A oto pierwsza warstwa fotokonduktywna (fotoopornik) z selenku kadmu CdSe, sporządzona na płytce z kontaktami z SnO2. Warstwa CdSe została naparowana przy użyciu szklanej napylarki prezentowanej w innym wątku. Można rzec, że warstwa jest byle jaka- jej parametry zmieniają się w czasie (oporność rośnie). Była ona jednak mało starannie wykonana. Widoczne dwie wartości oporności warstwy - nieoświetlonej (błysku flesza nie dało się uniknąć) i oświetlonej.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Moja dzisiejsza wizyta w ZKK pozwoliła poznać wiele szczegółów dotyczących zatapiania talerzyków szklanych. Widziałem dwie wersje takiego zatapiania: na automacie karuzelowym oraz na zatapiarce poziomej. W obu przypadkach występuje kilka palników, które nie są rozmieszczone równo po obwodzie, ale po jednej tylko stronie.
Kineskopy jechały po jakiejś kolejce linowej, pracownik zakładał je na automat karuzelowy (wyrzutnia była umieszczona w środku szyjki). Następował przeskok pozycji kineskopu i doznawał on obrotów wokół osi wyrzutni z częstością na oko 2-3 razy na sekundę. Na pierwszych bodaj czterech pozycjach nastepuje stopniowe grzanie szkła szyjki i pośrednio też i talerzyka. Na piątej ogień jest silniejszy i następuje mięknięcie szkła.
Na pozycji szóstej ogień był bardzo ostry i już po kilku sekundach stopienie było tak silne, że zbędna część szyjki odpadała. Na siódmej pozycji nie palił się żaden płomień, na kolejnych zaś płomienie były coraz słabsze. Na ostatnich pozycjach był już tylko nadmuch ciepłym powietrzem. Tak sporządzony kineskop był zdejmowany i przechodził do kolejnych operacji.
Na poziomej zatapiarce następowało dołączenie szyjki do stożka ekranu. Idea już nam znana: obie strony zatapiarki kręcą się współbieżnie.
Wiele też się dowiedziałem o frycie szklanej, która powinna bardzo mi pomóc przede wszystkim w pracy zawodowej.
Do tego doskonale nadawały się stare drukarki igłowe. Pamiętam,że swego czasu miałem drukarke gdzie można było drukować właściwie na każdym formacie (nieomal wielkości biletu autobusowego) a dawało się drukować nawet na papierze śniadaniowym i tekturze.
Ten papier jest stemplowany. Wydało mi się to najprostszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem.
Wróćmy jednak do bardziej przyziemnych spraw. Udało się naprawić i nieco zmodyfikowac piec indukcyjny od Krzkomara. Z tego miejsca chciałbym podziękować mu za okazaną pomoc w uruchomieniu tego urządzenia. Stosowanie geterów BaAl powinno wydatnie skrócić czas pompowania lamp z katodami tlenkowymi. Mam tu w pierszym rzędzie na myśli lampy typu "magiczne oko" z czerwonym luminoforem.
Liczę także, że dzięki stosowaniu geterów Ba-Al oraz możliwością wygrzewania detali prądami w.cz będzie można pomyśleć o lampach, których odgazowanie było niemożliwe przez samo wygrzewanie palnikiem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Przymierzam się do tradycyjnych lamp spłaszczowych. Stapianie balonika z kryzą spłaszcza to oczywiście jeszcze przyszłość, ale pewne przygotowania warto już czynić . Dość prosty przyrząd umożliwia wykonywanie spłaszczy o rozmiarach zbliżonych do stosowanych w typowych lampach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kolejny efekt prac:
Trioda z katodą tlenkową, siatkowaną anodą i getterem barowym .
Postąpiłem co prawda niezgodnie z zasadą, że za jednym razem należy zmieniać tylko jeden parametr, ale nie mogłem się powstrzymać. Pozostaje jeszcze przeprowadzenie formowania
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Formowanie udało się wybornie: początkowo występujący niewielki obłoczek fioletowy zaniknął, natomiast prąd emisyjny wzrósł, by w pewnym momencie się zatrzymać.
Lampa ta wykazuje małe nachylenie, wynoszące około 0,2mA/V. Była wykonana raczej jako lampa próbna, celem obeznania się z zasadami stosowania geterów. Niebawem zamierzam przedstawić ciekawsze konstrukcje.
Jak już gdzieś kiedyś pisałem, moim marzeniem jest zrobienie monoskopu. Aby jednak ten cel zrealizować należy pokonać szereg trudności. W pierwszym rzędzie będzie to konstrukcja wyrzutni elektronów, dająca w miarę ostry strumień elektronowy, następnie tarcza pokryta stosownym obrazkiem. Konieczne jest także użycie kolektora, odprowadzającego ładunek. Takim kolektorem jest warstwa akwadagu.
Aby wszystko powyższe można było urzeczywistnić należy wykonać pierw lampę prostszą, będącą swego rodzaju prostym kineskopem. Uwidocznienie bowiem strumienia określi szansę wytworzenia ostrej wiązki.
Poniżej próbny ekran z doprowadzeniem anody i akwadagiem.
Wielkie obawy budzi, w jaki sposób będzie następować odgazowanie tego ekranu. Tym niemniej trzeba spróbować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kolejna lampa z katodą tlenkową i geterem barowym . Mimo starannego wygrzania piecem indukcyjnym anody i częściowo siatki sprawiła dość dużo problemów. Problemy te wystapiły prawdopodobnie wskutek niedostatecznej higieny próżniowej. Wydaje się, że nie uda się (przynajmniej w najbliższym czasie) nic poradzić na naloty powstające podczas wygrzewania piecem. Aby tego uniknąć należałoby detale przed wmontowaniem wyżarzać w piecu próżniowym, a jeszcze lepiej poprzedzić to wygrzewaniem w piecu wodorowym.
Póki co pozostaje godzić się na wszystkie niedogodności.
Otrzymana lampa sprawuje się zupełnie przyzwoicie w stopniu reakcyjnym (Uż=1,5V, Ua=100V).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.