Jak w temacie postu. Sprawa rozchodzi się o to iż nie każdy i nie zawsze ma pod ręką dwie "piątki" lamp dobranych parametrami. Celem wyrównania prądów spoczynkowych stosuje się różne wymyślne układy. Oddzielne kondensatory sprzęgające i potencjometry. Ale gdy do tego dochodzi kwestia wysokiego napięcia anodowego stopnia poprzedniego... no właśnie. W załączniku przedstawiam układ może trochę przeinaczony ale chciałbym poznać Wasze opinie na jego temat. Nie patrzcie na cały układ
Trochę nietypowa polaryzacja ...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
kk84
Trochę nietypowa polaryzacja ...
Witam.
Jak w temacie postu. Sprawa rozchodzi się o to iż nie każdy i nie zawsze ma pod ręką dwie "piątki" lamp dobranych parametrami. Celem wyrównania prądów spoczynkowych stosuje się różne wymyślne układy. Oddzielne kondensatory sprzęgające i potencjometry. Ale gdy do tego dochodzi kwestia wysokiego napięcia anodowego stopnia poprzedniego... no właśnie. W załączniku przedstawiam układ może trochę przeinaczony ale chciałbym poznać Wasze opinie na jego temat. Nie patrzcie na cały układ
, dyskusji poddaję tylko sposób polaryzacji lamp końcowych.
Jak w temacie postu. Sprawa rozchodzi się o to iż nie każdy i nie zawsze ma pod ręką dwie "piątki" lamp dobranych parametrami. Celem wyrównania prądów spoczynkowych stosuje się różne wymyślne układy. Oddzielne kondensatory sprzęgające i potencjometry. Ale gdy do tego dochodzi kwestia wysokiego napięcia anodowego stopnia poprzedniego... no właśnie. W załączniku przedstawiam układ może trochę przeinaczony ale chciałbym poznać Wasze opinie na jego temat. Nie patrzcie na cały układ
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
Pyra
- 625...1249 postów

- Posty: 673
- Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
- Lokalizacja: Poznań
Tak więc o stopniu końcowym.
Trochę ten układ mi się nie podoba:
- w zasadzie nie dwie piątki tylko powinno być pięć podobnych par, chociaż przy tej ilości.......
- kiedyś zalecano, aby nie przekraczać ilości czterech połączonych równolegle lamp.
Układ, który przedstawiłeś, w zasadzie spełnia swoje zadanie, czyli ustala punkt pracy każdej lampy osobno, ale....... zachowuje się równierz jak dziesięć potencjometrów regulacji głośności, tak więc może się okazać, że każda lampa będzie inaczej obciążona.
Wydaje mi się, że powinieneś zastosować dziesięć osobnych kondensatorów międzystopniowych, dziesięć rezystorów siatkowych i dziesięć potencjometrów, zasilanych ze żródła napięcia polaryzacji.
Równoleglenie lamp stopnia końcowego, nie jest optymalnym rozwiązaniem, i zawsze pociąga za sobą pewne niedogodności.
Podobną moc możesz uzyskać z kwartetu 6C41C, które nie są znowu takie drogie, a będzie je łątwiej "opanować", no i lepiej wyglądają
Trochę ten układ mi się nie podoba:
- w zasadzie nie dwie piątki tylko powinno być pięć podobnych par, chociaż przy tej ilości.......
- kiedyś zalecano, aby nie przekraczać ilości czterech połączonych równolegle lamp.
Układ, który przedstawiłeś, w zasadzie spełnia swoje zadanie, czyli ustala punkt pracy każdej lampy osobno, ale....... zachowuje się równierz jak dziesięć potencjometrów regulacji głośności, tak więc może się okazać, że każda lampa będzie inaczej obciążona.
Wydaje mi się, że powinieneś zastosować dziesięć osobnych kondensatorów międzystopniowych, dziesięć rezystorów siatkowych i dziesięć potencjometrów, zasilanych ze żródła napięcia polaryzacji.
Równoleglenie lamp stopnia końcowego, nie jest optymalnym rozwiązaniem, i zawsze pociąga za sobą pewne niedogodności.
Podobną moc możesz uzyskać z kwartetu 6C41C, które nie są znowu takie drogie, a będzie je łątwiej "opanować", no i lepiej wyglądają
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
-
Vault_Dweller
- 2500...3124 posty

- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
Z tym się zgadzam i proponuję następującą przeróbkę: jeśli nie idzie dobrać lamp w pary i sterować ich z jednego przedpięcia [najlepiej bezpośrednio przez wtórnik, który dostaje odpowiednio ujemne napięcie na swoją siatkę, a opornik katodowy nie jest podłączony do masy, tylko do minusa], to lepszym rozwiązaniem jest chociażby zastąpienie oporników katodowych 1R odsprzęgniętymi potencjometrami np. 47- 100R, z suwakiem zwartym do jednego z końców ścieżki. Czyli polaryzacja półautomatyczna z możliwością ew. korekty prądu anodowego. Jeśli potrzebne są również rezystory wyrównawcze, to możesz je rzecz jasna dać w szereg z katodami lub anodami. Inne rozwiązanie, ale już bardziej "chałturnicze"- potencjometry 10k postaw na opornikach np. 47- 100k [zmniejszysz zakres regulacji przedpięcia], siatkę podłącz do miejsca, w którym potencjometr jest złączony z opornikiem, a ślizgacz i górny styk połącz razem. Poza tym odsprzęgnij potencjometr kondensatorem- nie będzie tłumienia sygnału, a w razie braku styku ślizgacza i ścieżki lampa wciąż będzie dostawała jakieś przedpięcie. Mniejsze niż normalnie, gdyż będzie to najmniejsze ujemne napięcie, jakie może na siatce być- ale sytuacja nie będzie aż tak drastyczna jak przy całkowitym braku przedpięcia. Lampę uratujesz, a opornik się nie spali.Pyra pisze:Układ, który przedstawiłeś, w zasadzie spełnia swoje zadanie, czyli ustala punkt pracy każdej lampy osobno, ale....... zachowuje się równierz jak dziesięć potencjometrów regulacji głośności, tak więc może się okazać, że każda lampa będzie inaczej obciążona.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
-
kk84
Witam.
Układ dobry i wypróbowany
, ale w tym przypadku z racji "rozjazdu" parametrów lamp niepraktyczny. Pomysł z potencjometrem zostawię jako ostateczność...
Generalnie chciałem uniknąć układu o którym Krzychu piszesz, ale widać, że będzie to zło konieczne ... 10 kondensatorów, 10 potencjometrów ... ufff.. A oporniki 1R zostawie w "katodach" bo przecież Ik na czymś mierzyć muszę
.
Co do ilości lamp łączonych równolegle, to nie spotkałem się z jakimś obostrzeniem pt. że 4 lampy łączone równolegle to max. tak naprawdę chodzi tylko o pojemność wejściową i parę innych rzeczy.. A 6S41S akurat nie posiadam ani jednej sztuki a diabły z lekka mi się przejadły
. W razie gdy wykombinuję coś z tą polaryzacją to dam znać
.
proponuję następującą przeróbkę: jeśli nie idzie dobrać lamp w pary i sterować ich z jednego przedpięcia [najlepiej bezpośrednio przez wtórnik, który dostaje odpowiednio ujemne napięcie na swoją siatkę, a opornik katodowy nie jest podłączony do masy, tylko do minusa]
Układ dobry i wypróbowany
Generalnie chciałem uniknąć układu o którym Krzychu piszesz, ale widać, że będzie to zło konieczne ... 10 kondensatorów, 10 potencjometrów ... ufff.. A oporniki 1R zostawie w "katodach" bo przecież Ik na czymś mierzyć muszę
Co do ilości lamp łączonych równolegle, to nie spotkałem się z jakimś obostrzeniem pt. że 4 lampy łączone równolegle to max. tak naprawdę chodzi tylko o pojemność wejściową i parę innych rzeczy.. A 6S41S akurat nie posiadam ani jednej sztuki a diabły z lekka mi się przejadły
-
Romekd
- moderator
- Posty: 7363
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Przedstawiony na schemacie sposób polaryzacji lamp, choć może zagwarantować lampom identyczne statyczne warunki pracy (potencjometrami można wyrównać prądy spoczynkowe wszystkich dziesięciu lamp), nie zapewnia lampom identycznych warunków dynamicznych. Lampy cechujące się mniejszą emisją będą miały ustawione niższe napięcia ujemne siatek (dla zapewnienie identycznych prądów spoczynkowych), przez co będą również mniej wysterowane sygnałem.
Rozwiązanie proponowane przez Krzyśka (polaryzacja półautomatyczna) może być stosowane jedynie w układach stopni mocy pracujących w klasie A.
Pozdrawiam,
Romek
Przedstawiony na schemacie sposób polaryzacji lamp, choć może zagwarantować lampom identyczne statyczne warunki pracy (potencjometrami można wyrównać prądy spoczynkowe wszystkich dziesięciu lamp), nie zapewnia lampom identycznych warunków dynamicznych. Lampy cechujące się mniejszą emisją będą miały ustawione niższe napięcia ujemne siatek (dla zapewnienie identycznych prądów spoczynkowych), przez co będą również mniej wysterowane sygnałem.
