Starsi wiedzą o co chodzi, młodszych to dziwi . Myślę, że niektórzy zechcą przejrzeć materiały o obwodzie koła zamachowego.
Materiały pochodzą z Lewińskiego, Urbańskiego i Różyckiego. Szczególnie ten ostatni może być niekiedy przydatny, bo podaje objawy uszkodzenia naszego koła zamachowego.
Miłej lektury.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pamiętam wiele lat temu w jakimś poradniku dla użytkownika telewizora (lata 60.) cennik podstawowych rodzajów napraw: wymiana głośnika, napisu, koła zamachowego... Czy chodziło o to właśnie "koło", czy o jakiś element mechaniczny? Bo akurat np. w odbiorniku radiowym raczej występuje koło zamachowe w tradycyjnym znaczeniu.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Możesz naprawić układ "koła zamachowego" poprzez wymianę uszkodzonego elementu.
Czyli wymiana koła zamachowego -> chodzi o normalne koło zamachowe umieszczone np. na osi pokrętła strojenia.
Jak to nie zamachowe? Przecież ono ma celowo dużą masę, aby jednym "machnięciem" ręki można było przejść z jednego końca skali na drugi. Chyba że z innym kołem skojarzyłeś, wszak nie we wszystkich odbiornikach je montowano.
Wydawało mi się że koło zamachowe pracuje swoim bezwładem, czyli machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i przestraja radio. Możliwość przejścia po całej skali za pomocą jednego ruchu ręką wynika z jego dużej średnicy, a nie momentu bezwładności.
Pozdrawiam.
jethrotull pisze:Wydawało mi się że koło zamachowe pracuje swoim bezwładem, czyli machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i przestraja radio.
No i dokładnie tak jest, machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i samo przestraja radio na drugi koniec skali, tym szybciej, im mocniej machniesz.
jethrotull pisze: Możliwość przejścia po całej skali za pomocą jednego ruchu ręką wynika z jego dużej średnicy, a nie momentu bezwładności.
Ale ono właśnie nie ma dużej średnicy (czasem nawet mniejszą niż gałka strojenia), ale za to dość dużą masę i z tego się właśnie korzysta.
jethrotull pisze:Wydawało mi się że koło zamachowe pracuje swoim bezwładem, czyli machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i przestraja radio. Możliwość przejścia po całej skali za pomocą jednego ruchu ręką wynika z jego dużej średnicy, a nie momentu bezwładności.
Pozdrawiam.
A czy moment bezwładności to nie czasem właśnie masa razy promień? Może być albo duże albo ciężkie (albo i duże i ciężkie).
Co do (prawie) meritum, to wiadomo jaki jest komfort obsługi klocków dzierżoniowskich bez koła zamachowego (np. Ślązak, Taraban). Dlatego np. w solidnych radiomagnetofonach swego czasu była moda na dziurkę na palec w pokrętle strojenia.
Natomiast co do ścisłego meritum, to nazwa ta w odniesieniu do układu elektronicznego jest IMHO jakimś rodzajem slangu i nie jest zbyt fortunna.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
jethrotull pisze:Wydawało mi się że koło zamachowe pracuje swoim bezwładem, czyli machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i przestraja radio. Możliwość przejścia po całej skali za pomocą jednego ruchu ręką wynika z jego dużej średnicy, a nie momentu bezwładności.
termin kolo zamachowe bierze sie z prostego tlumaczenia angielskojeznycznego terminu "flywheel effect"
Odnosi sie to do wszelakich obwodow rezonansowych od samych poczatkow radia.
Porównaj te dwie kwestie. Czyż obie nie zawierają takiej samej porcji przemyśleń, logiki i głębokiej wiedzy?...
jethrotull pisze:Wydawało mi się że koło zamachowe pracuje swoim bezwładem, czyli machasz kołem, puszczasz, a ono nadal się kręci i przestraja radio. Możliwość przejścia po całej skali za pomocą jednego ruchu ręką wynika z jego dużej średnicy, a nie momentu bezwładności.
... a wiatr wieje, bo drzewa szumią.
PS. By było na temat: Choć formalnego punktu widzenia elektrycznym analogiem koła zamachowego jest raczej indukcyjność (http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/jasi ... alogie.pdf), to rzeczywiście wydaje mi się, że nazywano tak raczej cały układ rezonosowy LC. Wydaje się to dosyć naturalne szczególnie w zastosowaniach typu wzmacniacz w klasie C.