Pisałem już (proponuję wrócić na pierwszą stronę wątku) w jakim przypadku łączenie dwóch jednakowych transformatorów na potrzeby pełnookresowego prostownika lampowego jest technicznie poprawne. Wtedy gdy uzwojenie wtórne można rozłączyć na dwie jednakowe, niezależne połówki, które następnie trzeba połączyć szeregowo, ale tak aby w każdej z gałęzi znajdowała się połówka uzwojenia należąca do różnych transformatorów, a tym samym każdy z transformatorów był jednakowo obciążony w obu półokresach. Warunek ten spełnia popularny transformator TS30/1/676 (Kankan, Klawesyn), oraz jego odmiana TS30/2-676 wyposażona w dodatkowe sekcje uzwojenia sieciowego pozwalające także na zasilanie napięciami 120 lub 240V. Z innymi tego rodzaju transformatorami się nie spotkałem; chybe te spośród przeznaczonych do sprzętu lampowego występujące w grupie TS40 wykonywane na rdzeniach CP mają zawsze tylko jeden karkas, a tym samym jedno niepodzielnie uzwojenie anodowe?
Dwa trafa szeregowo...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów

- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Dwa trafa szeregowo...
Ja natomiast przekonałem się co do "poprawności technicznej" prostowania półokresowego z transformatorem jeszcze w czasach podstawówki, lecz nie z nowoczesnym toroidem lecz kultowym transformatorkiem dzwonkowym 3/5/8V 0.5A (takim w czarnej, bakelitowej obudowie) którego użyłem do zasilania wzmacniacza typu "Mini-Max" z "Elektroniki dla wszystkich" Janusza Wojciechowskiego. Mimo że prąd pobierany z jednopołówkowego prostownika na diodzie DZG1 był może na poziomie 300mA, to transformator aż parzył, i bałem się że w końcu padnie. Po dołożeniu jeszcze trzech takich samych diod aby uzyskać mostek Graetza - transformator był zaledwie lekko ciepły, mimo że wzmacniacz (cokolwiek by to miało znaczyć
) był cały czas ten sam.
Pisałem już (proponuję wrócić na pierwszą stronę wątku) w jakim przypadku łączenie dwóch jednakowych transformatorów na potrzeby pełnookresowego prostownika lampowego jest technicznie poprawne. Wtedy gdy uzwojenie wtórne można rozłączyć na dwie jednakowe, niezależne połówki, które następnie trzeba połączyć szeregowo, ale tak aby w każdej z gałęzi znajdowała się połówka uzwojenia należąca do różnych transformatorów, a tym samym każdy z transformatorów był jednakowo obciążony w obu półokresach. Warunek ten spełnia popularny transformator TS30/1/676 (Kankan, Klawesyn), oraz jego odmiana TS30/2-676 wyposażona w dodatkowe sekcje uzwojenia sieciowego pozwalające także na zasilanie napięciami 120 lub 240V. Z innymi tego rodzaju transformatorami się nie spotkałem; chybe te spośród przeznaczonych do sprzętu lampowego występujące w grupie TS40 wykonywane na rdzeniach CP mają zawsze tylko jeden karkas, a tym samym jedno niepodzielnie uzwojenie anodowe?
Pisałem już (proponuję wrócić na pierwszą stronę wątku) w jakim przypadku łączenie dwóch jednakowych transformatorów na potrzeby pełnookresowego prostownika lampowego jest technicznie poprawne. Wtedy gdy uzwojenie wtórne można rozłączyć na dwie jednakowe, niezależne połówki, które następnie trzeba połączyć szeregowo, ale tak aby w każdej z gałęzi znajdowała się połówka uzwojenia należąca do różnych transformatorów, a tym samym każdy z transformatorów był jednakowo obciążony w obu półokresach. Warunek ten spełnia popularny transformator TS30/1/676 (Kankan, Klawesyn), oraz jego odmiana TS30/2-676 wyposażona w dodatkowe sekcje uzwojenia sieciowego pozwalające także na zasilanie napięciami 120 lub 240V. Z innymi tego rodzaju transformatorami się nie spotkałem; chybe te spośród przeznaczonych do sprzętu lampowego występujące w grupie TS40 wykonywane na rdzeniach CP mają zawsze tylko jeden karkas, a tym samym jedno niepodzielnie uzwojenie anodowe?
-
fugasi
- 3125...6249 postów

- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Re: Dwa trafa szeregowo...
Co się działo?Piotr pisze:Są one wyjątkowo wrażliwe na podmagnesowanie, o czym przekonałem się dobitnie, próbując zastosować transformator toroidalny jako wyjściowy w SE.
_
-
Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: Dwa trafa szeregowo...
Nawet bardzo duży rdzeń nasycał się na amen i indukcyjność główna silnie spadała. Próbowałem rdzeni przewidzianych na 200W do SE na EL84. W toroidzie sieciowym przepływ składowej stałej i spadek indukcyjności spowoduje drastyczny wzrost prądu uzwojenia pierwotnego i jego przeciążenie.fugasi pisze:Co się działo?
-
isophon
- 250...374 postów

- Posty: 303
- Rejestracja: pn, 21 grudnia 2009, 21:39
Re: Dwa trafa szeregowo...
Swoją drogą, to kolega saico (w poprzednich postach) również przekonał się, czym skutkuje "jednopołówkowa" praca transformatorów w swoim podwajaczu napięcia. Podejrzewam, że po prostu zastosował podwajacz niesymetryczny.
Myślę, że jakby zastosował symetryczny (poniżej), jego problemy z grzaniem się transformatorów by zniknęły...
Myślę, że jakby zastosował symetryczny (poniżej), jego problemy z grzaniem się transformatorów by zniknęły...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ściąga: Ω µ Π φ α β ε ω 
-
saico
Re: Dwa trafa szeregowo...
Nie wiem, które były to posty, czy z łączeniem transformatorów, które sobie odpuściłem, ale w przypadku jednego trafa stosuję tradycyjny powielacz z "szyną masy" (ten nie ma takiej możliwości), gdyż dodatkowo z tego uzwojenia brałem żarzenie dla lamp z serii P. Zauważyłem, że powielacz "symetryczny" był bardziej wydolny i dawał nieco wyższe napięcie, jednak ja dysponowałem tylko jednym uzwojeniem wtórnym, bo jeden koniec żarzenia lamp musiał być na potencjale masy, inaczej był brum - ten wariant sprawdza się do dziś.
-
Andrew
- 250...374 postów

- Posty: 297
- Rejestracja: śr, 10 października 2007, 10:14
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Dwa trafa szeregowo...
Kolega kiedyś zbudował prostownik do ładowania akumulatorów samochodowych z transformatora o mocy 100W z tyrystorem po stronie wtórnej i dziwił się, że mocno się nagrzewa nawet przy niewielkim obciążeniu. Zapomniał o podmagnesowywaniu rdzenia prądem stałym (a właściwie tętniącym)...
...omne ignotum pro magnifico.../wszystko nieznane jest nadzwyczajne/.
-
isophon
- 250...374 postów

- Posty: 303
- Rejestracja: pn, 21 grudnia 2009, 21:39
Re: Dwa trafa szeregowo...
Załóżmy, że punkt D przyjmujemy za masę.saico pisze:...bo jeden koniec żarzenia lamp musiał być na potencjale masy, inaczej był brum - ten wariant sprawdza się do dziś.
Na mój gust nie powinno być problemu z brumem, gdyż potencjał żarzenia (a w zasadzie jednego jego końca) podniesie się mniej więcej do połowy napięcia podwojonego ("anodowego"), a przecież to jest jedna z metod walki z przydźwiękiem pochodzącym od żarzenia.
Chyba ważne w tym przypadku byłoby też podpięcie żarników lamp tak, aby lampy obwodów bardziej czułych na zakłócenia zasilać od strony punktu B a kończyć na lampach mocy od strony punktu A.
To oczywiście moje domysły, gdyż w praktyce jeszcze nie tworzyłem takiego układu i nie mogę nic więcej powiedzieć
Ściąga: Ω µ Π φ α β ε ω 