Lampy ciagna...

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Lampy ciagna...

Post autor: Jado »

Witajcie :-)

Po latach wahan - robic, nie robic, na co mi to..w koncu sie przelamalem i zrobilem male urzadzonko na lampach.
Wlasciwie jest to tylko zasilacz - w ukladzie prostownika dwupolowkowego + stabilizator na lampie jarzeniowej.
Pozbieralem same starocie z dawnych czasow, ktore sie cudem jakims jeszcze uchowaly w roznych zakamarkach i pudelkach - neonowke wskaznikowa - w olbrzymiej oprawce, stare mierniki tablicowe z rosyjskiej radiostacji, nawet wtyczka zasilania jest z bakelitu :-))
Najgorzej bylo z transformatorem - musialem sam nawinac, ale jest...
Dzisiaj podlaczylem uklad i dziala - neonowka stablizacyjna jarzy sie pieknym rozowym swiatlem.
Niestety nie wiem jaki to jest typ, bo napisy byly wykonane farba latwo sie scierajaca...
Pamietam jeszcze, ze bylo tam cos ze 130 w symbolu - tak jakby to bylo napiecie stabilizacji.
Ale po podlaczeniu dzisiaj napiecie ustalilo sie na poziomie 153V (choc poczatkowo chyba bylo te 130, ale moze to dlatego, ze lampa jeszcze sie nie rozgrzala).
Opornik dalem 6k - niestety nie moge obliczyc ze wzoru bo nie wiem jaki prad stabilizuje ta neonowka.
Zastanawiam sie czy nie jest czasem za duzy - prad plynacy przez neonowke wynosi ok 25mA.
Neonowka to taka wielka banka w stylu Edisona - z cokolem wtyczkowym (musialem sam dorobic podstawke, bo skad tu taka oryginalna zdobyc).
Z napisu ostala sie firma - BVA i fragment napisu jakby CO....to bylo cos jak Crossair o ile pamietam :-)...
Co to moze byc za cudo?
I czy opornik nie jest za maly? (napiecie z duodiody prostowniczej 300V).
Jakby co moge podeslac zdjecie.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Lampy ciagna...

Post autor: tszczesn »

Jado pisze: Pamietam jeszcze, ze bylo tam cos ze 130 w symbolu - tak jakby to bylo napiecie stabilizacji.
Ale po podlaczeniu dzisiaj napiecie ustalilo sie na poziomie 153V (choc poczatkowo chyba bylo te 130, ale moze to dlatego, ze lampa jeszcze sie nie rozgrzala).
Opornik dalem 6k - niestety nie moge obliczyc ze wzoru bo nie wiem jaki prad stabilizuje ta neonowka.
Zastanawiam sie czy nie jest czasem za duzy - prad plynacy przez neonowke wynosi ok 25mA.
Te 'CO' to reszta z 'Cossor' - nazwy producenta lampy. BVA to skrót oznaczający, że lampa była wyprodukowana a Anglii (British Valve Association jak mnie skleroza nie myli).

Typ to może S130, ale ona jesyt na 130V, prąd stabilizacji 6 do 75mA.

Neonówki się nie rozgrzewają, od razu dają odpowiednie napięcie.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jado »

Tak!...to ta lampa.
Przejrzalem internet pod katem Cossor i S130 i znalazlem opis ze zdjeciem: http://andycowley.com/valves/old/S130/S130.html
Identyko jak moja.

Wynikaloby, ze to lampa z 1930 roku? Czy tylko ten model zaczeto produkowac w 1930?

W takim razie jednak cos z ta stabilizacja jest nie tak, skoro przy 25mA mamy juz 150V....
Po zwiekszeniu rezystancji do 12kohm napiecie wynosi ok 134V.

Moze by tak zdjac jej charakterystyke - mierzac prad i napiecie na niej?...
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Jado pisze:Tak!...to ta lampa.
Przejrzalem internet pod katem Cossor i S130 i znalazlem opis ze zdjeciem: http://andycowley.com/valves/old/S130/S130.html
Identyko jak moja.

Wynikaloby, ze to lampa z 1930 roku? Czy tylko ten model zaczeto produkowac w 1930?

