Kataforetyczne alundowanie grzejników lamp elektronowych

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Alek

Kataforetyczne alundowanie grzejników lamp elektronowych

Post autor: Alek »

Co pewien czas w rozmowach prywatnych jestem zapytywany, czemu nie wykonuję katod żarzonych pośrednio. Oprócz braku odpowiednich materiałów (przede wszystkim rurek niklowych) dużą trudność stanowi uzyskiwanie warstwy izolacyjnej na grzejniku. Jednym z etapów wytwarzania tej warstwy jest alundoanie grzejnika. Arykuł na ten temat autorstwa Czesława Kiliszka (pierw pracownika ZWLE, potem PIE i w końcu dyrektora OBREP-u) można przeczytać tu:

http://www.tubedevices.com/alek/technol ... ataforeza/

Życzę miłej lektury.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Post autor: MarekSCO »

:) I znowu spróbuję wyryć gwoździem na ławce w parku "Tu byłem - MarekSCO" ;)
Proces kataforezy wydaje mi się być opisany tutaj wyśmienicie :)
Z całą pewnością w oparciu o ten materiał można rozpocząć prace nad opanowaniem procesu :)
Znajdujemy tu jednak, wedle mojej opinii, ilustrację niezwykle zabawnego zjawiska...
Zgaduję, że autor opisał proces technologiczny, z którym zetknął się w swojej praktyce, na zasadach obserwatora/użytkownika...
Nie brał udziału w pracach nad nim, ani też nie zadawał sobie trudu, przeprowadzenia analizy tych prac :)
Zabawne jest, jak starając się zwrócić uwagę na alternatywne metody nakładania warstwy alundum... Wspomina o użyciu aerografu :D
Przypomina mi sie tutaj taki oto wierszyk :)
Maść na szczury!
Maść na szczury!
Wyciągamy szczura z dziury
I okrężnym ręki ruchem
smarujemy go pod brzuchem.
Po tygodniu smarowania
szczur nam zdycha z wyczerpania
A może by tak - dla żartu - przedyskutować napylanie alundum
aerografem w silnym polu elektrycznym ? ;)
Tak, czy siak... Źródła jakie by nie były...
Dobrze, że są jakie są :)
Ale dosyć już tego wandalizmu :)
Kolejne ławki zostawię w spokoju...
Mam nadzieję Alku, że utwierdziłem Cię chociaż trochę w przekonaniu...
Że ktoś prezentowane tutaj artykuły jednak czyta :)
I, może w nieco idiotyczny sposób, ;) Zachęca do czytania innych :D
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Post autor: Alek »

Spotkałem się dziś z autorem w/w opracowania. Dziś jest to już zaawansowany wiekiem starszy Pan :wink: . Było zbyt pochopnym oceniać, że nie miał on z tym procesem do czynienia. Przeciwnie, była to pierwsza sprawa powierzona mu do rozwiązania gdy został zatrudniony w ZWLE. Zagadnienie sprowadzało się do tego, że ZWLE posiadało 4 tony (w beczkach po 100kg) proszku alundowego pochodzącego od Philipsa. Trudno tu dojść, czy były to jakieś zapasy kupione czy też pochodzące jeszcze sprzed nacjonalizacji zakładu. Dość rzec, że proszek ten był bezużyteczny, bowiem proces alundowania z jego udziałem nie chciał zachodzić. Nasz młody wówczas fizyk dostał zadanie, aby takie operacje z alundum poczynić, aby dało się nim pokrywac grzejniki. Do momentu, w którym podjął swoje zwieńczone sukcesem dzieło zużyto (zmarnowano) dwie beczki na wyłożenie jakichś pieców. Pozostały przy życiu zapas alundum służyło ponoć jeszcze bardzo długo.

Nawiasem mówiąc, autor po części przyznał Ci rację Marku, pisząc do mnie w mailu przed spotkaniem:
"Miły Panie Aleksandrze, w cytowanym przez Pana opracowaniu o technologii alundowania nie ma wiele, żeby nie powiedzieć, że nic".

Pewnej ilości szczegółów dowiedziałem się dziś, łącznie z anegdotami o podkradaniu sobie receptur przez pracowników ZWLE :lol: , o magazynierze Andronowie, który zmarnował wspomniane dwie beczki alundum, o niejakim Wiśniewskim destylującym alkohol na potrzeby alundowania czy wreszcie o ekipie jeszcze rodem z Dzierżoniowa. Aż żal, że nie nagrałem całej tej rozmowy :(

Grunt, że powstała może jeszcze niezbyt pełna instrukcja technologiczna na dwie strony worda :idea: . Niestety, wydaje się, że do pierwszego udanego alundowanego grzejnika wiedzie droga usłana ostem, octem i cierniami :cry:
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Post autor: MarekSCO »

W takim rzeczy stanie bardzo chętnie "odszczekam" wszystko to co napisałem :D
Cieszę się, że autor opracowania udzielił Ci pomocy :D
Mam nadzieję, że w kwestii pośredniego żarzenia coś drgnie w związku z tym :D
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Post autor: Alek »

Autor opracowania ma blisko 80 lat, ale jest w świetnej formie :)

Odnośnie katod pośrednio żarzonych nie wydaje się, aby nastąpić mogło w najbliższym czasie jakieś drgnięcie.

