Pisałem już, że trafiły mi się ruskie sprzęty, niestety kompletnie zapyziałe i "martwe"

Trafił mi się gramofon "Junost", takie radzieckie "Bambino" Stało to ze 40 lat, silnik chodzi, niestety rolki(mosiężne, gumy OK) zatarte były na osiach. Pozdejmowałem wszystkie, umyłem rolki w środku i ośki WD-40 przy użyciu patyczków higienicznych, nasmarowałem smarem do przekładni kątowej kosy spalinowej(innego smaru nie miałem), wszystko wyczyściłem IPA i wytarłem ręcznikiem papierowym.
Elektronika na 6N2P i 6P14P-K, nie chciałem upalić trafa sieciowego i oryginalnych, germanowych diod prostownika, wywaliłem ruskie elektrolity 50uF i 30uF, zastępując je 47uF 400V.
Gramofon włączyłem, nic nie zadymiło, pojawił się bardzo cichy przydźwięk i szum, wzmacniacz działa...nie było wkładki. Wkładka ruska, krystaliczna i ogólnie nie do zdobycia( jakby nawet, będzie zlasowany bimorf).
Wziąłem Dremela, brutalnie obciąłem mocowanie, które i tak go niczego się nie nadawało, resztę obrobiłem płaskim pilnikiem.
Wkładka pałętała mi się kilkanaście lat, nie było szkoda, przylutowałem przewody i zwarłem kanały do jednego kanału.
Wkładkę umocowałem trytytką i gra...całkiem ładnie, szerokie pasmo, ciepłe, lampowe brzmienie. Mam wyjęte dwa elektrolity- szkoda wyrzucić, mają nominalną pojemność i całkiem dobre ESR.
Jak mam to formować?
Nie mam wariaka ani ściemniacza, żeby nim regulować pierwotną stronę trafa.
I czy w ogóle ruskie elektrolity nadają się do formowania....