W takim razie jednak cos z ta stabilizacja jest nie tak, skoro przy 25mA mamy juz 150V....
Po zwiekszeniu rezystancji do 12kohm napiecie wynosi ok 134V.
Zapewne coś jest nie tak. Czy równolegle do lampy jest podłączony kondensator filtrujący? Jak tak to trzeba go zabrać, bo powstaje generator relaksacyjny i wtedy miernik może pokazac cokolwiek.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jado »

Do lampy nie ma podlaczonego kondensatora - zasilanie idzie z duodiody przez rezystor i to wszystko.
Ale wyczytalem w internecie, ze S130 miala tendencje do podwyzszonego napiecia stabilizacji niz to bylo przewidziane. Moze wiec ona stabilizuje w okolicach 150V?...
Ewentualnie lampa jest juz zuzyta i nie dziala tak jak powinna - wowczas pozostanie tylko jako ladnie swiecacy gadzet.
No nic - podlacze ja przez regulowany rezystor i zobacze jak sie zachowuje - czy w ogole jest jakas stabilizacja, czy to moze juz tylko taka wielka neonowka sygnalizacyjna :-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jado »

Pobawilem sie troche roznymi konfiguracjami i sprawa wyglada nastepujaco:
Nie udalo mi sie znalezc wyraznie plaskiej charakterystyki, gdzie mozna by stwierdzic, ze to jest wlasciwy zakres pracy lampy.
Obserwujac sama lampe i stopien pokrycia powierzchni katody jarzeniem - widac, ze lampa dziala, tzn. po dolaczeniu obciazenia zmniejsza sie stopien pokrycia jarzeniem - czyli prad lampy maleje - tak ze sumaryczny prad plynacy przez rezystor szeregowy pozostaje -teoretycznie- bez zmian.
Teoria teoria a praktyka pokazuje ze mamy spadek ok 1V/1mA napiecia stabilizowanego.
Czyli np. obciazajac lampe pradem 10-11mA mamy spadek napiecia stabilizownego o 10V, co i tak jest lepsze niz goly opornik, na ktorym spadlo by w tym czasie ok 70-80V.
Zmieniajac wartosci opornika szeregowego od 12k do 3,9 k widac, ze napiecie stabilizacji zmienia sie od ok 128-130V przy 12k do ok 148-150V przy 3,9k. Czyli napiecie nie jest stale - ma tendencje do zmian w zaleznosci od pradu plynacego przez lampe (moze lampa sie rozgrzewa?). Natomiast sam stopien stabilizacji wydaje sie byc podobny niezaleznie od pradu spoczynkowego plynacego przez lampe - wciaz te 10V na 10mA.
Ustawilem wiec prad spoczynkowy na ok. 22mA (opornik 7,8k), bo nie chce na jalowo obciazac za mocno zasilacza - napiecie stabilizowane ustalilo sie na 135V. Mysle, ze to optymalne w tej sytuacji warunki.
W informatorze radiowo-warsztatowym Telefunkena opisywana STV150/30 ma lepsze parametry - zmiana napiecia o 6V w zakresie 5-30mA. Byc moze ta lampa (S130) jako jedna z pierwszych jeszcze nie byla tak doskonala jak pozniejsze, a moze ten egzemplarz rzeczywiscie juz jest zuzyty (o ile zuzycie objawia sie pogorszona stabilizacja).
W kazdym razie - milo bylo sie pobawic i zobaczyc jarzace sie lampy :-)
Majac zasilacz moge teraz pomyslec o jakis innych zabawach z lampami - moze maly odbiorniczek?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Adam Myslinski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 272
Rejestracja: wt, 17 sierpnia 2004, 19:50
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Adam Myslinski »

A moze zasilac ja przez jakies zrodlo pradowe?
Pozdrawiam

Adam
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

Lub odwrotnie podłączyć stabilizator. Miałem podobną sytuację przy rosyjskim z serii SG.
Miarą zużycia lampy jest stopień rozpylenia materiału elektrod na mostkach mikowych. W wyeksploatowanych wyładowania wewnątrz anody praktycznie nie widać.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jado »

Tak - dokladnie....zrobilem ten sam blad nie majac doswiadczenia z tego typu lampami - zalozylem blednie ze katoda jest wewnatrz a anoda na zewnatrz - jak w zwyklych lampach.
A tymczasem - odwrotnie - katoda na zewnatrz.
Dopiero dzisiaj wpadlem na to gdy przypadkiem kupiwszy lampke subminiaturowa SG202B, i sciagnawszy jej opis zauwazylem, ze elektroda zewnetrzna w/g tego opisu to katoda....
I tu cos mnie tknelo...sprawdzilem dokladnie wszelkie opisy S130 i odkrylem, ze anoda jest w srodku :-)
Po zamianie elektrod - jak reka odjal. Napiecie trzyma sie o wiele stabilniej spadajac ok.1V na 10mA obciazenia.
Ale napiecie stabilizacji jest ciut wyzsze - ok 138-140V, co akurat mi odpowiada, bo przy 130 nie chcialy sie zapalac lampki nixie.

No i widze, ze ktos dobrze mi tu tez podpowiada na forum :-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"