Witam.
Swego czasu, w innym temacie dyskutowaliśmy już o konstrukcjach cewek koszykowych, komórkowych itp. Opisałem wówczas swoje doświadczenia w konstruowaniu obwodów rezonansowych z wykorzystaniem owych cewek.
Ośmielam się wypowiedzieć swoje uwagi na temat cewek pokazanych przez kol. Staku. Moim zdaniem nie pozwolą one osiągnąć zadawalających parametrów budowanego odbiornika detektorowego.
Najważniejszym parametrem jakim muszą charakteryzować się to dobroć -
Q. Musi być maksymalna jaką można osiągnąć . Wówczas w obwodzie rezonansowym z udziałem takiej cewki "rozbuja się" pokaźny poziom sygnału,
Q-razy większy od małego sygnału doprowadzonego z anteny. Selektywność odb. detektorowego też od tego zależy. Nie ma tu możliwości kompensacji złej jakości zastosowanych elementów przy pomocy układów "wspomagających". Aby osiągnąć max.
Q należy minimalizować straty - w miedzi, dielektryczne i wynikające z konstrukcji cewki (sposobu wykonania uzwojenia oraz proporcji wymiarów). Niezależnie od metody nawijania, cewki te należy traktować jako wielowarstwowe.
Straty w miedzi to głównie efekt naskórkowości i efekt zbliżenia (
proximity effect). By je minimalizować długość drutu powinna być możliwie krótka a średnica właściwa - optymalna (!). Drut nie może być zbyt gruby bo rosną straty wywołane efektem zbliżenia - tu pomaga lica.
W cewkach kol. Staku jest za dużo drutu! Wewnętrzne warstwy nawinięte są tak, że drut wykonuje zbyt duże zygzaki co wydłuża zwój oraz pojawia się zjawisko podobne do tego jakie jest w uzwojeniu bifilarnym - bezindukcyjnym. Zwracałem na to uwagę we wspomnianym wcześniejszym temacie.
"Prawidło" do nawijania cewki powinno być zrobione z użyciem pojedynczych szpilek (nie w kształcie U). Przejście z lewej na prawą stronę można wówczas wykonać z mniejszym zygzakiem. Zwoje w kolejnych warstwach powinny się krzyżować ale nie powinien drut układać się w poprzek uzwojenia. Te wszystkie zabiegi mają na celu zmniejszyć do minimum pojemność własną cewki i uzyskać max. indukcyjność przy minimalnej długości zużytego drutu. Na moje oko o indukcyjności prezentowanych cewek decydują głównie ostatnie warstwy uzwojenia (ok. 30%) a wcześniejsze są powodem strat.
Dok1.pdf
Straty dielektryczne wywołane są materiałami izolacyjnymi. W tym przypadku mamy cewkę powietrzną bez karkasu ale lakier zastosowany do impregnacji może zniweczyć nasze starania. Nie osiągniemy też przez to minimalnej możliwej pojemności własnej cewki.
Na stronach hobbystycznych na ten temat nie wiele jest - same bzdety. W "Poradniku radioamatora" M. Szczurka trochę jest , być może i w innych starych wydaniach coś by się na ten temat znalazło. Niestety w pierwszych materiałach pokazanych przez kol. Jado konkretów też nie ma . U Klimczewskiego jest ciekawiej.
Życzę sukcesów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.