PWL-ZDAP
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Górne urządzenie to sterownik zestawu próżniowego.
Wygląda na to, że jeśli myśleć o pompowaniu choćby małych serii lamp to układ próżniowy wymagać będzie modernizacji. Wynika to z faktu, że nie wolno zapowietrzać gorącej pompy dyfuzyjnej. Należałoby wykonać obejście dla próżni niskiej, dokładając co najmniej jeden zawór. Niebawem wykonam stosowny rysunek.
Co do sondy jonizacyjnej. Jest to swego rodzaju lampa elektronowa, której trwałość ogranicza w zasadzie żywotność katody wolframowej. W przypadku sondy szklanej jest to problem-spalenie katody oznacza śmierć sondy. Tak było np.w szklanej sondzie SJ2. Późniejsze sondy szklane, jak SJW2 w wersji szklanej miały dwie katody, co znacznie wydłużało czas życia.
Wreszcie, w przypadku sondy metalowej typu SJW2M po spaleniu obu katod sondę można wykręcić, zmienić katody i uszczelkę i... znów cieszyć się pomiarem próżni.
Wygląda na to, że jeśli myśleć o pompowaniu choćby małych serii lamp to układ próżniowy wymagać będzie modernizacji. Wynika to z faktu, że nie wolno zapowietrzać gorącej pompy dyfuzyjnej. Należałoby wykonać obejście dla próżni niskiej, dokładając co najmniej jeden zawór. Niebawem wykonam stosowny rysunek.
Co do sondy jonizacyjnej. Jest to swego rodzaju lampa elektronowa, której trwałość ogranicza w zasadzie żywotność katody wolframowej. W przypadku sondy szklanej jest to problem-spalenie katody oznacza śmierć sondy. Tak było np.w szklanej sondzie SJ2. Późniejsze sondy szklane, jak SJW2 w wersji szklanej miały dwie katody, co znacznie wydłużało czas życia.
Wreszcie, w przypadku sondy metalowej typu SJW2M po spaleniu obu katod sondę można wykręcić, zmienić katody i uszczelkę i... znów cieszyć się pomiarem próżni.
W jego (sprzętu) sytuacji efektem finalnym będzie - czego życzę konstruktorowi - patent. Nie zauważyłem, żeby Alek to zrobił, wobec czego ja Go pochwalę, że pewna... instytucja (a może instytutPiotr pisze:Ale nie zapominajmy, że jest to tylko narzędzie do dalszych prac, a nie efekt finalny

Alku - powodzenia!
Nadszedł już czas by pomyśleć o powtarzalnej aktywacji katod tlenkowych. Z tego względu muszę skończyć z zasilaczami od kolejek i temu podobnymi głupotami. Zaczynam więc myśleć o zasilaczu aktywacyjno-pomiarowym. Zasilacz taki powinien być w pewnym stopniu programowalny, tak aby dawało się aktywować katody na różne napięcia.
Dodatkowo musi być on sprzężony z próżniomierzem jonizacyjnym, tak by aktywacja zaczynała się dopiero przy 10^-5Tr i aby podczas rozkładu węglanów oraz nitrocelulozy nie było przekroczone ciśnienie 5*10^-5Tr.
Rozważam, czy przyrząd ten powinien mieć możliwość zdejmowania charakterystyk, czy też poprzestawać na kontroli emisji.
Powinna istnieć możliwość sporządzenia wykresu aktywacji, co jest bardzo istotne podczas prac badawczo-rozwojowych. Takie bedą konieczne celem ustalenia optymalnego algorytmu aktywacji.
Dodatkowo musi być on sprzężony z próżniomierzem jonizacyjnym, tak by aktywacja zaczynała się dopiero przy 10^-5Tr i aby podczas rozkładu węglanów oraz nitrocelulozy nie było przekroczone ciśnienie 5*10^-5Tr.
Rozważam, czy przyrząd ten powinien mieć możliwość zdejmowania charakterystyk, czy też poprzestawać na kontroli emisji.
Powinna istnieć możliwość sporządzenia wykresu aktywacji, co jest bardzo istotne podczas prac badawczo-rozwojowych. Takie bedą konieczne celem ustalenia optymalnego algorytmu aktywacji.
Próżniomierz jonizacyjny z elektrycznego punktu widzenia jest właściwie gotowy. Pozostaje teraz te flaczki wrzucić w jakąś obudowę.
Tu nieśmiałe uśmiechy kieruję w stronę Nuncjusza
Pomiar ciśnień w zakresie 10^-3...10^-9 Tr. Prawdopodobnie nieco zmienię program, aby sygnał z próżniomierza mógł wpływać na proces formowania katody.
Tu nieśmiałe uśmiechy kieruję w stronę Nuncjusza

