Jasiu pisze:Czołem.
Czołem
Jasiu pisze:Bardzo Cię proszę o przeczytanie całego wątku.
Czytałem i też chciałem skomentować. Myślałem że mi wolno
Jasiu pisze:Czy można prosić o szczegóły?
Muszę sprostować to co napisałem

Nie 90% a 85% i nie chodziło o kable sygnałowe ani głosnikowe tylko zasilające

:D:D Poniżej link
http://www.audiostereo.pl/forum_wpisy.h ... 7610&all=1
Ale nie cały wątek jest o tym więc trzeba poszukać cierpliwie wpisów na temat testu.
Jasiu pisze:Natomiast "raczkująca wiedza o zjawiskach zachodzących w urządzeniach"?... Hmmm... Czy możesz choć nazwać lub opisać te zjawiska, bym wiedział o czym mówimy?
No własnie nie mogę

Gdybym mógł byłbym w tej chwili największym guru kablarzy "all over the world"

To co mogę to dać link do jednego z takich stwierdzeń wspominanego już Jona Rischa (na poziome ogólnym to wystarczy).
W szczególności chodzi mi o cytat: "There is some science behind cable sonics, but it is in it's infancy, and has virtually no big-guns support for research and development in terms of a University or an Insitute, etc."
http://www.audioasylum.com/audio/cables ... 97241.html
Przepraszam ale jestem trochę leniwy
Jasiu pisze:Trochę szukałem i znalazłem głównie linki do linków do mętnych wynurzeń... Możesz być bardziej specyficzny?
j.w. Poza tym strony Audioquest i różne wpisy na
http://www.audioasylum.com/audio/cables/bbs.html i oczywiście nie każdej osoby tylko takich ludzi jak Jon Risch, John Curl (Parasound) itd To znaczy takich którzy mają wiedzę, doświadczenie i prowadzili jakieś badania.
Jasiu pisze:Od dłuższego czasu usiłuję zrozumieć fenomen audiofilstwa i bardzo będę wdzięczny za wskazanie jakiejkolwiek treści w formie, bo dla mnie jak na razie to tylko "forma bez treści" do tego "totally marketing driven"...
No i dlatego nie mam specjalnej ochoty na dalsze dyskusje

zaraz zostanę przez kogoś zwyzywany od ćwoków, idiotów wierzących w magię itd, itp

a ja tylko robię to co lubię i nie wierzę w cuda tylko ostrożnie poruszam się w mieszaninie marketingu i rzeczywistej wiedzy.
Jasiu pisze:Właśnie AES budzi moje bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wprowadzili swoje czasopismo na liste filadelfijską, z drugiej strony ich WWW przypowminało marketing kiepskiego supermarketu (tylko masze towarzystwo, tylko nasze czasopismo... - a to ewidentna nieprawda, wystarczy wspomnieć choćby o sekcji i czasopiśmie IEEEE, która ma zresztą duże poważanie w świecie inżynierskim). Do tego przyjmują na członka praktycznie każdego, kto zapłaci... Cena demokracji? O ile dobrze pamiętam AES powstał gdzieś w latach 70, właśnie na fali marketingowo-audiofilskiej. Zresztą dawno tam nie zaglądałem, może się coś zmieniło?
Niewiele. Jak w przypadku każdej organizacji o ambicjach naukowych jest trochę voo doo i trochę rzetelnej wiedzy. Sam musisz oceniać co nią jest a co nie jest. Ważne tylko aby mieć otwarty umysł i nie zamykać się. Przepraszam jeśli zabrzmiało to protekcjonalnie (to tylko opis mojego podejścia - myślę że nie jest takie złe).
Jasiu pisze:Nie uważasz, że w ten sposób właśnie Ty okopujesz się na pozycji? Bardzo to pokrętne.
Bynajmniej. Chodziło mi o to że nie mam ochoty dostawać po głowie tylko dlatego że ktoś jest do czegoś uprzedzony (o czym już pisałem). Jestem bardzo wrażliwą jednostką
Dzięki za odpowiedź