Kwestia zatapiarki
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Kwestia zatapiarki
Odległość między wrzecionami jest około 2 metrów. Z tego, co się zorientowałem, przesuw dotyczy wyłącznie wrzeciona prawego. Korba po lewej stronie przesuwa jedynie ławę z palnikami. Niebawem wrzucę na serwer pliki mov obrazujące mniej więcej pracę tej zatapiarki. Ostrzegam, że pliki ważą po ok 20 M.
http://www.tubedevices.com/alek/pwl/zatapiarka
http://www.tubedevices.com/alek/pwl/zatapiarka
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki
No dobra
Moja wina
Chociaż trudno się oprzeć wrażeniu, że niezbyt dokładnie czytasz moje posty
A szkoda troszeczkę

Ale gdzie Ty tam zobaczyłeś jarzmo ?
Na zdjęciu zaznaczyłem o co mi chodziło...
Strzałeczka z jedyneczką pokazuje na dźwignię i jarzmo...
Ta podwójna, z dwójeczką... Obrazuje o który przesuw chodziło
Oczywiście informacja o długości łoża zatapiarki jest też niezwykle cenna
A nuż uprzesz się zatapiać świetlówki
Teraz zobaczę na filmie, którą dźwignię "zatapiacz" obsługuje lewą ręką
Pozdrawiam


Chociaż trudno się oprzeć wrażeniu, że niezbyt dokładnie czytasz moje posty

A szkoda troszeczkę

Ostatecznie mogę się zgodzić, że korba jest rodzajem dźwigniMarekSCO pisze:za pomocą mechanizmów jarzmowych i odpowiadających im dźwigni ?

Ale gdzie Ty tam zobaczyłeś jarzmo ?

Na zdjęciu zaznaczyłem o co mi chodziło...
Strzałeczka z jedyneczką pokazuje na dźwignię i jarzmo...
Ta podwójna, z dwójeczką... Obrazuje o który przesuw chodziło

Oczywiście informacja o długości łoża zatapiarki jest też niezwykle cenna

A nuż uprzesz się zatapiać świetlówki

Teraz zobaczę na filmie, którą dźwignię "zatapiacz" obsługuje lewą ręką

Pozdrawiam

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
Re: Kwestia zatapiarki
Nie "zatapiacz" tylko Pani Szklarz 
Dwójeczki nie rozumiem, tzn co ty tam chcesz przesuwać? Mnie się wydaje, że to jest nieruchome, w każdym razie Pani Szklarz tym nie manipuluje

Dwójeczki nie rozumiem, tzn co ty tam chcesz przesuwać? Mnie się wydaje, że to jest nieruchome, w każdym razie Pani Szklarz tym nie manipuluje

-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki
OpsAlek pisze:Nie "zatapiacz" tylko Pani Szklarz


Za chwilę wstawię stosowną fotkę pokazującą co jest tam do przesuwania

Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki

Zwracam honor

Kurcze


Dopiero teraz do mnie dotarło jaki jest prawdziwy rozmiar zjawiska

Przypuszczałem, że te dźwignie na zdjęciu służą do precyzyjnego dosuwania kręcących się wrzecion...
Wydawało mi się, że precyzja jaką zapewnia posuw na łożu ( ta korbka ) jest mało wystarczająca

Że konieczne jest jeszcze bardziej precyzyjne dosunięcie przedmiotu podczas ( tuż przed) zatapianiem

A tymczasem te wajchy służą zapewne do otwierania uchwytu

Najśmieszniejsze jest to, że wczoraj zacząłem wykonywać taki mechanizm

Miałbyś "zatapiarkę poziomą ze zdwojoną precyzją"

Wrzeciona obracały by się synchronicznie, mógłbyś rozsuwać je sobie korbką, a oprócz tego...
Każde z wrzecion miało by dźwignię, za pomocą której mógłbyś obracające się wrzeciono wysuwać o kilkanaście centymetrów podczas pracy

