
Pozdrawiam, z gory dziekuje za pomoc i przepraszam za brak polskich znakow.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Zasilacz anodowy ma być na lampach, czy dopuszczasz półprzewodniki?taboret1 pisze:Zaczynam coraz wiecej myslec o tym jak stworze nastepny wzmacniacz. Chce aby byl on zrobiony jak najlepiej wiec pomyslalem ze rozbuduje zasilacz tak, aby byl on stabilizowany. Pierwsze pytanie: jaki jest sens stabilizacji? Czy da to jakies efekty? ( takie jak zmiana brzmienia itp.) Sprawa druga- ze zasilacz pradu zarzenia dla lamp w przedwzmacniaczu bedzie stabilizowany to juz jest pewne. Jak najlepiej rozwiazac ten uklad, jaki uzyc stabilizator?? Wlasciwie to prosilbym o kompletne wyjasnienie jak to powinno wygladac ( schemat :) ) Wymagane napiecie- 6.3V, prad dla dwoch ECC83 i dwoch 6N8S to razem 1800mA ( jest to prad ktory lampy pobieraja chyba dopiero po rozgrzaniu, nie wiem ile one pobieraja po samym wlaczeniu). Jakie napiecie powinien dawac transformator? O jakiej pojemnosci nalezy uzyc kondensatory filtrujace?
Pozdrawiam, z gory dziekuje za pomoc i przepraszam za brak polskich znakow.
LM317T ma tylko 1500mA. (miałem wrażenie, że LM317 ma wersję do 3A, ale szybki ogląd strony Nationala nie potwierdził mojego przeczucia). W każdym razie masz LM150, LM350, LM138 i LM338, one mają do 5A, z tym, że ceny od 50zł wzwyż. Dlatego polecam LM317 w układzie jak powyżej, albo 7805 w układzie jak powyżej (ale musisz wstawić dwie diody krzemowe [albo jedną BAP811] w szereg ze środkową końcówką, aby dodać te 1.3V do 5V). A na radiator trzeba gow sadzić, rozmiar zależy od mocy, a ta się prosto liczy: (Uwe - Uwy)*Io. Uwy u ciebie to 6.3V, Io to 1800mA. Uwe zależy od twojego transformatora. No i musisz pamietać, że najniższe napięcie wejściowe (to z samego dołu pulsującego napięcia za prostownikiem) musi być co najmniej 2V większe od napięcia wyjściowego, a więc musi wynosić co najmniej 8.3V.taboret1 pisze:Właściwie to tylko półprzewodniki :) Chcę aby ten wzmacniacz sprawił mi jak najmniej problemów, dlatego właśnie stabilizuje to napięcie ( mam już dosyć brumu w moim teraźniejszym wzmacniaczu). Czy ta wzmocniona wersja LM317 to nie jest czasem LM317T? Kiedyś przeleciał mi przez ręce ten scalak, ale nie wiedziałem jakie on ma różnice w stosunku to LM317. Jakie napięcie powinienem dostarczyć do tego scalaka oraz jakie elektrolity wstawić przed nim? Aha, czy wystarczy mu mały radiatorek, czy może będe musiał go przykręcić do kaloryfera? ;) :/
Nie ma prawa mieć lepszej sprwności[1], praw fizyki pan nie zmienisz.kk84 pisze: Jeśli moge sie wtrącić do debaty ;). Otóż ja stosuje i to z powodzeniem w obwodach żarzenia stablilizatorek LT1084CP, produkt Linear`a. Z tego co mi wiadomo to pracuje on z dość dobrą sprawnością, ponoć LMy bije pod tym względem.
