zasilacz
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2337
- Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
- Lokalizacja: Poznań
Re: zasilacz
Generalnie nie myślałem o zmianie wartości R17 tylko dołożeniu jeszcze jednego rezystora.Piotr pisze:(ciach)przy aktualnym schemacie nie ma sensu.KaKa pisze:Policz jaki będziesz miał Ia przy
Ua=(tu wstaw ile potrzebuje ECL86) i dalej 380-Ua/Ia=i masz Twój opornik.
(ciach)
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
tszczesn:
W klasie A przez lampę płynia prąd stały z nałożoną całookresową składową zmienną
Rzekłeś pełną prawdę i to precyzyjnie! Zaś amplituda tej składowej zmiennej zależy o wysterowania.
Tak jak napisałeś się dzieje wtedy, gdy wzmacniacz przenosi sinusoidę:
I=Is + Im*sin(ω*t)
W sygnale muzycznym mogą występować bardzo szybkie zmiany amplitudy:
I = Is + I(t)*sin(wt)
oraz sygnał może być bardzo odległy od sinusoidy - a więc znów Fourier się kłania.
Zmiany l(t) mogą być duże i szybkie. I to właśnie wymaga "sztywnego" zasilacza.
W klasie A przez lampę płynia prąd stały z nałożoną całookresową składową zmienną
Rzekłeś pełną prawdę i to precyzyjnie! Zaś amplituda tej składowej zmiennej zależy o wysterowania.
Tak jak napisałeś się dzieje wtedy, gdy wzmacniacz przenosi sinusoidę:
I=Is + Im*sin(ω*t)
W sygnale muzycznym mogą występować bardzo szybkie zmiany amplitudy:
I = Is + I(t)*sin(wt)
oraz sygnał może być bardzo odległy od sinusoidy - a więc znów Fourier się kłania.
Zmiany l(t) mogą być duże i szybkie. I to właśnie wymaga "sztywnego" zasilacza.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Oczywiście masz rację - w praktyce średnia wartość prądu stopnia mocy w klasie A rośnie przy dużym wysterowaniu. Szczególnie silnie wzrasta prąd drugiej siatki. Ale stosując połaczenie tridowe, albo osobny zasilacz dla siatek i niezbyt wyśrubowany punkt pracy to zjawisko nie jest specjalnie dokuczliwe.
Też nie zawsze zasilacz o zerowej rezystancji wewnętrznej dla składowej stałej jest ideałem. Osobiście wolę zasilacz o dużej rezystancji dla składowej stałej, natomiast uzbrojony na wyjściu w duże i dobre kondensatory.
Skomponowałem nawet kiedyś układ zasilacza do lampy EL34, którego rezystancja wewnętrzna dla składowej stałej była tak dobrana, że przy regulacji -Ug1, czyli prądu anodowego napięcie anody zmieniało się zachowując stałą moc wydzielaną na anodzie. W ten sposób za pomocą potencjometru, bez zmiany odczepu transformatora można było płynnie regulować optymalną impedancję głośnika w zakresie 4-8 Ohm.

Jeżeli dodatkowy rezystor, to wszystko w porządku


Troszkę inaczej. Drugie siatki powinne być zasilane z ogniwa bliższego prostownikowi, a dopiero stopień sterujący z ostatniego ogniwa.
A prąd spoczynkowy stopnia mocy w klasie A przy dużym wysterowaniu zwiększy się z dwóch powodów - raz, składowa zmienna prądu anody przestaje być liniowa, a dominująca druga składowa pociągnie więcej prądu, a dwa, siatka ekranująca też zwiększy swój średni prąd.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
Glossa do zasilaczy...
Pewnie się będziecie śmiać, ale w jednej konstrukcji (końcówka mocy 4xEL34) zastosowałem zasilanie z sieci trójfazowej (znalazłem śliczny transformator separujący 3x380V). Z prostownikami pełno okresowymi grało to jak marzenie - nie tylko przydźwięk był niemierzalny, to odpowiedź na impuls była rewelacyjna.
Wzmacniacz był całkiem klasyczny (Wiliamson/Hefler) i robiony dla HiFi, a znajomy "szarpidrut" po podłączeniu swej Jolany stwierdził tylko "o kurde, co za atak".
Nauczyłem się od tego czasu szanować zasilacze.
Wzmacniacz był całkiem klasyczny (Wiliamson/Hefler) i robiony dla HiFi, a znajomy "szarpidrut" po podłączeniu swej Jolany stwierdził tylko "o kurde, co za atak".
Nauczyłem się od tego czasu szanować zasilacze.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

