(prawie)audifilskie dywagacje

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

front247
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 229
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:10
Lokalizacja: zielona gora

Post autor: front247 »

gotten to fajną masz kobietę,pozazdroscic :wink:
moja niestety nie odróznia creativa od normalnego hi-fi,co mnie dziwi bo ladnie spiewa i sluch ma raczej dobry,ale ona kiedys mi powiedziala ze nie slucha sprzętu tylko muzy,więc w sumie nie polemizowalem :)
front247
Awatar użytkownika
MalKontent
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: MalKontent »

amator pisze:A na czym - jeśli wolno - polega ten uniwersalizm? Na "ładowaniu" w ...?
Dokładnie na tym, o czym pisał gutten. Są ludzie, dla których samochód musi być wygodny, dynamiczny i dobrze się zachowywać na drodze i są tacy, dla których musi się on nazywać Maybach. Są ludzie, którym wystarczy książka w oprawie klejonej, a są też amatorzy luksusowych opraw w skórę.
Z grubsza biorąc, w obu przypadkach treść ta sama, tylko opakowanie i metka są inne... Jest popyt, to jest i podaż, proste.
Znajomi, gdy luksusowe, oprawione w skórę książki nie sprzedawały się mimo atrakcyjnej ceny - zamiast zrobiź przecenę... podnieśli ceny o 200% (trzykrotnie), uzasadniając to faktem, iż są to ostatnie sztuki z limitowanej edycji.
Efekt? Książki sprzedały się w krótkim czasie...
A były? :wink:
Jeśli sprzedało się 20% nakładu, to resztę można uznać za końcówkę, nie?... ;)
Cena jest wynikiem gry ekonomiczno-marketingowej i wynosi dokładnie tyle, ile klient jest w stanie zapłacić w danych warunkach brzegowych :)
Tym razem odpowiem pytaniem: a normą jest ogół czy margines?
Normą jest norma. Jeśli w danej grupie jest 8 chamów i 2 kulturalnych, to normą nadal pozostają kulturalni. Chociaż reguły demokratyczne dadzą chamom władzę, bo są w przewadze...
Rywalizacja, pozycja w stadzie, o to idzie gra. Prestiż, wyjątkowość - to są bardzo ważne potrzeby, na których zaspokajanie przychodzi kolej, gdy ma się zapewniony byt.

Jeden wierzy, że cegła albo złoty kabel sieciowy podniesie walory akustyczne jego odtwarzacza, a drugi wierzy, że jak sobie ponawiesza dzwoneczków rurkowych fengszujowych i postawi 15 piramidek to będzie żył dłużej i zdrowiej. Wolno im, jak chcą za takie debilizmy płacić, to dlaczego im tego nie dać? Zaszkodzić im nie zaszkodzi, jak np. heroina...
Oparłszy się o przykład chleba: piekarz wypieka chlebek, kilka rodzajów, ale jeden oznacza swoim logo i sprzedaje po 50zł od bochenka. Wszyscy pytają: czemu tak drogo? On odpowiada: to chleb dla wybranych, którzy są w stanie docenić wyjątkowość jego smaku, wyglądu i niepowtarzalność jego logo. Czy mamy zacząć kupować ten chleb dla jego indywidualności czy dlatego, że jesteśmy głodni?
No cóż, pasztet z psa mielonego razem z budą, za 6zł/kg, jedzony rękami bezpośrednio z gazety, w którą był opakowany i zapijany wodą z kranu, też zaspokoi głód, w równym stopniu jak ekskluzywny posiłek w elitarnej restauracji, złożony ze specjałów z najdalszych zakątków globu. I co z tego wynika? Nic... Bo zaspokojenie głodu to w przypadku ekskluzywnej knajpy 5% jej zadań.

Akurat ten przykład jest dokładnie ilustracją mechanizmu nabywania dóbr luksusowych. Ten chleb zaspokaja nie tylko fizyczny głód, ale także daje rozkosz smakową (daj Boże), oraz zaspokaja wspomnianą potrzebę prestiżu i wyjątkowości. A to jest bardzo ważna potrzeba w człowieku. Nawet dzieci ją przejawiają, licytując się różnymi, często nawet konfabulowanymi przewagami, nieprawdaż?

Różnorodność i rywalizacja są podstawowymi prawidłami przyrody i biada tym, którzy próbują je negować lub tłumić. Mieliśmy w niedawnej historii różne próby systemów, które lansowały urawniłowkę - i efekty widać, zawsze jest to równanie w dół. Dlatego jak słyszę o "likwidacji nierówności społecznej" to mi się perystaltyka odwraca... ;)

Pozdrawiam
Staszek
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

MalKontent pisze: Są ludzie, dla których samochód musi być wygodny, dynamiczny i dobrze się zachowywać na drodze i są tacy, dla których musi się on nazywać Maybach. Są ludzie, którym wystarczy książka w oprawie klejonej, a są też amatorzy luksusowych opraw w skórę.
Z grubsza biorąc, w obu przypadkach treść ta sama, tylko opakowanie i metka są inne... Jest popyt, to jest i podaż, proste.
Nie kwestionuję popytu na towary zw. luksusowymi tylko bezsens windowania cen, zakłamanie w twierdzeniu że oto za kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy nabywasz sprzęt audio, od którego zmięknie ci... wszystko ci zmięknie; snobizm mas, z rzekomo wyindywidualizowanym słuchem, które to masy słyszą pierdnięcie muchy w trakcie odtwarzania suity d-dur J.S.Bacha, pazerność ludzi, którzy g... spod siebie zjedzą, byleby wcisnąć komuś frazesy na temat j.w. i udowodnić superbrzmienie zestawu za xxx tysięcy. Tfu!
Jeśli sprzedało się 20% nakładu, to resztę można uznać za końcówkę, nie?... ;)
Tak samo jak piwo XX :wink: bezalkoholowe. Tjaaa...
Normą jest norma. Jeśli w danej grupie jest 8 chamów i 2 kulturalnych, to normą nadal pozostają kulturalni.
Chociaż reguły demokratyczne dadzą chamom władzę, bo są w przewadze...
OK. Nie polemizuję, bo zaczynamy odchodzić od meritum sprawy.
Jeden wierzy, że cegła albo złoty kabel sieciowy podniesie walory akustyczne jego odtwarzacza, a drugi wierzy, że jak sobie ponawiesza dzwoneczków rurkowych fengszujowych i postawi 15 piramidek to będzie żył dłużej i zdrowiej. Wolno im, jak chcą za takie debilizmy płacić, to dlaczego im tego nie dać? Zaszkodzić im nie zaszkodzi, jak np. heroina...
Ależ ja nie twierdzę, że tego należy zabronić. Ja nie krytykuję popytu i podaży. Za każdym razem pytam: Dlaczego producenci za 10 kg blachy, 150ml niklu, kilkadziesiąt rezystorów i kondensatorów, kilka czy kilkanaście metrów przewodów i w końcu za ogólnie dostępne lampy każą sobie płacić tyle, co za domek letniskowy wraz z działką :evil: . I nie mam w tym momencie na myśli "ogólnie dostępnych" 300B tylko ECL86 i ECC83.
No cóż, pasztet z psa mielonego razem z budą, za 6zł/kg, jedzony rękami bezpośrednio z gazety, w którą był opakowany i zapijany wodą z kranu, też zaspokoi głód, w równym stopniu jak ekskluzywny posiłek w elitarnej restauracji, złożony ze specjałów z najdalszych zakątków globu. I co z tego wynika? Nic... Bo zaspokojenie głodu to w przypadku ekskluzywnej knajpy 5% jej zadań.

Akurat ten przykład jest dokładnie ilustracją mechanizmu nabywania dóbr luksusowych. Ten chleb zaspokaja nie tylko fizyczny głód, ale także daje rozkosz smakową (daj Boże), oraz zaspokaja wspomnianą potrzebę prestiżu i wyjątkowości. A to jest bardzo ważna potrzeba w człowieku. Nawet dzieci ją przejawiają, licytując się różnymi, często nawet konfabulowanymi przewagami, nieprawdaż?
:shock: :shock: Nie rozumiemy się... chyba :? . Poza tym, nie schodźmy do poziomu: "a moja mama to... bo mój tata jest...". Ale wspomniałem o tym już wcześniej, dopowiem tylko, że nie roszczę sobie niczego wobec takich a takich postaw ludzkich. Ludzie są są najbardziej nieobliczalną grupą stworzeń na Ziemii, a ja nie mam ochoty na dywagacje psychologiczne, choć kierunek moich studiów niby na to wskazuje. Suma sumarum - ten "paszteciarski" przykład...
Co do "piekarstwa" - miało to zobrazować, że z tych samych elementów, z których budowane są urządzenia "tanie" można - wmawiając pierdoły - zbudować rzekomo coś na miarę cudu. Czemu to ma służyć, prócz wyd... klienta? No, ale skoro nasłucha się on o tym, kim to on nie będzie nabywając to czy to za kilkaset tysięcy, to tylko płakać pozostaje. Miara człowieka zasobem jego portfela jest niczym innym jak sprowadzanie go do roli mięsa, zawiniętego w bardzo cenny papier. No, ale skoro o to tylko w tym chodzi...
Różnorodność i rywalizacja są podstawowymi prawidłami przyrody i biada tym, którzy próbują je negować lub tłumić. Mieliśmy w niedawnej historii różne próby systemów, które lansowały urawniłowkę - i efekty widać, zawsze jest to równanie w dół. Dlatego jak słyszę o "likwidacji nierówności społecznej" to mi się perystaltyka odwraca... ;)
W jednym z wątków wielce szanowany przeze mnie kol. ZoltAn coś wspomniał w tym kierunku. Wzbraniam się przed "politykierą" i tu czynię to również.

Ciągle mam wrażenie, ze zostałem opacznie zrozumiany :( .

Pozdrawiam
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

A wątek już tak ciekawie się rozwijał...
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
front247
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 229
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:10
Lokalizacja: zielona gora

Post autor: front247 »

mialo byc o wzmacniaczach i o swiadomosci przeciętnego zjadacza chleba,ale jednak temat lączy sie z tematami oględnie mówiac nieprktykowanymi na tym forum,stąd pewnie male zamieszanie :wink:
ale pogadac zawsze mozna
zresztą są i zawsze byli ludzie którzy są maxymalnymi snobami ,w dodatku z kasą(no bo jak można byc snobem bez kasy..? :lol: ),oraz ludzie oględnie mówiąc niezarabiający za duzo.
i pewnie dla tych pierwszych są wzmacniacze za tak wysolie,absurdalne kwoty,bo tak jak kolega napisal pare postów wyzej,dla nich miarą czlowieka jest portfel,i tylko on tworzy jego status,nic wiecej.
ze względu na branze w której pracuje mam kontakt z ludzmi o róznej majętności,niestety obraz cech tzw.ludzkich u ludzi zachlyśniętych pieniędzmi,wygląda marnie,doslownie nie spotkalem sie z zadnym wyjątkiem,są chamscy,aroganccy,traktują drugiego czlowieka z góry,i w dodatku (niektórzy ),są zwyklymi przekretami,zauwazylem tez jedną prawidlowosc,istna pogon w takim srodowisku o to zeby mięc drożej i więcej
znowu grupa ludzi biedniejszych ,jest raczej zawsze,uprzejma ,uczciwa,normalna
nic nowego tu nie pisze,ale to tak na marginesie
a wydaje mi sie ze duze firmy zarabiają glównie na bogatych snobach,i tak dlugo jak bedą istniec tacy ludzie,tak dlugo beda powstawac absurdalnie drogie np wzmacniacze
istnieje oczywiscie jakas grupa melomanów,ktory to meloman choc czlowiek skromny i poczciwy ,zbiera na taki sprzet 10 lat,z racji zamilowania do muzyki,ale tacy ludzie to margines,a ponadto ludzie mający dużo pieniędzy przestają myslec,tak jak napisal amator,mozna im wcisnąc kazdy kit,oby tylko w rezultacie poczul się kims jeszcze lepszym.
Nie chce tego generalizowac ,ale szczegolnie zauwazam to u bezmyslnych kobiet,mających otwarte konto bankowe,zachowanie jak automat,i to zauwazyc mozna wszędzie,dyskoteka,supermarket,restauracja,sklepy
to tyle bo brak juz slów :shock: pozdrawiam
front247
Awatar użytkownika
MalKontent
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: MalKontent »

By "zwinąć" rozwinięte odnogi dygresji...

Teraz marketing skupia się na dwóch kierunkach. Jeden to ten "tradycyjny" - ma przekonać, że produkt X jest lepszy od innych. A drugi ma wykreować popyt na coś nowego. I okazuje się, że po prostu musimy mieć szczoteczkę do zębów z funkcją czyszczenia języka :)

Super-drogi sprzęt jest efektem właśnie takiego marketingu, podniesionego do potęgi. A czy moralne jest wmawianie klientom rzeczy, o których wie się na pewno, że są kłamstwem - cóż, to zupełnie inna para kaloszy :)
Tylko że... Jeden producent proszku twierdzi, że żaden zwykły proszek nie wypierze tak, jak ich produkt. A drugi, w tym samym bloku reklamowym - że skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? Ewidentnie któryś z nich kłamie, ewentualnie obaj.
Więc gdzie tu różnica? Ano w tym, że w jednym przypadku mowa o proszku za kilkanaście złotych, a w drugim o sprzęcie za kuuuupę kasy. I tyle - dziesiątki czy setki tysięcy złotych robią większe wrażenie, niż 17,50zł za paczkę proszku...

Możemy dyskutować, gdzie kończy się autentyczny tuning, ręczna robota, dopieszczanie w każdym szczególe jakiegoś lampiaka - a gdzie zaczyna się szarlataneria. I z naszego, "inżynierskiego" punktu widzenia jakoś tę granicę możemy sobie ustalić. Ale nie rośćmy sobie pretensji do ustalania, czy etycznym jest mieć 10000% przebitkę na tym sprzęcie - bo to do niczego nie prowadzi. To już jest zagadnienie z zakresu ekonomii i socjologii - jeśli są ludzie, gotowi za to zapłacić, to świetnie :)

Znacznie bardziej dyskusyjne moralnie jest np. windowanie cen żywności w sytuacji katastrofy, wojny itp. - choć i to jest absolutnie normalnym i zdrowym zjawiskiem ekonomicznym. Tutaj etyka i moralność mogą (i czasem powinny) wejść w paradę ekonomii, by uratować zdrowie czy życie ludzi. Ale w kwestii wzmacniaczy lampowych??? :D
pierwszy

Post autor: pierwszy »

MalKontent pisze: Znacznie bardziej dyskusyjne moralnie jest np. windowanie cen żywności w sytuacji katastrofy, wojny itp. - choć i to jest absolutnie normalnym i zdrowym zjawiskiem ekonomicznym.
Moralnosc nie ma nic do przetrwania gatunku!
Awatar użytkownika
MalKontent
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: MalKontent »

A jeszcze w kwestii bogatych snobów.

Narzekamy na buractwo i chamstwo osób, które dorobiły się kasy i traktują ludzi z góry, kupując najdroższe produkty i kolekcjonując np. dzieła sztuki, nie będąc w stanie w owych dziełach docenić czegokolwiek poza ich dużą wartością pieniężną.

Otóż na przestrzeni dziejów właśnie tacy buraczani nierzadko snobi kupowali np. książki (nierzadko nie umiejąc czytać), zamawiali i kupowali obrazy (nie znając się na sztuce) czy inne piękne przedmioty, posuwając się przy tym często do czynów moralnie nagannych - vide słynne opowieści o wykradaniu książek czy też ich pożyczaniu bez zamiaru zwrotu. To bogaci, żądni uznania snobi fundowali kościoły, szpitale, budowali pałace, zamki etc.

I dzięki tym ludziom mamy teraz słynne kolekcje dzieł sztuki, wspaniałe biblioteki pełne cennych starodruków i zabytki architektury, cieszące oko milionów zwiedzających. Gdyby nie oni, wiele z tych rzeczy rozproszyłoby się i zaginęło, albo też w ogóle by nie powstało. A i owi snobi często z biegiem lat (i pokoleń) nabierali kultury, ogłady i wiedzy. I tak to awans majątkowy stawał się pierwocinami awansu intelektualnego i - jak by to powiedział Marks - klasowego.

Kochajmy bogatych snobów! :)
Awatar użytkownika
MalKontent
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: MalKontent »

macska pisze:Moralnosc nie ma nic do przetrwania gatunku!
W sensie zwierzęcym - oczywiście. W sytuacji przeze mnie opisanej przeżyliby najzaradniejsi, czyli ci, których byłoby stać na zakup drogiej żywności, albo byliby wystarczająco sprytni, by ją zdobyć taniej "sposobem".

Natomiast człowiek ma tę możliwość, by włączyć w walkę o byt odrobinę miłości bliźniego :)
pierwszy

Post autor: pierwszy »

MalKontent pisze: Natomiast człowiek ma tę możliwość, by włączyć w walkę o byt odrobinę miłości bliźniego :)
Naiwny jestesz piszac te slowa.
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

macska pisze:
MalKontent pisze: Natomiast człowiek ma tę możliwość, by włączyć w walkę o byt odrobinę miłości bliźniego :)
Naiwny jestesz piszac te slowa.
Przemawia przez Kolegę twardy realizm? Otóż mimo wszystko są ludzie, którzy postępują tak jak napisał MalKontent. Też są naiwni?
Romekd pisze: Zauważyłem wtedy, że w mniejszym wzmacniaczu „Daniela”, mimo zastosowania dużo niższych napięć zasilających wszystkie tranzystory były gorące (włącznie ze sterującymi i tranzystorami w wejściowym stopniu różnicowym), i to nawet wówczas, gdy wzmacniacz ten był wyciszony i nie oddawał żadnej mocy do obciążenia. Pomyślałem więc, że przyczyną lepszego funkcjonowania wzmacniacza w gramofonie było stosowanie wyższych prądów, przez co tranzystory pracowały z niższymi impedancjami, a to musiało pozytywnie wpływać na szybkości działania tych elementów i uzyskiwane pasmo przenoszenia całego toru.
Zatem w odniesieniu do lamp, lepszy byłby wzmacniacz z końcówką mocy zbudowaną na triodach, pracujący w klasie AB lub B ze stosunkowo dużymi prądami spoczynkowymi? W porównaniu do wzmacniaczy z końcówką opartą o pentody czy tetrody w ich "naturalnych" układach pracy.
Ostatnio zmieniony ndz, 9 kwietnia 2006, 08:27 przez Janusz, łącznie zmieniany 1 raz.
front247
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 229
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:10
Lokalizacja: zielona gora

Post autor: front247 »

:arrow: MalKontent
zgadzam się.
Ale nie wmówisz mi ze bogaci snobi,podlożyli kamień węgielny pod podwaliny świata.
więcej dziel kultury stworzyl okrutny Neron :lol: ,niz jakis burak ze Zgorzelca,który dorobil sie na rzucaniu fajek przez granice,i wozi sie porszawką za 100.000euro.
oczywiscie ze są ludzie bardzo bogaci,którzy robią wiele dobrego,ale nie o nich tu pisalem.
poza tym żeby być charytatywnym czlowiekiem,to trzeba być obrzydliwie bogatym,zresztą przyklad;
bylem na tegorocznej orkiestrze św. pomocy,
oczywiscie byly też licytacje,miedzy innymi byly 3 torby firmowane przez projektantke Ewe Minge.
Jaj wiadomo jej produkty ,są bardzo drogie(torba podrózna ok 25tyś pln)
,otóż torba poszla za 250 zl,kupil ją facet który ma 2 hurtownie,lecz znany jest z szemranych interesów,w pewnych kręgach,zwyklego zjadacza chleba nawet na to nie stac,zeby dac jak by nie bylo te marne 250 zl.
i czym ten gośc sie moze pochwalic,że wspomógl akcje charytatywną na rzecz dzięci???tylko chyba tym ,ze jest jeszcze bardziej poważany w swoim srodowisku,bo ma oryginalną torbę za jedyne 2,5 stówy.to smieszne i nie ma nic wspólnego z inteligencją i dobrym sercem.Taki gośc powinien kupic respirator za 100.000 pln,i sie w ogóle tym nie chwalić.
pozdrawiam
slynne dziela sztuki to mają w muzeach ,albo plantatorzy koki w kolumbii :lol: ,vinci mi sie przypomnial :lol: :lol:
front247
Brencik

Post autor: Brencik »

zdaje sie to forum o lampach a nie polityce, socjologii czy historii....
front247
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 229
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:10
Lokalizacja: zielona gora

Post autor: front247 »

brencik,to dzial audiofilski,a rzeczy o których dywagujemy,są nirozerwalnie związane z audiofilizmem,więc nie zasmiecaj tego wątku,swoimi postami(tego typu),bo post twój nie lączy się w żaden sposób z tematem.
pozdrawiam
front247
Brencik

Post autor: Brencik »

..za to Twój wpis sie łączy i niczego nie zasmieca.. racja. Faktycznie.
A z audiofilizmem nierozerwalnie zwiazane tez sa np pokoje audiofili, ich jadlospis, samochody jakimi jezdza i ich brud pod pazkokciami, rodzaje gum do zucia itp ale jakos o tym nie dyskutujemy prawda? Nie robcie smietnika nawet jesli to jest zapadly kąt (audiofilski na tym forum..)