Wyrób lamp elektronowych w Polsce-reaktywacja
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Dodaję jeszcze kilka fotografii- wydaje mi się, ze jest nieco lepiej widoczne.
Jak widać, prąd jonowy jest naprawdę niewielki
Mikroamperomierz wskazuje prąd jonowy w obwodzie kolektora sondy jonizacyjnej, miliamperomierz-prąd elektronowy w obwodzie anody.
Jak widać, prąd jonowy jest naprawdę niewielki

Mikroamperomierz wskazuje prąd jonowy w obwodzie kolektora sondy jonizacyjnej, miliamperomierz-prąd elektronowy w obwodzie anody.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Dziękuję Robertowi Kaczyńskiemu za przesłanie mi skrętek
Chciałbym przy niniejszym zacytować fragment odpowiedzi dra Piotra Konarskiego, dotyczącej interpretacji osiągniętej w moim układzie próżni.
"Widać, że osiaga Pan coraz wyższą próżnię! Interpretacja, że żarząca się katoda ma własnosci pompujace jest prawidłowa. Sam to obserwuję w naszych układach próżniowych.
Napylenie molibdenu i wolframu jest chyba mało prawdopodobne. Myślę, że chodzi raczej o polimery związków organicznych, np. pochdzących ze strumienia wstecznego par oleju. Zjawisko polimeryzacji następuje na skutek bombardowania wiazką elektronów.
Skład atmosfery próżniowej nie jest tak łatwy do oszacowania, gdyż szybkości pompowania poszczególnych składników mogą być różne. Desorpcja ze ścianek także nie jest jednorodna."
Zastanawiam się, czy niejako przy okazji nie spróbować sklecić jakiegoś biednego spektrometru mas. W tym miejscu pytanie do publiczności:
czy ktoś ma jakieś fajne pomysły na mierzenie maleńkich prądów? Należy spodziewać się, że prądy jonowe będą rzędu 10^-10...10^-13A i przydałoby się je jakoś mierzyć.

Chciałbym przy niniejszym zacytować fragment odpowiedzi dra Piotra Konarskiego, dotyczącej interpretacji osiągniętej w moim układzie próżni.
"Widać, że osiaga Pan coraz wyższą próżnię! Interpretacja, że żarząca się katoda ma własnosci pompujace jest prawidłowa. Sam to obserwuję w naszych układach próżniowych.
Napylenie molibdenu i wolframu jest chyba mało prawdopodobne. Myślę, że chodzi raczej o polimery związków organicznych, np. pochdzących ze strumienia wstecznego par oleju. Zjawisko polimeryzacji następuje na skutek bombardowania wiazką elektronów.
Skład atmosfery próżniowej nie jest tak łatwy do oszacowania, gdyż szybkości pompowania poszczególnych składników mogą być różne. Desorpcja ze ścianek także nie jest jednorodna."
Zastanawiam się, czy niejako przy okazji nie spróbować sklecić jakiegoś biednego spektrometru mas. W tym miejscu pytanie do publiczności:
czy ktoś ma jakieś fajne pomysły na mierzenie maleńkich prądów? Należy spodziewać się, że prądy jonowe będą rzędu 10^-10...10^-13A i przydałoby się je jakoś mierzyć.
-
- moderator
- Posty: 11240
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Pomysły mam, ale niestety nie jest to tanie i proste - konieczność stosowania wysokoomych precyzyjnych oporów, odpowiednie scalaki nie są nawet drogie, konieczność zachowania odpowiedniej czystości i suchości (upływy). Powiedz tylko jakie prądy, z jakiego źródła i w jakich warunkach chcesz mierzyć.Alek pisze: Zastanawiam się, czy niejako przy okazji nie spróbować sklecić jakiegoś biednego spektrometru mas. W tym miejscu pytanie do publiczności:
czy ktoś ma jakieś fajne pomysły na mierzenie maleńkich prądów? Należy spodziewać się, że prądy jonowe będą rzędu 10^-10...10^-13A i przydałoby się je jakoś mierzyć.
-
- moderator
- Posty: 11240
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Można, ale jakoś skalowac to trzeba, a i za szybkie nie będzie. Ale femtoamperomierz da się zrobić, choć jak wspomniałem proste to nie jest.Alek pisze:Chodzi o prądy z kolektroa jonów ewentualnego spektrometru. Nie mam żadnej pewności, że mój pomysł zadziała.
Myślałem, by zastosować lampę elektrometryczną, bo takie cudo mam.
-
- moderator
- Posty: 11240
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Ponieważ Romek podpytuje mnie jak ja widzę taki spektrometr (a zapewne inni też chcieliby wiedzieć) toteż postanowiłem mneij więcej naszkicować.
Mamy więc źródło jonów- swego rodzaju diodę, niechby nawet była z żarówki dwuwłóknowej.
Jony przyspieszamy napieciem ujemnym wzgledem katody i przez diafragmę dochodzą do zakrzywienia (pod niezbyt ostrym kątem rury szkalnej. Całe to zakrzywienie winno znajdować się w polu elektromagnesów. Tylko jony o odpowiednim stosunku e/m (a więc jony danego rodzaju) dla danej indukcji pola magnetycznego B zechcą zakręcić i wpaść przez drugą diafragmę na kolektor. Prąd tego kolektora będzie maleńki i właśnie jego pomiar będzie trudny.
Inne jony natomiast zakończą smutny swój żywot na szkle rury, bądź na diafragmie drugiej.
Elektromagnesów nie zechciałem zamieścić na rysunku. Zechciałem natomiast zamieścić schematycznie cały układ pompowy.
Kwestią wtórną jest, czy będę kręcił ręcznie prądem cewek (nastrajanie spektrometru na określony rodzaj jonów) i odczytywał wskazania pikoamperomierza czy też B będzie się zmieniało samoczynnie i w takt tych zmain będzie notował wskazania pikoamperomierza samopis (ale nie koalicja
) lub komputer.
Tyle teoria. Praktyka może okazać się zupełnie inna.
Mamy więc źródło jonów- swego rodzaju diodę, niechby nawet była z żarówki dwuwłóknowej.
Jony przyspieszamy napieciem ujemnym wzgledem katody i przez diafragmę dochodzą do zakrzywienia (pod niezbyt ostrym kątem rury szkalnej. Całe to zakrzywienie winno znajdować się w polu elektromagnesów. Tylko jony o odpowiednim stosunku e/m (a więc jony danego rodzaju) dla danej indukcji pola magnetycznego B zechcą zakręcić i wpaść przez drugą diafragmę na kolektor. Prąd tego kolektora będzie maleńki i właśnie jego pomiar będzie trudny.
Inne jony natomiast zakończą smutny swój żywot na szkle rury, bądź na diafragmie drugiej.
Elektromagnesów nie zechciałem zamieścić na rysunku. Zechciałem natomiast zamieścić schematycznie cały układ pompowy.
Kwestią wtórną jest, czy będę kręcił ręcznie prądem cewek (nastrajanie spektrometru na określony rodzaj jonów) i odczytywał wskazania pikoamperomierza czy też B będzie się zmieniało samoczynnie i w takt tych zmain będzie notował wskazania pikoamperomierza samopis (ale nie koalicja