No to powinieneś się zakochać w Haiku - lampowy wzmacniacz z tranzystorowym wtórnikiem na wyjściu. Zasilacz niskiego napięcia zawiera 200W toroid w każdym kanale, dławiki EI60 i tyle kondensatorów (elektrolitycznych, foliowych, a nawet ceramicznych) ile weszło pod maskę

Tutaj też nie będę sobie oszczędzać na zasilaczu:
http://www.trioda.com/php/forumtriody/v ... php?t=7456
Stopień mocy w klasie AB, więc rezystancja zasilacza minimalna bez żadnego to-tamto.
-
- moderator
- Posty: 11248
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
No do dopowiem resztę - wartość średnia prądu anody (czyli tego pobieranego z zasilacza) jest stała i równa wartości prądu anody punktu pracy lampy. Te wszystkie zmiany, szybkie, wolne, sinusoidalne i nie, mają wartość średnią zero. I do tego służy drugi kondensator - on ma dostarczyć ładunek (lub pochłonąć dopływający z zasilacza prąd) na te prądy. Jego impedancja musi być na tyle mała, aby dla najniższych przenoszonych częstotliwości była znacząco mniejsza od oporności wyjściowej zasilacza. I już. Co innego w klasie B, tam przy wysterowaniu zmienia się prąd stały pobierany z zasilacza, a co za tym idzie - spadki napięcia na elementach filtru zasilania.barbie pisze: Tak jak napisałeś się dzieje wtedy, gdy wzmacniacz przenosi sinusoidę:
I=Is + Im*sin(ω*t)
W sygnale muzycznym mogą występować bardzo szybkie zmiany amplitudy:
I = Is + I(t)*sin(wt)
oraz sygnał może być bardzo odległy od sinusoidy - a więc znów Fourier się kłania.
Zmiany l(t) mogą być duże i szybkie. I to właśnie wymaga "sztywnego" zasilacza.
-
- 250...374 postów
- Posty: 339
- Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32
Pozwolę sobie na małą prowokację.
Wyobraźmy sobie dwa wzmacniacze 100W (moc sygnału sinusoidalnego ciągłego). Pierwszy ma sztywny zasilacz, drugi przeciwnie - "miękki". Wskutek tego w drugim wzmacniaczu, przy wysterowaniu sygnałem muzycznym (wtedy prąd zasilacza jest znacznie mniejszy niż dla 100W sinusa) napięcie zasilacza jest wyraźnie wyższe. Dzięki temu wzmacniacz ten może w impulsie oddać większą moc niż ten ze sztywnym zasilaczem (energia zmagazynowana w kondensatorach!). Tak więc lepszy jest "lichy" zasilacz!
Wyobraźmy sobie dwa wzmacniacze 100W (moc sygnału sinusoidalnego ciągłego). Pierwszy ma sztywny zasilacz, drugi przeciwnie - "miękki". Wskutek tego w drugim wzmacniaczu, przy wysterowaniu sygnałem muzycznym (wtedy prąd zasilacza jest znacznie mniejszy niż dla 100W sinusa) napięcie zasilacza jest wyraźnie wyższe. Dzięki temu wzmacniacz ten może w impulsie oddać większą moc niż ten ze sztywnym zasilaczem (energia zmagazynowana w kondensatorach!). Tak więc lepszy jest "lichy" zasilacz!
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Pod warunkiem, że jedyne czego wymagasz od wzmacniacza, to bum&sruWitekJ pisze: [...] Tak więc lepszy jest "lichy" zasilacz!

