Problem ze wzmacniaczem lampowym

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

meszka
4 posty
4 posty
Posty: 4
Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 00:21

Problem ze wzmacniaczem lampowym

Post autor: meszka »

Kupiłem 4 m-ce temu nowy wzmacniacz gitarowy(combo Marshalla). Gram tylko w domu i na małych głośnościach. Dopiero kilka dni temu miałem okazję go porządnie rozkkręcić (ok3/4 mocy)I co się stało: po kilku min gry zaczął się tak jakby dławić, spadła mocno głośność, basy i zaczął trzeszczeć. Zaglądam z tyłu a tam jedna z lamp(2xEL34) jest rozżarzona nieporównywalnie mocniej od drugiej. Cała w środku aż czerwona.
Jestem laikiem i pytam czy to wina lamp(zawsze można wymienić) czy raczej samego wzmacniacza.
Dzięki i pozzdrawiam.
Andrzej Molicki
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 593
Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: Andrzej Molicki »

Po pierwsze nie waż się eksploatowac wzmacniacza w tym stanie bo jest ewidentnie uszkodzony i możesz coś uszkodzić więcej a napewno zniszczysz lampy końcowe . Podaj wiecej danych o tym sprzęcie bo tak to trudno powiedzieć co mu jest poza tym że przeciąża jedną lampę .
Powodem może być
1 uszkodzenie samej lampy.
2 brak lub zła polaryzacja( BIAS)
3 upływność lub przebicie kondensatora sprzęgajacego międzystopniowego
4 przebicie kondensatora bocznikującego rezystor katodowy (często się zdaża)
5 uszkodzenie /zwarcie transformatora wyjściowego/.( mało prawdopodobne)ale możliwe.
Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 03:34 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

Witam

Na 90% jest to brak polaczenia katody z masa. Albo masz tam zimny lut,albo jesli jest tam jeszcze jakis rezystor, to ulegl on przepaleniu.

To moj typ, sprawdz i podziel sie informacja.

Skoro uwazasz,ze jestes "laikiem", to przedstawie Tobie "schemat" gdzie co sprawdzic.
Szkoda ze nie napisales jaki to model dokladnie jest, bylo by prosciej.

ZACHOWAJ OSTROZNOSC!

1) Wylacz wzmacniacz z sieci
2) przelacz przelacznik Stand By w pozycje ON (rozladuje kondensatory!)
3) rozkrec wzmacniacz
4) popatrz na podstawke lampy, ktora sie "rozswiecila"
5) na jej pierwszym pinie ("k"), masz katode, bedzie ona polaczona przez przewod/rezystor do masy

W przypadku obecnosci rezystora :
Sprawdz czy nie jest on ewidentnie spalony,jesli nie, zmierz jego opornosc, powinna byc bardzo niska. Dla pewnosci sprawdz jaka wartosc ma ten sam rezystor w drugiej lampie.
Jesli rezystor jest sprawny, przelutuj go koniecznie przy podstawce i przy masie.

W przypadku przewodu :
Sprawdz czy ma dobre polaczenie z masa, koniecznie przelutuj go na nowo.

Sama lampa nie nadaje sie juz pewnie do urzytku, ale do sprawdzenia mozesz ja raczej uzyc.

Pozdrawiam.

P.S
Nie zapomnij po skreceniu, przelaczyc Stand By spowrotem w pozycje OFF :)
Załączniki
el34.gif
el34.gif (2.12 KiB) Przejrzano 2614 razy
Andrzej Molicki
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 593
Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: Andrzej Molicki »

No cóż teoria zaiste ciekawa ? i abstrakcyjna ,tylko coś z elektrycznościa za wiele wspólnego ni jak nie ma :lol:
Ot jaką drogą miał by owy prąd ( za duży) popłynąć ? skąd i dokąd jak katoda by była w powietrzu przy przepalonym rezystorze katodowym ??? to tak jak by żarówkę jednym końcem do gniazdka wsadzić i uskuteczniać zdziwienie że nie świeci :idea:
Coś waści dzwoni ale nie w tym kosciele co trzeba .
Podstawy elektrotechniki się kłaniają :wink:
Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 13:20 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

NIe taka ciekawostka. To jest PENTODA (i jako taka pracuje) a nie TRIODA
Napiecie na Anodzie i S2 moze sie znaczaco roznic jesli chodzi o jego wartosc (w katalogu, dla EL34 mozemy przeczytac, ze jest opcja zasilania anody napieciem 800V a siatki 2 500V... to daje "zaledwie" 400V roznicy)

A co sie znajduje miedzy Anoda a S2 ? Zapewne S3 ktora jest zazwyczaj polaczone z "masa" i "troche" hamuje te elektrony.

Ale fakt, brakuje mi wiedzy z "elektrotechniki", mam podstawowe wyksztalcenie i moge sie mylic.

Pozdrawiam


UPDATE:
Zapomnialem dopisac, ze choc mimo tego iz EL34 ma wyprowadzenie od S3 na zewnatrz to jednak najczesciej takie polaczenie S3 z Katoda (wszystkie Marshalle maja polaczone S3 i katode) realizuje sie kawalkiem (za przeproszeniem) "drutu" miedzy wyprowadzeniem S3 a Katoda. Wtedy przy "awarii" polaczenia katody z masa, nastepuje automatycznie rozlaczenie S3.
W przypadku innych lamp jest to oczywiste, bo sa fabrycznie wewnatrz tak polaczone.
Andrzej Molicki
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 593
Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: Andrzej Molicki »

Błądzisz waśc dalej :wink: i to nie na poziomie elektroniki a raczej elektrotechniki .
Nie ma nic do rzeczy czy to jest pentoda tetroda czy trioda ew dioda.
Bo skoro katoda a raczej żeczony przez ciebie rezystor katodowy był by przepalony przez lampę a co idzie za tym cały układ prąd płynąć nie będzie . Można ten rezystor po chłopsku porównać do zwykłego wyłącznika jak do włączania żarówki /załączone świeci/ nie załączone nie świeci/
Różnicą między miedzy trioda a pentodą w rozpatrywanym układzie jest to że przy pentodzie przez rezystor katodowy przepływa suma prądów anody i siatki 2.
Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 13:22 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

Jestem ciekaw co na to inni, w momencie kiedy Anoda i S2 sa na znaczaco roznych potencjalach.

Pozdrawiam
Alek

Post autor: Alek »

Andrzej ma rację. Przecież emiterem elektronów w lampie jest katoda.
Jeśli jest odłączona nie ma emisji i prąd przez lampę nie płynie. Nie mają wtedy nic do rzeczy potencjały występujące na siatkach czy anodzie.

Ja poradzę raz jeszcze, bo identyczne zapytanie było na innym forum: sprawdzić napiecie polaryzacji siatki. Jeśli będzie złe to trzeba się dalej zastanawiać czy to kondensator sprzęgajacy, czy potenjometr polaryzacji czy jeszcze coś innego. Z fusów kawy nie da się wróżyć.

Lampa nie musiała koniecznie ulec uszkodzeniu. Owszem, mogła nieco spaść emisja wskutek desorpcji gazów z rozgrzanej katody i mogły one lekko podtruć katodę.
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
Kontakt:

Post autor: VacuumVoodoo »

Kolega meszka napisal ze kupil NOWY wzmacniacz 4 miesiace temu wiec powinien oddac go do naprawy gwarancyjnej.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
Andrzej Molicki
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 593
Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: Andrzej Molicki »

VacuumVoodoo pisze:Kolega meszka napisal ze kupil NOWY wzmacniacz 4 miesiace temu wiec powinien oddac go do naprawy gwarancyjnej.
No wsumie to masz rację bo mogą być potem problemy jak serwis zobaczy że coś grzebane .
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

Przyznam, ze to ciekawostka, bo w Sobote naprawialem wzmacniacz z identycznymi objawami (Fender) z 2X6L6 w PP. Przy probie grania, lampa swiecila na pomaraczowo... okazalo sie, ze ulamal sie przewod od katody do masy. Po przelutowaniu, wzmacnacz dziala juz porawnie, lecz wymagana jest wymiana lampy.

To powod, dla ktorego tak bardzo sie upieralem przy tym twierdzeniu, choc logika wskazywala mi odwrotnie. Jesli wzmacniacz nie zostal jeszcze oddany, to w Poniedzialek postaram sie powtorzyc ten eksperyment.


Pozdrawiam.

P.S
nie pamietam niestety czy uszkodzenie polaczenia katody w masa wystapilo w podstawce od tej pomaranczowo swiecacej lampy, czy drugiej. W kazdym razie, przy wymianie lampy na nowa, uzyskiwalo sie identyczny objaw, wiec to nie kwestia lampy.
Awatar użytkownika
Jarosław
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1104
Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jarosław »

Witam.

Zależnie od układu, jeżeli jedna z lamp końcowych się uszkodzi to automatycznie pozostałe są mocno przeciążone (i wtedy faktycznie mogą świecić na pomarańczowo). Na pewno nie świeciła ta lampa, od której "zerwała się" katoda.

Pozdrawiam.
Boguś
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 3049
Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Boguś »

sbf> piszesz ze naprawiałes niedawno wzmacniacz :shock: Ja z twoimi wiadomosciami wzgledem zasady pracy i działania lamp nie otwierałbym nawet wzmacniacza, a cóz dopiero w nim grzebac :!:
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

Zmartwie Pana, naprawiam je od dluzszego czasu, a ludzie przesylaja je z calego kraju i nie tylko. Czasami wiedza praktyczna jest cenniejsza od teoretycznej. Stad, skad pochodze, jest paru oslawionych Panow profesorow z pewnej uczelni, ktorzy swojego czasu podejmowali sie naprawy takich urzadzen... Niestety bardzo szybko "wypadli z biznesu" podczas konfrontacji z praktyka. Zmartwie Pana jeszcze raz, gdyz mam na swoim koncie budowe paru urzadzen lampowych, a jedno z nich mozna uslyszec na plycie bardzo znanej, rodzimej wokalistki (wszystkie gitarowe partie solowe).
Dla Pana widocznie wymiana np: bezpiecznika musi sie rownac znajomosci jego wszystkich wlasciwosci mechaniczno elektrycznych. Dla innych wystarczy troche logiki. Jimmi Hendrix nie znal nawet nazw chwytow, a jakos gral, prawda ? Nie porownuje sie tutaj oczywiscie do Niego, ale mam nadzieje ze da to Panu do myslenia. Czasami tez w urzadzeniach moga zachodzic zjawiska dosc "niezrozumiane" w pierwszej chwili. Mozliwe, ze w moim przypadku zaszlo cos podobnego, jutro sie upewnie. Moj blad w odniesieniu do wzmacniacza z postu pewnie istnieje, ale ciekawe jakie rozwiazanie ukladowe bylo zastosowane w wzmacniaczu, ktory mialem okazje naprawiac (jako 3 tego dnia ;) )

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7357
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Post autor: Thereminator »

Hendrix nie znał nut, a to ma się nijak do znajomości chwytów.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
ODPOWIEDZ