Tyle teoria. Praktyka może okazać się zupełnie inna.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- moderator
- Posty: 11240
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Jak chcesz to mogę pomyśleć na układem bardzomikroamperomierza, choć problem z kupnem oporników może być spory. Ale do lampy elektronometrycznej tez takowe potrzeba więc od tego się nie ucieknie. Bo dalej będzie prosto, nawet pomier z odczytem w komputerze da się zrobić (z optoizolacją oczywiście :)Alek pisze:[...]
Tyle teoria. Praktyka może okazać się zupełnie inna.
Myślę, że godne to rozważenia. Mam gdzieś ze starej kamery opornik 500M, ale nie wiem czy będzie tu odpowiedni...
Myślałem też nad przedłużeniem życia pompy żarówkowej. Winę za jej rychłe przepalenie ponosi zbyt duży prąd. Myślę, że warto żarówkę zasilać wyższym napięciem, nawet 500-600V, ale przez rezystor. Dzięki temu nastąpi pewna stabilizacja prądu i w miarę spokojna jej praca.
Myślałem też nad przedłużeniem życia pompy żarówkowej. Winę za jej rychłe przepalenie ponosi zbyt duży prąd. Myślę, że warto żarówkę zasilać wyższym napięciem, nawet 500-600V, ale przez rezystor. Dzięki temu nastąpi pewna stabilizacja prądu i w miarę spokojna jej praca.
-
- moderator
- Posty: 11240
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Może być odpowiedni, jak będzie stabilny i czysty (upływy!). A jaką on tam funkcję pełnił? Bo jak to element stabilizatora WN to się nie nada.Alek pisze:Myślę, że godne to rozważenia. Mam gdzieś ze starej kamery opornik 500M, ale nie wiem czy będzie tu odpowiedni...
Znacznie lepiej zastosować stabilizator prądu (prąd stały się nada?), zarówno pod względem ekonomicznym jak i 'wygodnościowym' - da się go bez problemu regulować.Alek pisze:Myślałem też nad przedłużeniem życia pompy żarówkowej. Winę za jej rychłe przepalenie ponosi zbyt duży prąd. Myślę, że warto żarówkę zasilać wyższym napięciem, nawet 500-600V, ale przez rezystor. Dzięki temu nastąpi pewna stabilizacja prądu i w miarę spokojna jej praca.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 832
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
Panowie, jak chcecie mierzyć pojedyńcze elektrony prawie, to tylko wzmacniacze całkujące. Zwykłe wzmacniacze transimpedancyjnę będą wzmiacniały szum i fluktuacje, z doświadczenia wiem, że to nie zadziała.tszczesn pisze:Jak chcesz to mogę pomyśleć na układem bardzomikroamperomierza, choć problem z kupnem oporników może być spory. Ale do lampy elektronometrycznej tez takowe potrzeba więc od tego się nie ucieknie. Bo dalej będzie prosto, nawet pomier z odczytem w komputerze da się zrobić (z optoizolacją oczywiścieAlek pisze:[...]
Tyle teoria. Praktyka może okazać się zupełnie inna.
Lampa elektrometryczna hmmm, ale gdzie to dostać.
Pozdrawiam Łukasz