Dwa Gretze
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 125...249 postów
- Posty: 248
- Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
Dwa Gretze
Witam co daja dwa Gretze w tym ukaldzie, jak myslicie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: Dwa Gretze
Jak dla mnie nic, da się załatwiśc jednym (oczywiście na dwa razy większe napięcie). No i wejście bym odseparowal dodatkowo kondenstorem, bo jakakolwiek składowa stała na wejściu (a jest gwarancja, że źródło jej nie poda?) spowoduje spalenie głośnika i ewentualnie scalaka.Sebastian pisze:Witam co daja dwa Gretze w tym ukaldzie, jak myslicie?
Witam.
W mojej opini takie łaczenie mostków nie ma sensu w dzisiejszym czasie. Wczesniej gdy nie były dostępne wysokonapięciowe mostki (kiedy to było, nie pamietam) można bylo stosować takie rozwiązanie. A dziś ?!. Dziś poprostu załatwia sie to jednym mostkiem prosotwniczym i koniec, chyba że ktoś lubi komplikować sobie życie. Jak napisał kol. tszczesn, mogą one mieć dwa razy mniejsze napiecie pracy, ale prądowo nadal jest to samo. Poza tym to mała profanacja - półprzewodnik na lampowym forum

W mojej opini takie łaczenie mostków nie ma sensu w dzisiejszym czasie. Wczesniej gdy nie były dostępne wysokonapięciowe mostki (kiedy to było, nie pamietam) można bylo stosować takie rozwiązanie. A dziś ?!. Dziś poprostu załatwia sie to jednym mostkiem prosotwniczym i koniec, chyba że ktoś lubi komplikować sobie życie. Jak napisał kol. tszczesn, mogą one mieć dwa razy mniejsze napiecie pracy, ale prądowo nadal jest to samo. Poza tym to mała profanacja - półprzewodnik na lampowym forum


-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.kk84 pisze:W mojej opini takie łaczenie mostków nie ma sensu w dzisiejszym czasie. Wczesniej gdy nie były dostępne wysokonapięciowe mostki (kiedy to było, nie pamietam) można bylo stosować takie rozwiązanie. A dziś ?!.
Mimo że w sprzedaży są dostępne mostki nawet na 1600V to problem z elektrolitycznymi kondensatorami wysokonapięciowymi sprawia, że szeregowe łączenie mostków ma racjonalne uzasadnienie, szczególnie w układach lampowych. Przy jednym mostku dla np. 1kV musimy na wyjściu zastosować trzy połączone szeregowo kondensatory z dodatkowymi rezystorami wyrównującymi napięcia. Przy ewentualnym uszkodzeniu się jednego z rezystorów lub kondensatorów istnieje duże niebezpieczeństwo uszkodzenia się pozostałych kondensatorów. Zastosowanie trzech niezależnych uzwojeń zasilających trzy prostowniki z połączonymi szeregowo wyjściami nie stwarza takiego niebezpieczeństwa a poza tym zwalnia nas z konieczności stosowania rezystorów wyrównawczych.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 125...249 postów
- Posty: 248
- Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
-
- 250...374 postów
- Posty: 338
- Rejestracja: pt, 18 kwietnia 2003, 21:58
- Lokalizacja: Komorowo
Witam
Jeśli jest w tym jakaś większa "zagwozdka" to warto ją wyjaśnić niezależnie, czy dalej w układzie jest tranzystor czy lampa.
A co sądzicie o taki rozumowaniu.
Jest to układ zasilania symetrycznego (+/-). Aby układy filtrów kondensatorowych były niezależnie obciążane w zależności od potrzeb (przcież sygnał na wyjściu wzmacniacza nie musi być cały czas symetryczny) zrezygnowano z jednego mostka i ustaleniu środka zasilania za pomocą dwóch kondensatorów łączonych szeregowo z wyprowadzonym środkiem jako masą lecz zastosowano po prostu dwa niezależne zasilacze na napięcia ujemnego i dodatniego.
Jeśli jest w tym jakaś większa "zagwozdka" to warto ją wyjaśnić niezależnie, czy dalej w układzie jest tranzystor czy lampa.
A co sądzicie o taki rozumowaniu.
Jest to układ zasilania symetrycznego (+/-). Aby układy filtrów kondensatorowych były niezależnie obciążane w zależności od potrzeb (przcież sygnał na wyjściu wzmacniacza nie musi być cały czas symetryczny) zrezygnowano z jednego mostka i ustaleniu środka zasilania za pomocą dwóch kondensatorów łączonych szeregowo z wyprowadzonym środkiem jako masą lecz zastosowano po prostu dwa niezależne zasilacze na napięcia ujemnego i dodatniego.
Niech moc będzie z Wami
Ampliman
Ampliman
-
- 500...624 posty
- Posty: 548
- Rejestracja: ndz, 14 grudnia 2003, 13:39
- Lokalizacja: Lubin
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Układ o którym mówisz to podwajacz napięcia, przy tych prądach się go nie stosuje (kondenstory musiałyby być gigantyczne). Owszem, można zastosować jeden mostek,w ten sposób: łączymy oba uzwojenia szeregowo, mostek podłączamy do zewnętrznych końcówek, ale masę bierzemy z punktu wspólnego. Kondensatory łączymy pomiędzy '+' bądz '-' i masę, dokładnie tak jak teraz. Układ jest lepszy od takiego z dwoma mostkami, bo ma mniejsze straty mocy - grzeją się tylko cztery diody a nie osiem (a prądy płyną przez jedną diodę w obu przypadach identyczne). I takie ukłsdy się normalnie stosuje w praktyce.ampliman pisze: Jest to układ zasilania symetrycznego (+/-). Aby układy filtrów kondensatorowych były niezależnie obciążane w zależności od potrzeb (przcież sygnał na wyjściu wzmacniacza nie musi być cały czas symetryczny) zrezygnowano z jednego mostka i ustaleniu środka zasilania za pomocą dwóch kondensatorów łączonych szeregowo z wyprowadzonym środkiem jako masą lecz zastosowano po prostu dwa niezależne zasilacze na napięcia ujemnego i dodatniego.
A napięcie sygnału musi być symetryczne, bo inaczej głosnik ulegnie spaleniu - popłynie przez niego składowa stała. I dlatego tak jak mówiłem - warto dać na wejście kondensator separujący.
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Sebastian dorzucę jeszcze jeden pomysł, który być może będzie zupełnie nietrafiony, ponieważ stanowi jedynie luźną myśl, jaka mi właśnie przyszła do głowy. Oba te układy z praktycznego punktu widzenia niewiele się różnią poza różnicą opisaną przez Tomka i jednym drobiazgiem. Otóż w układzie z jednym mostkiem „środkowe wyprowadzenie” transformatora połączone jest bezpośrednio poprzez masę z dalszą częścią układu natomiast w układzie z dwoma mostkami transformator przez większość czasu trwania okresu napięcia otrzymywanego z uzwojeń jest odłączony od reszty układu gdyż diody te spolaryzowane są wówczas zaporowo. Być może z audiofilskiego punktu widzenia ma to jakiś wpływ na zakłócenia, dla mnie jednak sensowniejsze wydaje się zastosowanie jednego mostka z kondensatorami (np. 47nF) włączonymi równolegle z diodami.
Pozdrawiam,
Romek
Sebastian dorzucę jeszcze jeden pomysł, który być może będzie zupełnie nietrafiony, ponieważ stanowi jedynie luźną myśl, jaka mi właśnie przyszła do głowy. Oba te układy z praktycznego punktu widzenia niewiele się różnią poza różnicą opisaną przez Tomka i jednym drobiazgiem. Otóż w układzie z jednym mostkiem „środkowe wyprowadzenie” transformatora połączone jest bezpośrednio poprzez masę z dalszą częścią układu natomiast w układzie z dwoma mostkami transformator przez większość czasu trwania okresu napięcia otrzymywanego z uzwojeń jest odłączony od reszty układu gdyż diody te spolaryzowane są wówczas zaporowo. Być może z audiofilskiego punktu widzenia ma to jakiś wpływ na zakłócenia, dla mnie jednak sensowniejsze wydaje się zastosowanie jednego mostka z kondensatorami (np. 47nF) włączonymi równolegle z diodami.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .