zasilacz

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jethrotull »

Sorry że tak brzydko, śpieszyłem się. Zmiany są na czerwono. Drugi kanał tak samo, narysowałem tylko w jednym.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: zasilacz

Post autor: KaKa »

Piotr pisze:(ciach)
KaKa pisze:Policz jaki będziesz miał Ia przy
Ua=(tu wstaw ile potrzebuje ECL86) i dalej 380-Ua/Ia=i masz Twój opornik.
przy aktualnym schemacie nie ma sensu.
(ciach)
Generalnie nie myślałem o zmianie wartości R17 tylko dołożeniu jeszcze jednego rezystora.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Awatar użytkownika
barbie
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 207
Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
Lokalizacja: Kraków

Post autor: barbie »

tszczesn:
W klasie A przez lampę płynia prąd stały z nałożoną całookresową składową zmienną
Rzekłeś pełną prawdę i to precyzyjnie! Zaś amplituda tej składowej zmiennej zależy o wysterowania.
Tak jak napisałeś się dzieje wtedy, gdy wzmacniacz przenosi sinusoidę:
I=Is + Im*sin(ω*t)
W sygnale muzycznym mogą występować bardzo szybkie zmiany amplitudy:

I = Is + I(t)*sin(wt)


oraz sygnał może być bardzo odległy od sinusoidy - a więc znów Fourier się kłania.
Zmiany l(t) mogą być duże i szybkie. I to właśnie wymaga "sztywnego" zasilacza.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

:arrow: Barbie
Oczywiście masz rację - w praktyce średnia wartość prądu stopnia mocy w klasie A rośnie przy dużym wysterowaniu. Szczególnie silnie wzrasta prąd drugiej siatki. Ale stosując połaczenie tridowe, albo osobny zasilacz dla siatek i niezbyt wyśrubowany punkt pracy to zjawisko nie jest specjalnie dokuczliwe.
Też nie zawsze zasilacz o zerowej rezystancji wewnętrznej dla składowej stałej jest ideałem. Osobiście wolę zasilacz o dużej rezystancji dla składowej stałej, natomiast uzbrojony na wyjściu w duże i dobre kondensatory.
Skomponowałem nawet kiedyś układ zasilacza do lampy EL34, którego rezystancja wewnętrzna dla składowej stałej była tak dobrana, że przy regulacji -Ug1, czyli prądu anodowego napięcie anody zmieniało się zachowując stałą moc wydzielaną na anodzie. W ten sposób za pomocą potencjometru, bez zmiany odczepu transformatora można było płynnie regulować optymalną impedancję głośnika w zakresie 4-8 Ohm.

:arrow: KaKa
Jeżeli dodatkowy rezystor, to wszystko w porządku :)

:arrow: jethrotull
Troszkę inaczej. Drugie siatki powinne być zasilane z ogniwa bliższego prostownikowi, a dopiero stopień sterujący z ostatniego ogniwa.
A prąd spoczynkowy stopnia mocy w klasie A przy dużym wysterowaniu zwiększy się z dwóch powodów - raz, składowa zmienna prądu anody przestaje być liniowa, a dominująca druga składowa pociągnie więcej prądu, a dwa, siatka ekranująca też zwiększy swój średni prąd.
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jethrotull »

Kurde, rzeczywiście namotałem. Cos mam ostatnio zły okres chyba, bo jak patrzę na schematy to widzę to co chcę a nie to co tam jest. Wywalę to żeby nikt się nie zasugerował.
To miało tak wyglądać:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
barbie
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 207
Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
Lokalizacja: Kraków

Glossa do zasilaczy...

Post autor: barbie »

Pewnie się będziecie śmiać, ale w jednej konstrukcji (końcówka mocy 4xEL34) zastosowałem zasilanie z sieci trójfazowej (znalazłem śliczny transformator separujący 3x380V). Z prostownikami pełno okresowymi grało to jak marzenie - nie tylko przydźwięk był niemierzalny, to odpowiedź na impuls była rewelacyjna.
Wzmacniacz był całkiem klasyczny (Wiliamson/Hefler) i robiony dla HiFi, a znajomy "szarpidrut" po podłączeniu swej Jolany stwierdził tylko "o kurde, co za atak".
Nauczyłem się od tego czasu szanować zasilacze.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

:arrow: barbie
No to powinieneś się zakochać w Haiku - lampowy wzmacniacz z tranzystorowym wtórnikiem na wyjściu. Zasilacz niskiego napięcia zawiera 200W toroid w każdym kanale, dławiki EI60 i tyle kondensatorów (elektrolitycznych, foliowych, a nawet ceramicznych) ile weszło pod maskę ;)
Tutaj też nie będę sobie oszczędzać na zasilaczu:
http://www.trioda.com/php/forumtriody/v ... php?t=7456
Stopień mocy w klasie AB, więc rezystancja zasilacza minimalna bez żadnego to-tamto.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

barbie pisze: Tak jak napisałeś się dzieje wtedy, gdy wzmacniacz przenosi sinusoidę:
I=Is + Im*sin(ω*t)
W sygnale muzycznym mogą występować bardzo szybkie zmiany amplitudy:

I = Is + I(t)*sin(wt)


oraz sygnał może być bardzo odległy od sinusoidy - a więc znów Fourier się kłania.
Zmiany l(t) mogą być duże i szybkie. I to właśnie wymaga "sztywnego" zasilacza.
No do dopowiem resztę - wartość średnia prądu anody (czyli tego pobieranego z zasilacza) jest stała i równa wartości prądu anody punktu pracy lampy. Te wszystkie zmiany, szybkie, wolne, sinusoidalne i nie, mają wartość średnią zero. I do tego służy drugi kondensator - on ma dostarczyć ładunek (lub pochłonąć dopływający z zasilacza prąd) na te prądy. Jego impedancja musi być na tyle mała, aby dla najniższych przenoszonych częstotliwości była znacząco mniejsza od oporności wyjściowej zasilacza. I już. Co innego w klasie B, tam przy wysterowaniu zmienia się prąd stały pobierany z zasilacza, a co za tym idzie - spadki napięcia na elementach filtru zasilania.
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Pozwolę sobie na małą prowokację.
Wyobraźmy sobie dwa wzmacniacze 100W (moc sygnału sinusoidalnego ciągłego). Pierwszy ma sztywny zasilacz, drugi przeciwnie - "miękki". Wskutek tego w drugim wzmacniaczu, przy wysterowaniu sygnałem muzycznym (wtedy prąd zasilacza jest znacznie mniejszy niż dla 100W sinusa) napięcie zasilacza jest wyraźnie wyższe. Dzięki temu wzmacniacz ten może w impulsie oddać większą moc niż ten ze sztywnym zasilaczem (energia zmagazynowana w kondensatorach!). Tak więc lepszy jest "lichy" zasilacz!
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

WitekJ pisze: [...] Tak więc lepszy jest "lichy" zasilacz!
Pod warunkiem, że jedyne czego wymagasz od wzmacniacza, to bum&sru ;)
Wyobraź sobie odtwarzanie muzyki organowej, powiedzmy fantazji i fugi g-moll JSB. Delikatne wysokie tony - mało mocy. Później potężny pedał - dużo mocy, punkt pracy się zmienia. Kiedy wysokie piszczałki grają na tle basowej podstawy brzmią już inaczej niż pierwotnie, ponieważ są przenoszone przez wzmacniacz o innym punkcie pracy, a więc i innych parametrach.

Jedyne zastosowanie takiego pływającego zasilacza bez uszczerbku dla jakości to wzmacniacz do gitarki, gdzie kombinacja owego bum z później następującą kompresją i lekką zmianą barwy może być całkiem interesującym efektem. Ale pamiętaj, że nie będzie to hi-fi, tylko efekt.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6988
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Piotr pisze:Wyobraź sobie odtwarzanie muzyki organowej, powiedzmy fantazji i fugi g-moll JSB. Delikatne wysokie tony - mało mocy. Później potężny pedał - dużo mocy, punkt pracy się zmienia. Kiedy wysokie piszczałki grają na tle basowej podstawy brzmią już inaczej niż pierwotnie, ponieważ są przenoszone przez wzmacniacz o innym punkcie pracy, a więc i innych parametrach.
Piotr, myślę że wpadasz w skrajność. Dlaczego końcówka miałaby być aż tak denna, by wskutek zmian napicia zasilania, zmieniała punkty pracy do tego stopnia, by aż zmieniało to brzmienie "wysokich piszczałek". Mam tu przed sobą wzmacniacz, którego brzmienie nie ulega żadnym słyszalnym zmianom, mimo że reguluję napięcie zasilania w przedziale od 160V do 250V. Jedynym znacząco zmieniającym się parametrem jest maksymalna moc wyjściowa.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Teoretyzowałem ;)
Jak w wielu przypadkach trzeba odpowiednio wyważyć proporcje i dostaniemy dobry układ.

A jesteś pewien, że przy takiej zmianie napięcia nie zmienia się wzmocnienie układu?
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Warto popatrzeć na zasilacze wzmacniaczy, których schematy sa na "fonarze". Te o większej mocy mają filtr zasilacza typu LC (nie CLC). Zasilacz taki, bardzo sztywny przy statycznym zdejmowaniu charakterystyki U od J, wykazuje silne wahania napięcia przy nagłych zmianach obciążenia - tym większe, im większa indukcyjność dławika. I to nie tylko "przysiada" o ileś woltów przy nagłym obciążeniu - nagłe odciążenie powoduje analogiczny wzrost napięcia ponad znamionowe. A na przykład w takim WR-600 kondensator filtra ma tylko 4mikro. Aż strach pomyśleć o napięciu, do jakiego naładuje go energia zmagazynowana w dławiku po ustaniu głośniejszej części audycji.
Awatar użytkownika
barbie
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 207
Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
Lokalizacja: Kraków

Co do dławika...

Post autor: barbie »

Energia elektromagnetyczna (tak przynajmniej twierdzi fizyka) może być z równym powodzeniem magazynowana w polu elektrycznym, jak i magnetycznym...
Tak właściwie przecież to jest tylko pole elektromagnetyczne, które charakteryzują wektory E i B.
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6988
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Piotr pisze: A jesteś pewien, że przy takiej zmianie napięcia nie zmienia się wzmocnienie układu?
Piotr, wzmocnienie nie ulega zmianom, jest to bowiem dobrze zaprojektowany wzmacniacz półprzewodnikowy. Mam również wzmacniacz lampowy z dość "miękkim" zasilaczem napięcia anodowego (mała moc transformatora, kondensatory o stosunkowo niewielkiej pojemności). Dzięki takiemu rozwiązaniu zasilacza wzmacniacz z dwoma lampami 6P14P (na kanał) uzyskuje grubo ponad 30W chwilowej mocy RMS (1s). Ciągła moc (przy jednoczesnym wysterowaniu obu kanałów wzmacniacza) wynosi "jedynie" 20W. Wydaje mi się, że jest to niezłe rozwiązanie, albowiem wzmacniacz potrafi dać niezłego "kopa", nie uszkadzając przy tym małych lampek przy trwający dłużej silnym wysterowaniu.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .