Właściwie wątek miał dotyczyć rezystorów
MŁT ale w trakcie poszukiwania informacji na ich temat za pomocą specjalistycznego narzędzia o nazwie Google pojawiły się nowe zagadnienia. Do tej pory nie zastanawiałem się nad jakością rezystorów, przy zakupie interesowała mnie rezystancja, tolerancja, moc, napięcie graniczne. W sklepie subiekt brał z pudełka rezystory zgodnie z przedłożoną mu "litanią" a mnie nie interesowała jaka na tym pudełku etykietka. W trakcie poszukiwań za pomocą Google przed moimi oczami przewijają się takie nic nie mówiące mi nazwy jak:
Vitrohm, Dlarolic (prawie jak Dralowid
), Dale, Royalohm, Welwyn. Jednocześnie podczas dyskusji na temat lamp często można spotkać opinie (celuje w tym
ZoltAn 
) o wyższości lamp radzieckich czy pochodzących z zakładów RFT nad ich współczesnymi odpowiedni rodem z Rosji czy Chin. Nazwa typu
Royalohm brzmi zbyt chytrze, sprawdziłem i zgadza się - to Tajwan! Dodatkowo, wciąż mam w pamięci narzekania
Romkad na jakość współcześnie produkowanych, popularnych potencjometrów.
Biorąc wszystko to pod uwagę nasunęły mi się następujące pytania: jak przedstawia się jakość rezystorów produkowanych pod tymi dumnie brzmiącymi markami?
Czy nie jest przypadkiem tak, że wbrew wieści gminnej, podobnie jak w przypadku lamp, stare, poczciwe, polskie
MŁT są od nich o niebo lepsze? No a jeśli nie
MŁT to przynajmniej
AT?

Jakie rezystory warto kupować a które to zwykły
badziew?
I pytanie ostatnie: czy da się rozróżnić rezystory
MŁT produkcji polskiej od radzieckich? W szufladzie mam tylko takie opisane cyrylicą -
МЛТ ale to nie musi niczego rozstrzygać, biorąc pod uwagę opisywane cyrylicą lampy produkowane w Polsce. Czy istniały opisane po polsku z
Ł zamiast
Л?