Rozwiązanie proponowane przez Krzyśka (polaryzacja półautomatyczna) może być stosowane jedynie w układach stopni mocy pracujących w klasie A.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
OTLamp
Ale bardziej wysterować już i tak ich się nie da. Jeśli chcemy w pełni wykorzystać nieidentyczne lampy, to warunki dynamiczne tez muszą być nieidentyczne. Dla przykładu, weźmy dwie takie lampy, które osiągają ten sam prąd anodowy przy -40V i -60V. Załóżmy, że stopień sterujący dostarcza amplitudy 100V. Jeżeli ujemne napięcie polaryzacji siatek dobierze się takie, aby za kondensatorem sprzęgającym 680nF wynosiło ono -100V, to przy ustawieniu na siatkach wspomnianych lamp -40V i -60V, amplituda sygnału na nich będzie wynosić również 40V i 60V, a więc lampy będą indywidualnie w pełni wysterowane. Oczywiście nie znaczy to już, że każda dostarczy takiego samego prądu szczytowego, gdyż zależy to od tego, czy mamy lampę "słabszą" czy też tylko z odchyłką parametrów. Należałoby więc je pogrupować, aby obie gałęzie PP, były w stanie dostarczyć mniej więcej tej samej amplitudy prądu.Romekd pisze: Lampy cechujące się mniejszą emisją będą miały ustawione niższe napięcia ujemne siatek (dla zapewnienie identycznych prądów spoczynkowych), przez co będą również mniej wysterowane sygnałem.
W tradycyjnym przypadku, tej lampy, która jest polaryzowana -60V nie da się w pełni wysterować, bo ta "-40V" wcześniej się przesteruje.
Niektóre wzmacniacze mają podobny patent, ale przy wykorzystaniu pentod. Napięcie polaryzacji siatek sterujących jest takie samo, a prądy wyrównuje się napięciem siatki ekranującej. Warto zauważyć, że gdy jedna z pentod w takim układzie ma gorszą emisję, to dla wyrównania prądów będzie wymagała większego Us2, a co za tym idzie, charakterystyki anodowe zostaną podniesione (ich położenie dość liniowo zależy od Us2) i będzie mogła dostarczyć prądu szczytowego o amplitudzie bliskiej tej, jaką dostarczy lampa z dobrą emisja przy swoim standardowym Us2.
-
Romekd
- moderator
- Posty: 7363
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
OTLamp, masz oczywiście 100% racji – przy pełnym wysterowaniu tak się właśnie stanie. W tego typu wzmacniaczach nie tyle ważna jest równość prądów spoczynkowych poszczególnych lamp, co równość prądów i ich amplitud (po wysterowaniu) w obu gałęziach. Im więcej lamp, tym łatwiej tak je rozmieścić, by ten warunek został spełniony. Dlatego ja nie bawiłbym się w niezależną regulację prądu dla każdej lampy, zwłaszcza, że są one stosunkowo tanie i zawsze można dobrać kilka o zbliżonych charakterystykach.
Rozwiązanie z pięcioma potencjometrami w każdej gałęzi ma też tą wadę, że zwiększa obciążenie lampy sterujacej do ok. 8 kom, co może spowodować, że zabraknie amplitudy do pełnego wysterowania lamp końcowych (przy prądzie lamp sterujących na poziomie 10mA).
Pozdrawiam,
Romek
Rozwiązanie z pięcioma potencjometrami w każdej gałęzi ma też tą wadę, że zwiększa obciążenie lampy sterujacej do ok. 8 kom, co może spowodować, że zabraknie amplitudy do pełnego wysterowania lamp końcowych (przy prądzie lamp sterujących na poziomie 10mA).
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
OTLamp
Oczywiście Romku masz rację. Ja traktuję ten pomysł w ramach eksperymentu, który może gdzieś tam znajdzie zastosowanie 
W kwestii równoległego łączenia lamp, o której pisano wcześniej: akurat 6N13S/6N5S są o tyle wdzięcznymi lampami, że można je łączyć równolegle w większych ilościach i są przy tym bardzo "grzeczne". Wielokrotnie łączyłem je w pająku w ilościach 3-8 sztuk i nigdy nie było problemów ze stabilnością. Niestety nie można tego powiedzieć o 6S41S. Potrafią się wzbudzić (u mnie pracowały 4 szt - po dwie na gałąź) do iskrzenia katody włącznie.
W kwestii równoległego łączenia lamp, o której pisano wcześniej: akurat 6N13S/6N5S są o tyle wdzięcznymi lampami, że można je łączyć równolegle w większych ilościach i są przy tym bardzo "grzeczne". Wielokrotnie łączyłem je w pająku w ilościach 3-8 sztuk i nigdy nie było problemów ze stabilnością. Niestety nie można tego powiedzieć o 6S41S. Potrafią się wzbudzić (u mnie pracowały 4 szt - po dwie na gałąź) do iskrzenia katody włącznie.
-
jdubowski
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Re: Trochę nietypowa polaryzacja ...
IMHO nie można łączyć końcówek potencjometrów wszystkich potencjometrów z masą. Muszą być one połączone z plusem zasilaczy siatkowych.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============