Zacząć trzeba od poszukiwań alkoholu absolutnego (lub sporządzenia go samodzielnie), poprzez odpowiednie szklane naczynko do kataforezy (raczej trzeba będzie samemu je wydmuchać) aż do zrobienia choćby namiastki pieca wodorowego :roll:
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: KaKa »

Jeżeli kupno wchodzi w grę, to spróbowałbym tutaj
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Alek

Post autor: Alek »

Jedno jest pewne: Pierwszy dobrze pokryty grzejnik nie będzie szyblo zaprezentowany.
_idu

Post autor: _idu »

Absolutny alkohol?

Typowo dodaję się benzen i destyluje. Jeden azeotrop - to woda - alkohol, drugi to woda - benzen bardziej lotny od pierwszego. Powinno się łątwo dojść do 99% objętościowych etanolu w miejsce 96%. Pozostaje tylko problem zanieczyszczenia benzenem. Dociągnięcie dalej z usuwaniem wody już za pomocą substancji mineralnych takich jak używane do suszenia w eksykatorze.

Otrzymanie "absolutu" to chyba i tak mały pikuś bowiem czysty etanol jest bardzo higroskopijny - podobna budowa cząsteczek etanolu i wody).

P.S. nie muszę dodawać że próba oddestylowania absolutu tylko zwiększy zawartość wody.
Alek

Post autor: Alek »

Jeśli chodzi o alkohol to ja bym destylował 96% znad tlenku wapnia. Tym niemniej pragnę podkreślić, że sporządzenie samej mieszaniny do katafory to pikuś w porównaniu z koniecznością stosowania dwóch wypalań w piecu wodorowym, w ściśle okreslonym stosunku azotu do wodoru.
_idu

Post autor: _idu »

Jest to pomysł ale pewnie nie bez powodu najpierw dodają benzen, destylują a potem dopiero używają mineralnego "wysuszacza". Obawiam sie że sprawniejsze będzie odparowanie bardziej lotnego azeotropu niż destylowanie z CaO do poziomu 99% objętościowych C2H5OH
Awatar użytkownika
Boski Miszcz
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 253
Rejestracja: ndz, 4 grudnia 2005, 12:16
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Boski Miszcz »

Jako chemik muszę dorzucić moje 3 grosze:) Alkohol absolutny otrzymywałem w ten sposób że destylowałem alkohol etylowy wraz ze mieszaniną tlenku wapnia , bezwodnego siarczanu(VI) magnezu i bezwodnego siarczanu(VI) sodu ;przygotowanych wcześniej poprzez wyprażenie w piecu muflowym. Tylko taki alkohol etylowy jeśli pozostanie zbyt długo w otwartym naczyniu to bardzo szybko chłonie wodę i znów mamy 95,6% azeotrop :]
A co do wypaleń w piecu wodorowym to znalazłem taką firmę:
http://www.cemat70.com.pl/oferta.html
Miłośnik lamp telewizyjnych :):)

http://ag.bocznica.org/
Alek

Post autor: Alek »

Dorzucę znów nieco więcej informacji.
Można dopuścić 99,5% wilgoci, gdyż przecież samo naczynko kataforetyczne będzie łapać tą wilgoć. Tym niemniej żąda się bardzo małej przewodności alkoholu branego do kąpieli.

Odnośnie spiekania. Firma Cemat jest w pewnym sensie firmą-córką PIE.
Piece wodorowe oczywiście pracują też i u nas. Cała rzecz jednak sprowadza się do tego, by nie łazić i nie prosić się u kogoś. To po prostu jest nie do przyjęcia.
_idu

Post autor: _idu »

Boski Miszcz pisze:Jako chemik muszę dorzucić moje 3 grosze:) Alkohol absolutny otrzymywałem w ten sposób że destylowałem alkohol etylowy wraz ze mieszaniną tlenku wapnia , bezwodnego siarczanu(VI) magnezu i bezwodnego siarczanu(VI) sodu ;przygotowanych wcześniej poprzez wyprażenie w piecu muflowym.
OK ale to stosowano na końcowym wysuszaniu alkoholu. Oddestylowanie z benzenem pozwala łatwo i bezproblemowo dojść do 99%, potem już tylko stosowanie związków mających silne powinowactwo do wody. W praktyce destylowano z benzenem - tym bardziej jeśli surowcem był techniczny alkohol, który i tak należało rektyfikować. Jedyna przeszkoda to domieszka benzenu w końcowym produkcie.
Awatar użytkownika
Boski Miszcz
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 253
Rejestracja: ndz, 4 grudnia 2005, 12:16
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Boski Miszcz »

Właśnie dlatego nie stosowałem mieszaniny z benzenem ze względu na jego pozostałości w alkoholu :twisted:
Miłośnik lamp telewizyjnych :):)

http://ag.bocznica.org/
_idu

Post autor: _idu »

Boski Miszcz pisze:Właśnie dlatego nie stosowałem mieszaniny z benzenem ze względu na jego pozostałości w alkoholu :twisted:
No tak przypomniałem sobie pewną scenkę z wykładów z chemii fizycznej - padło kilka słów nt alkoholu absolutnego, któryś ze studentów zażartował że musi być dobry taki alkohol, docent (zwany rzeźnikiem....) odparł - ale mało smaczny bo czuć benzen.....