Problem ze wzmacniaczem lampowym
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Problem ze wzmacniaczem lampowym
Kupiłem 4 m-ce temu nowy wzmacniacz gitarowy(combo Marshalla). Gram tylko w domu i na małych głośnościach. Dopiero kilka dni temu miałem okazję go porządnie rozkkręcić (ok3/4 mocy)I co się stało: po kilku min gry zaczął się tak jakby dławić, spadła mocno głośność, basy i zaczął trzeszczeć. Zaglądam z tyłu a tam jedna z lamp(2xEL34) jest rozżarzona nieporównywalnie mocniej od drugiej. Cała w środku aż czerwona.
Jestem laikiem i pytam czy to wina lamp(zawsze można wymienić) czy raczej samego wzmacniacza.
Dzięki i pozzdrawiam.
Jestem laikiem i pytam czy to wina lamp(zawsze można wymienić) czy raczej samego wzmacniacza.
Dzięki i pozzdrawiam.
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
Po pierwsze nie waż się eksploatowac wzmacniacza w tym stanie bo jest ewidentnie uszkodzony i możesz coś uszkodzić więcej a napewno zniszczysz lampy końcowe . Podaj wiecej danych o tym sprzęcie bo tak to trudno powiedzieć co mu jest poza tym że przeciąża jedną lampę .
Powodem może być
1 uszkodzenie samej lampy.
2 brak lub zła polaryzacja( BIAS)
3 upływność lub przebicie kondensatora sprzęgajacego międzystopniowego
4 przebicie kondensatora bocznikującego rezystor katodowy (często się zdaża)
5 uszkodzenie /zwarcie transformatora wyjściowego/.( mało prawdopodobne)ale możliwe.
Powodem może być
1 uszkodzenie samej lampy.
2 brak lub zła polaryzacja( BIAS)
3 upływność lub przebicie kondensatora sprzęgajacego międzystopniowego
4 przebicie kondensatora bocznikującego rezystor katodowy (często się zdaża)
5 uszkodzenie /zwarcie transformatora wyjściowego/.( mało prawdopodobne)ale możliwe.
Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 03:34 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Na 90% jest to brak polaczenia katody z masa. Albo masz tam zimny lut,albo jesli jest tam jeszcze jakis rezystor, to ulegl on przepaleniu.
To moj typ, sprawdz i podziel sie informacja.
Skoro uwazasz,ze jestes "laikiem", to przedstawie Tobie "schemat" gdzie co sprawdzic.
Szkoda ze nie napisales jaki to model dokladnie jest, bylo by prosciej.
ZACHOWAJ OSTROZNOSC!
1) Wylacz wzmacniacz z sieci
2) przelacz przelacznik Stand By w pozycje ON (rozladuje kondensatory!)
3) rozkrec wzmacniacz
4) popatrz na podstawke lampy, ktora sie "rozswiecila"
5) na jej pierwszym pinie ("k"), masz katode, bedzie ona polaczona przez przewod/rezystor do masy
W przypadku obecnosci rezystora :
Sprawdz czy nie jest on ewidentnie spalony,jesli nie, zmierz jego opornosc, powinna byc bardzo niska. Dla pewnosci sprawdz jaka wartosc ma ten sam rezystor w drugiej lampie.
Jesli rezystor jest sprawny, przelutuj go koniecznie przy podstawce i przy masie.
W przypadku przewodu :
Sprawdz czy ma dobre polaczenie z masa, koniecznie przelutuj go na nowo.
Sama lampa nie nadaje sie juz pewnie do urzytku, ale do sprawdzenia mozesz ja raczej uzyc.
Pozdrawiam.
P.S
Nie zapomnij po skreceniu, przelaczyc Stand By spowrotem w pozycje OFF :)
Na 90% jest to brak polaczenia katody z masa. Albo masz tam zimny lut,albo jesli jest tam jeszcze jakis rezystor, to ulegl on przepaleniu.
To moj typ, sprawdz i podziel sie informacja.
Skoro uwazasz,ze jestes "laikiem", to przedstawie Tobie "schemat" gdzie co sprawdzic.
Szkoda ze nie napisales jaki to model dokladnie jest, bylo by prosciej.
ZACHOWAJ OSTROZNOSC!
1) Wylacz wzmacniacz z sieci
2) przelacz przelacznik Stand By w pozycje ON (rozladuje kondensatory!)
3) rozkrec wzmacniacz
4) popatrz na podstawke lampy, ktora sie "rozswiecila"
5) na jej pierwszym pinie ("k"), masz katode, bedzie ona polaczona przez przewod/rezystor do masy
W przypadku obecnosci rezystora :
Sprawdz czy nie jest on ewidentnie spalony,jesli nie, zmierz jego opornosc, powinna byc bardzo niska. Dla pewnosci sprawdz jaka wartosc ma ten sam rezystor w drugiej lampie.
Jesli rezystor jest sprawny, przelutuj go koniecznie przy podstawce i przy masie.
W przypadku przewodu :
Sprawdz czy ma dobre polaczenie z masa, koniecznie przelutuj go na nowo.
Sama lampa nie nadaje sie juz pewnie do urzytku, ale do sprawdzenia mozesz ja raczej uzyc.
Pozdrawiam.
P.S
Nie zapomnij po skreceniu, przelaczyc Stand By spowrotem w pozycje OFF :)
- Załączniki
-
- el34.gif (2.12 KiB) Przejrzano 2615 razy
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
No cóż teoria zaiste ciekawa ? i abstrakcyjna ,tylko coś z elektrycznościa za wiele wspólnego ni jak nie ma
Ot jaką drogą miał by owy prąd ( za duży) popłynąć ? skąd i dokąd jak katoda by była w powietrzu przy przepalonym rezystorze katodowym ??? to tak jak by żarówkę jednym końcem do gniazdka wsadzić i uskuteczniać zdziwienie że nie świeci
Coś waści dzwoni ale nie w tym kosciele co trzeba .
Podstawy elektrotechniki się kłaniają

Ot jaką drogą miał by owy prąd ( za duży) popłynąć ? skąd i dokąd jak katoda by była w powietrzu przy przepalonym rezystorze katodowym ??? to tak jak by żarówkę jednym końcem do gniazdka wsadzić i uskuteczniać zdziwienie że nie świeci

Coś waści dzwoni ale nie w tym kosciele co trzeba .
Podstawy elektrotechniki się kłaniają

Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 13:20 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
NIe taka ciekawostka. To jest PENTODA (i jako taka pracuje) a nie TRIODA
Napiecie na Anodzie i S2 moze sie znaczaco roznic jesli chodzi o jego wartosc (w katalogu, dla EL34 mozemy przeczytac, ze jest opcja zasilania anody napieciem 800V a siatki 2 500V... to daje "zaledwie" 400V roznicy)
A co sie znajduje miedzy Anoda a S2 ? Zapewne S3 ktora jest zazwyczaj polaczone z "masa" i "troche" hamuje te elektrony.
Ale fakt, brakuje mi wiedzy z "elektrotechniki", mam podstawowe wyksztalcenie i moge sie mylic.
Pozdrawiam
UPDATE:
Zapomnialem dopisac, ze choc mimo tego iz EL34 ma wyprowadzenie od S3 na zewnatrz to jednak najczesciej takie polaczenie S3 z Katoda (wszystkie Marshalle maja polaczone S3 i katode) realizuje sie kawalkiem (za przeproszeniem) "drutu" miedzy wyprowadzeniem S3 a Katoda. Wtedy przy "awarii" polaczenia katody z masa, nastepuje automatycznie rozlaczenie S3.
W przypadku innych lamp jest to oczywiste, bo sa fabrycznie wewnatrz tak polaczone.
Napiecie na Anodzie i S2 moze sie znaczaco roznic jesli chodzi o jego wartosc (w katalogu, dla EL34 mozemy przeczytac, ze jest opcja zasilania anody napieciem 800V a siatki 2 500V... to daje "zaledwie" 400V roznicy)
A co sie znajduje miedzy Anoda a S2 ? Zapewne S3 ktora jest zazwyczaj polaczone z "masa" i "troche" hamuje te elektrony.
Ale fakt, brakuje mi wiedzy z "elektrotechniki", mam podstawowe wyksztalcenie i moge sie mylic.
Pozdrawiam
UPDATE:
Zapomnialem dopisac, ze choc mimo tego iz EL34 ma wyprowadzenie od S3 na zewnatrz to jednak najczesciej takie polaczenie S3 z Katoda (wszystkie Marshalle maja polaczone S3 i katode) realizuje sie kawalkiem (za przeproszeniem) "drutu" miedzy wyprowadzeniem S3 a Katoda. Wtedy przy "awarii" polaczenia katody z masa, nastepuje automatycznie rozlaczenie S3.
W przypadku innych lamp jest to oczywiste, bo sa fabrycznie wewnatrz tak polaczone.
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
Błądzisz waśc dalej
i to nie na poziomie elektroniki a raczej elektrotechniki .
Nie ma nic do rzeczy czy to jest pentoda tetroda czy trioda ew dioda.
Bo skoro katoda a raczej żeczony przez ciebie rezystor katodowy był by przepalony przez lampę a co idzie za tym cały układ prąd płynąć nie będzie . Można ten rezystor po chłopsku porównać do zwykłego wyłącznika jak do włączania żarówki /załączone świeci/ nie załączone nie świeci/
Różnicą między miedzy trioda a pentodą w rozpatrywanym układzie jest to że przy pentodzie przez rezystor katodowy przepływa suma prądów anody i siatki 2.

Nie ma nic do rzeczy czy to jest pentoda tetroda czy trioda ew dioda.
Bo skoro katoda a raczej żeczony przez ciebie rezystor katodowy był by przepalony przez lampę a co idzie za tym cały układ prąd płynąć nie będzie . Można ten rezystor po chłopsku porównać do zwykłego wyłącznika jak do włączania żarówki /załączone świeci/ nie załączone nie świeci/
Różnicą między miedzy trioda a pentodą w rozpatrywanym układzie jest to że przy pentodzie przez rezystor katodowy przepływa suma prądów anody i siatki 2.
Ostatnio zmieniony ndz, 22 stycznia 2006, 13:22 przez Andrzej Molicki, łącznie zmieniany 1 raz.
Andrzej ma rację. Przecież emiterem elektronów w lampie jest katoda.
Jeśli jest odłączona nie ma emisji i prąd przez lampę nie płynie. Nie mają wtedy nic do rzeczy potencjały występujące na siatkach czy anodzie.
Ja poradzę raz jeszcze, bo identyczne zapytanie było na innym forum: sprawdzić napiecie polaryzacji siatki. Jeśli będzie złe to trzeba się dalej zastanawiać czy to kondensator sprzęgajacy, czy potenjometr polaryzacji czy jeszcze coś innego. Z fusów kawy nie da się wróżyć.
Lampa nie musiała koniecznie ulec uszkodzeniu. Owszem, mogła nieco spaść emisja wskutek desorpcji gazów z rozgrzanej katody i mogły one lekko podtruć katodę.
Jeśli jest odłączona nie ma emisji i prąd przez lampę nie płynie. Nie mają wtedy nic do rzeczy potencjały występujące na siatkach czy anodzie.
Ja poradzę raz jeszcze, bo identyczne zapytanie było na innym forum: sprawdzić napiecie polaryzacji siatki. Jeśli będzie złe to trzeba się dalej zastanawiać czy to kondensator sprzęgajacy, czy potenjometr polaryzacji czy jeszcze coś innego. Z fusów kawy nie da się wróżyć.
Lampa nie musiała koniecznie ulec uszkodzeniu. Owszem, mogła nieco spaść emisja wskutek desorpcji gazów z rozgrzanej katody i mogły one lekko podtruć katodę.
- VacuumVoodoo
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
- Kontakt:
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
Przyznam, ze to ciekawostka, bo w Sobote naprawialem wzmacniacz z identycznymi objawami (Fender) z 2X6L6 w PP. Przy probie grania, lampa swiecila na pomaraczowo... okazalo sie, ze ulamal sie przewod od katody do masy. Po przelutowaniu, wzmacnacz dziala juz porawnie, lecz wymagana jest wymiana lampy.
To powod, dla ktorego tak bardzo sie upieralem przy tym twierdzeniu, choc logika wskazywala mi odwrotnie. Jesli wzmacniacz nie zostal jeszcze oddany, to w Poniedzialek postaram sie powtorzyc ten eksperyment.
Pozdrawiam.
P.S
nie pamietam niestety czy uszkodzenie polaczenia katody w masa wystapilo w podstawce od tej pomaranczowo swiecacej lampy, czy drugiej. W kazdym razie, przy wymianie lampy na nowa, uzyskiwalo sie identyczny objaw, wiec to nie kwestia lampy.
To powod, dla ktorego tak bardzo sie upieralem przy tym twierdzeniu, choc logika wskazywala mi odwrotnie. Jesli wzmacniacz nie zostal jeszcze oddany, to w Poniedzialek postaram sie powtorzyc ten eksperyment.
Pozdrawiam.
P.S
nie pamietam niestety czy uszkodzenie polaczenia katody w masa wystapilo w podstawce od tej pomaranczowo swiecacej lampy, czy drugiej. W kazdym razie, przy wymianie lampy na nowa, uzyskiwalo sie identyczny objaw, wiec to nie kwestia lampy.
Zmartwie Pana, naprawiam je od dluzszego czasu, a ludzie przesylaja je z calego kraju i nie tylko. Czasami wiedza praktyczna jest cenniejsza od teoretycznej. Stad, skad pochodze, jest paru oslawionych Panow profesorow z pewnej uczelni, ktorzy swojego czasu podejmowali sie naprawy takich urzadzen... Niestety bardzo szybko "wypadli z biznesu" podczas konfrontacji z praktyka. Zmartwie Pana jeszcze raz, gdyz mam na swoim koncie budowe paru urzadzen lampowych, a jedno z nich mozna uslyszec na plycie bardzo znanej, rodzimej wokalistki (wszystkie gitarowe partie solowe).
Dla Pana widocznie wymiana np: bezpiecznika musi sie rownac znajomosci jego wszystkich wlasciwosci mechaniczno elektrycznych. Dla innych wystarczy troche logiki. Jimmi Hendrix nie znal nawet nazw chwytow, a jakos gral, prawda ? Nie porownuje sie tutaj oczywiscie do Niego, ale mam nadzieje ze da to Panu do myslenia. Czasami tez w urzadzeniach moga zachodzic zjawiska dosc "niezrozumiane" w pierwszej chwili. Mozliwe, ze w moim przypadku zaszlo cos podobnego, jutro sie upewnie. Moj blad w odniesieniu do wzmacniacza z postu pewnie istnieje, ale ciekawe jakie rozwiazanie ukladowe bylo zastosowane w wzmacniaczu, ktory mialem okazje naprawiac (jako 3 tego dnia
)
Pozdrawiam
Dla Pana widocznie wymiana np: bezpiecznika musi sie rownac znajomosci jego wszystkich wlasciwosci mechaniczno elektrycznych. Dla innych wystarczy troche logiki. Jimmi Hendrix nie znal nawet nazw chwytow, a jakos gral, prawda ? Nie porownuje sie tutaj oczywiscie do Niego, ale mam nadzieje ze da to Panu do myslenia. Czasami tez w urzadzeniach moga zachodzic zjawiska dosc "niezrozumiane" w pierwszej chwili. Mozliwe, ze w moim przypadku zaszlo cos podobnego, jutro sie upewnie. Moj blad w odniesieniu do wzmacniacza z postu pewnie istnieje, ale ciekawe jakie rozwiazanie ukladowe bylo zastosowane w wzmacniaczu, ktory mialem okazje naprawiac (jako 3 tego dnia

Pozdrawiam
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7357
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska