Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: ZoltAn »

Czołem, Żołnierze!

Możecie uznać, że Zoltan zadając takie pytania się w rozwoju, ale... nikt nie jest alfo(nsem) i omegą!

Po za tym u mnie zawsze "cysta forma" - bez żadnych fików, myków i kombinacji alpejskich.

Zwrócił się do mnie klient z zapytaniem, czy nie zrobiłbym mu w Fenderze Hot Rod De Ville układu zmniejszającego moc.
Oczywiście mój wybór padł na przełączanie trybów pracy pentoda (tetroda)/trioda.
Bugera V55 power stage.jpg
Marshall JCM900 50W power stage 2.png
Innego zresztą chyba nie ma (tzn. jest jeszcze jeden, działający na innej zasadzie -ale jakoś budzi moje wątpliwości...).


W związku z tym pytania:

1/ jak zmienia się brzmienie po takim modzie - w położeniu "troda"?
2/ jak duży jest spadek (+/- %) mocy przy j.w. i czy jest to zauważalne?
3/ jaki ma to wpływ na zywotność lamp mocy?

Dlaczego pytam?

Jako stary wintydżowiec - konstruktor dotychczas nie bawiłem sie w taki myki - uznając, że albo trioda, albo pentoda!

Śp. Babcia zawsze mi mówiła: "gdy coś jest do wszystkiego - czyli uniwersalne - to znaczy, że jest do dupy!".
Ale "nasz klient, nasz pan!": gdy zażąda to nawet z koziego zadka trąbę należy mu zrobić... :twisted:

Jakieś podpowiedzi i opinie?
Pozdrawiam, Zltn.
Ostatnio zmieniony sob, 4 stycznia 2020, 20:08 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 1 raz.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7351
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: Thereminator »

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3923
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: Marek7HBV »

ZoltAn pisze: sob, 4 stycznia 2020, 10:30 .
Ale "nasz klient, nasz pan!": gdy zażąda to nawet z koziego zadka trąbę należy mu zrobić... :twisted:

I tu jest największy problem z którym spotykałem się wielokrotnie :roll: .Wszystko zależy od gitarzysty-jego wymagań umiejętności i przede wszystkim preferowanym stylu gry{jako grający jestem w stanie to odróżnić}.Gitarzysta obstawiony zabawkami ma w zasadzie typ i markę wzmacniacza jako coś nobilitującego i praktycznie dla niego nic nie wnoszącego do gry.Grający na dobrej gitarze i dopasowanym do stylu{i umiejętności] wzmacniaczu zauważy różnicę spowodowaną innym rodzajem przesteru{jeżeli przyzwyczaił się do sprzętu i potrafi z niego korzystać!-po to są gałki i przełączniki :lol: }Natomiast początkujący{bez własnego stylu i przyzwyczajeń} zagra na wszystkim i będzie kręcił jak oszalały,by coś {co go zadowoli}uzyskać :cry: .Stąd wniosek -zapytać czy będzie mu przeszkadzała zmiana nie tylko głośności.A jeżeli chodzi o rozwiązanie,to jedynym słusznym według mnie{bawiącym się wzmacniaczem i gitarą od pół wieku} jest zastosowanie rezystorów stratnych-oczywiście jeżeli ma to być wzmacniacz do ćwiczeń i także koncertów.Takie rozwiązanie powoduje identyczną reakcję na ,,szarpanie drutów,, przy różnej mocy wyjściowej.No ale GITARZYSTA to zwierzę nieprzewidywalne :? :D
Awatar użytkownika
nkas
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 706
Rejestracja: pn, 4 października 2010, 21:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: nkas »

Cześć.
1 zmieni się, cieżko opisac powiedzmy że bardziej miekkie.
2 zauwazalne to i owszem ale jesli gosc sie nastawia na to ze to rozwiazanie zrobi z tego wzmacniacz do grania "po cichu" to nie.
3 nie zmiejszy.

Uwagi generalnie sa takie - w tych budzetowych fenderach deville/hot rod itd czesto gesto potencjometry volume sa liniowe co bardzo utrudnia ustawienie niskich glosnosci (i to moze byc powod calego zamieszania).
vvr - fajne, albo raczej najsensowniejsze jesli musi byc regulacja mocy. Problem to odprowadzanie ciepla z mosfeta, przy stalej polaryzacji niezbedna jest tez jednoczesna regulacja napiecia ujemnego, no i jesli obniza sie napiecie od S2 lamp mocy "w dol" tj lacznie z przedwzmacniaczem to przy odp. niskim napieciu pojawi sie prad siatki na triodach przedwzmacniacza czyli albo dorzucic pare dodatkowych RC albo regulacje gain etc beda wesolo trzeszczec. Reasumujac - warte "przerobienia" chocby w celach poznawczych, ale szkoda roboty przy tym wzmacniaczu.

Ewentualnie - prosciej i szybciej (ale po uprzednim sprawdzeniu char. potencjometrów jw.) :

Obrazek

to tez samo w sobie jakos specjalnie wzmacniacza nie uciszy, ale jest warte uwagi bo mozna na niskich glosnosciach poprzez zabawe z polaryzacja inwertera przesterowac tenze.

Czyli podsumowujac - sprawdzic te volume ew wstawic log. nie zawadzi ustawienie niższego prądu spoczynkowego, tryb triodowy może być, jak sie dorzuci jeszcze ten mod wyzej to w zasadzie pacjent ma sie czym bawic i nie powinnien marudzic.

A jaka inna metode miales na mysli?
'All the stars in the north are dead now.'
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: ZoltAn »

Kumpel podpowiedział mi jeszcze jedną opcję: włączanie w szereg między masę a rezystor odniesienia (do pośredniego pomiaru wartości bias) 1Ohm w katodach lamp mocy (w przypadku tego Fendera 6L6) dodatkowego rezystora z zakresu 47Ohm - 100Ohm.
fender-hot-rod-deville- power stage 2.jpg
Ma to redukować moc stopnia końcowego bez zauważalnego wpływu na brzmienie.

Ktoś z Kolegów spotkał się z takim rozwiązaniem?

Rysunek może niezbyt wyrazisty, ale... za starym na rozpoczynanie zabawy w grafika, więc naj- najprostszymi sposobami. ;)
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
slawekmod
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: czw, 14 stycznia 2010, 16:30
Lokalizacja: Warszawa/Ostrowiec Św.

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: slawekmod »

Próbowałem takiego rozwiązania w SLO 50, i powiem tak, przy zmniejszeniu mocy za pomocą dołączenia rezystora w katodach 6P3SE zaczęły się robić jaja z przebiegiem. Zaczęły się jakieś zniekształcenia przy zmniejszonej mocy do tego stopnia że odpuściłem pomysł. Jakoś tego w głośniku nie słyszałem ale na oscyloskopie nie wyglądało to za dobrze.
Ostatnio zmieniony sob, 4 stycznia 2020, 20:36 przez slawekmod, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje drugie hobby można zobaczyć tu http://forum.aerodesignworks.eu/
Jak ktoś pomoże Ci całkowicie bezinteresownie to zwyczajnie powiedz "dziękuję".
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3923
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: Marek7HBV »

Oczywiście bez diody :lol: .Trzeba jednak uwzględnić że w tym prostym wzmacniaczu przester tworzy się w inwerterze,a także w stopniu mocy i taka zmiana będzie zauważalna w pewnych rodzajach gry{gatunek+ekspresja}.Najlepiej założyć przełącznik i opornik,dać do testu-a jak nie będzie pasować to coś innego można zrobić :D .Osobiście stosuję rozwiązanie najprostsze-przełącznik i potencjometr drutowy szeregowo z głośnikiem, oraz rezystor obciążający.Fakt,problemem może być potencjometr-ale można dać przełącznik kilku pozycyjny i wzmacniacz na dużą scenę oraz na granie nocne będzie się nadawał :D
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 841
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: haterkmp »

Oczywiście:
http://guitaramplifiers.prv.pl/misc.htm#Regulacja

Tutaj polecam założyć wiatraczek na rezystor:
https://guitar.com/guides/diy-workshop/ ... ttenuator/
Albo rozwiązanie jak w peaveyu 6505mh, tylko tnie wysokie tony...
Załączniki
6505 +MH.pdf
(93.88 KiB) Pobrany 156 razy
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
Awatar użytkownika
Recon
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1258
Rejestracja: śr, 23 czerwca 2010, 20:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: Recon »

Moim zdaniem nie ma sensu modyfikować czegokolwiek we wzmacniaczu (bo np potem będzie trudniej go sprzedać), tylko tak jak haterkmp podlinkował - stworzyć zewnętrzny 'power attenuator' wpinany między wyjście a głośnik. Klient będzie zadowolony, bo to uniwersalna opcja, która może sobie przenieść do każdego innego wzmacniacza w przyszłości.

A no i power attenuatory są zwykle bardzo transparentne dla dźwięku - mało tego można rozkręcić mocniej master na wzmacniaczu i zbić głośność attenuatorem ciesząc się brzmieniem przesterowanej końcówki mocy :!:
Pozdrawiam

Paweł K.
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 841
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: haterkmp »

No właśnie w peaveyu przy tej metodzie strasznie obcina wysokie tony - presence muszę dać na maxa żeby było ok. Przy redukcji do deklarowanego 1 wata i rozkręceniu wzmacniacza, w środku robi się naprawdę gorąco ;) Sposób z odrębnym "pochłaniaczem" i podbijaniem wysokich tonów wydaje mi się lepszy. Jest wiele innych, bardzo podobnych schematów - ten z linka słyszałem na jutubie z jakimś małym fenderem na PP6v6 i było bardzo miło. Widziałem jeszcze układ, który bardziej przypomina prawdziwe obciążenie - jakiś transformatorek był i kilka elementów RC ale nie mogę teraz tego znaleźć.
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
Awatar użytkownika
nkas
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 706
Rejestracja: pn, 4 października 2010, 21:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: nkas »

Attenuatory rezystancyjne to jest najgorzej brzmiące rozwiązanie :) A oprócz tego pojawia się tendencja do zwiększonej awaryjności wzmacniacza, bo skoro jest tłumik to "dajesz zenek na zicher go". Jakby mi się tak chciało z cewkami jak mi się nie chce - to dobrym rozwiazaniem jest obciażenie reaktancyjne, z wyjściem liniowym, sygnał z wyjścia liniowego podajemy na małą końcówkę (choćby taka jak w E530 na TBA820M) i jest temat załatwiony dobrze. Problem z nawinieciem i dobraniem cewek. Oczywiscie z obciążeniem rezystancyjnym nie brzmi to tak jak powinno ale... też może mieć pare przydatnych zastosowań.
'All the stars in the north are dead now.'
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3923
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: Marek7HBV »

LuC pisze: ndz, 5 stycznia 2020, 18:51 A oprócz tego pojawia się tendencja do zwiększonej awaryjności wzmacniacza, bo skoro jest tłumik to "dajesz zenek na zicher go".
Przede wszystkim nie wiemy ,,po co mu to,,.Stosowanie 50W w małej sali lub studiu jest wskazane tylko w jednym gatunku muzyki,natomiast czasem przydaje się zmniejszenie do 10W{naprawdę tylko czasem} i co wtedy?Stosowanie do ćwiczeń i prób w jakiejś kanciapie czy piwnicy o byle jakiej akustyczne też nie ma sensu .Do częstej gry klubowej lub ćwiczeń trzeba sobie zrobić coś małego{np Kol Recon używa mikrusa z dobrym skutkiem}.Jeżeli gitarzysta nie jest w stanie zrobić/kupić czegoś małego-to zostaje tylko kombinacja z różnymi wynalazkami i związanymi z nimi kłopotami,niestety :cry:
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 841
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: haterkmp »

Niestety kłopoty są przy zastosowaniu każdego rozwiązania.
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
Awatar użytkownika
nkas
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 706
Rejestracja: pn, 4 października 2010, 21:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: nkas »

Marek7HBV pisze: ndz, 5 stycznia 2020, 19:42
LuC pisze: ndz, 5 stycznia 2020, 18:51 A oprócz tego pojawia się tendencja do zwiększonej awaryjności wzmacniacza, bo skoro jest tłumik to "dajesz zenek na zicher go".
Przede wszystkim nie wiemy ,,po co mu to,,.Stosowanie 50W w małej sali lub studiu jest wskazane tylko w jednym gatunku muzyki,natomiast czasem przydaje się zmniejszenie do 10W{naprawdę tylko czasem} i co wtedy?Stosowanie do ćwiczeń i prób w jakiejś kanciapie czy piwnicy o byle jakiej akustyczne też nie ma sensu .Do częstej gry klubowej lub ćwiczeń trzeba sobie zrobić coś małego{np Kol Recon używa mikrusa z dobrym skutkiem}.Jeżeli gitarzysta nie jest w stanie zrobić/kupić czegoś małego-to zostaje tylko kombinacja z różnymi wynalazkami i związanymi z nimi kłopotami,niestety :cry:
Ale ja nie neguje przydatnosci malych piecykow lzejszych gatunków, zwłaszcza do nagrań. Wprost przeciwnie. Powyższa uwaga to wynik obserwacji że jest taki trend i przeważnie bierze się to z nieusadnionego przeswiadczenia że "lampa to najlepiej gra rozkręcona na full" - które przeważnie jest fałszywe, o ile nie mówimy o klasycznych konstrukcjach non-master vol. Inna sprawa że wiele współczesnych zwłaszcza budżetowych wzmacniaczy takiej wyżyłowanej pracy długo nie wytrzymuje i to też warto mieć na uwadze. Co do intencji właściciela wzmacniacza - nadal podejrzewam to co napisałem w pierwszym poście :)
'All the stars in the north are dead now.'
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 841
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Jak dziadek do wnuków (po lutownicy!)

Post autor: haterkmp »

Cichy głośnik też nie zagra tak jak powinien...
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
ODPOWIEDZ