Wyobraź sobie odtwarzanie muzyki organowej, powiedzmy fantazji i fugi g-moll JSB. Delikatne wysokie tony - mało mocy. Później potężny pedał - dużo mocy, punkt pracy się zmienia. Kiedy wysokie piszczałki grają na tle basowej podstawy brzmią już inaczej niż pierwotnie, ponieważ są przenoszone przez wzmacniacz o innym punkcie pracy, a więc i innych parametrach.
Jedyne zastosowanie takiego pływającego zasilacza bez uszczerbku dla jakości to wzmacniacz do gitarki, gdzie kombinacja owego bum z później następującą kompresją i lekką zmianą barwy może być całkiem interesującym efektem. Ale pamiętaj, że nie będzie to hi-fi, tylko efekt.
-
- moderator
- Posty: 6988
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Piotr, myślę że wpadasz w skrajność. Dlaczego końcówka miałaby być aż tak denna, by wskutek zmian napicia zasilania, zmieniała punkty pracy do tego stopnia, by aż zmieniało to brzmienie "wysokich piszczałek". Mam tu przed sobą wzmacniacz, którego brzmienie nie ulega żadnym słyszalnym zmianom, mimo że reguluję napięcie zasilania w przedziale od 160V do 250V. Jedynym znacząco zmieniającym się parametrem jest maksymalna moc wyjściowa.Piotr pisze:Wyobraź sobie odtwarzanie muzyki organowej, powiedzmy fantazji i fugi g-moll JSB. Delikatne wysokie tony - mało mocy. Później potężny pedał - dużo mocy, punkt pracy się zmienia. Kiedy wysokie piszczałki grają na tle basowej podstawy brzmią już inaczej niż pierwotnie, ponieważ są przenoszone przez wzmacniacz o innym punkcie pracy, a więc i innych parametrach.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 250...374 postów
- Posty: 339
- Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32
Warto popatrzeć na zasilacze wzmacniaczy, których schematy sa na "fonarze". Te o większej mocy mają filtr zasilacza typu LC (nie CLC). Zasilacz taki, bardzo sztywny przy statycznym zdejmowaniu charakterystyki U od J, wykazuje silne wahania napięcia przy nagłych zmianach obciążenia - tym większe, im większa indukcyjność dławika. I to nie tylko "przysiada" o ileś woltów przy nagłym obciążeniu - nagłe odciążenie powoduje analogiczny wzrost napięcia ponad znamionowe. A na przykład w takim WR-600 kondensator filtra ma tylko 4mikro. Aż strach pomyśleć o napięciu, do jakiego naładuje go energia zmagazynowana w dławiku po ustaniu głośniejszej części audycji.
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
Co do dławika...
Energia elektromagnetyczna (tak przynajmniej twierdzi fizyka) może być z równym powodzeniem magazynowana w polu elektrycznym, jak i magnetycznym...
Tak właściwie przecież to jest tylko pole elektromagnetyczne, które charakteryzują wektory E i B.
Tak właściwie przecież to jest tylko pole elektromagnetyczne, które charakteryzują wektory E i B.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- moderator
- Posty: 6988
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Piotr, wzmocnienie nie ulega zmianom, jest to bowiem dobrze zaprojektowany wzmacniacz półprzewodnikowy. Mam również wzmacniacz lampowy z dość "miękkim" zasilaczem napięcia anodowego (mała moc transformatora, kondensatory o stosunkowo niewielkiej pojemności). Dzięki takiemu rozwiązaniu zasilacza wzmacniacz z dwoma lampami 6P14P (na kanał) uzyskuje grubo ponad 30W chwilowej mocy RMS (1s). Ciągła moc (przy jednoczesnym wysterowaniu obu kanałów wzmacniacza) wynosi "jedynie" 20W. Wydaje mi się, że jest to niezłe rozwiązanie, albowiem wzmacniacz potrafi dać niezłego "kopa", nie uszkadzając przy tym małych lampek przy trwający dłużej silnym wysterowaniu.Piotr pisze: A jesteś pewien, że przy takiej zmianie napięcia nie zmienia się wzmocnienie układu?
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .