W Krakowie był taki fajny złomoland - chyba elektronika retro - można było kupić trafa na kilogramy, wymienić lampy No i w niedzielę pod Halą Targową coś można wyszperać - za 4zł kupiłem wskazówkowy woltomierz, z gatunku takich fajnych, w ebonitowej obudowie Albo dwie nowe AZ4 za 5zł
Sposób z elektrolitem powinien pomóc w kineskopie. Może nie od razy, ale po kilku próbach pomoże. Tak regenerowałem np. PCC88 ze zwartą siatką do anody. Należy pamiętać, że taka metoda regeneracji powoduje wypalenie dziur w elektrodach. Napięcie kilku KV nie jest potrzebne. Tu musi być wysoki prąd, rozładowania, a nie duże napięcie rzędu kilku KV.
Wiesz, zadupia mają swoje uroki Szlag by mnie trafił gdybym czasami z tego krakowa na wieś nie pojechał Ale, ale, elektrolit na 400V, dioda prostownicza, to wszystko w kombinerkach z izolacją, do gniazdka 220V i dawaj na lampę :D:D
Ico popiol spróbowałeś tak zregenerować tą lampę ? N wszelki wypatek daj rezystor ograniczający prąd ładowania tego elektrolita, poza tym amplituda sieci to jakieś 350V. Elektrolit na 400V to trochę za mało, dlatego ja wykonuję tak niebezpieczną pracę korzystając z zasilacza anodowego w naprawianym urządzeniu. Dobrze też dać woltomierz do elktrolita, by go nie przebić.
A tak na serio, to lepiej nie Jak byłem młodszy to robiłem takie eksperymenty i przyznam ze z dużego eletrolitu mozna zrobić wybóch porównywalny z granatem.
Ciekaw jestem czy uda Ci sie naprawić tą lampe. Z niecierpliwością czekam na wyniki.
Ja również czekam, ze zniecierpliwieniem na wyniki regeneracji tej lampy.
A swoją drogą to nawet możnaby ładować elektrolita z sieci. Musi być to kondensator niebiegunowy (dielektryczny), lub dwa połączone ze sobą bodajże plusami, następnie do nich równolegle dwie diody katodami do plusów. Taki układ nie eksploduje, napięcie pracy elektrolitów wzrośnie jak podaje literatura o 30%. Taką zabawkę rzeczywiście można ładować z siecie przez rezystor.