W nawiązaniu do tego co napisałeś mi na PW, że nie najlepszy z Ciebie mechanik

Nic się nie martw


Co nie zmienia faktu, że zatapiarka pozioma zostanie wykonana

Zwłaszcza, że okazuje się o wiele wiele prostszą niż przypuszczałem

PS: Ujęcia mechanizmu do dostarczania powietrza do balonu wiele wyjaśniło

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
Re: Kwestia zatapiarki
Dziś dowiedziałem się paru ważnych rzeczy:
Sprawa pierwsza:
Znalazłem palniki, których chyba co prawda nie będę mógł wziąć (okaże się), ale mogę wypożyczyć, by zrobić ich wierną kopię.
Sprawa druga:
W poniedziałek będzie pewien pan, który mógł mieć coś wspólnego z instytutowymi zatapiarkami.
Sprawa trzecia:
Panowie z Zakładu Lamp Gazowanych PIE zasugerowali, że w kwestii zatapiania balonów powinienem sprawę niejako odwrócić.
Wypowiedzieli się dość krytycznie co do sposobu zatapiania przez znanego nam już francuza, stwierdzając to samo, co już wiedzieliśmy wcześniej: sposób ten daje dobry wynik tylko w odniesieniu do lamp nieglobowych. Potwierdzili wersję z zatapianiem pionowo w dół, z odpadaniem zbędnej części balonu, ale zasugerowali zupełnie inną koncepcję zatapiania pionowego "w dół", o czym mowa niżej.
Wskazali, że w typowych lampach rurka pompowa była wtopiona w środku spłaszcza. A skoro tak, to stosowano po prostu zatapiarkę pionową z dwoma wrzecionami, z których pierwsze trzymało balon, drugie zaś nóżkę spłaszczową z systemem.
Rozwiali właściwie moje nadzieje na prawidłowe działanie zatapiarki pionowej z zatapianiem w dół, z jednym wrzecionem.
Podnieśli bowiem, że mostki mikowe nie utrzymają systemu lampy. Szczerze powiedziawszy jest mi z tego powodu przykro, bo liczyłem, że uda się ominąć problem synchronizmu.
W dalszej części rozmowy pojęli, że w moim spłaszczu nie ma rurki pompowej, co utrudnia korzystanie z zatapiarki pionowej dwuwrzecionowej..
Zasugerowałem, że można spłaszcz umieścić na takiej podpórce metalowej, która pozwoli uzyskać centryczność zatopienia.
Koncepcja ta zyskała pewne uznanie, jednakże ogólna uwaga była taka, że uzyskanie synchronicznego obracania obu wrzecion nie jest sprawą prostą. Okazało się, że w Zakładzie Lamp Gazowanych zatapianie typowych tyratronów (choćby rodziny TR) odbywało się na zasadzie zatapiarki z nieruchomą lampą a wirującymi palnikami.
Wskazali, że mimo pozornej trudności rozwiązanie to nie wymaga obracania dwóch wrzecion, zaś zasilanie gazem i tlenem odbywa się poprzez odpowiednio wyżłobiony pieścień uszczelniony smarem. Na tej samej zasadzie pracowały zatapiarki w "Reskopie". Dla niewtajemniczonych: był to zakład regeneracji kineskopów.
Końcowe konkluzje są następujące:
- zatapiarka pozioma umożliwia formowanie kryz spłaszczy i balonów
-zatapiarka pionowa jednowrzecionowa umożliwia zatapianie lamp nieglobowych metodą "w górę"
-zatapiarka pionowa dwuwrzecionowa zapewnia zatapianie lamp ze spłaszczem z centryczną rurką pompową i prawdopodobnie lamp bez takiej rurki
-zatapiarka z wirującymi palnikami zapewnia zatapianie wszystkich lamp ze spłaszczem wewnętrznym.
Wydaje mi się, że na jakimś zdjęciu z chińskiej wytwórni lamp występowała właśnie zatapiarka z palnikami wirującymi.
Sprawa pierwsza:
Znalazłem palniki, których chyba co prawda nie będę mógł wziąć (okaże się), ale mogę wypożyczyć, by zrobić ich wierną kopię.
Sprawa druga:
W poniedziałek będzie pewien pan, który mógł mieć coś wspólnego z instytutowymi zatapiarkami.
Sprawa trzecia:
Panowie z Zakładu Lamp Gazowanych PIE zasugerowali, że w kwestii zatapiania balonów powinienem sprawę niejako odwrócić.
Wypowiedzieli się dość krytycznie co do sposobu zatapiania przez znanego nam już francuza, stwierdzając to samo, co już wiedzieliśmy wcześniej: sposób ten daje dobry wynik tylko w odniesieniu do lamp nieglobowych. Potwierdzili wersję z zatapianiem pionowo w dół, z odpadaniem zbędnej części balonu, ale zasugerowali zupełnie inną koncepcję zatapiania pionowego "w dół", o czym mowa niżej.
Wskazali, że w typowych lampach rurka pompowa była wtopiona w środku spłaszcza. A skoro tak, to stosowano po prostu zatapiarkę pionową z dwoma wrzecionami, z których pierwsze trzymało balon, drugie zaś nóżkę spłaszczową z systemem.
Rozwiali właściwie moje nadzieje na prawidłowe działanie zatapiarki pionowej z zatapianiem w dół, z jednym wrzecionem.
Podnieśli bowiem, że mostki mikowe nie utrzymają systemu lampy. Szczerze powiedziawszy jest mi z tego powodu przykro, bo liczyłem, że uda się ominąć problem synchronizmu.
W dalszej części rozmowy pojęli, że w moim spłaszczu nie ma rurki pompowej, co utrudnia korzystanie z zatapiarki pionowej dwuwrzecionowej..
Zasugerowałem, że można spłaszcz umieścić na takiej podpórce metalowej, która pozwoli uzyskać centryczność zatopienia.
Koncepcja ta zyskała pewne uznanie, jednakże ogólna uwaga była taka, że uzyskanie synchronicznego obracania obu wrzecion nie jest sprawą prostą. Okazało się, że w Zakładzie Lamp Gazowanych zatapianie typowych tyratronów (choćby rodziny TR) odbywało się na zasadzie zatapiarki z nieruchomą lampą a wirującymi palnikami.
Wskazali, że mimo pozornej trudności rozwiązanie to nie wymaga obracania dwóch wrzecion, zaś zasilanie gazem i tlenem odbywa się poprzez odpowiednio wyżłobiony pieścień uszczelniony smarem. Na tej samej zasadzie pracowały zatapiarki w "Reskopie". Dla niewtajemniczonych: był to zakład regeneracji kineskopów.
Końcowe konkluzje są następujące:
- zatapiarka pozioma umożliwia formowanie kryz spłaszczy i balonów
-zatapiarka pionowa jednowrzecionowa umożliwia zatapianie lamp nieglobowych metodą "w górę"
-zatapiarka pionowa dwuwrzecionowa zapewnia zatapianie lamp ze spłaszczem z centryczną rurką pompową i prawdopodobnie lamp bez takiej rurki
-zatapiarka z wirującymi palnikami zapewnia zatapianie wszystkich lamp ze spłaszczem wewnętrznym.
Wydaje mi się, że na jakimś zdjęciu z chińskiej wytwórni lamp występowała właśnie zatapiarka z palnikami wirującymi.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki
Alku
Witaj w tym pięknym dniu
W związku z tym, że rzeczywiście piękny, za chwilę idę go spędzić w miłym towarzystwie kilku
obrabiarek
Więc tylko najważniejsze wnioski z mojej wczorajszej "pracy myślowej" teraz:
1. Należy bezwzględnie rozwiązać problem synchronicznego napędu wrzecion
Wydaje się, że jest to koniecznością w każdej zatapiarce ( pionowej i poziomej )
Problem należy rozwiązać, jak w maszynach profesjonalnych - na wielowpustach i kołach zębatych
Co wydaje się sprawą do zrealizowania 
2. Podobnie z doprowadzeniem powietrza do wrzeciona...
3. Zatapiarka pozioma będzie miała formę obrabiarki stołowej o długości łoża nie większej jak 1,5 m...
4. Zostanie wykonany dodatkowy statyw/podstawa ( coś jak metalowy taboret ) umożliwiający
montaż całej obrabiarki w pionie... w obu" położeniach
Czyli uczynienie z niej zatapiarki pionowej do zatapiania w górę i w dół
Bardzo cenne informacje udało Ci się zdobyć moim zdaniem
Przyszło mi do głowy, że można by jeszcze "podejrzeć" nazwę producenta zatapiarki, na której
pracowała Pani Szklarz i poszperać w sieci tym tropem...
Co do ruchomych/wirujących palników... Raczej tego nie widzę w naszym wykonaniu teraz
Pozdrawiam
Marek
PS: Resztę uwag prześlę wieczorem
Witaj w tym pięknym dniu

