Zima za oknem i trochę czasu na zabawę.. Postanowiłem pochwalić się swoimi wypocinami w odbudowie radia. Posiadałem jedynie oryginalną skrzynkę (bez przodu) i kilka lamp L63 firmy Marconi. Zainspirowała mnie niemiecka strona Jogiego, oraz książka "Złote lata radia w II Rzeczypospolitej". Postanowiłem, że nie jestem gorszy od Niemca w robótkach ręcznych. Na początek zrobiłem wariometr. Następnie kondensator powietrzny. Później stopniowo resztę. Montażem od spodu nie ma co się na razie chwalić. Tabliczki-skale od frontu są oczywiście papierowe (dyskusyjna może być skala strojenia do 120). Układ el. to typowy reakcyjniak z detekcją siatkową (reakcja to ruchoma cewka w obwodzie anodowym I lampy). Druga i trzecia lampa pełnią rolę wzmacniacza m.cz. o sprzężeniu pojemnościowym.
Obudowę głośnika wykonałem z kawałków giętej sklejki (okrągła ramka ze starego manometru). Zawiera zasilacz sieciowy i transformatorek głośnikowy.
Radyjko odbiera całkiem przyzwoicie w zakresie Dł. i Śr.
Pozdrawiam wszystkich , a szczególnie podobnie zakręconych.
Chwalipięta.

P.S,
Poszukuję dwóch mniejszych pokręteł w stylu środkowego(które jest chyba oryginalne)