiać się "jak ?"...
Mogę jedynie dać przykład ostatniego mojego "biznesu" w odpowiedzi na Twój przykład...
Ale nie sądzę, by aż tak bardzo się różniły

Ale do pory zażycia insuliny mam jeszcze trochę czasu, więc możemy się przekonać...
Oto tuż po wyjściu ze szpitala kupiłem za jakieś 500 PLN, badziewny chiński inwerter spawalniczy
z gwarancją na dwa lata...
Przywlokłem go do chałupy i pospawałem sąsiadowi osłonę z cienkiej blachy do jakiegoś wehikułu...
Zarobiłem na tym ( po odliczeniu kosztów materiałów ) jakieś 40 PLN
Żona powiedziała, że owszem... Rozumie, że musiałem sobie poprawić humor jakimś zakupem

Ale powinienem wybrać coś naprawdę o wiele tańszego, bo schudłem sporo i był by większy sens, wydać
tą kwotę na nową garderobę dla mnie

A ja na to " Ty sie nie boj"

Polazłem do warsztatu i rozebrałem dwa sporej wielkości trafa spawalnicze,
własnej roboty, których do tej pory używałem, a które z powodzeniem zastąpił nowy nabytek

Trafa te kleciłem jeszcze w dawnych czasach, kiedy nie było mnie stać na spawarkę...
Z dostępnych wszędzie wtedy odpadów... Z resztek domowych instalacji oświetleniowych ( ścinki drutu,
które pieczołowicie obdzierałem z izolacji i owijałem parcianką ) resztek jakichś blach krzemowych itp...
Były to arcy nędzne "spawarki"... Ale, mimo to, zdołały już dawno "na siebie zarobić"

Tak więc rozebrałem te truchła bez żalu na części pierwsze...
Zawiozłem na złom...
Zważyłem...
"Wzorce" miał mało dokładne ten złomiarz, ale bacznie przyglądałem się, czy aby
"sprężyny nie podłożył"

I przywiozłem do chałupy kwotę w wysokości jakichś 1200 PLN

W sumie zarobiłem 40 PLN, wydałem 500 PLN i "zbyłem aktywa" o wartości 1200 PLN ( która urosła przez
te kilka lat )
Nie tracąc jednocześnie możliwości zarobienia kolejnych 40 PLN na tym samym
Może spróbuj patrzeć na rzeczywistość trochę uważniej ?
Może to jest sposób...
Naprawdę nie wiem