Nie wprowadzaj w błąd. To co mówisz jest prawdziwe tylko dla stabilizatora pięciowoltowego. BTW. jest stabilizator 7806 - tu się da wyselekcjonowac układy które będą miały same z siebie Uwy bliskie 6.3V.kk84 pisze:Jeżeli pobór prądu żarzenia nie przekracza 1 A, to stosuje pospolite stabilizatorki z rodziny LM78xx, ale z pewną modyfikacją - otóż w noge masy scalaka wstawiam dwie połączone szeregowo diody 1N4001.
Owszem, ale to Low Dropout to potencjalna możliwość takiej pracy. W konkretnym układzie sprawność niczym się różnić nie będzie. Różnica pomiędzy nimi jest taka, że w tym drugim minimalna różnica pomiędzy wejściem a wyjście może wynosić już 300mV a nie 2V. Ale przy konkretnej istniejącej róznicy napięć już różnicy w mocy nie ma.kk84 pisze: Tomku jeżeli zagłebisz sie w lekture LT1084CP, to powinieneś zobaczyć że jest to stabilizator tzw. LOW DROPOUT. Sprawność stabilizatora zależy (z tego co pamietam) od różnicy napieć wyj i wej (spadek napięcia na stabilizatorze).
A możliwe, mogłem źle spojrzeć na tabelę w Nationalu.kk84 pisze:Jeszcze jedno - LM150/250/350 mają wydatek prądowy tylko i aż 3 A, a nie 5. LM138/238/338 owszem, mają 5A
Prosty rachunek. Ut=I*t/C, gdzie Ut - napięcie tętnień, I - prąd obciążenia, t - czas rozładowywania (10ms dla prostowania dwupołówkowego), C - pojemność. Załóżmy, że masz trafo co daje ci twoje 9V. Napięcie maksymalne za prostownikiem to 9V*sqr(2)-1.5V = 11.2V. Minimalne napięcie za prostownikiem jakie możew być to 8.3V, z tego wychodzi napięcie tętnień 2.9V. Oznacza to pojemność 6200㎌, po zaokrągleniu to produkowanej wartości 6800㎌ lub 10000㎌, na napięcie 15V. Takie kondensatory są dziś małe i niedrogie. Dokładnie moc traconą policzyć już trudniej, ale jako wartość bezpieczną można przyjąć taką jaka by była przy zasilaniu stałym maksymalnym napięciem z prostownika (pomijając tętnienia), a więc (11.2V - 6.3V)*1.8A = 8.8W (w rzeczywistości będzie nieco mniejsza) i na ta moc liczyć radiator, nie jest ona specjalnie duża.taboret1 pisze:Aha, tak więc chyba chyba najlepszy będzie ten LM138. I teraz jeszcze mały problemik mianowicie o jakim napięciu zastosować transformator zasilajacy i o jakiej pojemności kondensator filtrujacy? No bo jeśli będe miał trafo o zbyt niskim napięciu dajmy na to 9V to będe musiał dać bardzo duży kondensator filtrujacy, ale znowuż napięcie tego trafa nie może być też zbyt wysokie no bo wtedy LM138 będzie wydzielał zadużo ciepła, choć zaleta tego że trafo będzie dawało dość wysokie napięcie będzie to, że nie będzie trzeba dawać ogromnej ilości elektrolitów. Wiec krótko- jakie napięcie powinien dawać transformator żeby stabilizator nie dawał ogromnych ilości ciepła i jakie elektrolity użyć?
Jedna СГ3С, jedna 6К7 i jedna 6С33С + kilka oporników i kondensatorów da ci piękny stabilizowany zasilacz :)taboret1 pisze:Problem się rozwiązał, dzięki za pomoc :)
A co ze stabilizacją napięcia anodowego? Obawiam się że tu już będzie gorzej. Kiedyś widziałem schemat zasilacza stabilizowanego, ale był bardzo skomplikowany- na oko około 30 elementów. Nie dało by się prościej?
Może tyle być. Ale na pewno wspomina o tym karta katalogowa.taboret1 pisze:Aha, czy wartość potencjonometru podłączonego do LM338 powinna wynosić 5k?