
moja niestety nie odróznia creativa od normalnego hi-fi,co mnie dziwi bo ladnie spiewa i sluch ma raczej dobry,ale ona kiedys mi powiedziala ze nie slucha sprzętu tylko muzy,więc w sumie nie polemizowalem

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Dokładnie na tym, o czym pisał gutten. Są ludzie, dla których samochód musi być wygodny, dynamiczny i dobrze się zachowywać na drodze i są tacy, dla których musi się on nazywać Maybach. Są ludzie, którym wystarczy książka w oprawie klejonej, a są też amatorzy luksusowych opraw w skórę.amator pisze:A na czym - jeśli wolno - polega ten uniwersalizm? Na "ładowaniu" w ...?
Jeśli sprzedało się 20% nakładu, to resztę można uznać za końcówkę, nie?...A były?Znajomi, gdy luksusowe, oprawione w skórę książki nie sprzedawały się mimo atrakcyjnej ceny - zamiast zrobiź przecenę... podnieśli ceny o 200% (trzykrotnie), uzasadniając to faktem, iż są to ostatnie sztuki z limitowanej edycji.
Efekt? Książki sprzedały się w krótkim czasie...![]()
Normą jest norma. Jeśli w danej grupie jest 8 chamów i 2 kulturalnych, to normą nadal pozostają kulturalni. Chociaż reguły demokratyczne dadzą chamom władzę, bo są w przewadze...Tym razem odpowiem pytaniem: a normą jest ogół czy margines?Cena jest wynikiem gry ekonomiczno-marketingowej i wynosi dokładnie tyle, ile klient jest w stanie zapłacić w danych warunkach brzegowych
No cóż, pasztet z psa mielonego razem z budą, za 6zł/kg, jedzony rękami bezpośrednio z gazety, w którą był opakowany i zapijany wodą z kranu, też zaspokoi głód, w równym stopniu jak ekskluzywny posiłek w elitarnej restauracji, złożony ze specjałów z najdalszych zakątków globu. I co z tego wynika? Nic... Bo zaspokojenie głodu to w przypadku ekskluzywnej knajpy 5% jej zadań.Oparłszy się o przykład chleba: piekarz wypieka chlebek, kilka rodzajów, ale jeden oznacza swoim logo i sprzedaje po 50zł od bochenka. Wszyscy pytają: czemu tak drogo? On odpowiada: to chleb dla wybranych, którzy są w stanie docenić wyjątkowość jego smaku, wyglądu i niepowtarzalność jego logo. Czy mamy zacząć kupować ten chleb dla jego indywidualności czy dlatego, że jesteśmy głodni?
Nie kwestionuję popytu na towary zw. luksusowymi tylko bezsens windowania cen, zakłamanie w twierdzeniu że oto za kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy nabywasz sprzęt audio, od którego zmięknie ci... wszystko ci zmięknie; snobizm mas, z rzekomo wyindywidualizowanym słuchem, które to masy słyszą pierdnięcie muchy w trakcie odtwarzania suity d-dur J.S.Bacha, pazerność ludzi, którzy g... spod siebie zjedzą, byleby wcisnąć komuś frazesy na temat j.w. i udowodnić superbrzmienie zestawu za xxx tysięcy. Tfu!MalKontent pisze: Są ludzie, dla których samochód musi być wygodny, dynamiczny i dobrze się zachowywać na drodze i są tacy, dla których musi się on nazywać Maybach. Są ludzie, którym wystarczy książka w oprawie klejonej, a są też amatorzy luksusowych opraw w skórę.
Z grubsza biorąc, w obu przypadkach treść ta sama, tylko opakowanie i metka są inne... Jest popyt, to jest i podaż, proste.
Tak samo jak piwo XXJeśli sprzedało się 20% nakładu, to resztę można uznać za końcówkę, nie?...![]()
OK. Nie polemizuję, bo zaczynamy odchodzić od meritum sprawy.Normą jest norma. Jeśli w danej grupie jest 8 chamów i 2 kulturalnych, to normą nadal pozostają kulturalni.
Chociaż reguły demokratyczne dadzą chamom władzę, bo są w przewadze...
Ależ ja nie twierdzę, że tego należy zabronić. Ja nie krytykuję popytu i podaży. Za każdym razem pytam: Dlaczego producenci za 10 kg blachy, 150ml niklu, kilkadziesiąt rezystorów i kondensatorów, kilka czy kilkanaście metrów przewodów i w końcu za ogólnie dostępne lampy każą sobie płacić tyle, co za domek letniskowy wraz z działkąJeden wierzy, że cegła albo złoty kabel sieciowy podniesie walory akustyczne jego odtwarzacza, a drugi wierzy, że jak sobie ponawiesza dzwoneczków rurkowych fengszujowych i postawi 15 piramidek to będzie żył dłużej i zdrowiej. Wolno im, jak chcą za takie debilizmy płacić, to dlaczego im tego nie dać? Zaszkodzić im nie zaszkodzi, jak np. heroina...
No cóż, pasztet z psa mielonego razem z budą, za 6zł/kg, jedzony rękami bezpośrednio z gazety, w którą był opakowany i zapijany wodą z kranu, też zaspokoi głód, w równym stopniu jak ekskluzywny posiłek w elitarnej restauracji, złożony ze specjałów z najdalszych zakątków globu. I co z tego wynika? Nic... Bo zaspokojenie głodu to w przypadku ekskluzywnej knajpy 5% jej zadań.
Akurat ten przykład jest dokładnie ilustracją mechanizmu nabywania dóbr luksusowych. Ten chleb zaspokaja nie tylko fizyczny głód, ale także daje rozkosz smakową (daj Boże), oraz zaspokaja wspomnianą potrzebę prestiżu i wyjątkowości. A to jest bardzo ważna potrzeba w człowieku. Nawet dzieci ją przejawiają, licytując się różnymi, często nawet konfabulowanymi przewagami, nieprawdaż?
W jednym z wątków wielce szanowany przeze mnie kol. ZoltAn coś wspomniał w tym kierunku. Wzbraniam się przed "politykierą" i tu czynię to również.Różnorodność i rywalizacja są podstawowymi prawidłami przyrody i biada tym, którzy próbują je negować lub tłumić. Mieliśmy w niedawnej historii różne próby systemów, które lansowały urawniłowkę - i efekty widać, zawsze jest to równanie w dół. Dlatego jak słyszę o "likwidacji nierówności społecznej" to mi się perystaltyka odwraca...
W sensie zwierzęcym - oczywiście. W sytuacji przeze mnie opisanej przeżyliby najzaradniejsi, czyli ci, których byłoby stać na zakup drogiej żywności, albo byliby wystarczająco sprytni, by ją zdobyć taniej "sposobem".macska pisze:Moralnosc nie ma nic do przetrwania gatunku!
Przemawia przez Kolegę twardy realizm? Otóż mimo wszystko są ludzie, którzy postępują tak jak napisał MalKontent. Też są naiwni?macska pisze:Naiwny jestesz piszac te slowa.MalKontent pisze: Natomiast człowiek ma tę możliwość, by włączyć w walkę o byt odrobinę miłości bliźniego
Zatem w odniesieniu do lamp, lepszy byłby wzmacniacz z końcówką mocy zbudowaną na triodach, pracujący w klasie AB lub B ze stosunkowo dużymi prądami spoczynkowymi? W porównaniu do wzmacniaczy z końcówką opartą o pentody czy tetrody w ich "naturalnych" układach pracy.Romekd pisze: Zauważyłem wtedy, że w mniejszym wzmacniaczu „Daniela”, mimo zastosowania dużo niższych napięć zasilających wszystkie tranzystory były gorące (włącznie ze sterującymi i tranzystorami w wejściowym stopniu różnicowym), i to nawet wówczas, gdy wzmacniacz ten był wyciszony i nie oddawał żadnej mocy do obciążenia. Pomyślałem więc, że przyczyną lepszego funkcjonowania wzmacniacza w gramofonie było stosowanie wyższych prądów, przez co tranzystory pracowały z niższymi impedancjami, a to musiało pozytywnie wpływać na szybkości działania tych elementów i uzyskiwane pasmo przenoszenia całego toru.