Pomiar ciśnień w zakresie 10^-3...10^-9 Tr. Prawdopodobnie nieco zmienię program, aby sygnał z próżniomierza mógł wpływać na proces formowania katody.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Sprzęt wygląda coraz bardziej przyzwoicie, ba - profesjonalnie 
Wydaje mi się, że systematyczne rozbudowywanie laboratorium małymi krokami da znacznie lepsze efekty, niż sugerowane przez niektórych kalkulacje przewidujące nagłe nabycie góry sprzętu za masę pieniędzy.
W moim przypadku (konstruowania układów) takie postępowanie zajęło dość dużo czasu i zachodu, ale ostatecznie jestem zadowolony z wyników.
Zapewnia to swego rodzaju współbieżność rozwoju aparatury i umiejętności jej wykorzystywania

Wydaje mi się, że systematyczne rozbudowywanie laboratorium małymi krokami da znacznie lepsze efekty, niż sugerowane przez niektórych kalkulacje przewidujące nagłe nabycie góry sprzętu za masę pieniędzy.
W moim przypadku (konstruowania układów) takie postępowanie zajęło dość dużo czasu i zachodu, ale ostatecznie jestem zadowolony z wyników.
Zapewnia to swego rodzaju współbieżność rozwoju aparatury i umiejętności jej wykorzystywania

Jasne, juz nie bede sie wypowiadal na ten temat.Piotr pisze: Wydaje mi się, że systematyczne rozbudowywanie laboratorium małymi krokami da znacznie lepsze efekty, niż sugerowane przez niektórych kalkulacje przewidujące nagłe nabycie góry sprzętu za masę pieniędzy.
Rozumiem ze entuzjazm nie pozwoli Wam odroznic eksperymentalnego sprzetu laboratoryjnego od sprzetu do regularnej produkcji.
Pozdrawiam
Jakkolwiek regularna produkcja w takim zestawie nie jest możliwa, a jedynie wytwarzanie bardzo małych ilości lamp znacznym nakładem czasu to jednocześnie eksploatacja jego nie pociąga za sobą dużego ryzyka finansowego. Wytworzenie bardzo małej serii może być więc słuszne, aby zorientować się w ogóle w zapotrzebowaniu i...wywołać jakiś ferment 

Zamieszczam zdjęcie nieco "mocniejszego" zestawu próżniowego z pompą obrotową BL15 i dyfuzyjną PDO300. Zestaw ten, zeskładany z różnorakiego złomu próżniowego uruchomiłem przed tygodniem i odgazował się już na tyle, że daje się w nim osiagnąć około 8*10^-7Tr.
Układ będzie mi służyć do prac nad próżniomierzami, jak np. porównywania wskazań. Stąd wślepione są dwie sondy jonizacyjne. Będzie także zawór dozujacy azotu.
Moi koledzy z pracy sugerowali podeprzeć ten układ pompą turbo, zamiast dyfuzyjnej, kręcili nosem, ale nie posłuchałem ich
. Znając bowiem życie, gdybym tylko użył pompy turbo to zaraz by była gdzieś pilniej potrzebna
. A dyfuzyjnej nikt nie pozazdrości
.
Układ będzie mi służyć do prac nad próżniomierzami, jak np. porównywania wskazań. Stąd wślepione są dwie sondy jonizacyjne. Będzie także zawór dozujacy azotu.
Moi koledzy z pracy sugerowali podeprzeć ten układ pompą turbo, zamiast dyfuzyjnej, kręcili nosem, ale nie posłuchałem ich



Zmieniam nieco koncepcję testera lamp: chcę go połączyć w jedno urządzenie z zasilaczem formującym katod. Takie rozwiązanie umożliwi w sposób szybki badać zmiany charakterystyk lamp podczas przebiegu formowania i odgazowywania na pompie. Wydaje się to rozwiązaniem dobrym, zwłaszcza z punktu widzenia doboru sposobu formowania.
O doniosłości tego procesu nie trzeba chyba nikogo przekonywać. W załączeniu fragment z książki Kudnicewej pt "Tiermoemissionnyje katody", której przetłumaczone rozdziały mam dzieki uprzejmości pani Marii Adydan z OW PIT. Załaczony fragment dotyczy formowania i aktywowania katod i zawiera wiele cennych wskazówek. Mimo dosć specyficznego języka i terminologii polecam Wam lekturę tego rozdziału.
O doniosłości tego procesu nie trzeba chyba nikogo przekonywać. W załączeniu fragment z książki Kudnicewej pt "Tiermoemissionnyje katody", której przetłumaczone rozdziały mam dzieki uprzejmości pani Marii Adydan z OW PIT. Załaczony fragment dotyczy formowania i aktywowania katod i zawiera wiele cennych wskazówek. Mimo dosć specyficznego języka i terminologii polecam Wam lekturę tego rozdziału.
- Załączniki
-
- formowanie i aktywowanie.pdf
- (115.49 KiB) Pobrany 272 razy