C7 ma pelnic podobna role jak C17 na schemacie ktory wkleil Jasiu. Ma tlumic wyzsze czestotliwosci -- nie chce mi sie zbytnio liczyc dla EL34 czy jest on zbyteczny czy nie -- jak zauwazyl Romekd dla ECC83.
C8 po prostu bocznikuje elektrolit 220uF w katodzie. Przy tej pojemnosci nie wniosi niczego znaczacego do pasma przenoszenia -- wsadza sie go tam glownie na nizsze ESR (jesli mnie pamiec nie myli -- ktos madrzejszy pewnie mnie poprawi ) Ten kondensator (a w tym wypadku suma pojemnosci C8 i C9) z kolei wplywa na szerokosc pasma od dolu -- im wieksza pojemnosc tym szersze pasmo od dolu.
Pozdr,
-Tomek Drabas
________ "One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein tomdrabas.com
u-boot pisze:Witam
Załączam kawałek aplikacji wyciętej ze schematu z zastosowaniem pentody ef86.
Na wejściu widoczne są dwa kondensatory C1 i C2, co one dają? Czy są niezbędne czy też szkodzą?
Dwie przyczyny:
1. Skompensowanie wzmacniacza objętego globalną pętla USZ. Transformator niestety wnosi przesunięcia fazowe. Skompensowanie - czyli odpowiedni margines fazy aby nie doszło do wzbudzenia - szczególnie gdy obciążenie wzmacniacz nie jest czystą rezystancją. Przy okazji doprowadzenie by prostokąt 20kHz na wyjściu nie miał szpilek....
2. Przy okazji niejako dodatkowy "feature" ograniczenie pasma od góry w części w.cz. I raczej nie chodzi o komórki (moce impulsów modulacji "cyfrowych" są tak silne i szerokopasmowe że zatkają każdy wzmacniacz m.cz.) a bardziej źródła zakłóceń w paśmie od około 100 kHz do kilku czasem kilkudziesięciu MHz.
edit
Ale te kondesatory to trzeba dobierać indywidualnie badając odpowiedź impulsową wzmacniacza oraz przesunięcie fazowe.
Czołem.
Jeżeli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek złudzenia, że ten facet rozumiał choć trochę z tego co robi, następny zupełnie bezsensowny układ z jego książki ("Build your own Audio Valve Amplifiers"). Bardziej wyrafinowany, bo RIAA
Jasiu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Romekd pisze:To samo można powiedzieć o globalnym ujemnym sprzężeniu zwrotnym obejmującym układ z regulatorem wzmocnienia, balansu i przełączanym tłumikiem w torze sygnałowym..
To jest kompromitacja na maxa. Globalne USZ będzie dążyć do zniwelowania wszelkich regulacji które obejmuje. Nie mówiąc już o tym że w ten oto właśnie sposób najłatwiej sprawić aby wzmacniacz objęty sprzężeniem niby to ujemnym (pierwszy stopień pracujący dla sygnału USZ w układzie wspólnej siatki nie odwraca fazy, podobnie jak wyjściowy wtórnik katodowy, kaskoda pomiędzy nimi fazę odwraca) wzbudził się wskutek przesunięć fazy wnoszonych przez kolejne elementy reaktancyjne, w tym znajdujące się w regulatorze, o ile okaże się on regulatorem barwy (taki błąd zdarza się niekiedy w radiach zawierających prosty dwustopniowy wzmacniacz - właciwe rozwiązanie polega wówczas na zastosowaniu elementów kształtujących charakterystykę częstotliwościową nie pomiędzy lampami objętymi globalnym USZ, lecz na wejściu wzmacniacza lub w samej pętli sprzężenia).
Kolejnym dziwnym rozwiązaniem jest użycie w drugim stopniu kaskody z lampą ECC81, czyli stopnia o dużym paśmie przenoszenia i dużej rezystancji wyjściowej. Stopnień tego typu świetnie sprawdza się we wzmacniaczach rezonansowych wysokiej częstotliwości, ale nie w audio.
A co miał zastosować skoro potrzebował dużego wzmocnienia, tymczasem jak na prawdziwego audiofola przystało cierpiał na ostrą pentofobię?
Jasiu pisze:Jeżeli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek złudzenia, że ten facet rozumiał choć trochę z tego co robi, następny zupełnie bezsensowny układ z jego książki ("Build your own Audio Valve Amplifiers"). Bardziej wyrafinowany, bo RIAA
Standart w wydaniu myślących inaczej. Znów czwórnik międzylampowy kształtujący charakterystykę po swojemu (i to z jaką niesłychaną precyzją: 10k + 150 omów oraz 2,7nF+4,7nF) - i globalna pętla USZ kształtująca charakterystykę jeszcze po innemu. No ale za to pieczołowicie zadbał o zniwelowanie ESR kondensatorów elektrolitycznych starannie dobieranymi kondensatorami foliowymi. Jakie znaczenie może mieć te parę omów oporności szeregowej kondensatora, w sytuacji gdy odwrotność nachylenia, w przybliżeniu równa rezystancji lampy widzianej od strony katody wynosi kilkaset omów?
Temat posta został doskonale wyjaśniony, przy okazji dowiedzieliśmy się wielu innych ciekawych rzeczy.
Bardzo wszystkim dziękuję, temat uważam za zamknięty.
Pozdrawiam