Kwestia zatapiarki

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Odległość między wrzecionami jest około 2 metrów. Z tego, co się zorientowałem, przesuw dotyczy wyłącznie wrzeciona prawego. Korba po lewej stronie przesuwa jedynie ławę z palnikami. Niebawem wrzucę na serwer pliki mov obrazujące mniej więcej pracę tej zatapiarki. Ostrzegam, że pliki ważą po ok 20 M.

http://www.tubedevices.com/alek/pwl/zatapiarka
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

No dobra ;) Moja wina :oops:
Chociaż trudno się oprzeć wrażeniu, że niezbyt dokładnie czytasz moje posty :twisted:
A szkoda troszeczkę ;)
MarekSCO pisze:za pomocą mechanizmów jarzmowych i odpowiadających im dźwigni ?
Ostatecznie mogę się zgodzić, że korba jest rodzajem dźwigni ;)
Ale gdzie Ty tam zobaczyłeś jarzmo ? :twisted:
Na zdjęciu zaznaczyłem o co mi chodziło...
Strzałeczka z jedyneczką pokazuje na dźwignię i jarzmo...
Ta podwójna, z dwójeczką... Obrazuje o który przesuw chodziło :twisted:
Oczywiście informacja o długości łoża zatapiarki jest też niezwykle cenna :twisted:
A nuż uprzesz się zatapiać świetlówki :twisted:
Teraz zobaczę na filmie, którą dźwignię "zatapiacz" obsługuje lewą ręką ;)
Pozdrawiam :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Nie "zatapiacz" tylko Pani Szklarz :!:

Dwójeczki nie rozumiem, tzn co ty tam chcesz przesuwać? Mnie się wydaje, że to jest nieruchome, w każdym razie Pani Szklarz tym nie manipuluje :?
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:Nie "zatapiacz" tylko Pani Szklarz :!:
Ops :oops: ;)
Za chwilę wstawię stosowną fotkę pokazującą co jest tam do przesuwania ;)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

:lol:
Zwracam honor :oops:
Kurcze ;) Nigdy nie stapiałem szkła i nawet nie przypuszczałem, że to takie proste :)
Dopiero teraz do mnie dotarło jaki jest prawdziwy rozmiar zjawiska :)
Przypuszczałem, że te dźwignie na zdjęciu służą do precyzyjnego dosuwania kręcących się wrzecion...
Wydawało mi się, że precyzja jaką zapewnia posuw na łożu ( ta korbka ) jest mało wystarczająca :lol:
Że konieczne jest jeszcze bardziej precyzyjne dosunięcie przedmiotu podczas ( tuż przed) zatapianiem :)
A tymczasem te wajchy służą zapewne do otwierania uchwytu :)
Najśmieszniejsze jest to, że wczoraj zacząłem wykonywać taki mechanizm ;)
Miałbyś "zatapiarkę poziomą ze zdwojoną precyzją" :)
Wrzeciona obracały by się synchronicznie, mógłbyś rozsuwać je sobie korbką, a oprócz tego...
Każde z wrzecion miało by dźwignię, za pomocą której mógłbyś obracające się wrzeciono wysuwać o kilkanaście centymetrów podczas pracy :lol:
W nawiązaniu do tego co napisałeś mi na PW, że nie najlepszy z Ciebie mechanik :)
Nic się nie martw ;) Jest nas dwu takich ;)
Co nie zmienia faktu, że zatapiarka pozioma zostanie wykonana :)
Zwłaszcza, że okazuje się o wiele wiele prostszą niż przypuszczałem ;)

PS: Ujęcia mechanizmu do dostarczania powietrza do balonu wiele wyjaśniło :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Dziś dowiedziałem się paru ważnych rzeczy:

Sprawa pierwsza:
Znalazłem palniki, których chyba co prawda nie będę mógł wziąć (okaże się), ale mogę wypożyczyć, by zrobić ich wierną kopię.
Sprawa druga:
W poniedziałek będzie pewien pan, który mógł mieć coś wspólnego z instytutowymi zatapiarkami.
Sprawa trzecia:
Panowie z Zakładu Lamp Gazowanych PIE zasugerowali, że w kwestii zatapiania balonów powinienem sprawę niejako odwrócić.
Wypowiedzieli się dość krytycznie co do sposobu zatapiania przez znanego nam już francuza, stwierdzając to samo, co już wiedzieliśmy wcześniej: sposób ten daje dobry wynik tylko w odniesieniu do lamp nieglobowych. Potwierdzili wersję z zatapianiem pionowo w dół, z odpadaniem zbędnej części balonu, ale zasugerowali zupełnie inną koncepcję zatapiania pionowego "w dół", o czym mowa niżej.
Wskazali, że w typowych lampach rurka pompowa była wtopiona w środku spłaszcza. A skoro tak, to stosowano po prostu zatapiarkę pionową z dwoma wrzecionami, z których pierwsze trzymało balon, drugie zaś nóżkę spłaszczową z systemem.
Rozwiali właściwie moje nadzieje na prawidłowe działanie zatapiarki pionowej z zatapianiem w dół, z jednym wrzecionem.
Podnieśli bowiem, że mostki mikowe nie utrzymają systemu lampy. Szczerze powiedziawszy jest mi z tego powodu przykro, bo liczyłem, że uda się ominąć problem synchronizmu.

W dalszej części rozmowy pojęli, że w moim spłaszczu nie ma rurki pompowej, co utrudnia korzystanie z zatapiarki pionowej dwuwrzecionowej..
Zasugerowałem, że można spłaszcz umieścić na takiej podpórce metalowej, która pozwoli uzyskać centryczność zatopienia.
Koncepcja ta zyskała pewne uznanie, jednakże ogólna uwaga była taka, że uzyskanie synchronicznego obracania obu wrzecion nie jest sprawą prostą. Okazało się, że w Zakładzie Lamp Gazowanych zatapianie typowych tyratronów (choćby rodziny TR) odbywało się na zasadzie zatapiarki z nieruchomą lampą a wirującymi palnikami.
Wskazali, że mimo pozornej trudności rozwiązanie to nie wymaga obracania dwóch wrzecion, zaś zasilanie gazem i tlenem odbywa się poprzez odpowiednio wyżłobiony pieścień uszczelniony smarem. Na tej samej zasadzie pracowały zatapiarki w "Reskopie". Dla niewtajemniczonych: był to zakład regeneracji kineskopów.

Końcowe konkluzje są następujące:
- zatapiarka pozioma umożliwia formowanie kryz spłaszczy i balonów
-zatapiarka pionowa jednowrzecionowa umożliwia zatapianie lamp nieglobowych metodą "w górę"
-zatapiarka pionowa dwuwrzecionowa zapewnia zatapianie lamp ze spłaszczem z centryczną rurką pompową i prawdopodobnie lamp bez takiej rurki
-zatapiarka z wirującymi palnikami zapewnia zatapianie wszystkich lamp ze spłaszczem wewnętrznym.

Wydaje mi się, że na jakimś zdjęciu z chińskiej wytwórni lamp występowała właśnie zatapiarka z palnikami wirującymi.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alku
Witaj w tym pięknym dniu ;)
W związku z tym, że rzeczywiście piękny, za chwilę idę go spędzić w miłym towarzystwie kilku
obrabiarek ;)
Więc tylko najważniejsze wnioski z mojej wczorajszej "pracy myślowej" teraz:
1. Należy bezwzględnie rozwiązać problem synchronicznego napędu wrzecion :)
Wydaje się, że jest to koniecznością w każdej zatapiarce ( pionowej i poziomej )
Problem należy rozwiązać, jak w maszynach profesjonalnych - na wielowpustach i kołach zębatych :) Co wydaje się sprawą do zrealizowania :)
2. Podobnie z doprowadzeniem powietrza do wrzeciona...
3. Zatapiarka pozioma będzie miała formę obrabiarki stołowej o długości łoża nie większej jak 1,5 m...
4. Zostanie wykonany dodatkowy statyw/podstawa ( coś jak metalowy taboret ) umożliwiający
montaż całej obrabiarki w pionie... w obu" położeniach ;)
Czyli uczynienie z niej zatapiarki pionowej do zatapiania w górę i w dół :)

Bardzo cenne informacje udało Ci się zdobyć moim zdaniem :)
Przyszło mi do głowy, że można by jeszcze "podejrzeć" nazwę producenta zatapiarki, na której
pracowała Pani Szklarz i poszperać w sieci tym tropem...
Co do ruchomych/wirujących palników... Raczej tego nie widzę w naszym wykonaniu teraz ;)
Pozdrawiam
Marek
PS: Resztę uwag prześlę wieczorem :)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Konstanty
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 431
Rejestracja: ndz, 16 lipca 2006, 19:31
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Konstanty »

Witam,
A może spróbować napędzać synchronicznie wrzeciona z obu stron za pomocą silniczków krokowych sterowanych z tego samego sterownika, przecież nie chodzi tutaj o jakieś duże momenty obrotowe, tym bardziej w konstrukcji amatorskiej.
Pozdrawiam Konstanty
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Przyznam się, że też o tym myślałem. Jednakże odpowiednie byłyby tu chyba silniki ze starych stacji dysków 5,25'', których nie posiadam :( .

Przy tej sposobności dołączam rysunek obrazujący zasadę zatapiarki z wirującymi palnikami.
Panowie z ZLG byli łaskawi w zarysie przedstawić, jak taka zatapiarka była wykonana.
Mamy dwa pierścienie:
Jeden nieruchomy, drugi zaś (górny ruchomy) z odpowiednimi wyżłobieniami , celem doprowadzania gazów.W istocie widać tu duże podobieństwo do automatu karuzelowego, tym bardziej, że uszczelnienie obu wieńców stanowi smar.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

:arrow: Konstanty :)
Silniki krokowe wydają się pomysłem do rozważenia...
Można by też wykorzystać selsyny...
Ale to w ostateczności ;)
Skoro i tak wymagana jest pewna ilość prac mechanicznych, to myślę, że łatwiej będzie zrobić z pewną "nadwyżką mocy" ;) układ stricte mechaniczny...
Mam już odpowiednie elementy ( prawie wszystkie )
Wieczorem przedstawię rysunek/schemat_mechaniczny tego co wymyśliłem...
I może jakieś fotki szczegółów konstrukcji :)
:arrow: Alek :)
Przy moim doświadczeniu z palnikami gazowymi i paliwem do nich...
Wykonanie takiego łożyska/uszczelnienia może oznaczać tylko jedno...
Wielkie BUM :(
Bez zdobycia stosownej wiedzy i sprawdzenia jej w praktyce raczej nie podejmuję się wykonania
takiego zestawu palników :(
Ale myślę, że w przyszłości można by ten pomysł rozważać...
Chociaż prawdopodobnym wydaje mi się, że nie będzie to konieczne...
Dotychczas rozważane metody mogą okazać się wystarczająco skuteczne ( nieruchome palniki
i wirujący uchwyt z balonem )
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
rufio
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 607
Rejestracja: pn, 26 listopada 2007, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: rufio »

Tak czytam i wysnułem następujące wnioski.

1) Wykonanie zatapiarki z silnikami krokowymi wbrew pozorom nie byłby trudnym zadaniem, nie potrzeba wszak dużej mocy silników do obracania ustroju. Jak na mój gust wystarczy z powodzeniem para silników od drukarki igłowej. Sterowanie w sumie może pochodzić z tej samej drukarki.

2) Doprowadzenie powietrza do wirującego układu też nie powinno stwarzać problemu pod warunkiem obracania osi przez pasek albo tryb pozostawiając otwór w środku i stosując zawór obrotowy. Nie jest on bardzo drogi.

3) Wirujące palniki to bardzo ciekawe rozwiązanie,interesuje mnie tylko garść informacji praktycznych. Alku jeśli możesz dowiedz się o następujące szczegóły:

- z jakiego materiału wykonane są pierścienie

- Jakie ciśnienie panuje w układzie

- jakie jest pasowanie pierścieni

- jaki smar należy stosować
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Na razie rysunek schematyczny...
( Wybaczcie - kiepski ze mnie rysownik ;) )
Zdecydowałem się na taką koncepcję napędu.
Po rozważeniu zastosowania silników krokowych od drukarek i stacji dysków...
Słowem - tanich silników krokowych...
Wydaje mi się, że z racji małych średnic osi wymagały by dodatkowych przekładni...
Co w prostej linii prowadzi do ryzyka niedokładnej synchronizacji...
No i nie wiadomo, czy nie było by o wiele bardziej pracochłonne :)
W każdym razie postanowiłem sobie koncepcję tą ;) odrzucić ;)
Alku
Na rysunku zaznaczyłem odległość h osi wrzecion od osi napędzającej...
Mógłbyś zasugerować jak ten wymiar...
( Maks średnica zatapianych bań itd... ) ?
rufio pisze:2) Doprowadzenie powietrza do wirującego układu też nie powinno stwarzać problemu pod warunkiem obracania osi przez pasek albo tryb pozostawiając otwór w środku i stosując zawór obrotowy. Nie jest on bardzo drogi.
Widziałeś gdzieś może taki w sprzedaży ?
Bardzo by ta informacja pomogła :)

Pozdrawiam i idę się bawić dalej :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Pytasz o wymiar h na obrazku :) . Zważywszy, że do chwili obecnej średnica baniek nie przekraczała 70 mm wymiar h musiałby być większy od 35 mm. Wydaje się, że przyjmując wymiar ten równy 100-150 mm zapewniamy już baaardzo duży margines bezpieczeństwa. Pozostaje jeszcze tylko skonfrontować to z ewentualnym umieszczeniem palnika (ów) w ławie, jak na zatapiarce Pani Szklarz.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:Pozostaje jeszcze tylko skonfrontować to z ewentualnym umieszczeniem palnika (ów) w ławie, jak na zatapiarce Pani Szklarz.
No właśnie ;)
Nie chcemy przecież, by oś napędowa obracała się pośród płomieni palników ;)
Istnieje poważne przypuszczenie, że zwiększenie h do całkowicie wygodnego wymiaru...
Spowoduje konieczność zastosowania kół zębatych o sporych średnicach...
Bądź też zastosowanie kół pośredniczących...
Problem widzę tutaj z jednej strony w dobraniu takich kół... Co wcale nie jest proste niestety...
Z drugiej zaś - strasznie głośno by to "chodziło" ;)
W zeszłym tygodniu przypomniałem sobie, że nie tylko w zatapiarkach występuje problem synchronizacji obrotów dwu osi...
Spotykamy go również przy sterowaniu tzw "rozrządem" zaworów w silnikach spalinowych...
Gdzie wymagania dotyczące synchronizmu (poślizgu) są prawdopodobnie nawet większe...
Paski zębate, które zastosował francuz pochodzą właśnie z takiego mechanizmu...
Idąc tym torem, wczoraj po Twoim poście Alku, zadzwoniłem do kolegi zajmującego się
naprawą silników spalinowych :)
W odpowiedzi na telefon, zacny ów człowiek, przywiózł mi dzisiaj wiadro stosownych kół
i tzw "łańcuszków rozrządu" ( z tego samego typu silnika), oferując dodatkowo, podobną ilość kół i pasków zębatych...
Niniejszym problem synchronizacji obrotów i odległości h uważam za rozwiązany :twisted: :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

h(a)h(a) :)

Jestem więc ciekaw co Ci z tego wszystkiego wyjdzie:]