W związku z tym, że rzeczywiście piękny, za chwilę idę go spędzić w miłym towarzystwie kilku
obrabiarek

Więc tylko najważniejsze wnioski z mojej wczorajszej "pracy myślowej" teraz:
1. Należy bezwzględnie rozwiązać problem synchronicznego napędu wrzecion

Wydaje się, że jest to koniecznością w każdej zatapiarce ( pionowej i poziomej )
Problem należy rozwiązać, jak w maszynach profesjonalnych - na wielowpustach i kołach zębatych


2. Podobnie z doprowadzeniem powietrza do wrzeciona...
3. Zatapiarka pozioma będzie miała formę obrabiarki stołowej o długości łoża nie większej jak 1,5 m...
4. Zostanie wykonany dodatkowy statyw/podstawa ( coś jak metalowy taboret ) umożliwiający
montaż całej obrabiarki w pionie... w obu" położeniach

Czyli uczynienie z niej zatapiarki pionowej do zatapiania w górę i w dół

Bardzo cenne informacje udało Ci się zdobyć moim zdaniem

Przyszło mi do głowy, że można by jeszcze "podejrzeć" nazwę producenta zatapiarki, na której
pracowała Pani Szklarz i poszperać w sieci tym tropem...
Co do ruchomych/wirujących palników... Raczej tego nie widzę w naszym wykonaniu teraz

Pozdrawiam
Marek
PS: Resztę uwag prześlę wieczorem

Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- 375...499 postów
- Posty: 431
- Rejestracja: ndz, 16 lipca 2006, 19:31
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kwestia zatapiarki
Witam,
A może spróbować napędzać synchronicznie wrzeciona z obu stron za pomocą silniczków krokowych sterowanych z tego samego sterownika, przecież nie chodzi tutaj o jakieś duże momenty obrotowe, tym bardziej w konstrukcji amatorskiej.
Pozdrawiam Konstanty
A może spróbować napędzać synchronicznie wrzeciona z obu stron za pomocą silniczków krokowych sterowanych z tego samego sterownika, przecież nie chodzi tutaj o jakieś duże momenty obrotowe, tym bardziej w konstrukcji amatorskiej.
Pozdrawiam Konstanty
Re: Kwestia zatapiarki
Przyznam się, że też o tym myślałem. Jednakże odpowiednie byłyby tu chyba silniki ze starych stacji dysków 5,25'', których nie posiadam
.
Przy tej sposobności dołączam rysunek obrazujący zasadę zatapiarki z wirującymi palnikami.
Panowie z ZLG byli łaskawi w zarysie przedstawić, jak taka zatapiarka była wykonana.
Mamy dwa pierścienie:
Jeden nieruchomy, drugi zaś (górny ruchomy) z odpowiednimi wyżłobieniami , celem doprowadzania gazów.W istocie widać tu duże podobieństwo do automatu karuzelowego, tym bardziej, że uszczelnienie obu wieńców stanowi smar.

Przy tej sposobności dołączam rysunek obrazujący zasadę zatapiarki z wirującymi palnikami.
Panowie z ZLG byli łaskawi w zarysie przedstawić, jak taka zatapiarka była wykonana.
Mamy dwa pierścienie:
Jeden nieruchomy, drugi zaś (górny ruchomy) z odpowiednimi wyżłobieniami , celem doprowadzania gazów.W istocie widać tu duże podobieństwo do automatu karuzelowego, tym bardziej, że uszczelnienie obu wieńców stanowi smar.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki


Silniki krokowe wydają się pomysłem do rozważenia...
Można by też wykorzystać selsyny...
Ale to w ostateczności

Skoro i tak wymagana jest pewna ilość prac mechanicznych, to myślę, że łatwiej będzie zrobić z pewną "nadwyżką mocy"

Mam już odpowiednie elementy ( prawie wszystkie )
Wieczorem przedstawię rysunek/schemat_mechaniczny tego co wymyśliłem...
I może jakieś fotki szczegółów konstrukcji



Przy moim doświadczeniu z palnikami gazowymi i paliwem do nich...
Wykonanie takiego łożyska/uszczelnienia może oznaczać tylko jedno...
Wielkie BUM

Bez zdobycia stosownej wiedzy i sprawdzenia jej w praktyce raczej nie podejmuję się wykonania
takiego zestawu palników

Ale myślę, że w przyszłości można by ten pomysł rozważać...
Chociaż prawdopodobnym wydaje mi się, że nie będzie to konieczne...
Dotychczas rozważane metody mogą okazać się wystarczająco skuteczne ( nieruchome palniki
i wirujący uchwyt z balonem )
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- 500...624 posty
- Posty: 607
- Rejestracja: pn, 26 listopada 2007, 19:50
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kwestia zatapiarki
Tak czytam i wysnułem następujące wnioski.
1) Wykonanie zatapiarki z silnikami krokowymi wbrew pozorom nie byłby trudnym zadaniem, nie potrzeba wszak dużej mocy silników do obracania ustroju. Jak na mój gust wystarczy z powodzeniem para silników od drukarki igłowej. Sterowanie w sumie może pochodzić z tej samej drukarki.
2) Doprowadzenie powietrza do wirującego układu też nie powinno stwarzać problemu pod warunkiem obracania osi przez pasek albo tryb pozostawiając otwór w środku i stosując zawór obrotowy. Nie jest on bardzo drogi.
3) Wirujące palniki to bardzo ciekawe rozwiązanie,interesuje mnie tylko garść informacji praktycznych. Alku jeśli możesz dowiedz się o następujące szczegóły:
- z jakiego materiału wykonane są pierścienie
- Jakie ciśnienie panuje w układzie
- jakie jest pasowanie pierścieni
- jaki smar należy stosować
1) Wykonanie zatapiarki z silnikami krokowymi wbrew pozorom nie byłby trudnym zadaniem, nie potrzeba wszak dużej mocy silników do obracania ustroju. Jak na mój gust wystarczy z powodzeniem para silników od drukarki igłowej. Sterowanie w sumie może pochodzić z tej samej drukarki.
2) Doprowadzenie powietrza do wirującego układu też nie powinno stwarzać problemu pod warunkiem obracania osi przez pasek albo tryb pozostawiając otwór w środku i stosując zawór obrotowy. Nie jest on bardzo drogi.
3) Wirujące palniki to bardzo ciekawe rozwiązanie,interesuje mnie tylko garść informacji praktycznych. Alku jeśli możesz dowiedz się o następujące szczegóły:
- z jakiego materiału wykonane są pierścienie
- Jakie ciśnienie panuje w układzie
- jakie jest pasowanie pierścieni
- jaki smar należy stosować
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki
Na razie rysunek schematyczny...
( Wybaczcie - kiepski ze mnie rysownik
)
Zdecydowałem się na taką koncepcję napędu.
Po rozważeniu zastosowania silników krokowych od drukarek i stacji dysków...
Słowem - tanich silników krokowych...
Wydaje mi się, że z racji małych średnic osi wymagały by dodatkowych przekładni...
Co w prostej linii prowadzi do ryzyka niedokładnej synchronizacji...
No i nie wiadomo, czy nie było by o wiele bardziej pracochłonne
W każdym razie postanowiłem sobie koncepcję tą
odrzucić 
Alku
Na rysunku zaznaczyłem odległość h osi wrzecion od osi napędzającej...
Mógłbyś zasugerować jak ten wymiar...
( Maks średnica zatapianych bań itd... ) ?
Bardzo by ta informacja pomogła
Pozdrawiam i idę się bawić dalej
( Wybaczcie - kiepski ze mnie rysownik

Zdecydowałem się na taką koncepcję napędu.
Po rozważeniu zastosowania silników krokowych od drukarek i stacji dysków...
Słowem - tanich silników krokowych...
Wydaje mi się, że z racji małych średnic osi wymagały by dodatkowych przekładni...
Co w prostej linii prowadzi do ryzyka niedokładnej synchronizacji...
No i nie wiadomo, czy nie było by o wiele bardziej pracochłonne

W każdym razie postanowiłem sobie koncepcję tą


Alku
Na rysunku zaznaczyłem odległość h osi wrzecion od osi napędzającej...
Mógłbyś zasugerować jak ten wymiar...
( Maks średnica zatapianych bań itd... ) ?
Widziałeś gdzieś może taki w sprzedaży ?rufio pisze:2) Doprowadzenie powietrza do wirującego układu też nie powinno stwarzać problemu pod warunkiem obracania osi przez pasek albo tryb pozostawiając otwór w środku i stosując zawór obrotowy. Nie jest on bardzo drogi.
Bardzo by ta informacja pomogła

Pozdrawiam i idę się bawić dalej

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
Re: Kwestia zatapiarki
Pytasz o wymiar h na obrazku
. Zważywszy, że do chwili obecnej średnica baniek nie przekraczała 70 mm wymiar h musiałby być większy od 35 mm. Wydaje się, że przyjmując wymiar ten równy 100-150 mm zapewniamy już baaardzo duży margines bezpieczeństwa. Pozostaje jeszcze tylko skonfrontować to z ewentualnym umieszczeniem palnika (ów) w ławie, jak na zatapiarce Pani Szklarz.

-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kwestia zatapiarki
No właśnieAlek pisze:Pozostaje jeszcze tylko skonfrontować to z ewentualnym umieszczeniem palnika (ów) w ławie, jak na zatapiarce Pani Szklarz.

Nie chcemy przecież, by oś napędowa obracała się pośród płomieni palników

Istnieje poważne przypuszczenie, że zwiększenie h do całkowicie wygodnego wymiaru...
Spowoduje konieczność zastosowania kół zębatych o sporych średnicach...
Bądź też zastosowanie kół pośredniczących...
Problem widzę tutaj z jednej strony w dobraniu takich kół... Co wcale nie jest proste niestety...
Z drugiej zaś - strasznie głośno by to "chodziło"

W zeszłym tygodniu przypomniałem sobie, że nie tylko w zatapiarkach występuje problem synchronizacji obrotów dwu osi...
Spotykamy go również przy sterowaniu tzw "rozrządem" zaworów w silnikach spalinowych...
Gdzie wymagania dotyczące synchronizmu (poślizgu) są prawdopodobnie nawet większe...
Paski zębate, które zastosował francuz pochodzą właśnie z takiego mechanizmu...
Idąc tym torem, wczoraj po Twoim poście Alku, zadzwoniłem do kolegi zajmującego się
naprawą silników spalinowych

W odpowiedzi na telefon, zacny ów człowiek, przywiózł mi dzisiaj wiadro stosownych kół
i tzw "łańcuszków rozrządu" ( z tego samego typu silnika), oferując dodatkowo, podobną ilość kół i pasków zębatych...
Niniejszym problem synchronizacji obrotów i odległości h uważam za rozwiązany


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam