fugasi pisze:Ja zaś oglądam filmy a właściwie słucham ścieżki dźwiękowej przy pomocy wbudowanego w telewizor wzmacniacza (moc nieznana

) i wewnętrznego głośnika ! I też bym nie zamienił.
Tylko, że moje preferencje nie wynikają z zewnętrznych ograniczeń, czy sentymentu. Po prostu nie zauważam poprawy jakości przez rozmnożenie kanałów.
fugasi pisze:W studiach są dwa głośniki, bo dominującym formatem jest dwukanałowa stereofonia.
Widocznie nie bez powodu.
fugasi pisze:Jakoś nikt w l. 50-tych XX wieku nie miał pomysłu na to jak upchnąć na płycie gramofonowej trzeci kanał i tak się jakoś tylko dwa przyjęły.
Oj, miał. Nawet cztery upchnęli. Ale się nie przyjęło, podobnie, jak współczesne wielokanałowe wynalazki. Na szczęście

A trzeciego kanału nie trzebaby wcale upychać. Wystarczy zsumować dwa. Sposób banalny, więc gdyby wnosił jakąś poprawę na pewno byłby szeroko stosowany.
fugasi pisze:Zauważ że w "theaters" o ile oferowały dźwięk stereo zawsze była kolumna centralna umieszczona na środku ekranu. Tam "baza" była znacznie szersza niż w domach i nie mozna było sobie pozwolić na "dziury" dźwiękowe.
Właśnie dlatego, że baza jest szeroka, a odsłuch ma być w miarę poprawny na dużej powierzchni. W domu sytuacja jest zupełnie inna.
Jeszcze jedna obserwacja na temat jakości:
Zauważyłem, że im lepszy sprzęt, a szczególnie głośniki, tym szerszą bazę można zastosować bez zauważalnej dziury w środku. U mnie odległość między głośnikami wynosi 2.5m, a mimo to wszystko ładnie się schodzi.